konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

nawet nie wiem czy juz bylo - nie chce mi sie czytac zaleglych watkow :)

Wiec to temat bardziej chyba dla generalow, prezydentow?

Chyba ze ktos sam mysli, o skroceniu swoich cierpien, (przykrych) niespodzianek. Wiadomo, raczej rzadkosc
Sebastian Minor

Sebastian Minor Martwy prorok -
wszyscy umrzemy.
(tanatoterapeuta)

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Joanno; zarządzanie resztą swojego życia jest również po to aby odkryć swoją misję życiową dzięki czemupozostały nam czas nie będzie stracony... A dzieci no cóż niesty też umierają. Na szczęście mają więcej ufności w porządek rzaczy niż dorośli. Cierpienie można tłumaczyć złą karmą z poprzednich wcieleń lub tym że wybrały sobie taką misję aby uczyć rodziców wrażliwości, troski, współczucia i bezinteresownej miłości. Zazwyczaj umierające dzieci to wielcy nauczyciele i przeważnie nie muszą się tu męczyć w trakcie długiego życia - tamten świat jest o wiele lepszy i one o tym wiedzą.
Napisałem książeczkę specjalnie dla umierających dzieci z tą myślą aby umiały uspokoić swoich rodziców, którzy cierpią jeszcze bardziej po ich stracie.
http://www.oum.fora.pl/przekazy-duchowe,15/pupu-w-krai...
Wiem, że to trudny temat ale jeśli mamy stać się ludźmi dojrzałymi to musimy takie tematy podejmować z wdzięcznością. Praca z umierającymi jest jedną z najbardziej rozwijających duchowo ziemskich zadań. Polecam ją każdemu poszukiwaczowi swojej duszy...
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Sebastian Minor:
pomyślałem z troską o "dojrzałych ludziach sukcesu" (przeważnie po 50tce prezesów firm, tych którym się w życiu "powiodło"), którzy nie zależnie od przekonań religijnych czy ich braku - rozważają problem nie tylko zabezpieczenia swojego majątku ale również zastanawiają się na tym co uda im się z tego życia zabrać ze sobą...
Pomijając bezpruderyjne panienki konkurencja na rynku chyba nie jest duża. Czy zainteresowałeś się bo kościół ostatnio zaniedbuje się i oddaje ten "rynek" na rzecz mediów (słynne radio, słynna TV), instytutów (słynny instytut imienia), restauracji (słynna sieć lokali, win), telefonii komórkowej (nowość telefonia księdza)?
Joanno; zarządzanie resztą swojego życia ..
Osobiście ta refleksja nasunęła mi się po przeczytaniu tytułu wątku.
A dzieci no cóż niesty też umierają. Na szczęście mają więcej ufności w porządek rzaczy niż dorośli.
Jest bardzo dużo wiary w tobie w człowieczeństwo. Wiary, której brak bardzo wiellu nawet na tym forum.
Napisałem książeczkę specjalnie dla umierających dzieci z tą myślą aby umiały uspokoić swoich rodziców, którzy cierpią jeszcze bardziej po ich stracie.
Pisać dla dzieci nie jest łatwym, a jeszcze tym bardziej na ten temat. Wyrazy uznania. Jaki jest odbiór?
Wiem, że to trudny temat ale jeśli mamy stać się ludźmi dojrzałymi to musimy takie tematy podejmować z wdzięcznością.
A mamy stać się dojrzałymi? Jest taki nakaz? Jak przyglądam się niektórym postawom to widzę odwrotność. :-( Z wdzięcznością? Mógłbyś Sebasitanie rozwinąć? Ja bym raczej powiedział dojrzałością, roztropnością, mądrością, zrozumieniem, akceptacją nieuchronności tegoż, .., ale wdzięcznym być za śmierć? Rozumiem w sytuacji nieuchronności cierpienia ale wtedy kiedy odchodzą ci którzy mogliby jeszcze nam towarzyszyć powninniśmy włączać w to wdzięczność?
Praca z umierającymi jest jedną z najbardziej rozwijających duchowo ziemskich zadań. Polecam ją każdemu poszukiwaczowi swojej duszy...
Kontrowersyjna teza. Obawiam się, że ponad siły baaardzo wielu, a wtedy z rozwoju nici. To ja już wolę polecić turystykę górską, obcowanie z naturą. Może być?

