Temat: DESTAPO - Design State Police
Kur... Panowie... i Panie. Co tu się dzieje. Jakieś dissy, beefy, fruwające penisy i dziewiątki, jazdy po: twórczości, wykształceniu, stopniu "zwieśniaczenia", poziomie opanowania języka polskiego, zasad ortografii, typografii, kaligrafii, i innych fii. Nie wiem czy po starych już jeździliście? Może przegapiłem.
Generalnie straszna pyskówka się zrobiła, a w sumie nie ma o co.
Jeden drugiego przekrzykuje, wyzywa. Strasznie dużo mówi się o kale tutaj, o pizdeczkach, pizdach, znowu o gównie. Zero konkretów. Ludzie się obrażają o DESTAPO, posądzając El Capitano o brak uczuć, zerową empatię i nieupamiętnianie obciążeń historycznych naszego kraju. Kurde, pochodzę z Oświęcimia, dziadek przeżył obóz koncentracyjny. Nasłuchałem się o tym prawdopodobnie więcej niż większość z Was, a mnie ta cała akcja zupełnie nie dotyka, mimo dużego wyczulenia w temacie II wojny światowej. Chłopaki zaznaczyli "wymowną" nazwą, że będą ścigali i wycinali w pień "ZŁY" design. Nazwa nasuwa skojarzenie, że będą w swych działaniach tak samo skuteczni i bezlitośni jak niemiecka tajna policja. No i co z tego? Jak co drugi Polak przezywa teściową Sonderkommando (w dupnych dowcipach jest tego mnóstwo) to nikt się nie rzuca.
Chłopaki mają misję. Chcąc wykasować graficznych nieuków, designerskich analfabetów - nieszkolonych, nieuczonych w tej materii... fak, toż to o mnie :D.
Swoją drogą, grupa TWOŻYWO mi ciągle powraca w myślach. Kurde, pewnie czują się dotknięci do żywego, bo z tego co pamiętam to chłopaki po polibudzie są czy jakoś tak ;)
Ps: czy jest sens wydawać kasę na prawników i walczyć z "oczernianiem", pieklić się i denerwować. Czy naprawdę ktoś myśli, że jakikolwiek klient zajrzy na DESTAPO, zobaczy czyjąś stronę i powie: "ojej, toż to ku...a Ci co dezajn pier...lą! Ni ch...a! Nie zlecamy im nic, mimo, że portfolio nam się podobało"..?!? WTF?!?
Pewnie, zaraz moje logosy będą nosiły piętno 6 czy 8 gówien, ale co tam ;)