Temat: "Zasoby ludzkie", "kapitał ludzki", czy po prostu ludzie
Postanowiłem wkroczyć w dyskusję, trochę sprowokowany przez Ewelinę, która już na naszej grupie
http://www.goldenline.pl/grupa/zarzadzanie-personalist... próbowała nas przekonać do tego, że wszyscy jesteśmy zasobami.
Otóż tak, to prawda jesteśmy zasobami, pytanie brzmi czy tylko zasobami czy czymś więcej. Koszt zasobów właścicielskich (potocznie zwany zyskiem), to jeden koszt, koszt wynagrodzeń to drugi koszt, koszt opieki zdrowotnej, czy utraty rodziny przez workoholika to jeszcze inny koszt. Możemy maksymalizowac koszty właścicielskie, a minimalizowac koszty wynagrodzeń. Możemy odwrotnie. W zależności od tego jak się zachowamy firma przegra na rynku lub nie. Różnica między firmami tradycyjnymi a firmami z pełna partycypacją, polega na tym, że w tych pierwszych decyzje podejmuje odpowiednio przygotowana do tych decyzji kadra, a w tych drugich decyzje podejmują odpowiednio przygotowani do decyzji pracownicy. Nie mówimy więc o bolszewizmie, w którym decyzje podejmują ignoranci.
Okazuje się, że przygotowanie ludzi do wzięcia odpowiedzialności wymaga ogromnego kunsztu w zarządzaniu, którego nikt nie uczy w szkołach biznesu. Opanowali go ludzie w takich firmach jak:
Semco, SRC Holdings Corp, Semco, Southwest Airlines, W.L. Gore Associates, Harley-Davidson, i wielu innych. W polsce spotkałem takie podejście w Ekolanie w Gdyni, w xtech.pl w Krakowie, Jean Louis David w Warszawie.
Jeśli wszyscy myślą, wszyscy sa zaangazowani, a rotacja wynosi 3-5%, a na miejsce pracy w takich firmach czeka 55 pracowników, to jak myslicie jak to odbija sie na efektach firmy??? Badania pokazują, że firmy tego typu rewelacyjnie prosperują.
Zgodzę się, że jest to podejście dla wybranych branż i dla wybranych menedżerów, ale warto mu się przyjrzeć. Dlatego zapraszam na nasze forum.
Ryszard Stocki edytował(a) ten post dnia 08.02.08 o godzinie 15:01