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

ja bym polecal, nie unikac wlasnie tego tematu. Wbrew pozorom, smierc jest nieodlacznym towarzyszem tzw. zycia.
I czy tzw zycie to nie w gruncie rzeczy umieranie? Powolne, przyspieszone, przyjemne/bolesne itd.
Wiem b. retoryczne pytanie ...

Mnie mlodszy brat zginal tragicznie (juz 12 lat temu i mam ciagle szok), jak rowniez paru znajomych i kolegow. Ja tez mysle, ze nie ma innego, lepszego swiata (to forma ucieczki, od rzeczywistosci).

Co do tematu:
NIKT nie powinien miec prawa, zarzadzac czyims zyciem lub smiercia. Ale wiem, ze to sie nie miesci w ramach tego watku, grupy, swiatopogladu.
Sorry, jezeli znowu komus przeszkadzam
w konsumpcji regulek, kanonow ogolnie uznanych
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Już nie boję się śmierci, więc nie bardzo wiem ocokaman z tym zarządzaniem strachem. Co do ruchomości i nieruchomości - mam to załatwione.
NIe unikam tematu - po prostu nie mam ochoty go poruszć na forum publicznym, bo tak jak przebywanie w toalecie - śmierć jest dość intymną czynnością. I wie to kążdy, kto oglądał śmierć "publiczną" np. w umieralni- szpitalu.
EOT for me.

P.S.Czesław - jak zwykle sobie schlebiasz swoim domniemanym pływaniem pod prąd :):)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 21:19

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

czy nie lecisz znowu troche na latwizne Dagmara :)?

W paru punktach musze Ci przyznac racje:
smierc jest procesem intymnym. Bo mimo mezow, rodzicow, dzieci przyjaciol, krajanow, kolegow, zwolennikow/wrogow itp. czlek jest caly czas sam jak palec.
Zanim ktos zaprzeczy, niech pomysli.

Autor watku jest czlowiekiem co najmniej b. odwaznym ;))

PS
Czyz nie tylko martwe ryby splywja z pradem?

I czemu domniemanym. Moze zechcesz sprecyzowac? :)Czeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 21:30
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Czeslaw Kowalczyk:
czy nie lecisz znowu troche na latwizne Dagmara :)?

W paru punktach musze Ci przyznac racje:
smierc jest procesem intymnym. Bo mimo mezow, rodzicow, dzieci przyjaciol, krajanow, kolegow, zwolennikow/wrogow itp. czlek jest caly czas sam jak palec.
Zanim ktos zaprzeczy, niech pomysli.

Autor watku jest czlowiekiem co najmniej b. odwaznym ;))

Oczywiście- wszyscy umieramy sami. Dlatego trzeba to zrobić jak najlepiej :):)
A a utor tego wątku zapene nie naucza charytatywnie, więc inaczej bym to nazwała iż "odwaga" ( nie ubliżając mu oczywiście :))

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Dagmara D.:

Oczywiście- wszyscy umieramy sami. Dlatego trzeba to zrobić jak najlepiej :):)
A a utor tego wątku zapene nie naucza charytatywnie, więc inaczej bym to nazwała iż "odwaga" ( nie ubliżając mu oczywiście :))


trafione w sedno

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

a poniewaz umieramy sami, wiec zyjemy caly czas sami. Bo caly czas umieramy. Mimo poetycko wznioslych interpretacji owego procesu.

Ciekawe, ze sa ludziki, ktorzy mimo swiadomosci tego(??) stosuja, rwoniez tu na forum cenzure, pouczenia itd itp ...

