Temat: Zakochany biznesmen

Mówią, że miłość jest ślepa, a jak obserwuję większość biznesmenów jest po uszy zakochana w swoim biznesie. Skutkiem jest brak dystansu i obiektywizmu, często do takiego poziomu, że biznesmen tak naprawdę nie wie na czym TAK NAPRAWDĘ polega jego biznes. Dziwne? To poproście takiego biznesmena niech w jednym zdaniu opisze czym się jego firma zajmuje i jakie potrzeby zaspokaja. Kto w takim wypadku powinien biznesmena uświadomić: rodzina, znajomi, pracownicy, doradcy, coachowie, trenerzy ... może ktoś inny?

Temat: Zakochany biznesmen

"Zakochany" to niekoniecznie wlasciwe okreslenie. Wiele rzeczy robimy z pasja z innych powodow jak "milosc".
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Zakochany biznesmen

Michał, od dłuższego czasu walczę o odróżnienie terminów "zakochany" i "zauroczony" i sądzę, że ten drugi jest bliższy temu o czym piszesz. Zauroczenie to ten pierwszy "haj", na którym druga osoba (albo praca) wydaje się cudowna, idealna, bez wad, itp. Zakochanie pojawia się ewentualnie później, wtedy widzimy wady drugiej osoby (albo naszego biznesu), ale je akceptujemy i kochamy mimo tego. I o ile zakochany w biznesie nie będzie popełniał takich błędów jak piszesz, o tyle zauroczony jak najbardziej może, tylko zastanawiam się co wtedy może się do niego przebić.

Przez porównanie - zajmując się odkochaniem, klientów "zauroczonych", którzy chcą się odkochać nie przyjmuję na sesję, daję im po prostu dość czasu by ochłonęli. Jeśli po tym czasie okazuje się, że zauroczenie minęło, a oni wciąż kochają - wtedy jest miejsce, czas i możliwość dokonania skutecznej interwencji.

konto usunięte

Temat: Zakochany biznesmen

Michał Ksiądzyna:
Mówią, że miłość jest ślepa, a jak obserwuję większość biznesmenów jest po uszy zakochana w swoim biznesie. Skutkiem jest brak dystansu i obiektywizmu, często do takiego poziomu, że biznesmen tak naprawdę nie wie na czym TAK NAPRAWDĘ polega jego biznes. Dziwne? To poproście takiego biznesmena niech w jednym zdaniu opisze czym się jego firma zajmuje i jakie potrzeby zaspokaja. Kto w takim wypadku powinien biznesmena uświadomić: rodzina, znajomi, pracownicy, doradcy, coachowie, trenerzy ... może ktoś inny?


najskuteczniej uswiadomi go rzeczywistosc i realia panujace w firmie, branzy..etcAgnieszka M. edytował(a) ten post dnia 02.01.11 o godzinie 12:39
Adam Kuling

Adam Kuling Zapraszam do
współpracy.

Temat: Zakochany biznesmen

Artur Król:
Michał, od dłuższego czasu walczę o odróżnienie terminów "zakochany" i "zauroczony" i sądzę, że ten drugi jest bliższy temu o czym piszesz. Zauroczenie to ten pierwszy "haj", na którym druga osoba (albo praca) wydaje się cudowna, idealna, bez wad, itp. Zakochanie pojawia się ewentualnie później, wtedy widzimy wady drugiej osoby (albo naszego biznesu), ale je akceptujemy i kochamy mimo tego. I o ile zakochany w biznesie nie będzie popełniał takich błędów jak piszesz, o tyle zauroczony jak najbardziej może, tylko zastanawiam się co wtedy może się do niego przebić.

Przez porównanie - zajmując się odkochaniem, klientów "zauroczonych", którzy chcą się odkochać nie przyjmuję na sesję, daję im po prostu dość czasu by ochłonęli. Jeśli po tym czasie okazuje się, że zauroczenie minęło, a oni wciąż kochają - wtedy jest miejsce, czas i możliwość dokonania skutecznej interwencji.

Wydaje mi się że każdy może dokonać tego sam :]
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Zakochany biznesmen

Adam Kuling:
Wydaje mi się że każdy może dokonać tego sam :]

Każdy może, ale nie każdy to zrobi. To jak z żałobą - niektórzy dochodzą do siebie sami po stracie, każdy ma taką możliwość, ale niektórzy "utykają" i potrzebują pomocy z zewnątrz.

