konto usunięte
Temat: fotolia
Piotr F.:
Paweł Uniejewski:
Wiesz o tym, że umowa może być zawarta bez papierka?
Uświadamiasz sobie taki prosty fakt, że umowa ustna jest również wiążąca?
pod warunkiem ze jestes w stanie udowodnic ze zostala zawarta.
Rachunek MOŻE być dowodem na zawarcie umowy.
Ale rozróżnij proszę dwie rzeczy:
jeżeli NIE MA UMOWY, to rachunek jest nic nie znaczącym świstkiem, bo do czego on się odnosi?
JEŻELI NIE MA UMOWY, nawet ustnej, to rachunek jest świstkiem.
On jest POTWIERDZENIEM. NIE STANOWI SAMOISTNEGO BYTU. Jest wynikiem zawarcia umowy.
Jeżeli ja wystawię Tobie rachunek za wykonanie projektu folderu, to on będzie nic nie warty, BO NIE ZAWARLIŚMY UMOWY.
Ale czego dowodem jest faktura/rachunek?Zdajesz sobie sprawę, że kupując zwykły soczek w sklepie ZAWIERASZ umowę kupna-sprzedaży, a rachunek jest jedynie WYNIKIEM tejże?
SAM RACHUNEK, bez UMOWY, choćby ustnej jest niczym, bo NIE MA PODSTAWY W POSTACI ZAWARTEJ UMOWY
rachunek jak i faktura jest samodzielnym dokumentem. jesli faktura jest podpisana nie jest jak to napisales "nic nie znaczacym swistkiem" tylko obopolnym oswiadczeniem woli i wezwaniem do zaplaty a takze materialem dowodowym dzieki ktoremu sad moze wydac wyrok w trybie nakazowym. jak na swistek to wystarczajaco duzo.
nadal uwazasz ze fv jest nic nie znaczacym swistkiem?
proponuje poczytac interpetacje sadu najwyzszego dotyczace oswiadczenia woli na faturze vat
Jest dowodem tego, że zawarto UMOWĘ.
łapiesz subtelną różnicę?
Jeżeli umowa nie została zawarta, nie ma podstawy do wystawienia faktury/rachunku.
Dla Ciebie umowa = papierek?
Zaręczam Cię, że tak nie jest, inaczej musiałbyś w spożywczaku na rogu dostawać plik papierów.
Uświadom sobie, że umowa = papier
przeczytaj co napisales i znajdz sens w napisanych zdaniach. najpierw piszesz ze umowa to nie papier, a potem ze umowa = papier.
zaiste .... interesujace. moze bys sie tak zdecydowal?
Tak, masz rację, popełniłem błąd podczas pisania - wyedytowałem to później i poprawiłem. Chodziło mi, że że umowa != papier, czyli nie równa się. Z rozpędu wstawiłem znak równości zamiast nierówności. Błąd.
Nie chodzi o to. Chodzi mi cały czas o to, żebyś zrozumiał, że bez zawartej umowy faktura jest niczym. Najpierw musi nastąpić zgodne oświadczenie woli (może to przybrać formę:
swoja droga - ile znasz wyrokow sadow w ktorych udowodniono istnienie umowy ustnej bez swiadkow? odpowiem za ciebie - zero.
- Poproszę kilo cukru
- proszę oto kilo cukru, należy się 5pln")
wszystkich stron, co do treści umowy, a dopiero na tej podstawie wystawiany jest rachunek/faktura.
Napisałeś, tu CYTUJĘ LITERALNIE:
Nie napisałeś o łamaniu licencji, bo być może nie uświadamiasz sobie, że odsprzedanie zdjęcia zakupionego na stocku fotolia czy istock osobie trzeciej jest ZŁAMANIEM LICENCJI.
po pierwsze - niemam obowiazku znac regulaminu stockow - rozwniez ze wzgledu na to ze brzydze sie fotografia stockowa - jak dla mnie jest to zabojstwo fotografii. ale to inny temat.
po drugie - uwierz mi, znam prawo autorskie na tyle dobrze ze wiem co oznacza zlamanie licencji i jestem ostatnia osoba ktora do tego by namawiala. za duzo sie ostatnio szwendam posadach z tymi ktorzy to robia.
z innej beczki - jesli ktos zakupi zdjecie i ci je udostepni to MUSI ci je sprzedac jesli ma byc wykorzystane komercyjnie. czyli amsz dodatkowa fakture podatki itp
Odsprzedaż osobie trzeciej jest jednoznaczna ze ZŁAMANIEM LICENCJI
trudno to sobie uświadomić?
nadal jak widze masz trudnosci z czytaniem ze zrozumeiniem. napisalem ze jesli udostepnisz komercyjnie osobie 3ciej akies zdjecie to musisz z tego tytulu wystawic fakture rachunek lub cokolwiek co bediz epodstawa do wykorzystania przez osobe trzecia tego zdjecia.