Dziekuje autorowi tego watku, za uswiadomienie/odswierzenie b. waznego punktu. Nawet jezeli nie calkiem charytatywnie :)
Marta Ratoń

Marta Ratoń Przeznaczenie jest
kwestią wyboru...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Sebastian Minor:
Ten temat jest dobry do tego aby sobie uświadomić jak daleko odeszliśmy od swojego człowieczeństwa a jak głęboko wchłonął nas "matrix/iluzja" tego świata?

Hmm.. dziwnie tak dołączyć w środku wątku, gdy jego temat został tak naprawdę wykasowany..
Odniosę się do tego, co wyżej cytuję. Paradoksalnie, "warsztaty" czy szkolenie z "zarządzania" ryzykiem śmierci, to dopiero brzmi jak matrix.. Chyba wszyscy jesteśmy świadomi, że największą robotę ma w temacie śmierci do wykonania rodzina. Nie ważne, czy biologiczna, czy po prostu bliscy duchowo ludzie. Ta "robota" w moim rozumieniu to uświadamianie, oswajanie. Temat wstrzelił się w ogólnopolską akcję społeczną, która z tego co wiem, właśnie się w Polsce rozpoczęła pod hasłem "Umierać po ludzku". Uważam, że billboardy z hasłem "Umieć umierać" odwalają kawał dobrej roboty. Dla mnie to już jest pewnego rodzaju trening - jadąc rano do pracy, wystawiając twarz do słońca (nareszcie..) natrafiam na hasło "Umieć umierać" i trafia mnie ono tak samo niespodziewanie jak to, o czym przypomina. Myślę, że tak właśnie poszerza się świadomość..

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

ciekawe tez, ze glowni cenzorzy/inkwizytorzy wlasnie przy owym temacie sie odzywaja ... :))

Ale czemu by nie :)

Jeszcze co do tematu - ja bym nadal sie upieral, ze zarzadzac ryzykiem smierci, moze kazdy (z czystym sumieniem) tylko sam. Reszta to zwykle barbarzynstwo(?)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Czasław, każdy wątek potrafisz zatruć. Jak już chcesz komuś nawsadzać to pisz otwarcie, bo takie teksty to dziecinada i właśnie lans o który wszystkich wokół oskarżasz. Lansujesz się na temacie śmierci Czesławie.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 21:50

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

heh, a Ty co tu robisz, zwalczajac "starego wroga", krucjatko/ekspertko?? Po co mnie tropisz? :)

Mozesz mi zarzucic co chcesz ale nie hipokryzje ...
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Czeslaw Kowalczyk:
heh, a Ty co tu robisz, zwalczajac "starego wroga", krucjatko/ekspertko?? Po co mnie tropisz? :)

Mozesz mi zarzucic co chcesz ale nie hipokryzje ...
Nie wiedziałam, że CIę tropię..
Nie wiedziałam, że jestes moim "starym wrogiem"....
NIe wiedziałam, że jestem krucjatką/ekspertką ...

Człowiek się całe życie uczy :):) Ale wiadomość jest taka, że świat nie kręci się wokół Czesława, Czesławie :)Zdarza nam się na siebie wpaść, trudno :)

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

wiec sorry Dagmaro, ze znowu na Ciebie "wpadlem" ;))

PS.
Jakby ktos mial nie wiedziec:
zamknelas juz pare watkow po moich (przecietnych :) wypowiedziach. A Twoja kolezanka usunela mnie z grupy, za "niezgodnosc pogladow"

Moze podaj jeszcze uczciwie - do jakiego modelu zarzadzania mozna takie metody zaliczyc??Czeslaw Kowalczyk edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 22:14
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Drogi Czesławie,
jakoś kurde masz "pod górkę".
Lubię CIę czytać , ale doskonale wiesz, że Twoje osobiste ataki na innych rozmówców nie będą tolerowane. Tyle z mojej strony.
Zresztą już nie raz tłumaczone :)
Ale pogadać zawsze z Tobą mogę- przynajmniej do czasu, gdy komuś nawrzucasz :):)

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

cicho wiem
ze lubisz i inne tez :)
wiec moze sprobujmy to zintegrowac w (rowniez) polskim modelu zarzadzania ;))

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Sebastian Minor:
Napisałem książeczkę specjalnie dla umierających dzieci z tą myślą aby umiały uspokoić swoich rodziców, którzy cierpią jeszcze bardziej po ich stracie.
http://www.oum.fora.pl/przekazy-duchowe,15/pupu-w-krai...

