Temat: Rajstopy w Dress Code
Pani Agnieszko, podsumuję więc mój punkt widzenia. Literatura nie da Pani jednoznacznej odpowiedzi. Istnieją podręczniki SV zdecydowanie nakazujące nosić pończochy/rajstopy w sytuacjach biznesowych oraz oficjalnych. Nie spotkałam się z podręcznikiem jasno opisującym brak takiej konieczności, ale np. Tomasz Orłowski, uznany autorytet, w książce "Protokół dyplomatyczny. Ceremoniał i etykieta" do sprawy rajstop w ogóle się nie odnosi(a do np. prześwitujących bluzek - tak), więc być może nie uznaje tej kwestii za istotną, tym samym pozostawiając wybór samym paniom. Z moich obserwacji wynika, że podczas spotkań na wysokim szczeblu panie zwykle decydują się założyć tę sporną część garderoby. Widywałam natomiast panie bez pończoch podczas przyjęć ogrodowych (z definicji nieformalnych) w upalne dni, w rezydencjach szefów misji dyplomatycznych. Ponadto, rzecz wydaje się mieć również aspekt pokoleniowy. Starsze osoby raczej opowiedzą się za, młodsze chętniej przyjmą większą swobodę.
Z ciekawości poszperałam w Internecie i znalazłam dyskusje podobne do naszej, a dyskutowały młode Brytyjki zaproszone na przyjęcie ogrodowe do Królowej Elżbiety II. 100% z nich deklarowało absolutną nienawiść do rajstop, przy czym mniej więcej 75% zdecydowanie opowiadało się za koniecznością ich założenia. To oczywiście nie rozwiązuje naszego problemu, a jedynie pokazuje maleńki (niekoniecznie reprezentatywny) wycinek rzeczywistości. Sama królowa dała wyraz swojemu niezadowoleniu z faktu, że Brytyjki odsłaniają zbyt wiele ciała. Wprowadzając restrykcyjne zasady dla gości Ascot wspomniała szczególnie o nagich ramionach i brzuchach, braku kapeluszy, zbyt krótkich spódnicach, tatuażach i ogólnej niedbałości. O pończochach nie było wzmianki. Artykuł "Queen Backs Bare Flesh Ban at Royal Ascot" zilustrowano taką fotografią:
.
Być może pozwala ona wnioskować, że zastrzeżenia monarchini dotyczyły raczej części ciała znajdujących się powyżej kolan. :)
Ja sama, wybierając się na spotkanie, zadałabym sobie pytanie jak będzie ubrana gospodyni i postarałabym się dostosować mój strój do jej stroju.
Zakładając pończochy z pewnością nie popełnimy błędu. Nie zakładając możemy być ocenione przychylnie lub nie w zależności od wieku oceniających, kręgu kulturowego/kraju w jakim się znajdujemy i wreszcie zwyczajów panujących w konkretnej firmie czy instytucji. A i klimat pewnie nie jest bez znaczenia. :D W konserwatywnym środowisku oczekiwania mogą być inne niż w bardziej swobodnym. (Pamiętam, że kiedy zjawiłam się (w delegacji) w jednym z rządowych biur w Waszyngtonie - a był piekielny sierpień - szepnięto mi na ucho "nie musisz zakładać pończoch, jesteśmy bardzo nieformalnym biurem". Ergo, w bardziej formalnym zapewne pończoch by oczekiwano.)
Pozdrawiam Panią.