Temat: Logo Europejskiego Centrum Solidarności
Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Marcinie masz rację, o CI nie prosili, ale... im spójniejsze wytyczne oparte o opracowanie strategiczne... tyle że musi być ta wizja strategii by były spójne wytyczne. Z samych haseł wynikają "hasłowe" realizacje.
Mnie dziwi też projektowanie logo na zasadzie znaczka bez logotypu. Teraz wypadało by ogłosić konkurs na zaprojektowanie samego logotypu a w przyszłości kolejny na połączenie obu elementów :)
...a nie masz wrazenia, ze tacy "zamawiacze" nie biora sie znikad? Bo niby czyimi oni sa wychowankami? Czy aby nie tych samych panow, ktorzy w taki sposob ksztaltuja ten rynek?
A desperaci, ktorzy przez takich desperatow "zamawiaczy" sa zatrudniani? Tacy, co sie nie postawia losowi i kazde gowno za kazda kase zrobia? Ci tez wypaczaja ten rynek.
Z mojego doswiadczenia (ja wiem, wiem, nie mam zadnego dla "coponiektorych"), ale niestety nie w pl, wynika, ze nikt powazny i serio traktujacy swoja prace takiego osobnika, ktory musi dostac prace, by przezyc (inne "bo" do wpisania we wlasnym zakresie prosze) nie przyjmie - wiecej klopotu niz zysku... daje pod rozwage, ale wiem,z e to wolanie na puszczy, bo widze tez, co tu pada na forach powiedzmy oglednie "graficznych".
Ja nie biore zlecen na znaczki, bo:
- znaczki nigdy nie koncza sie na samych znaczkach, a koncza sie na kwestiach typu: "ale to dla Pana tylko moment, my tu jeszcze musimy miec kopertke" itd., a ja za dlugo siedze w branzy, by grac role Jelonka (tzn. wtajemniczeni wiedza, ze czasem gram w pewnym komiksie, ale to nie temat teraz);
- projektowanie samego znaczka, bez nawet szczatkowego opracowania mija sie z celem i jest nieprofesjonalne, a ja, pomimo obrzucenia mnie tutaj inwektywami i podejrzeniami o brak portfolio (LOL), jakies tam portfolio i renome mam i w piaskownice za kase sie nie bawie...
I na koniec, odrozniam gowniarskie potyczki dzieciakow w wieku 15 lat na forum art-graf (grafa, co za okropny neologizm), ktorym sie wydaje, ze jak wszystko skrytykuja, to pokaza, ze fachowcy, odrozniam od krytyki merytorycznej, wyrazonej nawet w najbardziej zolnierskich slowach, ale opartej na wiedzy i PRZEDE WSZYSTKIM, opartej na swiadomosci, czemu (jakiej tezie, regule, wytycznej) sie zaprzecza swoim wystapieniem - krytykuje, jak musze lub chce, nie mam parcia na udowadnianie nikomu niczego, bo juz wielokrotnie udowodnilem, co potrafie...
Drodzy krytykujacy moje chamstwo - mnie uczono, ze by skomunikowac sie z drugim czlowiekiem, nalezy przeslac komunikat w formie zrozumialej dla odbiorcy.
Skoro uzylem chamstwa, to nalezalo sie zastanowic, dlaczego to zrobilem (a doktoryzowanie sie nad moim portfolio pozostawic dzieciom z djskich forow), moze jest w tym hak, kreacja, przeslanie?
Wstydze sie, powiem szczerze, ze kliku osobom tutaj musze to napisac, ale zachowuja sie jak slepe pisklaki we mgle, forma uzyta przeze mnie jest adekwatna do mojego stosunku - chamstwem jest absolutnym ustawianie konkursow, rozprowadzanie pracy po kolesiach i zapominanie sie niektorych na swieczniku, ze na tymze swieczniku jest sie chwilowo i trzeba pamietac, ze sie z niego spadnie... wydaje mi sie, ze i ECS i panowie jury i pan profesor chyba sie zapomnieli w tej kwestii... tyle i az tyle.
marek mareksy szewczyk @ creamteam edytował(a) ten post dnia 08.08.08 o godzinie 17:02