Adam S. e-commerce
Temat: Odejście w automacie w Smolensku bylo możliwe - są wyniki...
No i proszę, kolejna zagadka się wyjaśniła. Pewnie pamiętamy jeszcze jak jedyni właściwi "eksperci" wymądrzali się, ze odejście w automacie nie było możliwe w Smoleńsku. I mamy odpowiedź - otóż było możliwe. Dlaczego nie odeszli? Może odpowiedzi trzeba szukać w zakładach, które remontowały samolot kilka miesięcy wcześniej...?I przy okazji, za onecie nius wisiał od bardzo wczesnej pory i po krótkim czasie zniknął - dlaczego? Bo ważniejszy jest dla nich idiotyczny bełkot Wałęsy, który jak widać już nie wie co mówi...
Juz nie wspominając o samym tytule niusa - ludzie rano nie zawsze czytają cały artykuł a jedynie tytuły. Co może oznaczać tytuł "Znamy wynik oblotu. Automat nie zadziałał w Smoleńsku?" Ano to, że automat nie zadziałał a nie to, że nie zadziałał a powinien. Jedna wilka manipulacja i nic więcej...
I do tego pięć zdań "na krzyż" i to tych mniej ważnych, żadnego zacytowania eksperta komentującego eksperyment...
(http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska...
Pytamy zatem ekspertów POlitycznie poprawnych - na jakiej podstawie twierdzili, że odejście w automacie, w Smoleńsku było nie możliwe?
Czy teraz zmieni się podejście do badania przyczyn katastrofy bo chyba to był jeden z fundamentalnych wątków teorii mówiącej o winie pilotów?
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110415&typ=...
- Fakt zadziałania przycisku "uchod" potwierdza, że załoga działała prawidłowo. Ona się zabezpieczyła poprzez wykorzystanie tego systemu i miała świadomość włączenia "uchodu", gwarantującego im odejście automatyczne. Po jego włączeniu maszyna powinna pójść do góry - zaznacza pilot.
Eksperyment komisji Millera to poważny cios dla "ekspertów", którzy od pierwszych chwil po katastrofie forsowali tezę o błędzie załogi.
- To, co stale w TVN mówią panowie Robert Latkowski i Stefan Gruszczyk, to nie jest "wiedza", którą powinno się przekazywać społeczeństwu. Z tej racji, że pani Pochanke nie ma z kim rozmawiać, zaprasza stale Gruszczyka, życiowego partnera swojej matki. To jest zwyczajny nepotyzm, wszystko po to, żeby wzbudzać niezdrową sensację, podnosić oglądalność, móc krytykować i sprowadzać do zera doświadczonych pilotów, jakimi niewątpliwie byli Protasiuk i Grzywna. To jest jakieś chore podejście stacji TVN. Tak nie powinno być, przecież przez wypowiedzi pana Gruszczyka cierpią szczególnie rodziny zmarłych pilotów. Gruszczyk jest stale pokazywany, ludzie go słuchają, a przecież opowiada straszne głupoty - kwitują piloci, z którymi rozmawiał wczoraj "Nasz Dziennik".