Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radosław Ramczykowski:
Dagmara, zespół :P
A tak poważnie, to do której wypowiedzi się odnosisz?
Yyyyyyyy zespół jest odpowiedzialny za pracownika ? Aaaaaaa to od zespołe się egzekwuje wykonanie zadań przez zespół... To ciekawa teoria.

Otóż za poczynania swoich pracowników odpowiedzialny jest ichszef. Jeśli pracownik źle pracuje to kierownik ma go nauczyć/wyszkolić/zmotywować/zwolnić* (*niepotrzebne skreślić).
Firma zatrudnia kierownika właśnie po to ,żeby zarządzał zespołem (bardzo ładnie to zarządzanie opisał Piotr na podstawie sytuacji w wojsku). Ja osobiście wolę odniesienia do opieki nad dziećmi :):)
Za to kierownik bierze pieniądze.
Jeśli zatrudnia nieodpowiednich ludzi - to jego wina.
Jeśli ci ludzie nie wykonują swoich zadań - a on na to pozwala - to jego wina
Jeśli ci ludzie wykonują swoje zadania źle - a on na to pozwala - to jego wina.
Jeśli wykonują swoją pracę doskonale - to zasługa ....jego ekipy :):) Ale to on podlega ocenie - nie jego zespół. Swój zespół ocenia kierownik - nie szef kierownika.
Tak to jest, że kierownik bierze w firmie kasę za to, jak zarządza zespołem, jak pracuje jego zespół, jakie są ich wspólne wyniki. I to jego ból głowy.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 19:30
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radosław Ramczykowski:
Piotr R.:
Udowodniłem właśnie tezę, że jednak odpowiada - mam nadzieję. Było wyżej, że kierownik nie odpowiada za resztę jest tylko sterem nie sternikiem.

Piotrze,

ja to teraz nie wiem czy to "wyżej" to do mnie ;)
Jeśli chodzi o mój punkt widzenia, to bardzo dużo zależy od struktury w jakiej pracujemy.
Oczywiście w naszej kulturze przeważa, i to znacznie, odpowiedzialność zwierzchników za pracę wykonywaną przez pracowników - ma to swoje racje, działa. Ba, jesteśmy przekonani, że tak trzeba.
Natomiast nie wykluczam też braku skuteczności struktur, w których pracownicy odpowiadają za wykonywane przez siebie działania - te systemy też nie są wyssane z palca i też działają. Rola lidera w tym drugim przypadku bardziej skupia się na działaniach strategicznych i odniesionych do przyszłości i misji firmy, nie na kontrolowaniu pracowników w ich bieżących działaniach.
Mylisz pewne pojęcia. To o czym piszesz jest możliwe w przypadku, gdy WSZYSCY pracownicy w zespole są w "czwartej ćwiartce" :):) Są niezwykle doświadczeni i są wybitnymi specjalistami. Każdemu managerowi życzę - ja miałam okazję pracować z takim zespołem. Fajna sprawa, choć nie bez problemów - to są po prostu inne problemy.
Wtedy ich kierownik ich nie kontroluje i nie sprawdza. A jedynie usuwa przeszkody spod ich nóg i im nie przeszkadza.
Ale to nadal on jest odpowiedzialny za ich działania (bo ludzie różnie się potrafią zachować i miewają różne problemy - czasem życiowe- i w takich chwilach musi wkroczyć kierownik). Musi tylko inaczej nimi zarządzać - przez "nie przeszkadzanie".Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 19:29

konto usunięte

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radek, struktura musi być skuteczna już na etapie definicji, nieskuteczni są ludzie. Moja wypowiedź była napisana pod wpływem pojawiających się w podtekście innych wypowiedzi, że kierownik nie kieruje - kierownik jest.Piotr R. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 19:40
Radosław Ramczykowski

Radosław Ramczykowski Chief Specialist at
SKANSKA S.A., Coach
at Never Stop Exp...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Dagmara,

Przede wszystkim pytanie dotyczyło odpowiedzialności za zespół, nie za pracownika. Dlatego nie chciałbym rozwijać zbytnio stwierdzenia, że za pracownika odpowiada zespół ;)
Niemniej byłbym skłonny założyć, że nie każdemu pracownikowi będzie potrzebny ktoś, kto będzie coś od niego musiał egzekwować - niektórzy wykonują swoje obowiązki sami z siebie.
Inaczej mówiąc, nie mówię, że nie będzie potrzebny lider, tylko nie każdemu "egzekwowanie".

