Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Piotr M.:
Jan C.:
..odnośnie kredytu..
Agnieszko, ma wpływ jeżeli pracodawca wie o kredycie , a szef taką wiadomość wykorzysta i mamy oprócz zastraszenia czysty szantaż w postaci haka kredytowego....

To jest myśl!!!

Jak kiedyś będę dawał ogłoszenie o pracę, to w wymaganiach dopiszę punkt:
- posiadanie kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich (dopuszcza się PLN) na minimum 25 lat i o minimum dwukrotnej wartości zakupionej nieruchomości.

No pracownicy idealni :)))))))))))))))))))

Przykład kredytu może nie jest dobry, ale wiedza pracodawcy o jedynym żywicielu rodziny tak. Na przyszłość rada - nie można w pracy mówić wszystkiego co dzieje się w domu. Wcześniej czy później, jeżeli jest nieuczciwy wykorzysta to.

konto usunięte

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Jan D.:

Przykład kredytu może nie jest dobry, ale wiedza pracodawcy o jedynym żywicielu rodziny tak. Na przyszłość rada - nie można w pracy mówić wszystkiego co dzieje się w domu. Wcześniej czy później, jeżeli jest nieuczciwy wykorzysta to.

Pełna zgoda. To wcale nierzadkie zjawisko. Swego czasu miałem okazję współpracować z człowiekiem prowadzącym firmę doradczą (pracowałem jako podwykonawca). Jego ulubionym narzędziem pracy była (i pewnie nadal jest) manipulacja, zarówno względem klientów, jak i pracowników. Zawsze starał się nawiązywać bezpośrednie relacje z ludźmi, z którymi współpracował, także ze mną, był ślisko miły, ale przez jakiś czas udawało mu się ukrywać swój prawdziwy charakter. Zależnie od osoby, z którą miał do czynienia potrafił tak grać krócej lub dłużej, a często grał nawet wtedy jak już został rozpoznany. W ramach tych miłych bliskich relacji wyszło w jakiejś rozmowie, że moja żona straciła pracę i tylko ja zarabiam na rodzinę. Od razu to próbował wykorzystać np. poprzez niedotrzymywanie wcześniejszych ustaleń odnośnie zleceń i wynagrodzenia. Po prostu, wydawało mu się, że może mnie w tej trudnej sytuacji docisnąć. Wiem, że robił tak także względem innych osób. Ale akurat w moim przypadku trafiła hiena na kamień :)
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Doszliśmy do meritum....
Sieć konfidentów i donosicieli jest w każdej pracy i każdym środowisku .....
Konfidenci są naturalni czyli urodzeni konfidenci i konfidenci z rekrutacji hakowej lub np.........kredytowej.
Chciałoby się powiedzieć powtarzając klasyka ...."SORRY" takie mamy czasy....
Ale te czasy istnieją od dawna i nie jest to wymysł "takich (obecnych) czasów".....
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Agnieszka K.:

To ostatnie nie ja wymyśliłem - powiem nieskromnie to moi byli pracownicy tak twierdzili że ze mną "chciało się chcieć pracować" :-)
Pracowałem w różnych firmach - również zwalniałem, wprowadzałem zmiany organizacyjne - w swoich działaniach przyjmowałem zasadę, że zawsze gram w otwarte karty - stawiam sprawy uczciwie i daję zawsze tyle informacji ile mogę przekazać podwładnym.
Negocjowałem również ze związkami zawodowymi - był opór, pogotowie strajkowe - a na końcu lampka dobrego wina i podpisanie wszystkich dokumentów.
Nie twierdzę, że wszędzie jest różowo. Moim zdaniem zakładanie, że zmiany rodzą opór jest błędem. Ja zakładam, że mogą a nie muszą :-)
To bardzo cenny dar, który powinien mieć każdy menedżer i ie tylko.

Miło, że uważasz to za dar :-)
Każda moneta ma dwie strony. Jest to swoiste przekleństwo dla tego co go ma (jeżeli ma :-)

Wzbudza chorobliwą zazdrość przełożonych oraz innych szefów tego samego szczebla. Zaznaczam, że to zazdrość nie o to czy bardziej lubią czy nie - zazdrość jest o normalny szacunek w relacji pracownik - przełożony i na odwrót.