"to MUSI ci je sprzedac"
Nie napisałeś o udostępnieniu w jakiejkolwiek formie, ale o sprzedaży.
Przeczytaj ten cytat uważnie - tak napisałeś. dokładnie tak, a nie inaczej.
a ty to nazwlaes namawianiem do lamania licencji. wyjatkowo daleko posunieta interpretacja.Tak, również jest złamaniem licencji.
swoja droga - nawet przyjmujac twoja wersje - jesli podarujesz, zdjecie, lub tez przekazesz nieodplatnie prawa do jego wykorzystania - rowniez zlamiesz zasady licencji, prawda?
Weszliśmy w głęboki offtop traktujący o formach przeniesienia praw własności i stąd ta dyskusja.
chyba ze bedziesz stosowal falandyzacje prawa, co by mnie wcale nie zdziwilo,Personalne wycieczki pozostawię bez komentarza
A wiesz, ja uważam, że tutaj z kulturą zszedłem do Twojego poziomu, tylko języka trochę innego użyłem.
Natomiast profesjonalizm?
jak widać, to pojęcie jest Tobie obce.
ponownie bez komentarza... zycze ci mniej zacietrzewienia a wiecej myslenia.
Nawzajem
Życzę mniej sarkazmu i zejście z piedestału wyobrażeń o sobie
tak zupelnie na koniec - pomysl. facet ma kupic zdjecie. szkoda mu wydac 25pln na to by je kupic poniewaz zdjecie kosztuje mniej. wiec postara sie zaoszczedzic. szuka wiec kogos kto mu to zdjecie kupi i przekaze. zalozmy kupi za 15pln. autor watku zaosczedzi wiec 10pln.
w zamian za to musi dostac to zdjecie wg mnie w formie sprzedazy, wg ciebei w formie innej np. darowizna
nie nie nie nie
po pierwsze: ani sprzedaż, ani darowizna - już to ustaliliśmy, że i sprzedaż i inne formy przeniesienia praw własności (w miejscu, w którym zarzuciłeś mi falandyzację prawa) są ZŁAMANIEM licencji.
Tak więc każde z powyższych jest niezgodne z licencją.
Darowizna/pełnomocnictwo, to offtop w który się zapędziliśmy dyskutując o formach przeniesienia prawa własności.
Trzonem dyskusji było i jest to, że napisałeś, ZNOWU ZACYTUJĘ LITERALNIE Twoją wypowiedź:
"to MUSI ci je sprzedac"
calosc powinna zostac zawarta w formie pisemnej (przy tym bede sie upieral, jest to latwiejsze niz zebranie 3 osob w jenym mijescu) wiec trzeba chocby strone maszynopisu naklepac, przeslac, podpisac. zaoszczedzilismy 10pln kupujac zdjecie przez kogos po to by pisac umowe, zajmowac czas sobie, prawnikowi (bo podejrzewam ze skoro to robi firma to prawnik powinien te umowe sprawdzic), wydrukowalismy pare kartek, zmarnowalismy troche tuszu i atramentu i strcilismy .. zalozmy po 1 godzinie czasu. ale zaoszczedzilismy 10pln. w przeliczeniu na osobogodizny (kupiec/obdarowany, kupujacy/darczynca, prawnik) stracilismy 3h. czyli z prostej kalkulacji godizna pracy tych osob jest warta 3,30pln. tanio.
polecam, jak w pierwszym wpisie, zastanowienie sie nad sensem takiego zakupu. tyle mojego w temacie.
Ktoś może uważać to za sensowne. Nie zamierzam wchodzić tutaj w czyjeś buty, by podważać zasadność takiego działania.
Niestety, Twoja odpowiedź, że musiałby odsprzedać, jest baaardzo, ale to bardzo szkodliwa.
Czytając to ktoś, kto chciałby zakupić zdjęć na kwotę 10000 pln i oszczędzić 500 pln korzystając z konta abonenta innej osoby (wiąże się to z niższymi cenami zdjęć), mógłby skorzystać z Twojej rady i chcąc zaoszczędzić 500 pln złamać warunki licencji.
Pozdrawiam.