Temat: Egzorcyzmy! Czy wierzymy w duchy?Czy można je wywołać,...
Z ciekawostek - dla tych którzy upierają się w tym iż swoje zdolności czerpie od sił nieczystych. :)
Bo skąd macie pewność skąd pochodzą dary które otrzymałem?
"Jezusa nie ominęły zarzuty, iż "ma demona". Mało tego, doszło i do takiego zdarzenia, że we własnym domu rodzina go związała, jako takiego co odszedł od zmysłów. Odtąd już znać ich nie chciał i więcej w domu rodzinnym nogi nie postawił.
Około trzydziestu trzech lat miał wówczas. Tłum przyszedł za Nim do domu, bo dopiero co niemego uzdrowił. Ścisk się zrobił taki, że Józef nie mógł jeść chleba, więc wyszedł ze skargą do Marii i jej dzieci w pole. Tam uradzili, że koniec temu trzeba zrobić. Pochwycili Go, a chorych odgonili poza dom, aby nie nękali "chorego".
Mówili Mu, że tak trzeba, bo ma ducha nieczystego. A argument na to mieli prosty: "Skoro nie za siebie mówisz, to znaczy, że cię opętało..." I to do Niego tak racjonalnie mówili.
Jako lekarzy na to matka kazała wezwać (synom) kapłanów z Jerozolimy... Jakby to nie u kapłanów w pogardzie była za podejrzenie o zdradę męża poczęciem Jezusa.
Tym bardzo się podobało, co rodzina zrobiła z Jezusem, i utwierdzali Marię w rozpoznaniu konkretyzując, iż Jezusa opętał sam książe demonów - Belzebub, bo w przeciwnym wypadku nie miałby mocy do wypędzania demonów z innych ludzi...
Słyszał to Jezus przez ścianę i nie mógł ich słuchać spokojnie. Krzyknął z całej siły, aby przyszli do Niego do izby, w której był spętany. A koczujący od tygodnia tłum zaczął się tłoczyć do okna.
- Jak to jest możliwe, że nie słyszycie bluźnierstw swoich? Jeżeli ja wypędzam demony od tego, że zamieszkał we mnie Belzebub, to od czego wypędzają demonu wasi synowie? (Rody kapłańskie zajmowały się wypędzaniem demonów niejako zawodowo - odpłatnie, dlatego ci zostali wezwani.) Czy Belzebub tak uczynnie się rozdzielił, aby dla wszystkich wypędzaczy go starczyło? I na cóż w końcu miałby wypędzać sam siebie? W interesie ludzi? Przecież jeżeli szatan wystąpił przeciwko sobie za to, że się rozdziela, to tym lepiej dla ludzi, a nie szatana, bo to już jego koniec nastał! Jasne? Dlatego, to wasi synowie bedą was sądzić za wasze słowa, gdyż mają wam co wybaczać! Jako prawda wam mówię: Wszystkie grzechy będą odpuszczone synom ludzkim. Wszystkie! Byle tylko wypowiedzieli na czym polegały. I bluźnierstwa też... Uważajcie jednak na bluźnienie przeciwko Duchowi Swiętemu, bo tu nie będzie odpuszczenia na wieki, jak Duch Święty jest wiekuisty... Za obrażanie ludzi dojdziecie usprawiedliwienia, bylebyście o tym powiedzieli. Ale jeżeli orzekniecie, że dobry uczynek jest złym uczynkiem, albo że zły jest dobrym, to usprawiedliwienie was nie dojdzie! Plemię jadowite jadem śmierci! Jak to jest, że sami z siebie nie rozpoznajecie, co jest dobre, a co złe, tylko trzeba wam to mówić, zapisywać? Przed Duchem Świętym głupotą się nie usprawiedliwicie! A całkiem odwrotnie! Całkiem odwrotnie...
- Jakżeś taki mądry, to sam nam powiedz, jaką mocą to czynisz?
- Tą sama mocą, którą Jan chrzcił! Czy ja wam muszę odpowiadać, gdy to wy macie zaleglości w powiedzeniu?
Masy ludzi chrzciły się chrztem Jana i kapłani wówczas nie zajmowali stanowiska negatywnego, aby tłumowi się nie narazić ( arcykapłan tylko o tyle miał zwierzchnictwo, o ile potrafili pokazać władcy rzymskiemu, że tłumem włada). Teraz było wielu słuchaczy ich słów...
- My nie wiemy, jaką mocą Jan chrzcił...
- Nie wiecie? To ja też nie wiem, skąd się we mnie taka moc bierze! Ale uważajcie, bo jeżeli ja to czynię mocą Bożą, to już zaliczyliście zderzenie z Królestwem Bożym! Belzebuba w Królewstwie zachciewa im się...
Rozpętali Go, kiedy im dorzucił:
- Mocarza nie da się ograbić z jego sprzętów w domu, jeśli się go najpierw nie zwiąże."
Mariusz Górczyński edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 01:08