Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: Jak cię widzą...

Kiedyś umówiłam się na spotkanie z panią dyrektor marketingu dużego banku. Pani znana i ceniona nie tylko w swojej branży. Pierwszy rzut oka i myślałam, że ktoś sobie ze mnie żartuje, ponieważ spotkała się ze mną kobieta zapuszczona, w garsonce przypominającej worek, rozczochranych i tłustych włosach. Inny przykład to pewna znana projektantka. Pewnego razu wybrałam się na pokaz jej kolekcji ze znajomą Brytyjką. Znajoma postanowiła kupić sobie kilka sukienek, jednakże kiedy zobaczyła samą projektantkę stwierdziła, że wstydziłaby się nosić kreacje autorstwa kogoś, kto sam nie potrafi o siebie zadbać.
Przykłady można mnożyć. Czy to oznacza, że im wyżej się zajdzie tym więcej wolno w zakresie elegancji i estetyki? Czy niechlujny wygląd nie jest brakiem szacunku w stosunku do osób, z którymi taka osoba współpracuje? Ja czuję się urażona a wy?

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Ja nie czuje sie urazony ale to buduje istotny element calosci posyrzegania osoby, z ktora sie rozmawia, pracuje, wspolpracuje, negocjuje. Czasem niestwty - element bardzo odpychajacy.

Mysle, ze toma rozne podloza, tym niemniej nei zwiazane ze stanowiskiem. Jesli umialo sie o siebie zadbac bedac szarym pracownikiem, uda sie to na pewno utrzymac potem. Jesli nie umialo sie wczesniej, mozna sie nauczyc ale nie zawsze to sie robi ;)

Ja nie wyobrazam sobie byc niechlujnie ubranym czy nei zadbanym i wyjsc tak do innych. Wiec u mnie dziala chyba zasada aby Koncentrowac sie na sobie w tej kwestii;)
Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Jak cię widzą...

Jak cię widzą ... tak ci płacą:)))

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Znane jest twierdzenie ,iż wygląd zewnętrzny się nie liczy,bo przecież najważniejsze jest to jacy jesteśmy "w środku".Ale przecież to nie jest prawda.Liczy się pierwsze wrażenie,a o nim nade wszystko decyduje wygląd.Może to nie będzie brak szacunku i nie uraza.Ale powiedzmy szczerze niechlujny wygląd zdyskredytuje taką osobę w naszych oczach.
Ja odwrócę sytuację P.Ewy.Czy zatrudnię nauczyciela,który ma pomiętą koszulę,obgryzione paznokcie itp .... OJ NIE !!!

Temat: Jak cię widzą...

Wygląd to jedno a zapach drugie. Razem nieźle współgrają lub totalnie się rozmijają. Przytoczę dzisiejszą sytuację. Jak wiadomo pierwszy dzień po wakacjach, młodzież elegancka, w garniturach, tylko...ten zapach. Aż chce się krzyczeć: ludzie myjcie się, pierzcie ubrania a nie wietrzcie, a dopiero potem Dior lub psikacz typu Fa. Błaaaagam!!!

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Krzysztof Dalasiński:
Jak cię widzą ... tak ci płacą:)))

... powiadają modelki...

;)

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Pozwolę sobie nieco kontrowersyjnie ;)
Ewa P.:
Czy niechlujny wygląd nie jest brakiem szacunku w stosunku do osób, z którymi taka osoba współpracuje? Ja czuję się urażona a wy?

Raz:
Być moźe pani dyr. rzadko ma kontakt z klientami, działa z tzw. zaplecza. Nie jest osoba "pierwszego kontaktu" i NIE MUSI wyglądać jak osoba z pierwszej linii...

Dwa:
Krowa daje mleko. Czy to oznacza, ze sie najlepiej na nim zna?
Tak samo pani projektant mogla sie ubierać byle jak - najwaźniejszy jest chyba EFEKT pracy?
EDIT: no chyba źe chce pajacować jak nie przymierzając nasz Jacyków. A sam byłem na kilku pokazach mody - często występowali na koniec w jeansach i białych T-shirtach albo "zwykłych" koszulach.

Trzy:
Często spotykałem się ze stwierdzeniem, źe operatorzy kamer i fotografowie dzienników to niechluje - ubrani bele jak i czasami spoceni, buty brudne itd...
Chcialbym widzieć tych krytykantów na ich miejscu...

Cztery:
Einstein był wyjątkowym niechlujem. Prezes jakiegos najwazniejszego banku kiedys musial scignac buty. Wszystkie media podaly jego zdjecie w dziurawych skarpetach (nie chce mi sie guglowac, ale to znane zdjecie) - Czy ci panowie byli zli w tym, co robia?

