Temat: Czy czarne spodnie w kant (jak od garnituru) i szara,...
Dorota, ale po co tak serio, po co ten napastliwy ton? Nie rozumiem. Przecież, jak już Karolina zauważyła, żartowałem. I przecież nie pisałem o sytuacji absolwentów medycyny czy polibudy na rynku pracy, tylko o kogoś takiego jak ja. Wszystko jak najbardziej odpowiada faktom. Skoro jesteś tego świadoma, to w czym rzecz?
Odwrotnie, nie jest tak, że dostawałem pracę po znajomości, tylko tak, że nie mogłem dostać pracy bez znajomości. ;-) Prawdziwego etatu czy kontraktu to w Polsce jeszcze nie miałem, a ten freelance różny to owszem, z wyjątkiem ostatniego, mniej lub bardziej dzięki znajomym. Widzę też, jakimi metodami oni sami zdobywają pracę. Czy Ty wiesz, jak wygląda rekrutacja na adiunktów na przeciętnej polskiej uczelni? Tak, powiem Ci, że żałuję, że nie grałem w te cyniczne gierki, które pozwoliłyby mi się na jakiejś zahaczyć.
Jestem specem w swojej dziedzinie, mam doświadczenie w obszarach poza nią, jestem wszechstronny, gotów byłem wykonywać jakąkolwiek pracę, jestem uczciwy, odpowiedzialny, lotny. Uważam, że to nie jest normalne, że nie mogłem normalnie żyć w Polsce tylko dlatego, że nie mam ustawionych znajomych, nie mam pieniędzy, nie mogłem sobie pozwolić na mieszkanie w mieście... Nie chodzi o narzekanie, choć jest to dobry powód do tego, by narzekać. Po prostu uważam, że o tym trzeba głośno mówić, więc wspomniałem.