Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

W wątku o kategorii w jaką wpisać do DMOZ firmy specjalizujące się w CI rozwinęla się dyskusja z której jeden z wątkow przerzucam tytaj.

Kwestia jeszcze jedna - o ile doskonale można wpisać system CI w firmę o ustabilizowanej pozycji, wyznaczyć nowe kierunki itp. o tyle cała ta teoria CI w zestawieniu z firmą zaczynającą od zera bierze lekko w łeb i powiem dlaczego. Otóż dom buduje się, praktycznie, od fundamentów, naturalnie można teoretycznie zacząć od dymu z komina. Byłem przy narodzinach kilku firm i żadna nie bylaby w stanie w początkowym okresie rozwoju udźwignąć ani kosztów ani celów i zadań CI. Człowiek nie rodzi się w garniturze Armaniego, musi do niego dorosnąć i zrozumieć również czym jest "garnitur od Armaniego".

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Jeśli mnie pamięć nie myli, to wg Vaclavika "nie można się nie zachowywać". Tenże sam autor stwierdza, że każde zachowanie jest komunikacją.

Przekładając to na realia rynkowe, każde zachowanie firmy coś komunikuje. Można to zostawić samemu sobie, albo uporządkować. To uporządkowanie to właśnie jest CI i moim zdaniem, stać na to każdego. Nie każda firma ma taki budżet jak ZUS, co nie zmienia faktu że 99% z nich bez problemu tworzy sobie bardziej przekonywujący obraz instytucji przejrzystej i przyjaznej klientowi.

Swoją drogą dziwne, że nawet ludzie z zawodowym zboczeniem prywtanie oceniają firmy po zachowaniu ich pracowników, jakości oferty, itd. ale kiedy mowa o wizerunku tamtej firmy, temat schodzi na kolorystykę, typografię i logo :)

Reasumując - osobowość firmy mozna udoskonalać w nieskończoność, ale nie znaczy to, że mając ograniczone fundusze nie da się na wizerunek wpływać. Może na początek nie starczy na dobry design, może nazwa będzie głupia, może komunikacja będzie słaba - ale przy odrobinie* dobrych chęci można naprawdę robić cuda. Na bank każdy z Was zna takie małe firmy, które przyciagają ludzi z całego miasta-klimatem, sposobem obsługi klienta, jakością, tradycją, itd. To dowód na to, co napisałem.

* Ten wniosek wziąłem z obserwacji dużych firm, które często popełniają błedy komunikacyjne, które by nie przeszły nawet w maglu czy warzywniaku. Vide fuzja BPH z PKO, o której tak jeszcze z miesiąc temu wiedzieli wszyscy, poza klientami banków. Masz rację, kiedy piszesz, że budżet jest ważny i trzeba dorosnąć do garniaka od Armaniego, ale....firmy małe mają często tragiczny design i nazwę, więc jedyne, co ich utrzymuje na powierzchni to jakość obsługi/usług/organizacji. W dużych firmach kuleją z reguły właśnie te rzeczy (większe terytorium, więc trudniej wszsytkiego dopilnować), za to PR, marketing, design na najwyższym poziomie.

No to tyle posta rozruchowego. Komentujcie :)