Kolejne:
Ubiór jest niezwykle waźny, ale nie najwaźniejszy. Powiem szczerze, źe prócz prezenterów telewizyjnych, dyplomacji i dworu angielskiego źal mi ludzi, którzy ZAWSZE MUSZĄ się ubierać sztywno według zasad DC. Oznacza to, źe są na słuźbie. Jak źołnierze, jak słuźba.

Ostatnie:
Ubiór zawsze świadczy o człowieku. Ale nie stanowi o jego wartości, o efekcie finalnym jego dorobku. Bo obiór - mimo wszystko - jest TYLKO opakowaniem.

;)

PS: sam ostatnio chodzę do pracy wg zasad DC.
I nienawidzę tego, bo MUSZĘ.

Mój wygląd się jednak niewiele zmienił w ostatnich latach.

Powód jest prosty: Wcześniej zawsze MIALEM WYBÓR, dziś MUSZĘ (i tak Bogu dzięki nie muszę garniaka i krawatu - wystarczą czarne jeansy (501) i elegancka koszula pod marynarką (Duffer) oraz skórzane buty (Wojas)).

:PJerzy K. edytował(a) ten post dnia 01.09.11 o godzinie 19:32
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: Jak cię widzą...

Jerzy K.:
Pozwolę sobie nieco kontrowersyjnie ;)
dlaczego kontrowersyjnie, bardzo ciekawy punkt widzenia;) Ja pozostanę jednak przy swoim;P ;)
Wracając to wspomnianej projektantki... Być może odbieram to źle, ale kiedy na nią patrzę odbieram jasny przekaz, że wypina się na modę ergo kto mądry też się wypnie. Bo i po co wydawać kilka tysięcy na kieckę, której za godną założenia nie uznaje nawet sama projektantka? Ciekawa jestem jak czują się modelki, którym udziela rad przed pokazem.
Pisałeś Jurku, że być może wspomniana pani dyrektor nie ma kontaktu z klientami. Ja byłam klientem i ze mną kontakt miała. Kiedy idzie się na ważne spotkanie, a to takim było, to trzeba się do niego przygotować nie tylko merytorycznie. Zdarzało mi się przeprowadzać wywiad na działce, w pociągu, na lotnisku i ok, po kilkunastu godzinach lotu ciężko wymagać od kogokolwiek nienagannego wyglądu. Kiedy jednak niechluj przyjmuje mnie we własnym biurze a spotkanie było wcześniej umówione czuję się urażona.

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Ewa P.:
Jerzy K.:
Pozwolę sobie nieco kontrowersyjnie ;)
dlaczego kontrowersyjnie, bardzo ciekawy punkt widzenia;) Ja pozostanę jednak przy swoim;P ;)

Ufff :) Fajnie - lubie ludzi, którzy potrafią dyskutować na tematy w roznych konspektach. Swiadczy to o dużej inteligencji i o obyciu.
:)

Wracając to wspomnianej projektantki... Być może odbieram to źle, ale kiedy na nią patrzę odbieram jasny przekaz, że wypina się na modę ergo kto mądry też się wypnie. Bo i po co wydawać kilka tysięcy na kieckę, której za godną założenia nie uznaje nawet sama projektantka? Ciekawa jestem jak czują się modelki, którym udziela rad przed pokazem.

Z tego co wiem, nie projektantka udziela rad modelkom. Poza tym projektant/projektantka moźe być stara i gruba, niska, moźe brzydko chodzić itd. Ale moźe mieć WIZJĘ fajnej kiecki/garniaka/stroju dla innej osoby.

- Projektant zaawansowanych butów dla himalaistów na 100 proc. Himalaje widział tylko na zdjęciu, a na 90 proc. nawet sie nie wspina. Za to jest fachowcem w swojej branży. I nie musi nosic takich butów.
- Prezes znanej i lubianej przez klientów firmy deweloperskiej wcale nie musi mieszkać w "swoim" budynku. Waźne, ze są chętni na jego mieszkania.
- Producent jednorazowych długopisów, śmiało moźe uźywać na co dzień Parkera czy Pelikana.
- Właściciel domu wczasowego na Rivierze moźe swój urlop spędzać w Andach albo na Hawajach, nieprawdaź?
- Itd.

Pisałeś Jurku, że być może wspomniana pani dyrektor nie ma kontaktu z klientami. Ja byłam klientem i ze mną kontakt miała. Kiedy idzie się na ważne spotkanie, a to takim było, to trzeba się do niego przygotować nie tylko merytorycznie. Zdarzało mi się przeprowadzać wywiad na działce, w pociągu, na lotnisku i ok, po kilkunastu godzinach lotu ciężko wymagać od kogokolwiek nienagannego wyglądu. Kiedy jednak niechluj przyjmuje mnie we własnym biurze a spotkanie było wcześniej umówione czuję się urażona.

