Temat: Zakładam sklep typu "warzywniak"
Michał Ksiądzyna:
za darmo sklepu nie wypromujesz. A np. usługi tłumaczenia tekstów, gdzie nie potrzeba przysięgłego już łatwiej.
Za darmo nie - ale tanio i jednocześnie dobrze - tak...
Nie podam przykładów. Think and look...
W sklepie internetowym też nie możesz działać "jak bedzie zamowienie to sprowadzę z chin"
O ile handlujesz sprzętem którego nie ma w Polsce - to się zgodzę.
Ja wolę sprowadzić jednak od dużego dystrybutora z Warszawy.
ryzyko jest zawsze - w koncu to biznes \
Kto nie ryzykuje ten nie je... Się nie bawi....
W sklepie internetowym możesz realizować zamówienia "pod klienta"...
Tu tez.
A to mnie akurat zaciekawiło? Jakiś nowy sposób dystrybucji? Hm...
Moim zdaniem - brać się od razu za "finalną działkę" ale na mniejszą skalę...
Rozwiń, bo nie bardzo rozumiem - na pół gwizdka?
Na pełny. Mówię o skali na jaką się prowadzi działalność.
W miarę rozwoju ewoluować...
Nie łatwe, zwłaszcza jeśli np. biznes staje się rentowny przy 50 000 uu miesięcznie.
To akurat kwestia wysokości kosztów stałych plus przewidywanych zmiennych...
Wszystko zależy od tego jakich zysków oczekujemy.
Nie odniosłem się bezpośrednio, ale wiem co znaczy pojęcie rentowność.
Poszerzać swój rynek, zakres działania...
To kosztuje.
Jeżeli stale się rozwijasz, masz dobre wskaźniki, nieźle rokujesz... To niekoniecznie...
Nie dowiesz się jak prowadzić sklep w internecie najpierw prowadząc warzywniak...
Racja, ale opanujesz sprawy związane z księgowością, podatkami, popełnisz sporo błędów, które nie będą aż tak kosztowne, nauczysz się postępować z klientami i dostawcami.
Z tym akurat się zgodzę... Chociaż nie podnieca mnie wizja prowadzenia budy z warzywami.