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Fajnie pięknie, ale za doradztwo w tej materii trzeba zapłacić.
A kto zapłaci skoro firmy nawet na identyfikacji wizualnej żyłują jak się da.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Mała firma=(z reguły) małe aspiracje.
Ergo: nie mówię, że te rzeczy są tanie. Jednak na początku powstawania firmy część bardzo istotnych wizerunkowo spraw można wykonac samemu z poziomu kanapy. Analiza SWOT, oczekiwań klientów, otoczenia konkurenycjnego, biznesplan, itd.-takie rzeczy powinny byc w każdej firmie. Jeśli są, na ich podstawie można budować jakieś zarysy strategii. Problemem może być tylko weryfikwoanie tez i prowadzenie badań, bo jeśli próbka ma być liczna i reprezentatywna, to najczęściej trzeba ją wynagrodzić. Niemniej, w myśl zasady "nie stać nas na najtańsze rozwiązania", bardziej się opłaca zrobić badania i MIEĆ PEWNOŚĆ, że obraliśmy słuszny kierunek, niż np. wydać 10 tys. na logo, które w nikim poza twórcą nie budzi oczekiwanych skojarzeń.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Jan Czerniawski:
* Ten wniosek wziąłem z obserwacji dużych firm, które często popełniają błedy komunikacyjne, które by nie przeszły nawet w maglu czy warzywniaku. Vide fuzja BPH z PKO, o której tak jeszcze z miesiąc temu wiedzieli wszyscy, poza klientami banków. Masz rację, kiedy piszesz, że budżet jest ważny i trzeba dorosnąć do garniaka od Armaniego, ale....firmy małe mają często tragiczny design i nazwę, więc jedyne, co ich utrzymuje na powierzchni to jakość obsługi/usług/organizacji. W dużych firmach kuleją z reguły właśnie te rzeczy (większe terytorium, więc trudniej wszsytkiego dopilnować), za to PR, marketing, design na najwyższym poziomie.

No to tyle posta rozruchowego. Komentujcie :)
Widzisz ja mam wrażenie że problem tkwi, jak na swój użytek to nazywam, w nazwanym i nienazwanym. Mała firma reaguje na ogół intuicyjnie, posługuje się zachowaniami i wzorcami na jakich wychowana i jakie zna - operuje nienazwanym odruchem. Duża firma wypracowuje wzorce zachowań, komunikacji itp. /CI/, wszystko jest skategoryzowane i nazwane, brak jedynie spontanicznego odruchu Pawłowa. Masz rację że wielkość powoduje problem z przepływem informacji, proces decyzyjny się wydłuża a jakakolwiek wątpliwość spoza wypracowanych CI odchodzi na aut.

Mnie akurat zboczenie zawodowe nie przeszkadza, jeśli idzie o reakcje na slowo wizerunek, uzasadnienie jest proste dość i zrozumiałe dla każdego - jeżeli porozmawiamy o wizerunku pani X to przyznasz że omawiać będziemy jej walory i atrakcyjność wizualną a nie intelektualną. Wizerunek damy/osoby to jej wygląd zewnętrzny, to co widzimy i jednocześnie słyszymy, reszta jestza zasłoną. Nie wiemy więc tak naprawdę czy wizerunek jest przemyślany czy przypadkowy, mimo to możemy oceniać i konstatować. Komunikat wizualny zawsze będzie grał ogromną rolę w sytuacji gdy znakomita większość populacji jest wzrokowcami.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
No to tyle posta rozruchowego. Komentujcie :)
Widzisz ja mam wrażenie że problem tkwi, jak na swój użytek to nazywam, w nazwanym i nienazwanym. Mała firma reaguje na ogół intuicyjnie, posługuje się zachowaniami i wzorcami na jakich wychowana i jakie zna - operuje nienazwanym odruchem.

Tam po prostu często nikt się nad tym nie zastanawia. Robią tak, jak wiedzą, że klienci chcą, żeby robili. W takich firmach często nie ma odstępu pomiędzy właścicielem a pracownikiem, w związku z czym każdy kontakt z grupą odniesienia jest jednocześnie informacją, jak tam firma jest postrzegana. Normy zachowań istnieją tak jak iw dużych firmach, tyle że nie są z reguły skodyfikowane; za to zasadność ich obecności jest podparta osobistymi doświadczeniami pracowników.

Duża firma
wypracowuje wzorce zachowań, komunikacji itp. /CI/, wszystko jest skategoryzowane i nazwane, brak jedynie spontanicznego odruchu Pawłowa.

