Temat: Zasada pustki i pelnosci - błąd ,,podwójnego ciężaru
Prawda zaś, to
zasady. Bez zasad nie ma gry, jest chaos. I tak jesteśmy w trójcy. Trzy dan tien, trzy wewnętrzne zasady, umysł, ciało, duch lub kto woli - energia, esencja i duch. W każdej kulturze tego trójwymiarowego świata to znajdziesz.
Niestety, życie podlega schematom. Nie ma żadnego dowodu na to, że powstało z wielkiego chaosu po wielkim wybuchu. Nie ma żadnych dowodów na ewolucję. Jakiś instytut naukowy zafundował nagrodę pieniężną dla tego, kto taki dowód przedstawi. Jak dotąd nagroda czeka i się marnuje. Naukowcy są podzieleni na dwie frakcje - kreacjonistów i ewolucjonistów. Nie stoją za tym jednak żadne pewniki, ani dowody - to wszystko jedynie spekulacje wymagające wiary. Oni po prostu w jakąś teorię wierzą i rozwijają ją w oparciu o pewne obserwacje. Albo kolekcjonują wyniki badań i obserwacji potwierdzające ich teorie. Tak powstają systemy wiedzy.
Ale wracając do meritum - wszystko, co żyje podlega zasadzie ruchu spiralnego, czy nam się to podoba, czy nie. Dlatego tai chi
Pozdrawiam - Jagoda
Witam!
Kilka słów poza Tai Chi,ale w kierunku ruchu spiralnego jako
istoty funkcjonowania Wszechswiata.
We wszechświewie ruch prostoliniowy to ułuda. Linie proste równoległe rzekomo się nie krzyżują, ale tylko na stosunkowo krótkich odcinkach. Pamiętając o tym, iż czasoprzestrzeń naszego świata nie ma brzegów, można ją przyrównać przez analogię do powierzchni kuli. A na kuli każde dwie proste równoległe krzyżują się dwa razy - na biegunach... Rozszerzający się kosmos rotuje, puszczone po prostej światło nawet jeśli teoretycznie nie trafi na żaden lej grawitacyjny masy i tak w końcu zatoczy czasoprzestrzenny krąg, okrążając w czasie cały kosmos. Spirale nie są liniami krzywymi. To linie proste geometrii nieeuklidesowskiej...
Gdy od punktu rozchodzi się wielki wybuch, linie światła lecąc po prostych we wszystkich kierunkach jak wewnątrz kuli zataczają spirale wraz z rozszerzającym się wszechświatem... ;)
A jeśli chodzi o tesserakt i wyobrażenie sobie powstania hipersześcianu... Gdy ustawimy pionowo na sobie 4 sześciany, powstanie kolumna. Na wysokości drugiego sześcianu doklejamy po bokach kolejne dwa sześciany, powstaje klasyczny krzyż. Doklejamy do drugiego sześcianu kolejne dwa, jeden z przodu, drugi z tyłu, powstaje tesserakt, coś na kształt maczugi. Drugi sześcian leżący w środku jest najważniejszy. Pozostałe sześciany zaginamy wokół niego w czwartym wymiarze przestrzennym. Te sześciany dla nas, istot trójwymiarowych, znikają, zostaje rzekomo tylko sześcian środkowy. Ale obracając bryłę 4wymiarową właśnie w 4 wymiarze, w widocznym jedynie 3wymiarowym sześcianie dzieją się rzeczy niepojęte, sześcian ten zmienia swoją wielkość i kształt, nawet mogąc stać się zaledwie punktem. Jak to sobie wyobrazić? - przez analogię. Wyobraźcie sobie że jesteście Płaszczakami, płaskimi istotami o 2 wymiarach pozbawionych wysokosci. Znane wam tylko długość i szerokość sprawiają, że zdajecie się jedynie cieniami. Przed wami leży płaskie rozwinięcie sześcianu, czyli 6 kwadratów tworzące zwykły krzyż. Nagle dochodzi do zgięcia krzyża w 3 wymiarze, czyli wysokości. Dla was, Płaszczaków, to magia, kwadraty znikają, zostaje tylko drugi kwadrat, do którego przylegały pozostałe. Tymczasem reszta kwadratów uniosła się na wysokość i wygięła tworząc 3wymiarowy sześcian. A teraz sześcian ten zaczyna się zanurzać w swiecie dwuwymiarowym. Jeżeli nie obraca się, Płaszczaki nadal widzą tylko kwadrat, ale jeśli sześcian zacznie się obracać... Może stanąć na czubku tak, by płaskim istotom jawił się tylko jako punkt...
