Temat: Zarządzanie zespołem z którego się wyrosło pomocy!!
Jan D.:
Dobrej lektury :-)
Oj z tą lekturą to przesada nieco, czasem artykuły w gazetach są dłuższe ;) No ale skoro słowo się rzekło to napiszę swą opinię o owym dziele...
Cała pozycja to zbiór krótkich porad, bardzo krótkich... Są wśród nich sensowne:
"Wypowiadając się w śród załogi wszyscy kierownicy mają być jednomyślni, różnice zdań wyjaśniać we własnym gronie" - s14
"Jedną z możliwych decyzji jest po prostu: nie robić niczego.(...)Znane są przypadki, kiedy zmieniono stosunkowo niewiele , lecz zdenerwowano sporo osób i w sumie zostały wyrządzone szkody. W takich sytuacjach byłoby znacznie lepiej nie wykonywać żadnego ruchu" - s23
"Przepływ informacji w górę jest ważniejszy niż w odwrotnym kierunku(...)" - s26-28
"Im mniej wiemy o słabych punktach pracowników, tym lepiej(...) Kierownik powinien nauczyć się wykorzystywać do maksimum umiejętności swoich podwładnych, a nie martwić się ich słabościami" - -s51-52
"Wymagaj tylko takich sprawozdań i formularzy, które są rzeczywiście potrzebne. (...) w dużej firmie zawieszono obowiązek sporządzania sprawozdań i wypełniania formularzy na okres dwóch miesięcy. Krążyły tylko te papierki bez których nie dało się obejść. W ten sposób udało się zmniejszyć ilość raportów i wykazów o 75%(...)" - s60
"W niektórych przedsiębiorstwach wypracowano bardo złożone systemy kontroli. Sprawdza się i jeszcze raz sprawdza. Niepotrzebnie. Jeżeli obdarzymy ludzi kredytem zaufania, to oni zrewanżują się - nie oszukując. Ufając wzbudzamy zaufanie drugiej strony i zjednujemy sobie pracowników" - s61
Są tak oczywiste, że w zasadzie n ie wiadomo po cóż spisane:
" Decyzja jest wyborem jednej w wielu możliwości (...) Rozważ wszystkie "za" i "przeciw", dopiero na tej postawie podejmij decyzję" - s17
"Metoda Hipokratesa - znać wszystkie przyczyny żeby podjąć działanie" - s19
"Im mniejszy personel, tym mniej problemów, kłótni nieporozumień itp.(...)" - s57
Są i tragiczne:
"Zaciśnij pasa, zredukuj personel - Najlepszym rozwiązaniem jest dać kierownikowi skąpy budżet i minimum personelu. Na początku spowoduje to panikę, jednak w rezultacie zmusi załogę do poprawy organizacji pracy. Owocem będzie lepsza wydajność i mniejsze koszty produkcji" - s10
Sama rada jak to rada, ale jej umieszczenie jako trzeciej w całej pozycji bez żadnego komentarza to średni pomysł mogący narobić więcej szkody niż pożytku. Co prawda kilkanaście stron dalej znów wyrywkowo w punkcie o tym ze ludzie są największym kapitałem i nic nie jest ważniejsze od nich, napisano "że każde zwolnienie i zatrudnienie należy dokładnie przemyśleć" tyle że trzeba było to jednak połączyć. Inna kwestia to czy rada jest odkrywcza...
Są i nieżyciowe:
"W dobrze zorganizowanej firmie nikt nie jest niezastąpiony." - to akurat prawda, ale dalej - "Pracownik z odpowiednimi kwalifikacjami będzie awansował bez względu na to, jak bardzo potrzebny jest gdzie indziej" -s25 Non commentare...
Jeden przykład jest tak idiotyczny że aż śmieszny. Na stronie 81 autor pyta "Dlaczego żołnierze słuchają oficerów, mimo iż są "za pan" brat ze szrapnelem i kulami ?" Odpowiedź to przecie istny kabaret: " Nie dlatego że są szczególnie dobrze opłacani i nie w obawie przed karą. To wynika z organizacji i zastosowanych metod wychowawczych." - to akurat ok, ale dalej - "Oficerowie dbają o żołnierzy, żeby zostali odpowiednio zakwaterowani i nakarmieni, zanim zaczną robić cokolwiek; sprawdzają czy piszą do domu i czy utrzymują kontakt z rodzinami" - no bez jaj. Co prawda, dalej napisano że pomagają im w nauce i ułatwiają im awanse a następnie cała sprawa zostaje przełożona na firmę gdzie pracownicy mają odczuwać że szef dba o ich pomyślność, co jest jak najbardziej wskazane, tylko ja bym poprosił o adres jakiegoś przedsiębiorstwa na Górnym Śląsku gdzie takowe coś występuje, a od jutra będę tam koczował w namiocie pod bramą, aż mnie zatrudnią - mogę choćby zamiatać tam plac. Jest to zresztą średnio spójne z tym co napisano kilka stron prędzej że nie należy interesować się żuciem osobistym pracowników, tylko tym co robią. Jak dbać o pomyślność pracownika olewając jego sytuację życiową w imię efektów pracy ?! Co jest u nas nagminne zresztą...