I zgodzę się ze wszystkim tym co napisałaś o odpowiedzialności kierownika.
Natomiast przyjmuję też perspektywę z drugiej strony. Czuję się odpowiedzialny za to co robię i staram się podchodzić do tego jak najlepiej, bo czuję się odpowiedzialny i wiem, że jakość mojej pracy spoczywa na moich barkach. I przyjmijmy nawet, że sytuacja stricte hipotetyczna.
Myślę, że poczucie odpowiedzialności jest w pewien sposób skorelowane z wykonaniem zadania. Jeżeli za to co robię nie odpowiadam ja, tylko kto inny, tzn. nie czuję się odpowiedzialny, moje przyłożenie do zadania może być inne.
I nie chodzi tutaj o mnie, jednego Radka [ ;) ], myślę po prostu, że taka zależność w "przyrodzie" występuje.

A co do brania pieniędzy za zarządzanie zespołem, owszem, takie założenia są czynione niemalże wszędzie i zawsze. W życiu można jednak spotkać się z sytuacjami gdzie ludzi rekrutuje kto inny niż przełożony (np. szef dostaje zespół po kimś) zwierzchnik właściwie nie zarządza zespołem, np. pracuje w innym miejscu, nie komunikuje się z podwładnymi itd. Załóżmy, że oni sami poszukują innowacyjnych rozwiązań, robią robotę jak należy, a wedle poczynionego założenia jest to efekt prawidłowego zarządzania zespołem... to nie jest zależność, która działa w dwie strony.Radosław Ramczykowski edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 19:49
Radosław Ramczykowski

Radosław Ramczykowski Chief Specialist at
SKANSKA S.A., Coach
at Never Stop Exp...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Piotr R.:
Radek, struktura musi być skuteczna już na etapie definicji, nieskuteczni są ludzie. Moja wypowiedź była napisana pod wpływem pojawiających się w podtekście innych wypowiedzi, że kierownik nie kieruje - kierownik jest.

A to sorry :)
Radosław Ramczykowski

Radosław Ramczykowski Chief Specialist at
SKANSKA S.A., Coach
at Never Stop Exp...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Dagmara D.:
Radosław Ramczykowski:
Piotr R.:
Udowodniłem właśnie tezę, że jednak odpowiada - mam nadzieję. Było wyżej, że kierownik nie odpowiada za resztę jest tylko sterem nie sternikiem.

Piotrze,

ja to teraz nie wiem czy to "wyżej" to do mnie ;)
Jeśli chodzi o mój punkt widzenia, to bardzo dużo zależy od struktury w jakiej pracujemy.
Oczywiście w naszej kulturze przeważa, i to znacznie, odpowiedzialność zwierzchników za pracę wykonywaną przez pracowników - ma to swoje racje, działa. Ba, jesteśmy przekonani, że tak trzeba.
Natomiast nie wykluczam też braku skuteczności struktur, w których pracownicy odpowiadają za wykonywane przez siebie działania - te systemy też nie są wyssane z palca i też działają. Rola lidera w tym drugim przypadku bardziej skupia się na działaniach strategicznych i odniesionych do przyszłości i misji firmy, nie na kontrolowaniu pracowników w ich bieżących działaniach.
Mylisz pewne pojęcia. To o czym piszesz jest możliwe w przypadku, gdy WSZYSCY pracownicy w zespole są w "czwartej ćwiartce" :):) Są niezwykle doświadczeni i są wybitnymi specjalistami. Każdemu managerowi życzę - ja miałam okazję pracować z takim zespołem. Fajna sprawa, choć nie bez problemów - to są po prostu inne problemy.
Wtedy ich kierownik ich nie kontroluje i nie sprawdza. A jedynie usuwa przeszkody spod ich nóg i im nie przeszkadza.
Ale to nadal on jest odpowiedzialny za ich działania (bo ludzie różnie się potrafią zachować i miewają różne problemy - czasem życiowe- i w takich chwilach musi wkroczyć kierownik). Musi tylko inaczej nimi zarządzać - przez "nie przeszkadzanie".

I tak i nie, przy tych prostszych strukturach zadania, ludzie są już specjalistami :)
Oczywiście, jeśli chodzi o zagadnienia bardziej złożone, to tak, zakładam, że ludzie są w IV ćwiartce (jeśli mówisz o SLII).

Dagmara i nie kwestionuję Twoich racji.
Bardziej skupiam się na sytuacji braku poczucia odpowiedzialności wśród pracowników, myślących w wielu kwestiach "od tego jest kto inny".
I myślę, że w pewien sposób mówiąc im, że za to czy tamto odpowiedzialni jesteśmy my, jako kierownicy w małym bo małym stopniu, możemy się do takiego zjawiska przyczyniać.

