Temat: Za co kochamy lub nienawidzimy szefa?
Danuta Barbara K.:
W uzupełnieniu jeszcze :) zarówno szef jak i podwładny działają w otoczeniu procedur, które regulują ich działaniem w procesie wykonywania ich zadań.... i w tym momencie czy ktoś jest z Kielc, z Poznania czy Gdańska raczej nie ma to znaczenia, jeśli chce pracować oczywiście. Tak ogólnie, to mam wrażenie, że chyba nieco odbiegliśmy od wątku pierwotnego... :)
Nie odbiegliśmy, pytanie początkowe brzmi, co zrobić jeśli wg. książek jest się super ok bossem a podwładni próbują włazić nam na głowę. I wszystkie odpowiedzi wynikające z praktyki zostały przez pytającego skrytykowane natomiast z entuzjazmem przyjęto te które są bezpośrednimi cytatami z różnego rodzaj podręczników.
a co do procedur, to to dział wtedy gdy obie strony, tj. zarówno podwładni jak i przełożeni czytali te same książki. Więc jedni wiedzą że muszą udawać fajnych gości, klepać podwładnych po plechac, zapraszać na lunche i imprezy integracyjne żeby pokazać im że ich kochają i pracują tylko po to żeby podwładnym zrobić dobrze, a ci drudzy wiedzą że jak szef postępuje według w/w reguł, to należy udawać że się wierzy z ich życzliwość.
Gdy tylko cokolwiek pójdzie nie tak, to wszyscy głupieją i zaczynają zachowywać się tak, jak im instynkt i wychowanie podpowiada. albo pojawia się pytanie z serii, co mam zrobić jeśli zachowuję się tak jak powinienem a mimo to coś nie działa.
Co do różnic kulturowych, wystarczy porównać podejście do pracy ludzi po obu stronach Odry.
Jeśli Pani twierdzi że Polscy pracownicy niczym nie różnią się od Niemieckich, to nie wiem o czym mogli byśmy jeszcze rozmawiać. Pracowałem ze Szwedami, Hiszpanami, Francuzami i Niemcami, i mimo działania w sferze tych samych procedur, każda z tych narodowości zupełnie inaczej je interpretowała.
A co do w/w Szweda, to SKANSKA buduje na całym świecie i doświadczenia tego człowieka obejmowały kilkadziesiąt różnych kręgów kulturowych, z których Polacy wcale nie wyróżniali się specjalnie na plus. Wystarczy chociażby porównać to, że w rankingach najbardziej pracowitych narodów Polacy plasują się w ścisłej czołówce.
ale wystarczy przyjrzeć się tym badaniom, żeby stało się jasne że dotyczy to oficjalnego czasu spędzanego w pracy. Po przeliczeniu wydajności okazuje się że Polacy w pracy zajmują się tylko plotami, piciem kawy, wzajemnym podgryzaniem się i sprawami prywatnymi.
Niech Pani teraz porówna podejście do pracy Japończyków i Polaków. Naprawdę uważa Pani że przy tych samych procedurach kierowanie nimi wygląda tak samo?