Tu na moment się zatrzymajmy. Niech forma podąża za funkcją :) Te wzorce są obecne wszędzie. Nawet jeśli firma nie zdaje sobie sprawy, to i tak zapewne w jakimś rodzaju jej zachowań widać pewną regualrność, jakiś wzór. Weźmy np. taki trywialny element, jak sposób witania się z klientem. Mają to opracowane szczegółowo w bankach, ubezpieczalniach, itd., ale i w pospolitym kiosku często jest tak, że sprzedawca ma na to swój własny patent. Nie musi mieć tego spisanego, ważne że to robi w określony i powtarzany sposób.
Mnie akurat zboczenie zawodowe nie przeszkadza, jeśli idzie o reakcje na slowo wizerunek, uzasadnienie jest proste dość i zrozumiałe dla każdego - jeżeli porozmawiamy o wizerunku pani X to przyznasz że omawiać będziemy jej walory i atrakcyjność wizualną a nie intelektualną.

Hm. To zależy, podobnie jak w przypadku firm, od kontekstu. Jeśli tylko kogoś/coś mijam, to siłą rzeczy oceniam oczami. Przy kontaktach bardziej wymagających, zakładających interakcję, nie będzie to już cecha dominująca.

Komunikat wizualny zawsze będzie grał ogromną rolę w sytuacji gdy znakomita większość populacji jest wzrokowcami.

Tu bylbym ostrożny. Kontekst rządzi naszym podejściem. Wybierając np. kredyt raczej więcej uwagi poświęcisz treści umowy i tabelce opłat, niż logo. Największe skoki (głównie w dół) reputacji firmy, wizerunkowe rewolucje, itd. z reguły wiązały się z zachowaniami, a nie szatą graficzną. Mógłbym to dlaej uzasadniać, ale chciałem, żebyśmy wrócili do głównego tematu. Jak to jest z tym "dojrzewaniem do garnituru Armaniego" ? Naprawdę małe firmy bez dużego budżetu nie są w stanie stworzyć atrakcyjnej, akceptowanej przez grupy odniesienia tożsamości ?
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Janie nie pisałem że nie są w stanie wypracować, moim zdaniem nie są ani świadome tego co wypracowały ani nie potrafią tego nazwać czy umiejscowić w sferze CI. Jak wiesz mamy odruchy wykształcone przez środowisko, dom itp. co do których nie zastanawiamy się jak nazwać i czy są prawidlowe w związku z tym. Jeżeli ktoś opanował jedzenie sztućcami to nie zastanawia się który którą ręką. Dlatego większość małych firm potrafi właściwie reagować a nie właściwie nazywać.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Jan Czerniawski:
Naprawdę małe firmy bez dużego budżetu nie są w stanie stworzyć atrakcyjnej, akceptowanej przez grupy odniesienia tożsamości ?

Są w stanie. Intuicyjnie, eksperymentując, podglądając innych, czasem bezczelnie kopiując. Skoro sprawdzone u nich to może się sprawdzi u nas. Jeśli widzą efekt utwierdzają się w przekonaniu, że działanie było słuszne, gdy efektu brak (a nie widzą powodu by czekać na efekty dłużej) zmieniają model działania.
Do tego dochodzą normy zachowań wyniesione z domu, ze środowiska.
Bartłomiej Ćwikliński

Bartłomiej Ćwikliński stróż innowacyjnego

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Zastanawiam się, czy na naszym rynku często spotykana jest forma odpłatnych konsultacji, doradztwa w sprawie identyfikacji wizualnej ?