I słusznie. Bo (z całym szacunkiem) gdybyś była prezesem ważnej korpo, z którym w.w. bank miałby podpisać umowę, na pewno wyglądała by inaczej. Ale live is live, obłudy nie brakuje w naszym źyciu. Inaczej byłem traktowany jako VIP, inaczej jako "szaraczek", ale wcale mnie to nie dziwi. Tak jak mnie nie dziwi Twoje oburzenie/urażenie - ale to tylko dobrze świadczy o Tobie (powaźnie!), bo wciąź masz jeszcze ideały i marzenia op lepszym świecie, a ja juź nie :(

Z drugiej strony, jak ktoś jest DOBRY w tym co robi, wybacza mu się róźne dziwadła (w tym przypadku wygląd) - wierz mi jednak, źe to jest dobre, dobre dla wszystkich ;)

A co do dziennikarzy (bo piszesz o wywiadzie), to wierz mi, źe sie nie dziwie, źe niektórzy zaczeli olewać pismaków. Sorry - dziennikarz (czyli w tym wypadku reporter) nie jest "pępkiem świata". Dziennikarstwo SPSIAŁO. :((((
Co innego, gdybyś zapowiedziała się z kamerą - wtedy pani by na pewno wyglądała inaczej.

Wierz mi, wiem co pisze - 18,5 roku w zawodzie i to niewąskich mediach (zobacz w profil). Telewizją teź się bawiłem i "parcie na szkło" nieraz widziałem ;P.
A Ty byłaś "pisząca" i bez fotoreportera ;)

:)

EDIT: literówkiJerzy K. edytował(a) ten post dnia 01.09.11 o godzinie 20:52

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Minimum drobiazgów, maximum efektu.

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Aneta Janaszek:
Minimum drobiazgów, maximum efektu.

W sensie?

Bo nie wiem, o co cho..., więc na wszelki wypadek wkleję kota na klawiaturze latającego w kosmosie ;P


Obrazek


Forum, to nie dyskusja face to face. Trza się wypowiedzieć ;)

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

To niech kot się wypowie

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Aneta Janaszek:
To niech kot się wypowie

Równie mądrze i na temat?

;P
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: Jak cię widzą...

Jerzy K.:

I słusznie. Bo (z całym szacunkiem) gdybyś była prezesem ważnej korpo, z którym w.w. bank miałby podpisać umowę, na pewno wyglądała by inaczej. Ale live is live, obłudy nie brakuje w naszym źyciu. Inaczej byłem traktowany jako VIP, inaczej jako "szaraczek", ale wcale mnie to nie dziwi. Tak jak mnie nie dziwi Twoje oburzenie/urażenie - ale to tylko dobrze świadczy o Tobie (powaźnie!), bo wciąź masz jeszcze ideały i marzenia op lepszym świecie, a ja juź nie :(
Ja tam przyszłam w zastępstwie prezesa ważnej korpo, żeby podrzucić dokumenty brakujące do umowy- przysługa dla znajomego. O tym, że prezes nie przyjedzie nie wiedziała. A ideały fajna sprawa bo dzięki temu człowiek ciągle poszukuje, zanim...ideały prysną i przestanie poszukiwać;)
Z drugiej strony, jak ktoś jest DOBRY w tym co robi, wybacza mu się róźne dziwadła (w tym przypadku wygląd) - wierz mi jednak, źe to jest dobre, dobre dla wszystkich ;)
Niedbania o higienę nie wybaczę! ;P

A co do dziennikarzy (bo piszesz o wywiadzie), to wierz mi, źe sie nie dziwie, źe niektórzy zaczeli olewać pismaków. Sorry - dziennikarz (czyli w tym wypadku reporter) nie jest "pępkiem świata". Dziennikarstwo SPSIAŁO. :((((
To nie dziwi, skoro rynek zalewają dziennikarze samozwańcy, oddający swoje usługi za darmo. Trabantem też da się jeździć, ale ja jednak wolę mercedesy (przynajmniej;)
Co innego, gdybyś zapowiedziała się z kamerą - wtedy pani by na pewno wyglądała inaczej.
Nie musi! To jednak inny kaliber niż korporacja więc nie mam nic przeciwko przeprowadzaniu wywiadu w basenie czy na działce, co z resztą kilka razy mi się zdarzyło;)
Wierz mi, wiem co pisze - 18,5 roku w zawodzie i to niewąskich mediach (zobacz w profil).
Widziałam profil ;)

konto usunięte

Temat: Jak cię widzą...

