Temat: Król dopalaczy usłyszał zarzuty - do cholery, co z tą...
Roger Zacharczyk:
Magdalena G.:
Jak po wódce ktoś umrze to mówią, że pijak i tyle nikt się nie przejmuje, jak od papierosów to że normalne...na własną odpowiedzialność...czemu tu to nie działa?
Co to za bełkot?
Może zaprzestańmy kontroli mięsa, serów, niech sklepy sprzedają wszystko co się da, a ludzie niech sami decydują co kupić.
A później leczmy zatrucia z publicznej kasy.
Zaraz zaraz, chyba zapomnieliście o jednym. Dopalacze wyraźnie mają napisane, że nie są przeznaczone do spożycia. A trucizn, które są legalnie w obrocie publicznym - jest mnóstwo (spróbujcie się najeść proszku do prania abo napić żelu do mycia łazienek).
Doprowadzimy do sytuacji amerykańskiej, z której się śmiejemy - instrukcja obsługi każdego towaru to książka, w której jest napisane, że w mikrofalówce nie można suszyć kota a kawa z McDonalda jest gorąca i może spowodować oparzenia.
Nie ma możliwości legalnego i logicznego zapisania w prawie, że czegoś nie można sprzedawać. Zanim coś takiego wymyślicie - zweryfikujcie, czy dzięki takiemu zapisowi oprócz dopalaczy ze sklepów nie zniknie jakaś inna grupa towarów zawierających szkodliwe substancje.