Temat: Zarządzanie warunkami pracy
Anna Kosicka:
Open space wspólne dla wszystkich, pomieszczenia bez okien, brudne ściany, jednakowe kubraczki, przedsionki jako nielegalne palarnie (dyrekcja udaje, że nie widzi), zimne pomieszczenia w piwnicach, duszne na poddaszach, koedukacyjne toalety ze ściankami z dykty... Wszystko, oczywiście, w zgodzie z przepisami BHP. Ale... jak to wpływa na jakość pracy pracowników w biurze? Czy ktokolwiek się nad tym zastanawiał?
Co nam dezorganizuje pracę, co przeszkadza? Jak temu zaradzić? Bez wielkich nakładów, bez budowy nowego biurowca?
Ja jestem po podobnych przejściach. W mojej firmie jest duży rozdźwięk między częścią zajmowaną przez ludzi z techniki, a ładnymi wymalowanymi, słonecznymi biurami pozostałych pracowników. Strasznie mnie to wkurzało, gdyż nie da się pracować w śmietniku. Ludzie potrzebują choćby podstawowych minimów. Ponieważ pracuję bezpośrednio dla prezesa, na przeglądach zarządzania w punkcie zarządzanie zasobami raz zwróciłam uwagę na tą kwestię. Nic to nie dało, więc przy kolejnej okazji powiedziałam prezesowi, że nie ma wolnej sali i że zarezerwowałam salę w technicznej części budynku. Przeciągnęłam prezesa przez piętra zwracając uwagę na warunki pracy i budząc popłoch w niczego niespodziewających się pracownikach :))
Prezes milczał i patrzył. W ciągu pół roku pojawiły się zamiast open spice'ów - pokoje poprzedzielane szkłem i klimatyzowane. Sprawa z czasem ugrzęzła i nie postępowała, ale duża część pracowników zyskała.
Myślę, że mój prezes poczuł się zażenowanych wychodząc z wychuchanych pokoi pełnych kwiatów do "hadesu".
Może więc tak ...