Temat: pomocy! mam klopot przy swieceniu
Krzysztof Skubala:
Paweł Uniejewski:
Marcin Gajos:
Ogólnie, wypuszczanie do druku efektów z corela, poza szybkim kadrowaniem, to niemądre posunięcie. Ja standardowo używam wielu efektów w Corelu i nawet przejść tonalnych (gradientów) nie wypuściłbym z Corela.
Powyższych problemów nie stwierdzono :)
Tzn. - tak - wszyscy mówią, by rasteryzować efekty (uniknie się przykrych niespodzianek), ale ostatnio z Corela pusczamy pdfy z mnóstwem efektów, przeźroczystości itp, składamy wszystko potem w InDesignie i jakoś nie ma żadnych problemów.
Tak, wiem - jesteśmy wyjątkiem :)
A jakaż to wersja Corela na to pozwala? Będzie warta każdych pieniędzy, jeśli nie trzeba będzie rasteryzować cieni, sprawdzać czy gradienty nie przemieściły się przy obracaniu użytków itd.
W Corelu XII - chyba wszystkie łatki ściągnięte, ale nie gwarantuję.
Ale się udaje. Co do przeźroczystości, to o dziwo dają radę. Czasem rasteryzuję z tego względu, że Corel lubi mulić na bitmapach z nałożoną przeźroczystością. Osobną kwestią jest to, ze ze względów produkcyjnych wszelkie bitmapy osadzamy, a nie podlinkowujemy. A cienie? skomplikowane i tak wykonujemy w Photoshopie ręcznie, bo automatyczny cień nigdzie się dobrze nie sprawdza. Zwykłe idą bez problemów.
Co do przeźroczystości - tak jak powiedziałem - idą bez problemów, ale i tak wszystko kontrolujemy na etapie składu i dodatkowo przeglądamy uważnie ozalidy.
Tak jak napisałem post wyżej - sporadycznie zdarzają się babole - ostatnio coś nam kadrowało w pdfie bitmapę w jakiś dziwny kształt, bitmapa nie miała żadnych ścieżek odcinania ani kanałów alfa, które by ją wymaskowały. No, ale jak napisałem - sporadycznie. Kontrola rulez.
Paweł Uniejewski edytował(a) ten post dnia 21.12.08 o godzinie 10:05