Teraz będę się chwalił :-)))
Kiedyś po latach zostałem zaproszony do jednej z firm na pożegnanie jednego z pracowników - przyszłego emeryta.
Wymieniam grzecznościowe zdania z obecnych ich szefem oraz już prawie emerytem. Obecny szef stwierdza - niech pan zobaczy jak wszyscy elegancko się ubrali na tę uroczystość - na to prawie emeryt - oni tak się ubrali bo wiedzieli, że on będzie - wskazując na mnie. To miłe uczucie i stare dzieje.

Forma tej zazdrości czasami przeradza się w nienawiść nie tylko do osoby, ale i do jego podwładnych. Wtedy jest ciężko i trzeba mimo wszystko odejść z podniesioną głową - po prostu szkoda własnego zdrowia i żal ludzi,
W sumie mamy tylko jedno życie :-)

Ps. To co piszesz jest bardzo spójne ze zdjęciem w Twoim profilu:)
Pozdrawiam:)

To taki spontan :-)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Jan C.:
Doszliśmy do meritum....
Sieć konfidentów i donosicieli jest w każdej pracy i każdym środowisku .....
Konfidenci są naturalni czyli urodzeni konfidenci i konfidenci z rekrutacji hakowej lub np.........kredytowej.
Chciałoby się powiedzieć powtarzając klasyka ...."SORRY" takie mamy czasy....
Ale te czasy istnieją od dawna i nie jest to wymysł "takich (obecnych) czasów".....

Nie w każdym środowisku - Janie. Moim zdaniem donosicielstwo w większości przypadków to zwykła naiwność. W dobrej wierze informują inne osoby o tym co dzieje się w swojej komórce organizacyjnej. W taki przypadku wystarczy zwykła rozmowa.
Z tymi, na których inni mają tzw. "haki" jest trudniej, ale tutaj musi być współpraca z obu stron i wzajemne zaufanie.Tutaj nie ma gotowej recepty.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

To co się dzieje w korporacjach, to nierzadko jest pospolitym zamordyzmem. Marketing oszukuje klienta w imię wzrostu sprzedaży i zysków. Uczciwi przegrywają, bo nie dorównują wynikami bezczelnym "goebelsom". Ci pierwsi, w pierwszej kolejności są ofiarami czystek restrukturyzacyjnych, czy tez pospolitych zwolnień. Bo okazali się uczciwi, a nie chcą byc lojalni.
Znajoma namawiała mnie blisko 20 lat temu, bym "załapał" się do banku. Spytałem co mi to da? Powiedziała, ze banki są dopiero na początku rozwoju po epoce socjalizmu i że ludzi tam potrzeba. Dodała, że za 3 lata będę dyrektorem, Dodałem, że za 5 lat będę prezesem, albo vice.

Powiedziałem, że jest jeden problem. Dyscyplina i sztywne procedury, gorsze, niż w wojsku, lojalka wobec zarządu, czy rady nadzorczej, konieczność paplaniny kłamstw, zwalnianie niepokornych, przyklaskiwanie takim działaniom podejmowanym przez innych top-managerów.

Zdecydowałem, że to nie dla mnie, skoro inaczej myslę, a inaczej każą mi postępować.

P.S.
Znajoma weszła na sam szczyt w ścieżki zawodowej w bankowości i to już dziesięć lat temu. Sama z niego zjechała o szczebel niżej, a więc poniżej zarządu. Ma spokojną pracę, kasowo na pewno znacznie słabiej, choć na pewno niczego jej nie brakuje, ale ma czas dla rodziny, przyjaciół i dla siebie. Tuż przed awansem na górną grzędę utyła strasznie, obecnie jest zadbana, zero oponek. przyznała mi racje po blisko 20 latach. Pocieszyłem, ją, że ja też nie żałuję, że nie wszedłem do klasy banking top.

konto usunięte

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...


Miło, że uważasz to za dar :-)
Każda moneta ma dwie strony. Jest to swoiste przekleństwo dla tego co go ma (jeżeli ma :-)

Wzbudza chorobliwą zazdrość przełożonych oraz innych szefów tego samego szczebla. Zaznaczam, że to zazdrość nie o to czy bardziej lubią czy nie - zazdrość jest o normalny szacunek w relacji pracownik - przełożony i na odwrót.