Istoty płaskie żyjące na płaskiej kartce nie są w stanie wyczuć krzywizny tej kartki, dla nich świat jest idealnie płaski. Między punktem A i B rysują odcinek rzekomo będący prostą, a tymczasem my jako istoty 3wymiarowe widzimy, że na skutek wygięcia kartki punkty A i B znajdują się tuż nad sobą i droga do nich jest znacznie krótsza... Dlatego też w przestrzeni 3eymiarowej w której żyjemy proste nie są prostymi, są zakrzywione w wyższych wymiarach, a dwa odległe od siebie punkty w przestrzeni można przebyć na skróty w hiperprzestrzeni rzekomo przekraczając prędkość światła, które może poruszać się jedynie w trzech wymiarach przestrzennych. Nie widzimy pozostałych wymiarów ponieważ się zwinęły, ale są na wyciągnięcie ręki, a być może kiedyś dzięki nakładom wielkich energii będziemy mogli wydźwignąć się w tym dodatkowym kierunku opanowując możliwości, które póki co są tylko tematem powieści sf. Może dzięki temu eksporacja kosmosu stanie się igraszką, a nasz gatunek rozpleni się po milionach galaktyk.
------------------------------------------------------------
Dlaczego obserwujemy ruch spiralny? Tu akurat odpowiedź jest dość prosta i podał ją pewien Żyd już w 1915r. Ta spirala to linia prosta ale w czasoprzestrzeni zakrzywionej przez grawitujący obiekt. Przy czym droga ta jest taka, dla której czas podróży przyjmuje wartość maksymalną. Tzn. jest to najdłuższa z możliwych dróg. A dlaczego? Bo taka jest geometria wszechświata. Zastanówmy się więc nad nią.
Gdzieś wyżej już padło parę razy, ze nie jesteśmy w stanie naszymi umysłami ogarnąć więcej niż 3 wymiarów przestrzennych wiec dlatego nie rozumiemy tego co się dzieje dookoła nas. Ale są przesłanki, które mówią nam, że świat nie jest takim jakim my go naszymi 3-wymiarowymi zmysłami postrzegamy.
Jakie to przesłanki?
1) Skoro wszechświat jest skończony, miał gdzieś początek i wiemy że puchnie to pytamy w jaki sposób on ekspanduje? I czujemy że to nie jest proste 3-wymiarowe pęcznienie kuli. Może to być czterowymiarowa sfera. Gratuluję jeśli ktoś jest w stanie wyobrazić sobie sferę 3-wymiarową a co dopiero 4-wymiarową!!
2) Przytaczana pierwsza zasada dynamiki - mówi nam, że naturalnym stanem dla ciała jest ruch jednostajny (spoczynek bezwzględny odrzucamy jako niezgodny z zasadą względności) prostoliniowy. Ten ruch w dużych skalach będzie przebiegał po liniach zgodnych z wielkoskalową geometrią czasoprzestrzeni. Jeśli przebiegał by po liniach prostych to w końcu podróżnik uderzyłby się o jakiś kant - lipa. Skoro nie ma brzegu to znaczy musi zakręcić – ale on nie wie, że zakręca bo widzi tylko swoją małą skalę. W czterowymiarowej sferze by chyba dało radę... Podobne rozważania towarzyszą drugiej zasadzie dynamiki a szczególnie jej uogólnieniu w postaci OTW.
3) Kwantowy charakter czasoprzestrzeni – kwant czasoprzestrzeni nie może mieć charakteru obiektu trójwymiarowego (typu kula czy sześcian) poruszającego się w czasie. Ten podstawowy obiekt ma jakąś inną geometrię – może właśnie czterowymiarową sferę?
4) Ciemna materia – i tu się robi coraz ciekawiej. Skoro nie obserwujemy jej poprzez oddziaływania elektromagnetyczne (a tylko tak potrafimy na dużych odległościach) to może oznaczać, że kwanty czasoprzestrzeni ciemnej materii są zbudowane inaczej niż te, z których my się składamy. A skoro tak, to mogłoby oznaczać, ze wymiarów ogólnie jest jednak więcej, że nasza materia w jakiś sposób ogranicza się do 3+1 wymiarów spośród „x” a ciemna materia to inne 3+1 wymiarów. Być może że jest w związku z tym kilka rodzajów ciemnej materii, które nawzajem się nie widzą? Dla istot z ciemnej materii to my jesteśmy niewidoczni....
Może wymiarów i światów równoległych jest całe mnóstwo a jedynym ośrodkiem, w którym mogą powstać inteligentne formy istnienia czasoprzestrzeni to 3+1 wymiarów?
Pozdrawiam Witek
P.S.Powyższe wypowiedzi cytuję,nie sa moimi.ASTROFORUM.
P.S.2....jest wspaniale kiedy docieramy do Praprzyczyny.
Podążamy do Tej Prawdy,różnymi ścieżkami,chodzi tylko o to aby nie narzucać jedynie słusznej Drogi.
Jesli spotkmy sie kiedyś na Górze,nie bedzie miało znaczenia,kto jak szedł i czy sie ,,zmęczył,, bardziej lub mniej.
Pozostajemy przy swoich przekonaniach co do historyczności TAI CHI,
ale nic nie stoi na przeszkodzie,aby wspólnie wypic filizankę herbaty.
Pozdrawiam Witek