W roku 2007 poproszono mnie o pomoc w założeniu jednoosobowej firmy transportowej. Znajomy nie dysponował zbyt grubym portfelem, w planach miał zakup nowego samochodu dostawczego więc z góry wiedziałem, że wynagrodzenie za moją pracę będzie raczej symboliczne.
Zdecydowałem się. Pierwszym etapem było wymyślenie nazwy firmy, kojarzącej się z rodzajem wykonywanych usług i na tyle oryginalnej by można było założyć stronę internetową.
Nazwa dalece odbiegała od propozycji znajomego, ale została zaakceptowana. Następnie zarezerwowałem domenę, zaprojektowałem znak firmowy i pieczątkę.
W planach na kolejne miesiące (wraz z rozwojem i przypływem gotówki) jest druk wizytówek i stworzenie strony www.

Z powodu bardzo ciężkiej sytuacji finansowej postawiłem warunek, po zakończeniu prac i ustabilizowaniu się ureguluje należność za prace projektowe. Nie chciałem wydzierać ostatnich groszy i kolejny raz być sam na siebie zły, że zrobiłem coś za "dziękuję".

Taka swoista "sprzedaż" projektu z dłuższym terminem płatności.
Zrobiłem tak pierwszy raz i pewnie miałbym większe opory i obawy przed takimi umowami z ludźmi mi całkowicie obcymi.

Zastanawiam się, czy ktoś z Was spotkał się z takimi prośbami ze strony potencjalnych klientów bądź sam projektował z myślą o późniejszym zarobku i jakie zakończenie miały takie historie?

Pozdrawiam !
Bartłomiej Ćwikliński

Bartłomiej Ćwikliński stróż innowacyjnego

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Zapomniałem dodać, że wyszło całkiem przyzwoicie.
Nikt ze znajomych, współpracowników i jego klientów nie chciał uwierzyć, że jest to jego firma, firma która istnieje dopiero kilka miesięcy.

Może szersze mówienie i pisanie o takich pozytywnych przypadkach zmieni coś w mentalności "początkujących" i rzadziej będziemy słyszeć, że nie stać firmy by było lepiej...
Dobra nazwa, czy znak graficzny nie są chyba niewyobrażalnym luksusem, który kosztuje równie niewyobrażalny majątek.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Szczerze odradzam takie postępowanie.

Skoro znajomego stać było na nowy samochód dostawczy to czemu nie miałoby go być stać na usługę graficzną która kosztuje znacząco mniej?
I co zrobisz z całym tabunem znajomych, którzy usłyszawszy tę historię przyjdą i zażądają takiego samego traktowania?
Odmówisz - stracisz znajomych, weźmiesz robotę - za pół roku umrzesz z głodu.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Krzysztof B.:

Są w stanie. Intuicyjnie, eksperymentując, podglądając innych, czasem bezczelnie kopiując. Skoro sprawdzone u nich to może się sprawdzi u nas.

Absolutnie nie chcę czepiac się słówek, ale dla mnie CI musi być projektowane z naciskiem na cel. Niby drobiazg, ale wielu ludziom umyka i niestety, idąc za intuicją, lub kopiując innych, najczęściej strzelają sobie w kolano. Narzekałem już na to: brakuje mi w polskim myśleniu o wizerunku świadomości istnienia związków przyczynowo-skutkowych. Nie ma logo bezapelacyjnie świetnych, nie ma dobrych nazw, krojów pisma, kolorystyki, etc. One mogą być dobre wtedy, kiedy dobrze realizują cel. Kiedy celu nie ma, wszystko jest równie neutralne/złe. Byłem w szoku, jak kiedyś analizowałem, dlaczego pół Wrocławia w jakims celu chodzi od lat w jedno miejsce, mimo że konkurenycjnych firm jest kilkadziesiąt i okazało się, że "tylko" dlatego, że właściciel postawił sobie wyżej poprzeczkę, dostosował do tego celu swoje procedury i warunki, a w efekcie zostało to docenione. Zero intuicyjności, 100% wyrachowania, mimo że na mikroskalę.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Jan Czerniawski:
Krzysztof B.:

Są w stanie. Intuicyjnie, eksperymentując, podglądając innych, czasem bezczelnie kopiując. Skoro sprawdzone u nich to może się sprawdzi u nas.