Talent, dar można to różnie nazywać coś co pomaga nam w życiu i w pracy. Niestety bywa obiektem zazdrości a właściwie zawiści. Na szczęście zawsze znajdzie się ktoś kto ów talent będzie potrafił docenić.

Teraz będę się chwalił :-)))
Kiedyś po latach zostałem zaproszony do jednej z firm na pożegnanie jednego z pracowników - przyszłego emeryta.
Wymieniam grzecznościowe zdania z obecnych ich szefem oraz już prawie emerytem. Obecny szef stwierdza - niech pan zobaczy jak wszyscy elegancko się ubrali na tę uroczystość - na to prawie emeryt - oni tak się ubrali bo wiedzieli, że on będzie - wskazując na mnie. To miłe uczucie i stare dzieje.
Trzeba się chwalić, mówić o dobrych praktykach:)>

Forma tej zazdrości czasami przeradza się w nienawiść nie tylko do osoby, ale i do jego podwładnych. Wtedy jest ciężko i trzeba mimo wszystko odejść z podniesioną głową - po prostu szkoda własnego zdrowia i żal ludzi,
W sumie mamy tylko jedno życie :-)

Podniesiona głowa, czyste sumienie i poczucie godności, jakość relacji międzyludzkich o tym warto pamiętać podejmując się jakichś działań w tym zarządzania.

Pozdrawiam:)


>

Adam Kleczewski

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Niestety jest to cecha, która charakteryzuje mierne zarządzanie, ale u nas w Kraju za często spotykane i to bez względu czy Firma Polska czy "Międzynarodowa".
Ja zawsze kieruję się w swojej pracy konkretnym i rzetelnym przekazem dla pracownika, opieram swoje zarządzanie na zrozumieniu i wyjaśnianiu. Moje zespoły zawsze o tym wiedzą i to przynosi sukces.
No cóż - jest nas mniejszość z takim podejściem .......
Joanna Małgorzata W.

Joanna Małgorzata W. Wiceprezes
Zarządu/Dyrektor
zarządzający J4J Sp
z o.o.

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Efektywne ale..na krótką metę bo czy ktoś kto da sie zastraszyć moze efektywnie i długotrwale pracować? Nie. Niestety brak kompetencji rządzących sprawia,ze idą na łatwiznę..widywałam to zjawisko czesto i w firmach prywantych i w korporacjach, smutne ale prawdziwe...drugą metodą jest wspomniany wyżej "etat donosiciela" nie wyzwolimy się spod takiej mentalności dopóki ludzie beda sobie na to pozwalali a brak pracy i problemy z jej utrzymaniem sprawia,ze pozwalają sobie na..wszystko.

konto usunięte

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Uważam, że menedżerowie, którzy "zarządzają" ( w swoim odczuciu) pracownikami poprzez zastraszanie, postępują tak, ponieważ może okazać się ( a dość często tak bywa), że ów pracownik ma większe kompetencje niż on sam, że czegoś nie wie, że czegoś nie potrafi zrobić, a do niekompetencji ciężko się przyznać, tym bardziej jak ma się poczucie, że jest się lepszym od innych, bo w końcu to "on/ona" jest menedżerem. Tym samym Joanno zgadzam się z Twoją wypowiedzią.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Izabela Hajduga

Izabela Hajduga kadra zarządzajaca,
FMCG, obsługa
klienta, sprzedaż,
ubez...

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Aleksandra A.:
Uważam, że menedżerowie, którzy "zarządzają" ( w swoim odczuciu) pracownikami poprzez zastraszanie, postępują tak, ponieważ może okazać się ( a dość często tak bywa), że ów pracownik ma większe kompetencje niż on sam, że czegoś nie wie, że czegoś nie potrafi zrobić, a do niekompetencji ciężko się przyznać, tym bardziej jak ma się poczucie, że jest się lepszym od innych, bo w końcu to "on/ona" jest menedżerem. Tym samym Joanno zgadzam się z Twoją wypowiedzią.