Mnie też ciekawi jaki jest jej odbiór, bo to raczej jest światopoglądowy manifest. Nie żeby to miało coś wspólnego z ryzykiem śmierci (jak i reszta wątku), ale skoro podajesz linka...

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Joanna D.:
Joanna D.:
Artur Kucharski:
Joanna D.:
Z natury jestem zdrowo :-) ciekawska natomiast do zaglądania TAM .. jeszcze mnie nie ciągnie ...
mam jeszcze tu jakąś misję do spełnienia :-)
Nie jestem filozofem mimo, że kiedś o mały włos ... ale wracając do wątku, skad przekonaniei Joanno, że masz misje? Bo ktoś kiedyś na religii powiedział, że każdy człowiek ma coś do zrobienia za życia? Polemizowałbym.

Aneta - słowa Twojego dziadka są bardzo zyciowe i mądre.

Pozdrawiam

Arturze, moje słowa o misji były żartobliwe - stąd ten ":-)"...
Hmm... a na religię nie chadzałam zbyt regularnie, więc chyba ta lekcja mnie ominęła.


a co do słów Anety:
"Mój dziadek - prosty, uczciwy czlowiek mawiał, że smierć daje człowiekowi to czego się od niej spodziewa, kto się boi ten dostanie strach, kto spodziewa się bólu, ten umrze boleśnie ect. "

a co z dziećmi umierającymi w bólu?


Joasiu, pytasz teoretycznie, czy przeszłaś przez śmierć dziecka? Jesli teoretycznie to - wybacz - nie masz pojęcia jaki temat poruszasz, jeśli praktycznie to zapraszam na prive.
Dzieci czasami dojrzalej podchodzą do śmierci, niż dorośli. Moze dlatego, że tracąc dziecko nie tracisz tylko 2-3 -lub 15 latka, tracisz też zakochanego 20 latka na ślubnym kobierci, 30 latka, który awansuje, i zostaje rodzicem, tracisz wszystko to kim i czym dziecko mogłoby być.

PS. Wspierajcie Hospicja dziecięce z Waszych regionów - wtedy śmierć dziecka jest mniej bolesna.

PPS
Do słów dziadka: jeśli sie spodziewasz po śmierci dziecka straszliwego bólu dostaniesz śtraszliwy ból, jeśli sie spodziewasz, że Cię to prawie zabije, prawie umrzesz itd.

konto usunięte

Temat: Zarządzanie ryzykiem śmierci.

Michał K.:
Sebastian Minor:
Napisałem książeczkę specjalnie dla umierających dzieci z tą myślą aby umiały uspokoić swoich rodziców, którzy cierpią jeszcze bardziej po ich stracie.
http://www.oum.fora.pl/przekazy-duchowe,15/pupu-w-krai...

Mnie też ciekawi jaki jest jej odbiór, bo to raczej jest światopoglądowy manifest. Nie żeby to miało coś wspólnego z ryzykiem śmierci (jak i reszta wątku), ale skoro podajesz linka...
a CO twoim zdaniem "ma wspolnego" (przyklady) z ryzykiem zarzadzania smiercia??
Bo zjechac mozna wszystko i kazdego. To jeden z najwazniejszych watkow, bo dotyczy przeciez doslownie kazdego. Od oseska do starca czy inkwizytora :) i caly czas.
Stawia wszystko inne pod duzym znakiem zapytania(!) Tylko prawie caly czas nieswiadomie ...

Inne kultury (czesto uwazane za "prymitywne") duzo lepiej sie z tym obchodza

Następna dyskusja:

Zarządzanie ryzykiem




Wyślij zaproszenie do