Temat: Zakochany biznesmen

Artur Król:
Michał, od dłuższego czasu walczę o odróżnienie terminów "zakochany" i "zauroczony" i sądzę, że ten drugi jest bliższy temu o czym piszesz. Zauroczenie to ten pierwszy "haj", na którym druga osoba (albo praca) wydaje się cudowna, idealna, bez wad, itp. Zakochanie pojawia się ewentualnie później, wtedy widzimy wady drugiej osoby (albo naszego biznesu), ale je akceptujemy i kochamy mimo tego. I o ile zakochany w biznesie nie będzie popełniał takich błędów jak piszesz, o tyle zauroczony jak najbardziej może, tylko zastanawiam się co wtedy może się do niego przebić.

Przez porównanie - zajmując się odkochaniem, klientów "zauroczonych", którzy chcą się odkochać nie przyjmuję na sesję, daję im po prostu dość czasu by ochłonęli. Jeśli po tym czasie okazuje się, że zauroczenie minęło, a oni wciąż kochają - wtedy jest miejsce, czas i możliwość dokonania skutecznej interwencji.

Z tym zakochanym to już jest w ogóle bez szans na cokolwiek, póki mu poziom endorfin nie spadnie. Mimo tego niewiele osób potrafi powiedzieć czym faktycznie się zajmuje, jaką potrzebę zaspokaja ich biznes nawet jeśli nie jest "na biznesowym haju". Sam mam często problem żeby sobie to określić co moja firma tak naprawdę robi, podczas gdy komuś innemu: bez problemu.Michał Ksiądzyna edytował(a) ten post dnia 02.01.11 o godzinie 18:57

konto usunięte

Temat: Zakochany biznesmen

Michał Ksiądzyna:
Mówią, że miłość jest ślepa, a jak obserwuję większość biznesmenów jest po uszy zakochana w swoim biznesie. Skutkiem jest brak dystansu i obiektywizmu, często do takiego poziomu, że biznesmen tak naprawdę nie wie na czym TAK NAPRAWDĘ polega jego biznes. Dziwne? To poproście takiego biznesmena niech w jednym zdaniu opisze czym się jego firma zajmuje i jakie potrzeby zaspokaja. Kto w takim wypadku powinien biznesmena uświadomić: rodzina, znajomi, pracownicy, doradcy, coachowie, trenerzy ... może ktoś inny?


Myślę, że tu pomieszane zostały pewne dwa tematy ... Np. "co to jest dziecko" i "jak być dobrym ojcem".

konto usunięte

Temat: Zakochany biznesmen

zakochanie i milosc to 2 rozne rzeczy

ja wybieram milosc, a ona bywa brutalna :D

konto usunięte

Temat: Zakochany biznesmen

Zakochany nie patrzy jak powinien...

Dawno temu byłem zakochany w swojej hurtowni mogłem sprzedać ją za bardzo grubą forsę jednak byłem zakochany i po paru latach sprzedałem ją o jedno zero mniej a to zero na fakturze robiło kolosalną różnicę.. cóż.

W pełni się z Michałem zgadzam, bardzo dużo ludzi jest tak zakochanych, że przegapiają możliwości biznesowe albo co gorsze toną ze swoimi firmami... a to miłość do grobowej deski... kończąca się romansem z komornikiem ;)

konto usunięte

Temat: Zakochany biznesmen

Piotr Wajszczak:
Zakochany nie patrzy jak powinien...

Dawno temu byłem zakochany w swojej hurtowni mogłem sprzedać ją za bardzo grubą forsę jednak byłem zakochany.

Jest też coś takiego jak brak świadomości potrzeby zmian i świeżego poglądu na sprawę. Uważam, że co jakieś 3 miesiące każdy powinien się zatrzymać na kilka godzin i pomyśleć czy zmierza tam gdzie chciał i czy ta droga na pewno jest najlepsza.
Beata B.

Beata B. adafashion.pl

Temat: Zakochany biznesmen

Nie widzę możliwości prowadzenia własnej firmy bez miłości do swojego "dziecka", jakim ona przecież jest. Ale kochać można różnie: głupio lub mądrze. Przedsiębiorca musi wierzyć w to, co robi, musi mu to sprawiać przyjemność, dawać satysfakcję - tylko tak zyskuje siły do walki z trudnościami. Za ukochanym można skoczyć w przepaść, i wielu tak robi, rozstrzaskując się na kawałki razem z własną firmą. To taki przejaw miłości do grobowej deski...Tyleż romantyczny, co głupi. Przedsiębiorca, który tak robi, zwłaszcza jeśli jego wypieszczony 24h/dobę pomysł nie wypalił, mało ma cech przedsiębiorcy: nawet największej miłości trzeba pozwolić umrzeć, jeśli jest śmiertelnie chora. A potem zakochać się od nowa:)

Moja firma to moja kreatywność, której efektem jest określony produkt. I to trzeba umieć kochać - zdolność twórczego myślenia, a nie wyłącznie efekty końcowe, czyli biznes. Nie ten, to inny;) Chodzi o przyjemność tworzenia, a nie odtwarzania.
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zakochany biznesmen

Dyskutujecie Państwo o nie tej sferze, którą narzucił Wam Michał.

