Aleksander Bąk

Aleksander Bąk aleksanderbak.pl —
projektuję, bo
lubię.

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Zważając na przetaczające się dookoła konkursy na znaki promocyjne miast — zwane potocznie „logo” :) — chciałbym wywołać temat: Logo czy herb?

Nie mam na tu myśli znaków identyfikujących miejskie imprezy, okoliczności rocznicowe, czy też znaków promujących większe jednostki typu powiaty lub regiony — podyskutujmy o problemie identyfikacji samych miast.


A~
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Sorry, ale pytanie , moim zdaniem, błędnie postawione. Nie ma sprzeczności, to czy to, i nigdy nie było.
Aleksander Bąk

Aleksander Bąk aleksanderbak.pl —
projektuję, bo
lubię.

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Może w teorii nie ma sprzeczności, ale w praktyce — szczególnie tej urzędowej — problem istnieje. Gdyby tak nie było, nie mielibyśmy chyba tylu konkursów na znaki miast. Dla rozruszania tematu spróbuję pokazać to na przykładzie znanego mi Poznania.


Obrazek


Po przełomie ustrojowym nastąpiła okazja do odnowienia identyfikacji miasta. Opracowany został nowy herb miasta. Na podstawie oryginalnej pieczęci majestatycznej Przemysła II, herb przybrał nowy wygląd, odzyskując właściwe proporcje patronów i murów oraz przywracając królewską koronę herbowemu orłu. Stołeczną rangę miasta podkreśliła korona zwieńczająca tarczę herbową.

Wydawać by się mogło, że otwarta została możliwość do opracowania na bazie herbu całości identyfikacji miasta. Otóż nie. Całymi latami trwał urzędniczy opór. Głównym argumentem na NIE było stwierdzenie, że potrzebne jest logo, które będzie funkcjonować zamiast herbu miasta w sytuacjach, gdy użycie herbu jest niewskazane.

Miasto zatem równolegle do herbu sięgało po coraz ciekawsze symbole. A to czarną belkę z zielono-czerwonymi rogami (do dziś używaną w ogłoszeniach miejskich), a to klucz wiolinowy z hasłem „Poznań gra fair”, aż po — na szczęście nie zrealizowany — symbol-maskotkę miasta: Pyrusia, czyli ziemniaka. Urząd jednak potrafil wręczać gościom figurkę Bamberki — czyli postaci symbolizującej spolonizowaną przez wieki niemiecką nację napływową — jako okolicznościową statuetkę miejską. Przy kampanii promującej miasto w 2001 roku pod hasłem: Poznań, miasto warte poznania. jako znak identyfikujący miasto użyto postaci młodych ludzi rysowanych niebieską kreską na żółtym tle.*

Oczywiście główne skrzypce zawsze grały koziołki. Toteż nawet przy okazji 750-lecia lokacji miasta Poznania nie sięgnięto po symbole miejskości lub choćby władzy królewskiej Przemysła II, ale znów użyto wizerunku rogacizny. Dopiero w roku 2003 — o dziwo — przy okazji emisji obligacji miejskich**, pojawił się znak bazujący na herbie miasta stylizowanym na metalowy ryngraf.***

Znak ten, bezpośrednio już identyfikujący promocję samego miasta, pojawił się w 2006 roku wraz z nowym hasłem: Poznań. Tu warto żyć. i jak na razie obsługuje wszystkie obszary komunikacyjne — od turystyki przez sport po środowisko.****

To tak tytułem wprowadzenia w zagadnienie…

:)

A~

--
* Poznan. Miasto warte poznania
** Obligacje
*** Ryngraf
**** Poznań. Tu warto żyć.Aleksander Bąk edytował(a) ten post dnia 21.05.08 o godzinie 19:47
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Aleksander Bąk:
Dopiero w roku 2003 — o dziwo — przy okazji emisji obligacji miejskich**, pojawił się znak bazujący na herbie miasta stylizowanym na metalowy ryngraf.***

Znak ten, bezpośrednio już identyfikujący promocję samego miasta, pojawił się w 2006 roku wraz z nowym hasłem: Poznań. Tu warto żyć. i jak na razie obsługuje wszystkie obszary komunikacyjne — od turystyki przez sport po środowisko.****
No i moim zdaniem źle się stało.