--------------------------------------------------

trzeba się kierować się w swojej pracy konkretnym i rzetelnym przekazem dla pracownika, przy delegowaniu zadania trzeba się upewnić ze pracownik wie co ma robić i ma do tego niezbędne narzędzia pracy , zarządzanie trzeba opierać na na zrozumieniu i wyjaśnianiu. oczywiście trzeba wymagać i egzekwować wyniki.
pracownik ma mieć kompetencje na systemach w swojej działce. osoba która zarządza przez zastraszanie nie jest dobrym menedżerem . Dobry szef na swój autorytetem musi zapracować i traktować wszystkich tak samo - sprawiedliwe w rozliczeniach ( to jest trudne dla kierowników w początkowej fazie pracy jako zarządzającego- potem doświadczenie robi swoje, choć sa i tacy którym nic nie pomoże bo po prostu nie nadają sie do kierowania, ale utrzymują swój etat dzięki układom i działaniom czasami mało związanymi z celami w swojej firmie)
dużo zależy od top menedżerów - bo ryba psuje sie od głowy.
pozdr Iza

konto usunięte

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

W mojej praktyce kiedy zrozumiesz wpierw siebie-zrozumiesz innych.
Dawanie, korzyści! tylko tych dobrych.Równowaga,spokój i pytania.
Człowiek jest najważniejszy a sposób motywowania jego pracy, indywidualnie elokwentny i skuteczny na tyle,na ile zawierzy iż chce być lepszy dla siebie samego,ponieważ dopiero i tylko wtedy dokona
właściwego wyboru.
W dzisiejszej dobie każdy z nas ceni sobie swój czas.

Co skraca mi czas? – Działanie! Co wydłuża go niemiłosiernie? – Bezczynność!
Johann Wolfgang Goethe

Są na świecie specjaliści tak bezcenni dla firm,koncernów etc.którzy codziennie zarabiają dla innych miliony.(zamyka ich "Wielki Elektronik" Podróże Pana Kleksa haha i przez strach zarządza ich umiejętnościami)..Jakie mieli oni pomysły?

http://www.youtube.com/watch?v=mlEUVFdamPI

Jestem aktorką i reżyserem filmu pt. "Moje Życie"
Zastraszanie?Może to tylko zła interpretacja?Kiedy czuję zraniona/y to znak by uczyć się więcej..
Jerzy Fiuk

Jerzy Fiuk interim manager,
doradca, konsultant

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Argumenty Autora wątku pewnie w dużej mierze mają swój odpowiednik w praktyce. Wydaje mi się, że często są też i inne powody. Kto wie czy one nie przeważają?
Na przykład brak dobrych wzorców na wczesnym etapie kariery przyszłego kierownika i najzwyklejsze zjawisko fali: "Tak zarządzał mój szef" - miał efekty, ja też chcę mieć efekty; "Tak zarządza się w tej firmie" - wprowadzanie kontrastu tylko zburzy względną równowagę. Piekło się podzieli i ogień będzie jeszcze większy; "Ludzie rozumieją tu tylko taki język" - zanim zrozumieją o co mi chodzi już dostanę łatkę "mięczak" albo "podszyty strachem ignorant".

Trzeba bardzo dużo odwagi, by spróbować czegoś innego. Młody kierownik najczęściej jej nie ma. Potem przywyknie. Podejrzliwość w takich patologicznych strukturach, to norma, tylko utwierdzi go w tym, że "inaczej się nie da. Nie zrozumieją jak nie ryknę."

Jeszcze jedno. Szef prędzej kojarzy się z kontrolerem niż ze sługą. Rozróżniam to bardzo mocno. Nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat, ale kontroler ma pełne ręce roboty. Jeśli tylko gdzieś nie nadzoruje, praca zaraz zwalnia lub jest wykonywana inaczej niż zarządził.

Ja wolę być sługą. Powiedz czego potrzebujesz by to zrobić? Potem już nie ma wymówki, musi zrobić. I wcale nie uważam, że jestem "dobrym człowiekiem". Ja jestem "leniwym szefem", który oczekuje zakładanego efektu przy minimalnym wkładzie własnym. Zresztą jak każdy, kto rozumie Lean Management.
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Klasyka klasyki zastraszania!
Praktyczny przykład....
Dzień 11.07.2014...
Miejsce akcji : Sejm.
Okoliczności : głosowanie w sprawie odwołania ministra...
Dariusz Tomczak

Dariusz Tomczak PONIEWAŻ OBECNIE
GOLDENLINE JEST
PASSE, NIE
AUKTUALNIAM P...

Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...

Nie..., to jest klasyka zastraszania.

http://www.youtube.com/watch?v=Qrl5yHPkjwU&feature=kp

Następna dyskusja:

Molestowanie pracownicy prz...




Wyślij zaproszenie do