Zakochanie to jest nic złego, nawet zaurocznie, czy jaka kolwiek forma zaangażowania emocjonalnego. Kluczowym aspektem tego tematu jest DOJRZAŁOŚĆ owego właściciela.
Miłość + niedojrzałość zawodowa = kłopoty
Miłeość + dojrzałość zawowodwa = potencjalny sukces

Miłego
Beata B.

Beata B. adafashion.pl

Temat: Zakochany biznesmen

Artur Kucharski:
Dyskutujecie Państwo o nie tej sferze, którą narzucił Wam Michał.

Zakochanie to jest nic złego, nawet zaurocznie, czy jaka kolwiek forma zaangażowania emocjonalnego. Kluczowym aspektem tego tematu jest DOJRZAŁOŚĆ owego właściciela.
Miłość + niedojrzałość zawodowa = kłopoty
Miłeość + dojrzałość zawowodwa = potencjalny sukces

Miłego

Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
Świetny i doświadczony inżynier jest z automatu genialnym przedsiębiorcą, czy też jest nim lekarz po 30 latach praktyki? Bo biznesmen po latach prowadzenia firmy, jeśli nie zrobił dużego interesu, to nadal jest niedojrzały zawodowo. A niejeden 24 - latek ma już spółkę akcyjną, której udziały zresztą sprzedał po to, by robić kolejny biznes. Zatem kto z nich jest bardziej "dojrzały" do biznesu?
Michał chyba miał na myśli nieudane interesy i kurczowe się ich trzymanie "dla zasady". Dojrzałość to tylko ,jak sam napisałeś: potencjalny sukces. A potencjalnie to ja jestem Chinką;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zakochany biznesmen

Beata Bielak:
Artur Kucharski:
Dyskutujecie Państwo o nie tej sferze, którą narzucił Wam Michał.

Zakochanie to jest nic złego, nawet zaurocznie, czy jaka kolwiek forma zaangażowania emocjonalnego. Kluczowym aspektem tego tematu jest DOJRZAŁOŚĆ owego właściciela.
Miłość + niedojrzałość zawodowa = kłopoty
Miłeość + dojrzałość zawowodwa = potencjalny sukces

Miłego

Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
To pytanie testujące czy faktycznie nie wiesz co oznacza "dojrzałość zawowodowa"? Przy tej okazji zaznaczę, że nie jest tożsama z dojrzałością pojmowana w sposób potoczny.
Świetny i doświadczony inżynier jest z automatu genialnym przedsiębiorcą, czy też jest nim lekarz po 30 latach praktyki? Bo biznesmen po latach prowadzenia firmy, jeśli nie zrobił dużego interesu, to nadal jest niedojrzały zawodowo. A niejeden 24 - latek ma już spółkę akcyjną, której udziały zresztą sprzedał po to, by robić kolejny biznes. Zatem kto z nich jest bardziej "dojrzały" do biznesu?
Podajesz stereotypowy przykład na dyskusje o dojrzałości potocznej, mozna by ja nazwać ludzką. To nie ten problem.
Michał chyba miał na myśli nieudane interesy i kurczowe się ich trzymanie "dla zasady". Dojrzałość to tylko ,jak sam napisałeś: potencjalny sukces. A potencjalnie to ja jestem Chinką;)
"Chyba" - to słowo, które sprawia, że Twoje zdania nic nie wnoszą do dyskusji. Jesteśmy nadal na swoich pozycjach i nie ruszyliśmy nawet o 2 cm.

Michał pisał o zakochaniu. Zatem ja piszę o zakochaniu i jeszcze jednym elemencie, który może sprawić to w niczym nie przeszkadza - tym elementem jest dojrzałość zawodowa.

Miłego

Temat: Zakochany biznesmen

Artur Kucharski:
Beata Bielak:
Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
To pytanie testujące czy faktycznie nie wiesz co oznacza "dojrzałość zawowodowa"? Przy tej okazji zaznaczę, że nie jest tożsama z dojrzałością pojmowana w sposób potoczny.
Ok, ale jak ktoś ładnie pyta to może lepiej wzbogacić taką osobę o wiedzę, zamiast wytykać w bojowym tonie czym podany termin nie jest?
Marcin Kroh

Marcin Kroh Poznański Pośrednik
Finansowy,
Przedsiębiorca,
Ekonomista...