O ile herb i jego uproszczone wersje, jak Monachium, znakują miasto jako twór administracyjny, sam urząd miasta jego agendy, o tyle znak promocyjny nie powinien bezpośrednio odnosić się do herbu. Różne symboliki dla różnych obszarów działania. Trudno herb traktować promocyjnie z racji jego tradycji i symboliki nieadekwatnej do innych, niż urzędowe i oficjalne, wystąpień o których piszesz. W tym zaprezentowanym przypadku czarna belka z koziołkami była ok.
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Maciej Nowakowski:
indentyfikacja to czynność a nie przedmiot. Zastanówcie się co za głupoty wypisujecie.


Nie czynność a proces.Szczególny proces informacyjny.....
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Maciej Nowakowski:
może być proces indentyfikacji, ale nie informacji. Informacja jest albo jej nie ma.

Nieprawda. Identyfikacja w rozumieniu szerszym jest procesem informacyjnym. Zaznaczyłem, że szczególnym procesem informacyjnym
A to dlatego, ze podczas tego procesu tworzy się opis lub obraz
danego obiektu lub zjawiska poprzez jego podobieństwo do innego
obiektu lub zjawiska znanego juz wcześniej z doświadczenia.Czyli
projektując proces identyfikacji musisz wiedzieć na jakich doświadczeniach odbiorcy chcesz budować nowy wizerunek danego
obiektu. Bagatelizując to uwarunkowanie ograniczysz się zaledwie
do czynnosci oznakowania. Natomist twierdzenia o odrębności /?/
procesu identyfikacji od informacji są fałszywe. Wszystko co dotyczy identyfikacji dzieje się w obszarze informacyjnym. Poza
tym obszarem nie mozemy o identyfikacji twierdzić

konto usunięte

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

czysty jak zwykle bełkot. Tworzysz wlasny język z własnymi defincjami, więc musisz sam dyskutować ze sobą, najlepiej pod opieką lekarską.
Aleksander Bąk

Aleksander Bąk aleksanderbak.pl —
projektuję, bo
lubię.

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

A jednak poproszę — równie uprzejmie, co stanowczo — szanownych dyskutantów tego wątka, o przeniesienie dyskusji „teoretycznych” — w tym i osobistych — na osobny wątek.

Dziękuję

A~Aleksander Bąk edytował(a) ten post dnia 22.05.08 o godzinie 16:16
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Maciej Nowakowski:
czysty jak zwykle bełkot. Tworzysz wlasny język z własnymi defincjami, więc musisz sam dyskutować ze sobą, najlepiej pod opieką lekarską.


Definicja pochodzi z akademickiego podręcznika autorstwa Jana Młodkowskiego.Por. Jan Młodkowski ,, Aktywność wizualna człowieka,,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, Łodż 1998, str 42 - 45 i nn.
Michał Marek Jankowski

Michał Marek Jankowski UX Designer | Visual
Designer

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Ad rem, wydaje mi się, że tworzenie kolejnych znaków miasta jest to moda najczęściej nie znajdująca uzasadnienia.

Sam wiele nad tym myślałem, w podobnym kontekście, jaki Aleksandrze zarysowałeś. Ciekawe jest to dla mnie, łodzianina, bo Łódź posiada bardzo młody i nieskomplikowany herb nadający się do zastosowania w wielu miejscach. Tymczasem nasze władze tępo usiłowały kilka razy stworzyć sztuczny znak promocyjny miasta. Skończyło się na szczęście na niczym, za to mamy fajny znak promocyjny przedsięwzięcia Łódź Europejską Stolicą Kultury 2016.

Jestem zdania, że tworzenie znaków promocyjnych miasta powinno służyć konkretnym celom promocyjnym. Wtedy wiadomo, co projektant ma w znaku uwzględnić, czego powinien się wystrzegać i jakim rygorom technologicznym musi się podporządkować. Dzięki temu znak nie tylko ma większe szanse odpowiadać na zapotrzebowanie ale i być później wykorzystywany.

