Temat: Prawdziwy facet...?
Witam
No to jeszcze raz po kolei:
Maria B.:
No coz, ja generalnie jestem zbyt inteligentna (i nie jestem tutaj jedyna) by myslec stereotypami.
A cóż, jeżeli nie stereotypami są takie określenia:
Maria B.:
No pewnie. Niech mu wlochy zwisaja spod pachy, a na nich takie estetyczne krople potu. I niech mu wlochy wystaja z nosa i uszu. Miodzio estetyki...
Maria B.:
Tiaaa, bo najlepsza jest przepocona flanelowa koszula i turecki sweter....
To, że zjawisko jest stosunkowo częste - nawet czasami przytłaczające - nie oznacza, że nie ma nic pomiędzy w 100% wydepilowanym facetem i "elegantem" z bazaru.
Maria B.:
Nie wiem co masz na mysli, ale co innego eleganckie buty, a co innego sportowe. W skorzanych butach bedziesz gral w tenisa?
To co mam na myśli widać doskonale w prawie wszystkich sklepach z obuwiem i spotkaniach biznesowych. Kupienie męskich eleganckich butów w Polsce graniczy z niemożliwością.
Natomiast na korty raczej nie wybiorę się w stroju i butach do tenisa - przebiorę się w szatni. A po intensywnej grze tym bardziej.
Maria B.:
A dlaczego "niedbala elegancja". A co jest zlego po prostu w elegancji. W moim swiecie po prostu elegancja jest normalna rzecza.
Łatwo jest tutaj o sztuczność.
O sztucznosc jeszcze latwiej w Twoich stereotypach. malo tego, czesto latwo o smiesznosc
"Niedbała elegancja" jest takim samym skrótem myślowym, jak "prawdziwy facet" - ostatnie określenie od początku było w cudzysłowie co określa pewien dystans do tego zjawiska. Niedbała elegancja oznacza swobodę i lekkość w noszeniu tych wszystkich ciuchów z poradników - taka druga skóra.
Śmieszność i sztuczność może wystąpić zawsze - wszystko zależy od miejsca, czasu i kontekstu.
Niezależnie od powyższych uwag - jest mi trudno dyskutować z osobą ukrywającą się za anonimowym awatarem i ogólnikowym profilem. Prywatnie zajmuję rekonstrukcją kultury materialnej, taki trochę inny "dress code" :) stąd też mój profil. Na forach dyskusyjnych poświęconych historii (nie jest to nasza-klasa lub grono) takich anonimów nazywamy "internetowymi rycerzami" - zdecydowane poglądy na wszystko, jednocześnie trudne do zweryfikowania w realu :)
Drogi Panie Marku,
Zgadzam się ogólnie, jednak estetyka jest pojęciem dość względnym i obawiam się, że wrzucanie wszystkiego do jednego worka nie jest zbyt dyplomatyczne.
"Dress code" ma kilka różnych poziomów/zakresów - mylne zastosowanie jest takim samym lapsusem jak i podane przeze mnie stereotypy.
Stereotyp kowboja to niekoniecznie musi być Nashville lub Mrągowo.
Co do higieny zgadzam sie w zupełności.
pozdrowienia Wiesław