Temat: Zakochany biznesmen

Zakochany czy nie zakochany pytanie powinno brzmieć co zrobić ,aby na prowadzony biznes umieć spojrzeć obiektywnie.

Generalnie osoby trzecie to dobry sposób aby poznać czyjsć punkt widzenia.
Myślę ,że dobrze też mieć jakiś punkt odniesienia np. biznesplan który pozwoli spojrzeć na działalność firmy chłodniejszym okiem, porównać co się dzieje i czy zmierza w dobrym kierunku.

Natomiast wydaje mi się ,że im większe jest przedsiębiorstwoi tym poziom obiektywizmu większy.

pozdro 600
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zakochany biznesmen

Michał Ksiądzyna:
Artur Kucharski:
Beata Bielak:
Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
To pytanie testujące czy faktycznie nie wiesz co oznacza "dojrzałość zawowodowa"? Przy tej okazji zaznaczę, że nie jest tożsama z dojrzałością pojmowana w sposób potoczny.
Ok, ale jak ktoś ładnie pyta to może lepiej wzbogacić taką osobę o wiedzę, zamiast wytykać w bojowym tonie czym podany termin nie jest?
Michał to się nazywa doprecyzowanie intencji. Są one równie ważne co treściowy aspekt pytania. Może zanim zaczniesz robić z siebie rycerza na białym koniu - warto poczekać na odpowiedź osoby, która otrzymała pytanie. Ponadto Twoja interpretacja już narzuca sposób odbioru pytania. Michał więcej cierpliwości.

Miłego

Temat: Zakochany biznesmen

Artur Kucharski:
Michał Ksiądzyna:
Artur Kucharski:
Beata Bielak:
Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
To pytanie testujące czy faktycznie nie wiesz co oznacza "dojrzałość zawowodowa"? Przy tej okazji zaznaczę, że nie jest tożsama z dojrzałością pojmowana w sposób potoczny.
Ok, ale jak ktoś ładnie pyta to może lepiej wzbogacić taką osobę o wiedzę, zamiast wytykać w bojowym tonie czym podany termin nie jest?
Michał to się nazywa doprecyzowanie intencji. Są one równie ważne co treściowy aspekt pytania. Może zanim zaczniesz robić z siebie rycerza na białym koniu - warto poczekać na odpowiedź osoby, która otrzymała pytanie. Ponadto Twoja interpretacja już narzuca sposób odbioru pytania. Michał więcej cierpliwości.

Miłego
Czyli zamykasz się na postrzeganie Twoich wypowiedzi przez innych? Arturze: ton Twojej wypowiedzi wydał mi się nieadekwatnie bojowo nastawiony, stąd moja uwaga. Więcej luzu, a nie będę musiał jeździć na białym koniu, bo od tego tyłek boli ;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Zakochany biznesmen

Michał Ksiądzyna:
Artur Kucharski:
Michał Ksiądzyna:
Artur Kucharski:
Beata Bielak:
Hm...Arturze, o co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości zawodowej?
To pytanie testujące czy faktycznie nie wiesz co oznacza "dojrzałość zawowodowa"? Przy tej okazji zaznaczę, że nie jest tożsama z dojrzałością pojmowana w sposób potoczny.
Ok, ale jak ktoś ładnie pyta to może lepiej wzbogacić taką osobę o wiedzę, zamiast wytykać w bojowym tonie czym podany termin nie jest?
Michał to się nazywa doprecyzowanie intencji. Są one równie ważne co treściowy aspekt pytania. Może zanim zaczniesz robić z siebie rycerza na białym koniu - warto poczekać na odpowiedź osoby, która otrzymała pytanie. Ponadto Twoja interpretacja już narzuca sposób odbioru pytania. Michał więcej cierpliwości.

Miłego
Czyli zamykasz się na postrzeganie Twoich wypowiedzi przez innych? Arturze: ton Twojej wypowiedzi wydał mi się nieadekwatnie bojowo nastawiony, stąd moja uwaga. Więcej luzu, a nie będę musiał jeździć na białym koniu, bo od tego tyłek boli ;)
Ja luz mam, ale pozwól, że będę prowadził rozmowę tak jak sobie to zaplanowałem - chyba, że chcesz ją zamknąć, wówczas jako szef masz do tego prawo. Jeżeli ma ona trwać nadal to spokojnie możesz zsiąść z konia i tyłek boleć nie będzie. Nikomu krzywda się nie dzieje.

Pytanie nadal aktualne.

Następna dyskusja:

Polski biznesmen to musi by...




Wyślij zaproszenie do