Zdaję sobie sprawę, że w większości przypadków herb nie mówi nic o charakterze miasta - nasza łódź z herbu nie oddaje wyżynnej, wysuszonej Łodzi (miasta). Chyba, że przez Ironię przez duże I :)
Jednak tworząc znak trzeba sobie zadać pytanie - po co? Co ma znak promować? Świeże powietrze? Architekturę poprzemysłową? Tani spiryt z mety? W Stanach Zjednoczonych lokalnymi atrakcjami potrafią być "kosmiczne" obiekty o dobrze, konsekwentnie prowadzonym publicity. Dobry przykład to gigantyczna pułapka na langusty z Cheticamp w Nowej Szkocji ( http://www.wlra.us/wl/wllbstrp.htm ) Jesli zamierzenie polityków będzie mao rację bytu, oraz polityka wokół znaku będzie spójna, wtedy taki znak będzie funkcjonował długie lata i spełniał swoją rolę.

Na pocieszenie - nie tylko w PL są projektowe kupy :) http://images.google.com/images?um=1&hl=pl&lr=&client=...

Nota bene - polecam rozgorączkowanym dyskutantom zagłębić się w semiotykę.

Pozdrawiam serdecznie
mmjMichał Marek Jankowski edytował(a) ten post dnia 24.05.08 o godzinie 00:41
Michał Marek Jankowski

Michał Marek Jankowski UX Designer | Visual
Designer

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Jeszcze jedno - polecam przeczytać (po amerykańdżańsku) :)
http://stocktonkansas.net/stockton_city_logo.htm

pzdr
mmj

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
O ile herb i jego uproszczone wersje, jak Monachium, znakują miasto jako twór administracyjny, sam urząd miasta jego agendy,
o tyle znak promocyjny nie powinien bezpośrednio odnosić się do
herbu. Różne symboliki dla różnych obszarów działania. Trudno herb traktować promocyjnie z racji jego tradycji i symboliki nieadekwatnej do innych, niż urzędowe i oficjalne, wystąpień o których piszesz. W tym zaprezentowanym przypadku czarna belka z koziołkami była ok.

Pozwolę sobie nie zgodzić się. Moim zdaniem tworzenie dodatkowych znaków promocyjnych dla tego samego miejsca to wprowadzanie chaosu informacyjnego i wizualnego. Co z tego, że na Piotrkowskiej nie pływają w łodziach? Jeśli miasto chce wypromować tą ulicę, niech zrobi plakat, strzeli fotę i się pod tym podpisze czyt. umieści swój znak - herb. W innym wątku napisałem jak to może dobrze działać. Nikt w Sienie nie promuje znaku ze stylizowanym jeźdźcem na Piazza del Campo. Dlaczego?Aleksander Lenart edytował(a) ten post dnia 28.05.08 o godzinie 11:43
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Ja bym powiedział dość przewrotnie z czego to wynika - z pieniędzy, i to nie wydanych a zakładanych, z licencji.
Generalnie jest tak że miasta z racji urzędowo przyznawanych/nadawanych herbów, patrz MSWiA< traktują, po części slusznie, jako znak urzędowy który nie powinien być postponowany komercją. Wymyślają więc znak zastępczy który jako marka promocyjna jest nie tylko uzywany przez miasto ale i sprzedawana jest na niego liceencja. Nie jest to polski patent zaznaczam.

