Temat: zarzadzanie przez zastraszanie...
Agnieszka K.:
Dlaczego trawa nie rośnie ? widocznie ogrodnik nie od tej strony podlewa co trzeba.
Krzyk to tylko wyraz bezsilności i słabości argumentów strony przeciwnej :-)
To właśnie miałam na myśli pisząc o przyczynach. Trzeba zastanowić się co jest nie tak bo może ogrodnik źle podlewa a może podłoże nie to i nie ten gatunek trawy. Powodów, dla których źle się dzieje może być całe mnóstwo.
Pisząc o krzyku nie miałam na myśli klasycznego wydzierania się bo to rzeczywiście mało skuteczne (choć przy dzieciach czasami trzeba wzmocnić przekaz w ten sposób, zwłaszcza jak mamy do czynienie z odpornym na argumenty 3 latkiem o którym wspominała Agnieszka)
Sugeruję w ten sposób żeby nie przesadzać z tym strachem przed strachem.
Można i należy ludzi mądrze (czyli diagnozując potrzeby)szkolić, zachęcać, motywować, wspierać (mówię tu o wszystkich pracownikach również o kierownikach) ale jeśli to okazuje się nieskuteczne to przychodzi taki moment, że ktoś jasno mówi jakie są oczekiwania i co się stanie jeśli te oczekiwania nie zostaną spełnione. To niestety często jest odbierane jako zastraszanie.
Mam inne zdanie. Moim zdaniem
- zawsze, na początku, należy mówić o oczekiwaniach i skutkach ich nie spełnienia - krzyk tylko zagłusza przekaz
- zawsze pracownik musi wiedzieć, że jego szef go wspiera i nie zostawi na poniewierkę przez innych, gdy pracownik zrobi błąd, a gdy już go zrobił to przyjedzie do szefa i razem zastanowią się jak nie robić tych błędów w przyszłości. Zawsze jest ryzyko zrobienia błędu, ale nie jego powielenia
- szef nie jest niańką, nie powinien zachęcać do pracy, a jej wymagać. Szef jest przewodnikiem - jeżeli pracownikowi się "chce chcieć pracować" to pracownik sam określi swoje potrzeby szkoleniowe - a szef tylko je zweryfikuje i umożliwi w miarę posiadanych środków. Istnieją pracownicy, którzy czują się potrzebni na jednym stanowisku, a na innym, nie chcą awansu, a wykonują swoją pracę doskonale.
-