Ewa P.:
Ja tam przyszłam w zastępstwie prezesa ważnej korpo, żeby podrzucić dokumenty brakujące do umowy- przysługa dla znajomego. O tym, że prezes nie przyjedzie nie wiedziała. A ideały fajna sprawa bo dzięki temu człowiek ciągle poszukuje, zanim...ideały prysną i przestanie poszukiwać;)

- Nie na tyle waznego korpo (albo pani dyrektor przynosi megazyski swojej firmie), zeby "wyglądać", jak widać :(
- Poszukiwania ideałów zazdraszczam (bez kitu) :)

:)

Niedbania o higienę nie wybaczę! ;P
Oj, jakbyś wiedziala, ile Waźnych Osób (moźna ich nie lubić, moźna mieć pretensje, ale trudno nie szanować!) po prostu śmierdzi , to byś nie pisala takich slow ;)

To nie dziwi, skoro rynek zalewają dziennikarze samozwańcy, oddający swoje usługi za darmo. Trabantem też da się jeździć, ale ja jednak wolę mercedesy (przynajmniej;)

Ze za pół czy za darmo, niewaźne. Waźne, jaki poziom prezentują :(
Dziennikarskich mercedesów coraz mniej :( Czasy sie zmieniły, teraz nawet Fiat robi w miarę (!) dobre auta (motoryzacja teź mija działka), teraz w dziennikarstwie jest pora Daewoo. Niby na zewnątrz OK, a naprawde.... shit.

.
Nie musi! To jednak inny kaliber niż korporacja więc nie mam nic przeciwko przeprowadzaniu wywiadu w basenie czy na działce, co z resztą kilka razy mi się zdarzyło;)
Ale na widok kamery ludzie SZALEJA!!! Nie wazne, jaka stacja. Wazne ze kamera. I to odwieczne pytanie " a gdzie i kiedy moźna zobaczyć to, co państwo SKAMEROWALI"? :P :D :D :D :D :D :D :D
Widziałam profil ;)
Przed czy PO dyskusji????

Bo ja wszedlem na avatar dopiero po wypowiedzi "Wywiad" ;P

:))))))
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: Jak cię widzą...

Jerzy K.:
Widziałam profil ;)
Przed czy PO dyskusji????

Bo ja wszedlem na avatar dopiero po wypowiedzi "Wywiad" ;P

:))))))
Podczas dyskusji, ale dawno temu i w innej grupie;)

Temat: Jak cię widzą...

Krzysztof Dalasiński:
Jak cię widzą ... tak ci płacą:)))

ależ to trafne stwierdzenie - z obserwacji mogę potwierdzić, że w wielu przypadkach się to sprawdza :)))

Temat: Jak cię widzą...

a i jeszcze jedno

albo nie czytałam uważnie albo nie było to poruszone

czy nie jest tak, że jak ktoś potrafi zadbać o siebie to jesteśmy bardziej skłonni powierzyć tej osobie cokolwiek do zrobienia dla nas, w naszym imieniu itp.

i nie musi to być garniak czy kiecka za x tys. dolarów ale poprostu fajny pomysł na samego siebie
Bogumiła G.

Bogumiła G. Nauczycielka
przedszkolna

Temat: Jak cię widzą...

Ewa P.:
Jerzy K.:
Z drugiej strony, jak ktoś jest DOBRY w tym co robi, wybacza mu się róźne dziwadła (w tym przypadku wygląd) - wierz mi jednak, źe to jest dobre, dobre dla wszystkich ;)
Niedbania o higienę nie wybaczę! ;P

Wybaczysz mały OT? :)
http://www.youtube.com/watch?v=I5UtSr95koI&feature=rel...
Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Jak cię widzą...

Dorota Bronowicka:
a i jeszcze jedno

albo nie czytałam uważnie albo nie było to poruszone

czy nie jest tak, że jak ktoś potrafi zadbać o siebie to jesteśmy bardziej skłonni powierzyć tej osobie cokolwiek do zrobienia dla nas, w naszym imieniu itp.

i nie musi to być garniak czy kiecka za x tys. dolarów ale poprostu fajny pomysł na samego siebie

Amerykanie mają takie dwa retoryczne pytania:
1. Czy dałbyś temu człowiekowi swój portfel do potrzymania?
2. Czy kupiłbyś od tego człowieka samochód?

Wiem, że ubiór i wrażenie mogą mylić, ale ... :)))



Wyślij zaproszenie do