Adam
Ludwiczak
Właściciel, Akademia
WWW - Studio
WWW,Współwłaściciel,
Temat: Do szkoły dziadku, do szkoły.
Do szkoły dziadku, do szkoły.„Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem….”
J. Przybora „Wesołe jest życie staruszka”
Świat gna jak opętany. Natłok informacji. Nowe technologie, nowe urządzenia… I co roku nowi, młodzi, świetnie przygotowani…
Jak sprostać temu wszystkiemu skoro świadectwo, dyplom, uprawnienia już dawno pokrył kurz. Na plecach bagaż doświadczenia i codziennie nowe wyzwanie, nowy program komputerowy, nowy sposób organizacji pracy, nowa maszyna. Przecież chcesz być wartościowym człowiekiem, pracownikiem, nie odstającym od rzeczywiści ojcem, dziadkiem, dającą sobie ze wszystkim radę mamą, czy babcią. Nastały „takie czasy”, że trzeba na bieżąco śledzić rozwój uprawianej przez siebie dziedziny, wychwytywać nowinki dotyczące wykonywanej przez siebie pracy i życia codziennego. Po prostu trzeba cały czas się uczyć.
Jak się jednak uczyć, kiedy przekroczyło się już pięćdziesiątkę? Czy w ogóle warto? Warto! Bo każdy pięćdziesięciolatek ma to, czego młodsi mają od niego mniej – doświadczenie. Doświadczenie wsparte otwartym na ciągle doskonalenie umysłem stanowi skarb, którego kupić nigdzie nie można.
Trzeba się uczyć, szkolić, doskonalić by nie dać się zepchnąć poza zawodowy nawias. By nie stanąć poza marginesem wykluczenia społecznego. Trzeba się uczyć, by utrzymać swoją pozycję społeczną i czerpać radość z wykonywania pracy.
Wielu pięćdziesięciolatków boi się przystąpić do nauki, pójść na kurs, nauczyć się obsługi nowego urządzenia. Nie boją się samej nauki, czują bojaźń i strach przed jednym: czy ja temu podołam? Nie należy robić niczego wbrew sobie. Najpierw trzeba sobie zadać pytanie: czego chcę? Określić cel. Później szukać metod i sposobów realizacji tego celu. A tu otwiera się paleta możliwości. Wystarczy trochę chęci i czasu.
Firmy i instytucje często „przymusowo” wysyłają swoich pracowników na różnego typu szkolenia i kursy. Rzadko kiedy liczy się efekt, a najczęściej najważniejsza jest cena. Wrzuca się wszystkich „jak leci” do jednej grupy szkoleniowej i ci, którzy nieco odstają frustrują się, zamykają w sobie i zaniżają swoją samoocenę. Bo tempo nauki nie jest do nich przystosowane, bo sposób prowadzenia zajęć odbiega od tego, do czego przywykli. W grupie zrównoważonej pokoleniowo, wśród osób o podobnym statusie zawodowym czuć się będą o wiele lepiej niż w grupie zróżnicowanej. Wystarczy tylko stworzyć warunki, by nauka, mimo koniecznego wysiłku mogła być przyjemna.
Pięćdziesięciolatek, mimo naturalnych ograniczeń (przeciętnie rzecz ujmując) jest pełnowartościowym pracownikiem, może być jeszcze lepszym, gdy z inicjatywy przełożonych, lub sam z takich czy innych powodów podejmie decyzję o podwyższaniu swoich kwalifikacji. „W tym wieku” trzeba się po prostu odważyć.
Zapraszamy do nas: http://akademiawww.pl/