Temat: Co sądzicie o czymś takim - www.logomaid.com ?
Marcin F.:
Po przeczytaniu całego wątku mam wrażenie uczestniczenia w debacie panelowej "Ufolodzy kontra astronauci". Nie chcę określać kto jest kim; chodzi mi o charakter dyskusji, w której obie strony z zapałem posługują się wspólnym aparatem pojęciowym poprawnym formalnie a jednocześnie z oczywistych przyczyn nie mogą uzgodnić stanowiska. I jedni i drudzy twierdzą że latali na Księżyc, z tym że brak śladów ich stóp astronauci tłumaczą erozją a ufologowie - dylatacją czasu. Międlina.
Panie Janie, myślę że Pana pojęcie o roli projektanta graficznego nosi ślady etosu "pana plastyka w berecie, z paletą", okraszonego jakąś fordowską wizją taśmy montażowej przy której ma stanąć z pędzelkiem.
Gdyby zaznajomił się Pan choć z kilkoma ostatnimi numerami projektanckiego kwartalnika 2+3D, dostrzegłby Pan że projektowanie graficzne (i projektowanie w ogóle) jest od dawna dziedziną multidyscyplinarną i wychodzącą śmiało poza ramy definicji.
Zmienia się też sposób postrzegania projektanta - zarówno przez niego samego jak i przez zleceniodawców (tu znacznie mniej). Pewne dyskusje zostały już zakończone, inne trwają. Na pewno jednak ani ja, ani Pan Kuba (mimo ironicznego podpisu z profilu) nie damy się zepchnąć do roli "pana od obrazków", bo my nie robimy obrazków. My komunikujemy.
Wiara w możliwość wiernego przekazania "komunikatu" jest utopijna, co udowadnia zarówno teoria jak i codzienna praktyka. (Myślę że najlepsi projektanci posiedli umiejętność sterowania entropią). To, że "kapitalistyczna" definicja określa projektowanie jako rynek generujący wartość dodaną, dowodzi prawdziwości naszego przekonania że czasami 2+2=5. Minimalistyczny logotyp Deutsche Bank przenosi ledwie tyle bitów ile ma literek a mieści w sobie komunikaty zdolne wypełnić całą książkę, jeśli się mu poświęci moment.
No to po kolei.....
- gdzież to czytał Pan moja opinie nt roli / jakiej? , w czym /
projektanta graficznego? Jaka to opinia?
-skąd wiedza ze widzę tegoz projektanta jako plastyka w berecie
z paletą. Nie pamiętam watku nt noszenia sie projektantów
-to ze projektowanie graficzne jest dziedzina multidyscyplinarna mogę przyjąc do wiadomości. Nic na ten temat nie głosiłem,
zatem bjaśnianie tego faktu pozostawiam bez komentarza
-być może zmienia się postrzeganie projektanta zarówno przez
niego samego jak i zleceniodawców. Nie badam ani nie analizuje tych zmian
-akapitu o komunikatach, entropii i jeszcze o czyms nie podejmuję sie komentowac. To dla mnie zbyt trudne
To jako komentarz.Wyjaśniam Panu ze nic o kwestiach przez Pana poruszonych nie piszę i nie dyskutuje. Czyta Pan mało dokładnie
Wybaczam to Ludwikowi z racji wieku ale Panu...Przypomnę w wielkim skrócie o co mi idzie. Ano o pozycję projektanta graficznego w procesie zarządzania identyfikacja wizualna. A dokładniej: ujmuje
tej pozycji cech kreatora i sprowadzam ja bardziej do poziomu
rzemiosła. Powtarzam: ujmuję a nie pozbawiam.Z tym od roku Ludwik się nie może zgodzić / tylko On wie dlaczego ?/ i pewnie tak
już pozostanie.Ale to nie ogranicza wymiany pogladów
A dzieje sie tak z Ludwikiem / prawdopodobnie / dlatego, że nie
operujemy tym samym rozumieniem takich pojęć jak: wizualizacja, identyfikacja, identyfikacja wizualna, komunikat wizualny itp. Różni nas nawet rozumienie słowa ,,logo,,Ja twierdzę że nie ma desygnatu tej nazwy, Ludwik twierdzi ze wprost przeciwnie
posługując się znanm argumentem ,, przecież wszyscy wiedza,,.
I jeszcze jedno Szanowny Panie Marcinie. Nie dostrzega Pan nutki ironii, zartu nawet kpiny jaka w tych wypowiedziach się przewija?Pan cały czas tak poważnie funkcjonuje? Kiedyś jeden profan podpuszczany nie zorientował się że jest obiektem subtelnej drwiny az wreszcie pojał. Zwymyslał mnie i..... się obraził.