Absolutnie nie chcę czepiac się słówek, ale dla mnie CI musi być projektowane z naciskiem na cel.

Pytałeś czy są w stanie sami to zrobić?
Są w stanie, ale muszą się opierać na tym co wiedzą, czego mogą się łatwo dowiedzieć, co mogą zauważyć u innych lub skopiować.

przyjmijmy że wynajęcie firmy to najprostsze, ale nie najtańsze rozwiązanie. Podglądanie rozwiązań innych jest proste i co najważniejsze można to robić przy okazji. Co obniża koszty.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Tak, my mieliśmy taką sytuację. Nie polecam. Ze znajomymi w ogóle ciężko się robi interesy, o ile nie podejdzie się do tematu z pełną powagą i nie spisze regularnej umowy. Najczęściej wygląda to tak, że jeśli jesteście znajomymi, to Twój zleceniodawca uważa, że może od Ciebie wymagać więcej, natomiast Ty od niego - w żadnym wypadku, przecież jesteś jego kumplem, po co więc on ma Ci dostarczać materiały, albo płacić. Dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że jeśli sprzedajesz coś tanio, to ludzie Cię gorzej traktują. Wystarczy spojrzeć na zlecenia.przez.net, jak szukający wykonawców logo traktują tych, którzy chcą dla nich coś zrobić za 1/4 ceny rynkowej. Teksty typu:"Ludzie, ogarnijcie się, za 400 zł to mi logo profesjonalnie zrobi kolega, który nawet wygrywa konkursy w tej dziedzinie" to smutna norma.

Wracając do tematu: jak byście zdefiniowali ten tytułowy garnitur od Armaniego, na który małych firm nie stać ? Chodzi o poziom usług (np. nie ma szans, żeby tanio załatwili sobie dobre logo), czy ich zakres ?

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Krzysztof B.:

przyjmijmy że wynajęcie firmy to najprostsze, ale nie najtańsze rozwiązanie. Podglądanie rozwiązań innych jest proste i co najważniejsze można to robić przy okazji. Co obniża koszty.

WORD. I tylko nadziwić się nie mogę, dlaczego branża albo nie mówi o tej różnicy, albo mówi o tym w sposób mętny. Gdybym był klientem, to szukałbym firmy, która jest w stanie mnie przekonać, że jest skuteczna i potrafi tę skuteczność jakoś wytłumaczyć. Jeśli na GL widzę trend do przedstawiania logo bez briefu i również bez briefu ich oceniania, to nie dziwię się, że później taki typowy klient uważa logo za "o, taki tam obrazek" i zamówi sobie za stówe u jakiegoś chałturnika.

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Jan Czerniawski:
WORD.
Skofundowałeś mnie. Mam się obrazić czy ucieszyć?
Ja jestem prosty chłopak ze Śląska. Mów do mnie po ludzku.
I tylko nadziwić się nie mogę, dlaczego branża albo nie mówi o tej różnicy, albo mówi o tym w sposób mętny. Gdybym był klientem, to szukałbym firmy, która jest w stanie mnie przekonać, że jest skuteczna i potrafi tę skuteczność jakoś wytłumaczyć.
Ok. przychodzi do mnie Klient po Identyfikację Wizualną.
Ma wyraźny kłopot z "opowiedzeniem" o swojej firmie. Wnioskuję, że jest misz masz i logo* ma być początkiem porządkowania (widział u kolegi).
Odsyłam więc do Ciebie, ale zaznaczam, że proces może trwać kilka miesięcy i kosztować kilkanaście tysięcy (Zakładam, że do mnie wróci po CD). A tu klops. O ile gość był skłonny wydać na logo* 2-5k, to perspektywa wydania kolejnych tysięcy na coś co w jego rozumieniu jest zbędne (wszak wie co sprzedaje, wie komu sprzedaje, wie jak rozmawiać z Klientami, bo z nimi rozmawia, wie od czego zaczynał i gdzie chciałby być za 20 lat) to kosmos zupełny.
W konsekwencji:
a) puszczam go wolno niech ktoś inny go skasuje dając w zamian logo z allegro.
b) przygotowuję dla niego materiały uczulając na pewne aspekty i licząc, że jak zmądrzeje to zgłosi się do Ciebie po resztę.
Jeśli na GL widzę trend do przedstawiania logo bez briefu i również bez briefu ich oceniania, to nie dziwię się, że później taki typowy klient uważa logo za "o, taki tam obrazek" i zamówi sobie za stówe u jakiegoś chałturnika.
Myślę, że to kwestia formuły. Otwarte forum jest dobre do pogaduszek.

