Temat: Hotel 4-5* (około 90 pokoi) ze sporym płaskim terenem...
Michał Stradomski:
Damian Hajduk:
Jaki to mianowicie biznes widzisz z wyszukiwania ZA KOGOŚ, kto ma ogromną ochotę coś zlecić, ale najmniejszej już aby za zlecenie zapłacić?
Choćby to, że pomagając komuś pokazujesz i doskonalisz swoje kompetencje.
Michał, najprawdopobniej nie udoskonalę kompetencji w tym określonym przypadku. Wyszukiwanie informacji, ich analiza i dostarczanie zestawień to integralna część mojej działalności. Mogę zdobyć dodatkowe informacje co najwyżej. Czy warte wysiłku? Wątpię.
To nie są fora zamknięte. Odpowiadając jednej osobie odpowiadasz też innym osobom, które ten temat interesuje.
Te osoby mogą już chcieć zapłacić lub skorzystać z Twoich innych usług czy produktów.
To prawda, i zdarzają się klienci którzy znaleźli mnie w ten właśnie sposób.
Jednak częściej zdarzają się kolejni pytający na zasadze wyszukaj-Pan-skoro-umiesz.
A więc skuteczność modelu "doradź-gratis-w-zamian-za-przyszłe-korzyści jest bardzo ograniczona.
Podobnie Google - rozwiązuje problemy miliardów (wyszukiwanie) zarabia na milionach (adwords).
Nie ma co porównywać.
Uważam, że w biznesie najpierw trzeba dawać a później brać. Szczególnie w internecie, gdzie ludzie szukają głównie informacji a dopiero później rozwiązań - często u tego, kto na początku dostarczył te informacje - to jest istota tzw. "content marketing" i "reguła wzajemności" w działaniu.
Ok, ok, rozumiem tą ideologię, chociaż nie do końca ją podzielam.
Informacja też jest towarem. Bardzo cennym niekiedy.
Oczywiście najcześniej ta unikatowa, a nie taka która jest łatwo dostępna.
Jeśli ktoś nie ma czasu żeby ją samemu pozyskać, to znaczy, że
ma inne zasoby, żeby takie wyszukiwanie zlecić.
Profesjonalne zestawienie informacji zajmuje sporo czasu, a więc jest
usługą, za którą można oczekiwać konkretnych korzyści.
W gospodarce rynkowej takie korzyści mierzy się przede wszytskim
we wpływach na konto. Oczywiście nie tylko, ale taki jest przecież sens
każdej gospodarki, w której środkiem wymiany jest pieniądz.
To są podstawy ekonomii, których chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć?
---
Osobna kategoria, to lenie patentowane, którym się nie chce wykonać najmniejszego wysiłku i zdobyć
nawet powszechnie dostępnej informacji.
A tak skoro Święta za pasem, to można by dodać górnolotnie, że często zapłatą jest już sama możliwość pomocy komuś. Tak już nas natura ukształtowała, że bezinteresowne dawanie sprawia nam przyjemność :). Jeśli mam wrażenie, że mnie ktoś wykorzystuje, to mogę nie pomagać ale na takiej pomocy nigdy nie tracę - mam satysfakcję a i ucząc innych uczę siebie.
Michał, to są fajne słowa :), ale widzisz - nie lubię jak ktoś żeruje na tej
zasadzie, przeginając pałę, że tak to wprost określę.
Czy akceptowalne są - w sensie profesjonalnym (inna sprawa jeśli ktoś czegoś poszukuje prywatnie, nie do celów profesjonalnych) - takie formy zapytań, że podaje się na forum pod ocenę konkretne wybrane wyniki własnych poszkukiwań wyszukiwania?
Nie do końca rozumiem pytanie ale dla mnie na forum jest akceptowalne wszystko - byle w granicach kultury :) Odpowiadam przecież na co chcę!
Proste - ktoś wykonał minimum wysiłku i sam znalazł kilka ofert i prosi o opinię
o nich.
Do celów prywatnych = do celów nie-zawodowych.
Przykład A: ktoś chce wyjechać prywatnie na weekend
Przykład B: ktoś chce zorganizować wydarzenie biznesowe
Wiem, że rozumiesz różnicę :)
Ale ktoś przy najmniej samodzielnie wykonał jakąś istotną część zadania.
To racja, takim którzy sami się starają przyjemniej się pomaga :)
Ano właśnie :)
I cieszę się, że jednak sporo uczestników, mimo pewnej pauperyzacji GL, stara się jednak temu zjawisku przeciwstawiać. Tak trzymać!
I dlatego GL powoli wymiera :)
Dlatego ? Tzn. dlaczego Twoim zdaniem wymiera ?