Temat: Stanowiska/Etaty w Agencji
Arkadiusz:
>> "Kopirajter" się nie przyjął. Ale chętnie przeczytam Twoją propozycję.
kurcze wtrącę się ale nie mogę się powstrzymać - to woda na młyn dla mego lenistwa w sytuacji kiedy projekt jest do oddania na 6 a ja jeszcze się zastanawiam jakie tu tło dać :P
proszę bardzo:
Kopiopraw (strzeże prawa kopii lub opowiadający (prawiący) o kopiach - słowo o prastarych słowiańskich korzeniach - jak Mirmił - miłujący pokój. Żadne tak ohydne, podłe z-angiel-szczanie. (swoją drogą: to słowo też jest prawie-rdzennie-nasze. Pierwszy i odstatni jego człon (nie kojarzyć mi człona... członu znaczy z ostatnim członem... - kurrrr...znowu... - no z ostatnim częściem zangielszczania) na pewno.
Pochodny "Kopiopis" - ale kojarzy się z frakcją polityczną więc zlecenia mogą się skończyć na pisywaniu krytyki trockistów będących u władzy i tekstów podobnych "kodowi da vinci" (czy jak tam tego makaroniarza się pisze), ino z czym innym za "vinci" (czy jak tam się tego... no wiecie)
Jeszcze bardziej swojski: "Wielopis" (miast trącącego cyklistowską wywrotową ideą słowa "kopia", w innym znaczeniu używanego, niźli nasze własne - "długi ostry pal do wypruwania flaków z każdego po drodze") zastrzeżenie jednak jak powyżej
Inna inszość że do tematu można podejść - a jakże - (słowo klucz) - kreatywnie. Przygotować (słowo klucz) brief. Czymże ów copywriter jest? Maszyną do plucia tekstami - setkami, milionami tekstów. Zapełniają one hektary lasu przeznaczanego na ulotki, wręczane nam codziennie. Te wywalamy bez czytania do najbliższego kosza, dając pracę służbom miejskim. Plakaty, które czytamy jak już w paczce skończyły się papierosy i wyczerpał nam się limit przekleństw na tego chu... Na przyjaciela który troszeczkę się spóźnia - rzec chciałem. Na gazetki reklamowe: "media mark nie dla idiotów". Pisane tak wielkimi bukwami, by nawet wtórny analfabeta domyślił się o co chodzi. Poczuł wywyższony krocząc godnie w płaszczu swej, zrodzonej z zasług intelektu, chwały po kolejny "uber przeceniony super flat telewiżyn". I inne takie... no a jakże - KREATYWNE przecież dzieła :P
Koniec końców najciekawszą rzeczą którą zrobi są kanapki - może nie kreatywne - ale za to ciekawe. Bo może da ogórka, szynkę, pomidor i ser. Potem dojdzie do wniosku, że jednak lepsze niż zielone, czerwone, czerwone i żółte będzie np. czerwone, zielone, żółte i czerwone To zamknie mu posiłek w - było nie było - klamrę kompozycyjną. Uzyska przy tym coś nie kreatywnego (czemu to najbliżej - ironio - do naszej kreatury) - ale swojego, własnego, fajnego, miłego. No chyba że zamówi sobie - zgodnie z panującym (słowo klucz) trendem - posiłek z "west gyros kiczen kuchnia u Kowalskiego swojskie przysmaki: pierogi 20% taniej" - wtedy najzabawniejszą część dnia szlak trafi. Co najwyżej ładne szlaczki na śniegu będzie mógł wysikiwać - o ile jest w pióra posiadaniu.
Ten nieco przydługi (słowo klucz) brief - w końcu zazwyczaj wyglądają one inaczej: zróbcie tak a tak - z zacięciem nieudolnym acz złośliwym mamy. To teraz jak to spolszczyć?
"Frustratobój" - w końcu jak ktoś ma na tyle "iquw" by wiązać sznurowadła to do pasji go musi doprowadzać opisywanie flatskrinów w gdziekolwieku. A że musi sobie radzić... no to tak.
Tekstomiot - etiologia chyba jasna
Spłycosens - "jak ty napisać, żeby było kreatywnie ale tak, żeby każdy idiota zrozumiał? Jak znaczenia tak obić, by tylko "chcę kupić" "musisz mieć" i "to twoje szczęście - ta trutka na szczury. Nie masz szczurów? masz żonę!" zostało z... No ze wszystkiego. Czy srajtaśmę do kompozytora dodam? Czy może w hamerykańskiej sieci burgerów napiszę "jak jesteś skretyniałym niebezpiecznie popierdalającym po drodze debilem to wpadnij do nas - dostaniesz burgera - lubimy debili bo to dzięki nim mamy jachty" zamienię na hasło "Napędzane nowymi sosami" czy czym tam jeszcze?
Językomord - no bo "wypasiona promocja" jeszcze całkiem sensownie wpisuje się w żywy język młodzieżowy. Ale już "mamy zajebiste promocje" albo "zakosztuj luksusu, który jest twoim przeznaczeniem <wstawka - człowieku żyjący w m1> - rodzice Ci tego nie dadzą. Kup:
- odmrażacz do zamków do malucha
- stringi dla żony z nadwagą w tesco DLA CIEBIE DLA RODZINY ZA 2,30. Uwierz, że jedwab (skład - 30% anilana, 70% elastyna) jest przeznaczony dla Ciebie"
- szampon z kosmiczną technologią - potrafił ochronić startującą na księżyc rakietę jakeśmy ją pomaziali - ochroni i Ciebie.
niepotrzebne skreślić.
To nawet nie gwałt a po prostu pieprzenie.
Ale można też z wiarą. A co - jest kreatywnych kopyrajtów na świecie prawie tylu co kopaczy rowów - tych drugich musi być tak dużo bo kopią pod kable dla tych pierwszych. Któremuś się czasem trafi rodzynek. I to nie, że z gazetki osiedlowej do czasopisma dla działkowców, nie z gazetki biedronkowej do katalogu punktów shella. Ooooo nie - mówmy o zamku - nie o awansie z nory do lepianki. Nike, Cola, Miocrosoft, CAT, no nie wiem - Radio Maryja - ciężki kaliber.
Wtedy kanapki nie wystarczą... i mamy już "Modowar" - takie trendsetter (dla młodzieży - war nie od wojny a od warzenia i przygotowywania - dla fanów ciężkiego grania - to nie inna wersja Manowar).
Sensotwór, Właściwomyśl, Myślsław, Prozagik (magik zmieniający prozę życia "e tam jestem kowalskim i mammucholep" na Króla Życia "Jestem Master i mam Fly Killer") i inne takie.
Jak chcecie tłumaczyć to nie na pałę a z wykorzystaniem sensu bardziej - niż znaczenia słowa :)
Pozdrawiający wszystkich TAK LENIWYCH że zamiast coś robić chciało im się tu doczytać, cieszący się, że pod postami nie ma minusów - autor. :P
ps. I nie mam copywriterom nic za złe - żaden dotychczas żyjący nie przejechał mi kota czy co tam.. po prostu ten temat mi się pierwszy klikł... - staropolskie no offence panowie bracia ;)
Maciej Michalski edytował(a) ten post dnia 09.12.10 o godzinie 00:14