*- uproszczenie żeby nie przepisywać ciągle tych samych sformułowań.Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 26.01.08 o godzinie 14:48

konto usunięte

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Krzysztof B.:
Skofundowałeś mnie. Mam się obrazić czy ucieszyć?
WORD=słowo,masz rację,w rzeczy samej, dobrze powiedziane, o to chodzi, etc., itd.
Ok. przychodzi do mnie Klient po Identyfikację Wizualną.
Ma wyraźny kłopot z "opowiedzeniem" o swojej firmie. Wnioskuję, że jest misz masz i logo* ma być początkiem porządkowania (widział u kolegi).
Odsyłam więc do Ciebie, ale zaznaczam, że proces może trwać kilka miesięcy i kosztować kilkanaście tysięcy (Zakładam, że do mnie wróci po CD).

No i płoszysz gościa :) Nie wnikam, jak wyceniacie swoją pracę, ale domyślam się, że inaczej skasowałbyś Vligowy klub piłkarski, a inaczej linie lotnicze. W CI najważniejszy jest cel i misja, to nie jest tak, że poniżej danej kwoty nic się nie da zrobić. Logiczne, że jeśli klientem jest warzywniak, to ogólnopolskie badanie rozpoznawalności, intensywną kampanię informacyjną, sponsoring celebrities, itd. można sobie darować.

A tu klops. O ile gość był skłonny wydać na logo* 2-5k, to perspektywa wydania kolejnych tysięcy na coś co w jego rozumieniu jest zbędne (wszak wie co sprzedaje, wie komu sprzedaje, wie jak rozmawiać z Klientami, bo z nimi rozmawia, wie od czego zaczynał i gdzie chciałby być za 20 lat) to kosmos zupełny.

Dobrze (z)robione CI opiera się na faktach. Wyniki badań, analiza feedbacku od grup odniesienia, wywiady, itd. Jeśli klient czuje się dobrze ze swoją firmą, nie chce jej rozwijać, to nie ma sensu uszczęśliwiać go na siłę. Jeśli jednak chciałby podjąć nowe wyzwanie, wdrożenie programu CI jest koniecznością. A uświadomić klientowi, jak bardzo się myli w samoocenie, jest rzeczą banalną.
b) przygotowuję dla niego materiały uczulając na pewne aspekty i licząc, że jak zmądrzeje to zgłosi się do Ciebie po resztę.

I to nie jest najgorsze rozwiązanie, ale z zastrzeżeniem, że logo robisz w oparciu o jakiś brief i choćby ograniczoną do minimum analizę.
Myślę, że to kwestia formuły. Otwarte forum jest dobre do pogaduszek.

Mam odmienne wrażenia, niestety.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Dlaczego ja mam dziwne wrażenie że coś dookreślone precyzyjnie Corporate identity, czyli korporacyjne, czyli duuużej firmy, koniecznie chce się wepchnąć w dziecięce buciki? Skąd wzięła się ta przemożna i usilna chęć nałożenia tej marynarki od Armaniego bobasowi i zastanawianie się czy mu w tym będzie wygodniej. Znaj proporcjum mociumpanie Janie :)
Marcin Dembowski

Marcin Dembowski Business Develpoment
Manager

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Osobiscie nie zgadzam sie z teza „o tyle cała ta teoria CI w zestawieniu z firmą zaczynającą od zera bierze lekko w łeb”! Na pewno inaczej wyglada zarzadzanie Ci w firmie kt juz istnieje, w firmie w przeprowadza sie istotne zmiany i oczywiscie w nowo powstajacej firmie. Jednak podstawowe zalozenia beda wszedzie takie same.

