Temat: Logotyp do oceny
Maciej Nowakowski:
nie mam "adresika"
Szkoda :)
Ja nie oceniam znaków firmowych, najwyżej je analizuję. Wartościowanie wymaga określenia kryteriów oceny. A takie nie zostały nigdzie sformułowane choćby na użytek tego forum.
Do oceny znku można się posłużyć wieloma kryteriami jak choćby zasady projektowania, nawet te ogólne.
jednoznaczny (w treści) i jednorodny (w formie). Np Shell, Apple, SONY Ford
Po raz pierwszy pełna zgoda, choć przywołane znaki jednoznaczne są tylko dla zorientowanych w temacie, i trzeba było lat na tę jednoznaczność odczytu.
Z automatu używa się określenia tworzenie identyfikacji, kiedy
identyfikacji się dokonuje. To nie jest projektowanie znaków graficznych tylko raczej ich odczytywanie, jeżeli już i to przez
potencjalnych odbiorców np klientów.
Ktoś, kiedyś, pewnie autorytet, źle przetłumaczył z angielskiego. Pomylił: identity- tożsamość z identify-identyfikacja. Ludzka rzecz, ale takie błędy powinno
się korygować, a nie bezmyślnie powtarzać. Niestety pan Paweł
na swojej stronie w tekście o logo!!, powiela ten błąd.
Czyżby? rozumiem że ten błąd popełniają również anglicy sądząc po choćby publikacjach książkowych i ich tytulach w zestawieniu z zawartością. Zajrzalem do slownika i mamy takie oto tlumaczenia obu słów:
corporate (Ectaco-Poland)
a,
1 zbiorowy
2 zespołowy
3 kolektywny
4 gromadny
5 komisyjny
identity (Ectaco-Poland)
n, rodz. f
1 identyczność
2 tożsamość
3 równość
4 zbieżność
Jeżeli przyjąć proste tłumaczenie jako "zespołową/kolektywną identyczność" co oddaje ducha to chyba identyfikacja jest i prostsza i lepiej brzmi.
Słownik języka polskiego poddaje nam takie zaś wykladnie, ktore już raz cytowałem,
identyfikacja
1. «ustalenie czyjejś tożsamości»
2. «rozpoznanie czegoś na podstawie jakichś cech»
3. «utożsamienie jednej osoby z drugą, polegające na przeniesieniu stosunku uczuciowego żywionego do pierwszej osoby na drugą; też: takie utożsamienie jednego przedmiotu z drugim»
4. «utożsamianie się z inną osobą»
5. «utożsamianie się jednostki lub grupy z przekonaniami albo wartościami innych ludzi lub innej grupy»
Jeżeli przyjąć te wykładnie, to mamy to o co chodzi w całym tym projektowaniu identyfikacji - identyfikowanie się klientow czy pracownikow z firmą.
Mamy swój język , w którym jest mnóstwo określeń na różne znaki graficzne w zależności od obszaru ich występowania. Dlaczego wszyscy używają określenia "logo", które stosunkowo nie dawno się pojawiło i w dodatku używają go jako skrótu od słowa logotyp. Absurd. Bezkrytycyzm i bezmyślne naśladownictwo
czy zwykłe lenistwo umysłowe.
Może uda mi się w jakimś stopniu zmienić ten fatalny stan rzeczy. I to nie jest moja jakaś teoria tylko apel o używanie
określeń zgodnie z ich definicją.
Z paru powodów - 1. krócej i zrozumialej dla przeciętnego Kowalskiego, 2. Mamy a i owszem: znak firmowy, znak towarowy, znak produktowy, znak okolicznościowy i cała fura innych, jak widać każdy może określać to na swój sposób i rozeznanie. Do tego jeszcze mamy znak marki i niezły mętlik nazewniczy.
3. powszechność uzywania na świecie, czy choćby w Europie do ktorej weszliśmy, nawet niemcy i francuzi, mający własne terminologie i rozbudzoną ochronę własnego języka, to stosują.
Autorze po co ta cała filozofia z tymi kwadracikami odpowiednikami twojego wieku. To już totalna sofistyka. Jakie to
ma znaczeniei i kto ma to odczytać, i na jakiej podstawie. Kogo
to obchodzi z czego pochodzi ta ilość kwadracików. A ta informacja w czerwonych kwadratach, że to zdobywanie rynku, to
już jakiś infantylizm.
Jak zwykle nie zauważył Pan pytania, na które autor odpowiedział. Kazdy z nas projektując przyjmuje jakieś założenia wyjściowe, lub je dostaje. Pana może to nie obchodzić, dla mnie jest interesujące jak przebiegało myślenie autora i czy efekt jaki osiągnął w finale jest adekwatny.
Mitologizacja znaków firmowych to specjalność naszych projektantów. Mogą napisać parę stron na temat tego co zaprojektowali, używając naukowych i psychologicznych określeń, nie widząc w tym groteskowości.
Co to za znak skoro wymaga tylu przymiotników, aby go odczytać i
pojąć.
Gdyby zechciał Pan wgłębić się w temat corporate identity, to zapewne nie byłoby tego wywodu. Samemu znakowi to nie jest potrzebne/przydatne, za to opisanie pomocne jest do budowania więzi wewnętrznych firmy ze znakiem/identyfikacją. Co nie oznacza że niezbędne. Natura ludzka taka już jest że niespecjalnie przyjmujemy na wiarę, że ma być czerwona kropka i już, łatwiej to przyjąć uzasadnione dlaczego kropka i dlaczego czerwona. Jasne że z oglądu zewnętrznego czasem wydaje się to naciągane, a czasem i jest naciągane i pisane post factum.
Osobną sprawą jest to co napisał Edward - niestety czasem ważniejszym kryterium wyboru jest to co opisane, niż to co zaprojektowane.
Jeżeli znak ma zawierać tyle znaczeń to znaczy, że nic nie znaczy. Przestaje być znakiem. Jest pusty.
Jeżeli przywołanym przez Pana znakiem koncernu paliwowego Shella jest muszla, to co to znaczy?