Temat: Mostem na 225lecie Podgórza
Paweł Walkowiak:
Pawle — czytaj proszę ze zrozumieniem. Gdzie w moim tekście widzisz obrażanie się? I nie obrażam jurorów jak Ty, sugerując brak wykształcenia. Stwierdziłem, że mieli potencjał. Do czego mam zastrzeżenia to do wyboru, a nie do osób. To duża rożnica.
Jak napisałem — jestem cały na TAK co do działań wokoło Podgórza. To, co wzbudziło moją reakcję to wynik konkursu. Sprowadzanie czyjegoś komentarza pokonkursowego do charakteru tzw. „żalu” jest nagminnie wykorzystywane przez organizatorów konkursów, mniej lub bardziej kontrowersyjnych w swoich rozstrzygnięciach:
— Halo, dzień dobry, mam pytanie w związku z rozstrzygnięciem…
— A startował Pan w konkursie?
— Tak.
— A co, pewnie ma Pan żal, że Pan nie wygrał?
Odbieranie prawa uczestnikom konkursu do oceny pracy jury jest chyba trochę niewłaściwe? Ze swojej strony uważam, że warto zabrać głos — dlaczego? — dlatego, że najczęściej przechodzi sie do porządku dziennego — po co tracić energię…
I bez obaw — mierzę po skali. Konkurs Podgórski jest drobiazgiem w skali krajowej.
Czy ktoś komuś każe brać udział? Nie. Ale to też hasło wytrych. Formalnie, jeśli regulamin naruszałby obowiązujące prawo — spokojnie można doprowadzić do unieważnienia wyników. Oczywiście nie dzieje się tak w konkursach/przetargach o pietruszkę. Bo komu się by chciało… Patrzę na konkursy od zewnątrz i od wewnątrz od lat. W wielu przewijają się kopiowane regulaminy. Dlaczego? Nie dlatego, że nie powstały dobre wzorce, na których można by budować standardy — najczęściej z nieprofesjonalizmu organizatorów.
3. Logotyp powinien jednoznacznie kojarzyć się z Podgórzem, jego historią, wyrażać jego unikalny charakter, aspiracje.
Jeśli wybór jury nie spełnia wytycznych — nie widzę w wybranym logo specjalnego odniesienia do historyczności — to dlaczego nie zapytasz — kto wam kazał je zmienić?
Została więc furtka — nie musi, a powinien lub może. Rozumiem, że dla jury unikalność oznaczała most, kościół i kopiec. Finito. Ale gdzie te aspiracje? Może proekologiczne. OK — ale wyartykułujmy to. Jednak ponieważ ze strony Organizatora brak tego wyjaśnienia — do czego rości sobie prawo — to jako uczestnik korzystam z prawa do komentarza. I naprawdę — delikatnego, żeby nie wylewać dziecka z kąpielą — bo idea jest — powtarzam — Super. Znaczek-obrazek — sam w sobie jaki jest widać, na pewno kolorowo dopełni wszystkie działania komunikacyjne — sęk w tym, że projekt nie jest „powalający”.
Jesteś z Krakowa — masz to szczęście, bo przespacerujesz się na wystawę. Zobaczysz, porównasz — ja nie. Dlatego stwierdziłem, że z wdzięcznością przyjmę opublikowanie projektów. To była prośba. Organizator regulaminowo takie prawo — sobie — gwarantował. Oczywiście to prawo organizatora, a nie uczestnika. Uczestnik zrobił swoje — uczestnik może odejść. Czy w czymś moje oczekiwanie komuś uchybia? Powoływanie się na tzw. niemożność, brak sił itp. jest dla mnie śmieszne — jak na razie nawet pozostałych trzech wyrożnionych projektów nie pokazano.
Rozumiem emocje — oto pracujemy społecznie na rzecz fajnej inicjatywy. Super. Ja też do tej inicjatywy przyłożylem swoją cegiełkę. Nie dla laptopa za 4k. Dla frajdy, że się robi rzecz fajną. Proponując odejście od historyczności — dałem uzasadnienie. Jury nie napisało uzasadnienia dla wyboru wyraźnie niehistorycznego projektu. A ocena typu: najładniejsze — no wybacz… to trochę mało jak na profesjonalistów z branży.
I tak już na koniec — bądź łaskaw nie ustawiać mnie przedszkolnie.
A~
Aleksander Bąk edytował(a) ten post dnia 05.03.09 o godzinie 14:44