Cala idea Ci dla malych firm jest bardzo ciekawa inicjatywa i moze przyniesc bardzo wiele korzyci wlascicielowi, firmie i oczywiscie pracownikom (podwyzka 2% w skali roku). Problem polega na tym ze wlasciciele tych malych firm wielokrtonie nie zdaja sobie sprawy z istoty CI, .... jak i z ostoty dobrej staretgii, planu, dobrego logu czy tez strony internetowej z prawdziwego zdarzenia.

Jednak CI to nie tylko wielki budzet ale tak jak Jan wspomnial kazda forma komunikacji wew i zewnetrznej i zachowanie firmy wliczajac wlasciciela i pracownikow. To wlasciciel wyznacza charakter firmie poprzez zatrudnianie odpowiednich ludzi, przekazujac im swoja wizje, uczac tego jak ma byc klient traktowany itp. Nowa firma nie moze miec reputacji jednak zaczyna tworzyc swoja identyfikacje i wizerunek rynkowy. Jezeli od poczatku jest to przemyslane i zarzadzane to efekty beda o wiele szybsze i lepsze. Oczywiscie CI (mam na mysli tozsamosc) jest „organizmem zywym” wiec bedzie sie zmieniala z czasem pod wplywem otoczenia i syt rynkowej.

Jezeli wlasciciel „Pan Prezes” jest bystry to zainwestuje rowniez w strone wizualna – wlasciwe logo, dobra strona zarowno pod katem wizualnym ale rowniez info kt znajdzie sie na niej. Gdyz tak jak Andrzej slusznie zauwarzyl „Komunikat wizualny zawsze będzie grał ogromną rolę w sytuacji gdy znakomita większość populacji jest wzrokowcami”.

Nie zapominajmy ze ludzie lubia a wrecz potrzebuja miec cel swojej pracy. Jezeli wizja przedsiebiorcy jest wlasciwie komunikowana to jest on w stanie zarazic pracownikow, kt zaczynaja wspoltworzyc Tozsamosci firmy. Ponadto kazdy ma potrzebe przynalezenia do jakiejs grupy, w tym zawodowej co pozwalal zrealizowac miejsce pracy. Oczywiscie pojawia sie maly problem, ze przedsiebiorca musi miec talenty/umiejetnosci przywodcy-leader-a - a niestety czesto sa to Tyrani!!!:)
Marcin Dembowski

Marcin Dembowski Business Develpoment
Manager

Temat: Narodziny w garniturze od Armaniego

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Dlaczego ja mam dziwne wrażenie że coś dookreślone precyzyjnie Corporate identity, czyli korporacyjne, czyli duuużej firmy, koniecznie chce się wepchnąć w dziecięce buciki? Skąd wzięła się ta przemożna i usilna chęć nałożenia tej marynarki od Armaniego bobasowi i zastanawianie się czy mu w tym będzie wygodniej. Znaj proporcjum mociumpanie Janie :)

Teraz mozna bawic sie w gre slow. Oczywiscie wszystko zaczelo sie od Duuuzych firm, jednak jezeli to dziala to nalezy to wprowadzac w zycie z malymi przedsiebiorstwami.
Teraz moglibysmy zaczac krytykowac CI czy tez Branging Miast, czy Marketing Korporacyjny kt male firmy zaczynaja stosowac.

Następna dyskusja:

Klub Kangura zaprasza na fi...




Wyślij zaproszenie do