Temat: Strój biznesowy dla mężczyzny
Malgorzata Saadani:
Osoba uperfumowana nigdy nie czuje swojego zapachu i dlatego wlasnie otoczenie czasami czuje, ze przesadzila z iloscia :-)
Jesli chodzi o klasyfikacje zamachow - pelna zgoda. Mozna jeszcze uzupelnic o typ urody/fizjologii (zapachy ciezsze dla brunetek i osob starszych, lzejsze - dla mlodych i blondynek).
Zgadzam sie zupelnie!:-) Chociaz osobiscie nie lubie, nawet u starszych pan, jak pachna np. pospolitym Chanel °5, albo starsi panowie "Fahrenheitem"...:-)))
Nie wiem jak inni, ale ja akurat w zadnej firmie, w ktorej do tad pracowalam, nie moglam nosic perfum. Nie bylo wprawdzie zabronione w kodeksie pracy, ale bala taka ustna zasada wsrod pracownikow. Na poczatku bardzo sie dziwilam, ze ktos mogl wpasc na taki "glupi" pomysl, ale niedlugo po tym sama sie przekonalam, ze zapachy czesto sie wielu niepodobaja. Przyklad: Przyszlam kiedys do biura i moja kolezanka siedziala juz z rana bardzo zadowolona na krzesle, bo kupila dzien wczesniej perfum o ktorym marzyla juz od kilku dobrych tygodni. Pamietam bardzo dobrze, ze to byly perfumy, ktore wlasnie wyszly na rynek. Byly to chyba "Romance" od Ralpha Laurena. Na pytanie, czy mi sie jej perfumy podobaja, odpowiedzialam na poczatku, ze tak, bo nie bylam jeszcze pewna, czy tak, czy nie. Siedzac z kolezanka w jednym biurze, robilo mi sie z godziny na godzine coraz bardziej slabo. Przez dluzszy czas nie wiedzialam, co moze byc tego przyczyna, a pod koniec dnia pracy musialam nawet udac sie z tego powodu do toalety... Skonczylo sie tak, ze do dzisiaj, jak czuje ten zapach (lub podobny) robie kolo tej osoby wielki luk... :-) Od tamtej pory wiem, ze zapachy moga wywolac nieprzyjemne reakcje. Dlatego do pracy ich nie uzywam.
Czego natomiast uzywam jest krem po prysznicu do ciala, ktory nalezy do serii moich ulubionych perfum, ktory pachnie bardzo naturalnie:-)