Temat: Logo firmy logistycznej ( oraz przewóz osób )
Monika Kaczmarek:
czego więc szuka autor jak nie podpowiedzi jakby to zrobić, bo czymze innym jest podglądanie innych jak to rozwiązali?
No wedlug mnie wlasnie to jest risercz. Zanim zaczne robic logo np. przedszkola sprawdzam, jak wygladaja logo konkurencji, chocby po to, zeby podejsc do tematu inaczej, zeby nie powtarzac pomyslow, czy bledow.
Moniko albo przeczytasz dokładnie czego szukał, albo nie wytykaj tego czego nie doczytałaś. Czym innym jest logo konkurencji a czym innym dobre przykłady z branży. To rzadko idzie w parze. I nie do tego tego przyklady mu są potrzebne by weryfikować się z konkurencją a inspirować.
Niewybaczalne jest to że na podstawie strzępka informacji oczekuje cudownej rady,
Oczekiwal przykladow logo.
Jakich napisałem wyżej.
On musi sam sobie uswiadomić gdzie jest błąd i sam to poprawić czy wykreować.
Ale czy ktos tu jest jego ojcem, czy profesorem, zeby mowic do niego jak do dzieciaka? Bo czasem taki wlasnie mentorski ton sie tu pojawia. Mozna przeciez napisac: Tomasz, nie pomoge, bo uwazam, ze...." A tu poprzez rozne, nie zwiazane z tematem wywody probuje sie wzorem medrca pokazac wlasciwa droge, czesto osmieszajac pytajacego. Sama bylam tego ofiara wiec wiem.
Na razie mentorski ton przybrałaś ty i zaczynasz decydować kto jak może i jakim tonem, wybacz Moniko, ale jako staruch mogę sobie pozwolić na mówienie do ciebie per "dziecko", co nie oznacza wcale ani odbierania ci czegokolwiek, ani uwłaczania, ani deprecjonowania. Oznacza jedynie tyle że dzieli nas różnica wieku i mam do ciebie pozytywnie familjarne podejście.
A co do tego co można - ano można lecieć, jak to dziecko zrobiłaś, z tą pomocą, nawrzucać furę linków, poklepać podać chustecZkę jak się wzruszy i... i guzik z takiej pomocy, to raczej popis sprawności w googlowaniu, jemu nie pomoże na pewno.
Co do ofiary - człowiek jest zawsze czegoś ofiarą, szczególnie kiedy zamiast analizować swoje postępowanie zaczyna szukać winnych. Są też osobniki po "bezstresowym" wychowaniu, tak zapatrzone w siebie że wszystko co nie jest pochlebstwem jest atakiem, ale ty raczej chyba do tej grupy nie należysz :) przynajmniej mam taką nadzieję.
I na koniec jedno pytanie - co lepsze? uśmiechy i pochlebstwa, które miło słuchać tyle że po zostaje pustka, czy czyjeś zruganie czy wyśmianie, bo zaczynamy myśleć czy czasem nie miał racji?
Na koniec dodam - nie jestem zwolennikiem chowu cieplarnianego bo prowadzi do bezmyślności i oczekiwania kolejnej pomocy szarych komórek innych.
PS. mój dziadzio mawiał tak : Jędruś, jak słyszysz pochlebstwa, puszczaj mimo uszu. Jak cię atakują słuchaj pilnie. Te pierwsze ulecą jak dym, te drugie mogą być ciężkie jak kamienie i... dobre na podwaliny twojego domu. Mówiąc prościej - z pochlebstwa krótka radość, z atakowania nauka.
Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 20.12.08 o godzinie 22:57