Przywołaleś na innym wątku Sienę. Bardzo dobry przyklad, tyle że ma jedną wadę i to dość istotną - tam ludzie nie tylko znają wizualnie herb własny ale i jego historię i symbolikę, odniesienia i więź w tym ukladzie jest silna. U nas nie tylko w nowo uherbionych miastach jest problem z tą świadomością i wiedzą ogromny. Poczytaj na moim blogu "dialog o herbach" http://www.blog.e-alw.com/2007/03/wtpliwoalw-kilka-wtp...
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Wstawiam tu post z innego wątku,o którym wspomina Aleksander, bardzo ciekawy.
Aleksander Lenart:
Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Nie całkiem to tak widzę. Skoro herb jest znakiem urzędowym, a
jest, to umieszczenie go w niektórych sytuacjach jest obnizaniem
jego rangi, jakby na to nie patrzeć. Oprócz tego czym innym są
działania miasta jako wspólnoty a czym innym urzędowe sygnowanie.
Sytuacja jest analogiczna jak w wypadku herbu i godła Polski
oraz innych znaków promocyjnych tejże. Nadanie glejtu honorowego obywatela, z herbem, to jenak nie to samo co akcja promująca np.
dobry wypoczynek, stąd próby rozróżniania tego znakami. Inna sprawa to ich udatność lub nie.
A co do świń, przyznasz że lepiej gdyby tam było logo promocyjne, a z kolei przy sponsoringu szpitala herb :)

Ale dlaczego herb ma być znakem tylko urzędników? Herb identyfikuje miejsce, z wszystkim co w nim wyrosło, łącznie z jego mieszkańcami. Właśnie wróciłem z Toskanii i przyznam, że między innymi z powodu tej dyskusji, zwracałem uwagę jak to tam wygląda. Otóż herby miast SĄ WSZĘDZIE - na bramach budynków, na afiszach promujących agroturystykę w regionie, na butelkach z winem. To jest symbol ich tożsamości od stuleci, z tym się identyfikują i to sprzedają. W Sienie trafiliśmy na paradę dzielnicy Smoka. W pochodzie, śpiewając swój hymn, szły dzieci i starcy przystrojeni w husty z ich symbolem. Piękne.

edit: parę przykładów

http://www.goldenline.pl/forum/identyfikacja-branding/...Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 27.05.08 o godzinie 19:32
Aleksander Bąk

Aleksander Bąk aleksanderbak.pl —
projektuję, bo
lubię.

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
[…] O ile herb i jego uproszczone wersje, jak Monachium, znakują miasto jako twór administracyjny, sam urząd miasta jego agendy, o tyle znak promocyjny nie powinien bezpośrednio odnosić się do herbu. Różne symboliki dla różnych obszarów działania. Trudno herb traktować promocyjnie z racji jego tradycji i symboliki nieadekwatnej do innych, niż urzędowe i oficjalne, wystąpień o których piszesz. W tym zaprezentowanym przypadku czarna belka z koziołkami była ok.


Otóż pisałem wyłącznie o działaniach urzędowych, dla których to sygnowania urząd co rusz znajdywał nowe — przedziwne dla mnie — propozycje. A rzeczona „czarna belka z zielono-czerwonymi rogami” jest używana nadal do sygnowania oficjalnych, urzędowych ogłoszeń prezydenta miasta.


Obrazek


Stawiam piwo temu, kto tu uzasadni użycie tych właśnie kolorów w tym znaku — ja na wlasny użytek takie wytłumaczenie mam.

:)

A co do tzw. sytuacji „niegodnych” używania herbu miasta, rodzi się pytanie, czy w takim razie miasto powinno w nich uczestniczyć?

A~Aleksander Bąk edytował(a) ten post dnia 28.05.08 o godzinie 20:05
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Jak pisałem wyżej jest taki obszar działań na ktorym miasto chętnie by zarobiło... a najlepiej gdyby dało się zarobić i na herbie i an logo... :)

konto usunięte

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

Artykuł w temacie, "Towar pożądany - logotypy miast": http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,88192,5257886,logot...
Aleksander Bąk

Aleksander Bąk aleksanderbak.pl —
projektuję, bo
lubię.

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

O ile toto w ogóle artykułem nazwać można… — bryndza i nyndza.

:)

A~
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

raczej w tomacie :) mało że powtórzyli za blox nieprawdę, bo po co sprawdzać, to na dodatek zaprezentowali taką samą sieczkę - logo miasta i logo eventowe, dobrze ze nie dodali logo olimpiady Londyn 2012.

konto usunięte

Temat: Logo kontra Herb (i vice versa)

wiedziałam, że tomat bryndzy chwyci :-)

Następna dyskusja:

Logo/herb MKS Pruszków




Wyślij zaproszenie do