Piotr
Golczyk
Marketing Management
Expert, founder at
MKTOUT
Temat: Sztuka w reklamie to zło?
Witam :-)Chciałbym Was zapytać o Wasze zdanie związane z tematem, na początek jednak parę słów wstępu :-)
Sztuka
Artysta patrzy na świat odmiennie niż pozostali ludzie. Inaczej go czuje, widzi i rozumie. Jest inny. Wyraża swój punkt czucia, rozumienia i widzenia przez swój talent np. malarstwo, muzykę, rzeźbę, słowo. To jego język komunikacji z otoczeniem. Często - niczym mieszkaniec innego świata - popełnia w komunikacji mniej lub bardziej świadome gafy. Tym samym prowokuje. Prowokuje do myślenia, podziałów ect. Generalnie większość tego co i jak komunikuje, burzy spokój otoczenia - dzieje się tak ponieważ to co komunikuje zwyczajnie drażni.
Burzenie spokoju pełni bardzo ważną funkcję - generuje ruch tam gdzie on zanika. Zanika ponieważ ludzie dążą do stabilizacji i niezmienności. Co prawda niezmienność to synonim bezpieczeństwa, spajania, wspólnoty - daje więc komfort psychiczny - ale brak ruchu to także zanik postępu, a w szerszym pojęciu także życia (bo życie to ruch). Można więc powiedzieć, że artysta, czy szerzej generowana przez niego Sztuka (ta przez duże "S" - chociaż niekoniecznie wysoka), to źródło zmienności pojmowanej jako edukacja, a tym samym buduje wartości społeczne takie jak zrozumienie, empatia, wrażliwość, otwartość, postęp i wielu innych. Na marginesie: właśnie dlatego nie wolno ograniczać artystów w ich działaniu, bo możemy stracić okazję do nauczenia się czegoś.
Generalnie sztuka musi w jakiś sposób drażnić, a jeżeli nie drażni nie jest sztuką tylko forma podlizywania się - komunikowania tego czego oczekuje mniejsza lub większa grupa ludzi. To zaś nazywa się showbiznesem, ewentualnie prawdziwie artystowskim showbiznesem, nigdy jednak sztuką.
Sztuka musi być kreatywna?
Kreatywność i innowacyjność jest świadomym budowaniem nowego na bazie starego. Wymaga napięcia, a więc różnic i kontrastów jako inspiracji dla nowych pomysłów. Dlatego pracując nad innowacją czy kreacją, pracuje się w grupie - możliwie mocno skontrastowanej ale zawsze umiejącej razem współpracować. Wszystko to służy osiąganiu konkretnych celów, zazwyczaj komercyjnych ale bywa że non profit - zawsze jednak utylitarnych.
Artysta wbrew obiegowej opinii niekoniecznie musi posiadać takie cechy jak innowacyjność i kreatywność. On po prostu jest zupełnie inny i ta jego inność połączona z wrażliwością i talentem naturalnie generuje mniej lub bardziej zaskakujące komunikaty, co może być odczytywane przez jednolite otoczenie jako kreatywność. Tak naprawdę jednak może być wierną kopią świata artysty - patrzy i opisuje to co widzi, a że widzi inaczej niż inni.... Wnioskować z tego można, że artysta może być kompletnie niekreatywny, wystarczy by dobrze kopiował to co czuje, a że czuje kompletnie inaczej, generuje dziwne dla większości komunikaty - dla większości kreatywne, a dla niego po prostu normalne.
Co ma wspólnego reklama ze sztuką?
W reklamie trzeba widowiskowo i w zaskakujący sposób mówić to i co chce usłyszeć określona grupa ludzi - trzeba odnaleźć ich pragnienia i przykuć je do produktu czy usługi. W tworzeniu reklamy nie jest istotne to co Ty czujesz, ale to co czują inni.
Dlatego reklama nie jest sztuką, nawet przez małe "s".
Można powiedzieć, że reklama jest lustrzanym odbiciem sztuki. Łączy je zaskakujące spojrzenie na rzeczywistość i czasami walor edukacyjny, ale dzieli punkt odniesienia. W sztuce punktem odniesienia jest autor, a w reklamie target.
Co to znaczy artysta reklamy i sztuka w reklamie?
Osobiście mam bardzo poważne wątpliwości gdy słyszę, że osoba pracująca w reklamie chce uprawiać "sztukę w reklamie" lub np. chce być postrzeganym jako "artysta reklamy". To dosyć częste. Mam wtedy wrażenie, że ktoś ma ochotę zabawić się w Artystę za pieniądze Klienta. Bywa, że Klient nie odróżniając celowej kreatywności od sztuki, staje się nieświadomie mecenasem artysty-reklamiarza :-).
Co sądzicie o deklaracjach "uprawiania sztuki w reklamie" albo "artystów reklamy". Może przez "artysta" rozumieją "więcej niż rzemieślnika", a może niestety rozumieją Sztukę? A jeżeli rozumieją "Sztukę" to co w tym złego? Może nic? Może to dobrze?