Str. 85 - " "Potakiwacz" jest wszędzie, pojawia się w różnych sytuacjach i potrafi zaszkodzić nawet w najlepszym momencie. jednak szef, który jest coś wart, umie przejrzeć "potakiwacza". W niczym nie będzie wyróżniać "faceta", który "liże mu buty". dobry kierownik potrzebuje wokół siebie ludzi mających odwagę zdobyć się na odmienne zdanie. inaczej wpadnie w kłopoty(...)" No pięknie, tylko proponuje przejrzeć nawet to forum, pełne "potakiwaczy" stwierdzeń które są obecnie lansowane. Proszę przyjrzeć się procesom rekrutacyjnym, na których w większości oczekuje się od kandydata, kompletnego debilizmu i powtarzania tych samych wyświechtanych bzdur o marzeniach rozwoju na stanowisku kasjerki w markecie, czy wybraniu tegoż marketu jako wymarzone miejsce pracy, a nie ze względów np. bezrobocia. Rozumiem że czekają tam na pracownicę, która jednak coś powie, pampersa zdejmie i pójdzie do kibla ?! Ta rada funkcjonuje w nielicznych przedsiębiorstwach i na nielicznych stanowiskach. Większość wymaga bezwzględnego podporządkowania i najlepiej wprowadzono by zakaz myślenia. Zresztą ci którzy najwięcej potakują jako jedyni mają szanse niewielkiego awansu...
Nikt nie jest doskonały, a powielanie błędów, jeżeli takie były, swoich poprzedników jest co najmniej nierozsądne. Czasem warto poczytać o doświadczeniu innych, niż samemu robić błędy - bardziej bolą.
Natomiast opisane doświadczenie innego pająka uciekającego przed zmiotką bezcenne :-)
Na to może odpowiem cytatem z omawianej publikacji:
"Nic tak nie poprawia jakości i wydajności pracy jak nauka na własnych błędach" - s18
:D
Występujących w książce gloryfikacji pochwałek nie skomentuję, na ten temat już się ty wiele osób wypowiedziało i każdy może sobie własną opinię na ten temat wyrobić, zaznaczam tylko że owszem autor o nich nie zapomniał ;)
Tak więc czy poleciłbym omawianą publikację biorąc pod uwagę doświadczenie autora wątku ? Z jednej strony przeczytać można bo to krótkie i coś tam wnosi, choćby nawet z nudów po drodze do pracy, ale z drugiej... niektóre przykłady się zdezaktualizowały, rady nie oddają rzeczywistości, najwięcej moim zdaniem jest wątków oczywistych, część trafnych, tylko jak to rozdzielić bez doświadczenia ? Czasem pozycja (pomimo swojej mikroobjetości) sprawiała u mnie wrażenie jakby autorzy pisali porady osobno, a potem ktoś całkiem inny zebrał to wszystko w całość nie starając się ich jakoś zgrać ze sobą. Odpowiem może kurtuazyjnie: gdybym polecił, to musiałbym przeprosić Kena Lloyda za opinię o jego dziele ;)
Tomasz K.:
Po pierwsze warto dać ludziom poczucie, że to oni znają się na tym co robią najlepiej (wcale nie Ty - w sensie nie Szef) i w odpowiednich momentach mówić im o tym w szczery i otwarty sposób - docenią i swoją pracą się odwdzięczą.
Ta rada to sprawdzić się może w jakiejś ubezpieczalni, czy innej sprzedaży gdzie tak naprawdę nikt nic nie potrafi, musi się tylko durnowato uśmiechać, udawać znawcę czegoś i wciskać tylko jak największy chłam z jak największą prowizją. Ja nawet rozumiem że dyrektor handlowy może na produkcji coś takiego powiedzieć, ale mistrz produkcji ma powiedzieć że ludzie się znają lepiej od niego na tym jak się u nich coś wykonuje?! I trener biznesu to powiedział ? Jeżeli takie sytuacje występują teraz w rzeczywistości to przynajmniej zaczynam rozumieć dlaczego polskie produkty są prawie najgorszej jakości w UE:
http://www.forbes.pl/komisja-europejska-krytykuje-jako...
no ale w końcu spece od sprzedaży mają inne zdanie jak widać po artykułem...
Henryk M.:
Na gruncie towarzyskim możecie być - z ludźmi z zespołu - kumplami, ale w firmie, a szczególnie w kontaktach z ludźmi z zewnątrz, najlepiej zachowywać się profesjonalnie. W takich sytuacjach (oficjalne spotkania) zwracałem się do ludzi ze swojego zespołu "panie inżynierze", a oni do mnie "panie kierowniku" albo "panie dyrektorze". Nieważne było, że we własnym gronie byliśmy na ty.
Jeżeli w innych zespołach zasady będą inne ta rada okaże się samobójstwem. Trzeba dostosować się do tego co już funkcjonuje na zakładzie, a nie kombinować niepotrzebnie.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.09.14 o godzinie 15:46