Józef
K.
Sales/Szef
dz/ForensicScience
Temat: Zakaz palenia w całej Bydgoszczy, uff...
Restauracje bez dymu? Nie wszyscy są za tym--
W przyszłym tygodniu posłowie będą głosować przyjęcie restrykcyjnej ustawy zakazującą palenia niemal w każdym miejscu publicznym. Poseł Jarosław Katulski z naszego regionu jest jej przeciwnikiem. - Jeśli ma wejść w takim kształcie, to lepiej nie wprowadzać jej wcale - mówi
Lista miejsc, w których nie będzie można palić, jest bardzo długa. To lokale gastronomiczne, pociągi, autobusy, auta służbowe, parki, place zabaw, plaże, przystanki i dworce, klatki schodowe, balkony, a nawet piwnice. Za złamanie zakazu mają być mandaty. Jarosław Katulski, członek sejmowej komisji zdrowia zaproponował, by w przypadku małych lokali (do 100 m kw.) właściciel sam decydował, czy można tam palić. W większych musiałaby być wydzielona palarnia.
Anna Twardowska: Pali pan?
Jarosław Katulski: - Nigdy nie paliłem. Nie prowadzę też żadnego pubu ani restauracji. Mimo to jestem za tym, żeby w tego typu lokalach można było palić.
Dlaczego?
- Nie lubię nakazów i zakazów. Jeśli chcemy namawiać Polaków do rzucenia palenia, to należy to robić poprzez akcje edukacyjne.
Naiwność, panie pośle.
- A sądzi pani, że zakaz przyniesie lepszy skutek? Czy szofer, który wiezie prezesa swojej firmy, zwróci mu uwagę, że ten nie może palić w samochodzie? Bardzo wątpię. Po co więc wprowadzać przepisy, które będą martwe i trudne do egzekwowania?
Ale zakaz palenia w restauracjach to coś innego, niż palenie w aucie służbowym.
- Jest wiele lokali wolnych od dymu tytoniowego. Można więc wybrać. Jeśli idę na obiad z palącymi kolegami, to jest to mój wybór, że skazuję się na bierne palenie. Poza tym wprowadzanie zakazu w restauracji czy pubie jest łamaniem swobody gospodarczej. To właściciel powinien decydować, czy w jego restauracji lub klubie można palić.
Wiele samorządów nie czeka na ustawę. Problem palenia rozwiązują lokalnie.
- I tak powinno być. W niektórych miastach obowiązuje zakaz palenia na placach zabaw, przystankach autobusowych, w nadmorskich miejscowościach także na plaży.
Tylko w tych kilku miejscach. A co z zakładami pracy?
- Jeśli pracodawca zatrudnia palaczy, to musi im wydzielić specjalnie przygotowaną palarnię: odpowiednio wentylowaną, a nie jakąś kanciapę, z której dym się wydostaje i przeszkadza niepalącym. Tak jest sprawiedliwie.
Jest pan sceptyczny wobec tej ustawy?
- Jeśli ma wejść w takim kształcie, to lepiej, żeby nie była przyjęta w ogóle. Aby ją egzekwować, musielibyśmy zakazać sprzedaży papierosów.
Wprowadzenie ustawy to także mniejsze wpływy dla budżetu państwa?
- O 15 mld zł w skali roku. Zakładając, że ludzie rzeczywiście będą rzucać palenie.
Głosowanie za kilka dni. Jakie szanse, że ustawa antynikotynowa zyska poparcie?
- 50 procent. Lewica jest przeciwna ustawie, PO i PiS są podzielone. Nie wiem, jak zagłosuje PSL.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
--
--
Popieram Zakaz Palenia w całym mieście Bydgoszczy. J.K