Temat: Złota Loża we Wrocławiu
ja chetnie sie zaangazuje, choc pan Włodzimierz jest o niebo wlasciwsza osoba ;)
natomiast chcialbym miec pewnosc co do ksztaltu i sposobu dzialania lozy.
na ostatnim spotkaniu na wlodkowica 21 bylo - owszem - b milo ale w moim przekonaniu loza nie powinna byc tylko pretekstem do przyjacielskich spotkan i pogaduszek.
moze warto ustalic jakie mamy oczekiwania i jaki ksztalt klubu nas interesuje.
moja propozycja:
1. chcialbym, zeby te spotkania mialy jakies ramy - temat, czas trwania itp.
2. mnie interesuje wersja: grupa wzajemnej pomocy, system polecen itp. ktos zajmuje sie tlumaczeniami, a ja znam osobe, ktora szuka tlumacza - polecam jej lozowicza. slyszlaem, ze ktos szuka partnera w biznesie, daje nr tel lozowiczowi, ktory w moim przekonaniu powinien sie z tym szukajacym spotkac itp. itd.
3. loze widze jako miejsce spotkan poczatkujacych, zaawansowanych przedsiebiorcow z ludzmi nauki, polityki itp.
4. zalezy mi na przekladaniu sie tych spotkan na konkretne korzysci. tak jak wspominalem - milo bylo sie spotkac ale dla samego spotkania nie warto powolywac lozy, mozna to zrobic po prostu prywatnie.
5. nie oczekuje, ze ktos bedzie w lozy rozdawal pieniadze, oczekuje, ze spotkaja sie tam ludzie wartosciowi i poprzez system wzajemnych polecen kazdy z nas zdobedzie kolejnych klientow/partnerow w biznesie, komus uda sie zrealizowac swoj biznesplan itp itd.
6. moim zdaniem klub/pub odpada - potrzebowalibysmy czegos bardziej spokojnego - lokalu/siedziby. przynajmniej w najblizszej przyszlosci warto by pomyslec o lokalu
7. po jakims okrzepnieciu, kiedy juz pomozemy sobie nawzajem, mozemy pokusic sie o pomoc bardziej zorganizowana. jesli ta loza bedzie cos znaczyla, bedzie jakas wartoscia to mozna zaprosic kogos wartego zaproszenia, zorganizowac konferencje, podpiac sie do jakies wiekszej konferencji itp.
taka organizacja moze sie pokusic o jakas dzialalnosc charytatywna, byc moze konieczne bylyby jakies skladki (pieniadze zawsze trzymaja w ryzach ;), jakis skromny budzet na catering i w przyszlosci na wlaczenie sie w jakas akcje pomocy chocby przygotowania paczek na mikolaja dla domu dziecka.
8. od razu przyznaje sie, ze inspirowalem sie sniadanimai BNI ;) i Grzegorzem Turniakiem.
9. w BNI nawet obecnosc jest obowiazkowa, jak ktos nie moze sie zjawic to przysyla zastepstwo. sa skladki czlonkowskie (moim zdaniem za duza kwota), jest jakis program spotkan, cyklicznosc, uporzadkowanie
10. mysle, ze Grzegorz zgodzilby sie zostac pierwszym gosciem. tylko, ze my na razie mamy ogromny problem ze spotkaniem sie chocby raz na miesiac, z frekwencja, z okresleniem sensu tych spotkan, nie wspominajac juz o korzysciach, ktore skusza kolejnych chetnych ;)
zreszta, mamy problem, zeby na GL cokolwiek ustalic :)
rzucam rekawice :)
tomasz duda edytował(a) ten post dnia 31.05.08 o godzinie 20:27