Temat: Czy dla sukcesu jesteś wstanie zrobić wszystko?
Na postawione w temacie pytanie odpowiem następująco:
Zdecydowanie NIE.
W naszym życiu jest wiele kwestii których nie potrafiłabym, a nawet nie chciałabym poświęcić w swoim dążeniu do sukcesu: rodzina, przyjaźń, ludzie. Nie umiałabym skrzywdzić drugiego człowieka dążąc do realizacji własnych marzeń.
Są wg mnie kwestie bezcenne, moralne - zgodne z moim sumieniem.
Jestem w stanie natomiast dać z siebie wiele: ciężko pracować, odmówić sobie wielu przyjemności itd jednak uważam, że osiąganie sukcesu jest uwarunkowane głównie: pomysłem - bez którego nawet nie da się zacząć, naszą wiarą w to co chcemy osiągnąć, nakładem pracy jaką w to wniesiemy, inwencją twórczą, motywacją do tego niezbędną i sumiennością w dążeniu do celu jaki sobie stawiamy do osiągnięcia.
Ja zaczynałam swoją przygodę z pracą już w wieku 16 lat - jako hostessa (przez jakiś czas). Skończyłam szkoły i zatrudniłam się jako ekspedientka u jubilera pracująca na półtora etatu 7dni/tydz. Tak naprawdę nie była to żadna rewelacja, ale ja postawiłam sobie za cel wtedy z każdą zmianą pracy poprawiać chociaż jeden element na swoją korzyść. Takim podejściem i wiarą w to co robię w krótkim czasie (niecały rok)zmieniłam kilka firm i zarabiałam już kilka tysięcy złotych pracując 5 dni/tydz. po 8godz. dziennie....
W późniejszych latach pracowałam w jeszcze kilku miejscach, również za granicą aż znalazłam się tu gdzie jestem teraz. W tej chwili, mając 31 lat, zaczynam myśleć o otworzeniu własnej firmy. Czuję się wystarczająco dojrzała do tego kroku, a wiedza jaką zgromadziłam przez lata doświadczeń i obserwacji pracy moich dotychczasowych szefów, pozwala mi na podjęcie się tego wyzwania.
Nauczyłam się "dawkować" wyznaczane sobie cele. Gdy zrealizuję ten, który teraz zaczynam urzeczywistniać, wyznaczę sobie kolejny podnosząc poprzeczkę. Dla mnie ten właśnie sposób okazał się najlepszy. Dużo zyskałam dzięki wiedzy ludzi mądrzejszych ode mnie, których obserwowałam i słuchałam. Wiedza jest bezcenna :)