No ale miało być o odpowiedzialności kierowników i ich kompetencjach, nie o pracownikach, także sorry za offtop :)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radosław Ramczykowski:
Dagmara,

Przede wszystkim pytanie dotyczyło odpowiedzialności za zespół, nie za pracownika. Dlatego nie chciałbym rozwijać zbytnio stwierdzenia, że za pracownika odpowiada zespół ;)
Niemniej byłbym skłonny założyć, że nie każdemu pracownikowi będzie potrzebny ktoś, kto będzie coś od niego musiał egzekwować - niektórzy wykonują swoje obowiązki sami z siebie.
Inaczej mówiąc, nie mówię, że nie będzie potrzebny lider, tylko nie każdemu "egzekwowanie".
I dlatego dobry manager dobiera styl zarządzania do każdej sytuacji. Niektórymi pracownikami należy zarządzać cały czas (uczą się, mają mało doświadczenia) a innymi - wcale (choć to tylko tak wygląda dla osób postronnych. Nigdy pracownik nie może mieć poczucia, że jest sam - i wszyscy włącznie z szefem go porzucili "bo sobie poradzisz")

I zgodzę się ze wszystkim tym co napisałaś o odpowiedzialności kierownika.
Natomiast przyjmuję też perspektywę z drugiej strony. Czuję się odpowiedzialny za to co robię i staram się podchodzić do tego jak najlepiej, bo czuję się odpowiedzialny i wiem, że jakość mojej pracy spoczywa na moich barkach.
Jesteś skarbem dla każdego zarządzającego :)
I przyjmijmy nawet, że sytuacja stricte hipotetyczna.
Myślę, że poczucie odpowiedzialności jest w pewien sposób skorelowane z wykonaniem zadania. Jeżeli za to co robię nie odpowiadam ja, tylko kto inny, tzn. nie czuję się odpowiedzialny, moje przyłożenie do zadania może być inne.
I nie chodzi tutaj o mnie, jednego Radka [ ;) ], myślę po prostu, że taka zależność w "przyrodzie" występuje.

Ale czy my rozmawiamy o motywowaniu ? Oczywiście, że przekazanie odpowiedzialności pracownikowi bardzo często powoduje wzrost jego odpowiedzialności i dobrą, mądrą i odpowiedzialną pracę. Często. Nie zawsze. Czasem kierownik musi się wycofać z tej decyzji, bo za dużo lub zbyt szybko przekazał pracownikowi autonomię. To też się zdarza.
Tak, każdy odpowiada za swoją pracę. Jednak za pracę pracownika odpowiada RÓWNIEŻ jego szef. Czy pracownik tego chce czy nie :)

A co do brania pieniędzy za zarządzanie zespołem, owszem, takie założenia są czynione niemalże wszędzie i zawsze. W życiu można jednak spotkać się z sytuacjami gdzie ludzi rekrutuje kto inny niż przełożony (np. szef dostaje zespół po kimś) zwierzchnik właściwie nie zarządza zespołem, np. pracuje w innym miejscu, nie komunikuje się z podwładnymi itd. Załóżmy, że oni sami poszukują innowacyjnych rozwiązań, robią robotę jak należy, a wedle poczynionego założenia jest to efekt prawidłowego zarządzania zespołem... to nie jest zależność, która działa w dwie strony.

Zaraz,zaraz.

Zdarzyło mi się przejąć zespół ludzi o których nie wiedziałam nic. Co gorsza - mój szef oczekiwał, że natychmiast kilka osób wyrzucę z zespołu - z powodu cięć budżetowych.

A co się okazało ? Że to był doskonały zespół tylko porzucony od miesięcy (o ile nie lat).
Porzucony przez szefów.
Szefowie byli kretynami - wszystkie porażki, którzy sami generowali zrzucali na zespół, pracownicy byli wysoko wykwalifikowani i profesjonalni, więc milczeli i kiwali głowami z politowaniem.

Jeśli ktoś przekazuje mi zespół to ja i tylko ja decyduję kto w nim pracuje a kto odchodzi. Jeśli "góra" tego nie akceptuje to muszą poszukać innego jelenia. Albo mam wpływ na wszystko albo na nic.

Kierownik nie komunikujący się z zespołem nie zarządza nim - to proste. Jest figurantem na liście. Albo ma człowieka, który zarządza na miejscu (lub nieformalnego lidera). Jeśli zespół pracuje idealnie bez szefa to patrz mój poprzedni post - "czwarta ćwiartka".Choć ja osobiście nie wierzę w długie istnienie tego zespołu. Zarządzanie zespołem to nie tylko kontrola i sprawdzanie. To też docenienie, nagrody i rozwój. Wzajemny. Jeśli nie ma żadnych działań - to ludzie odchodzą. I zakładają konkurencyjne firmy :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 20:14
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radosław Ramczykowski:
I tak i nie, przy tych prostszych strukturach zadania, ludzie są już specjalistami :)
Oczywiście, jeśli chodzi o zagadnienia bardziej złożone, to tak, zakładam, że ludzie są w IV ćwiartce (jeśli mówisz o SLII).

Dagmara i nie kwestionuję Twoich racji.
Bardziej skupiam się na sytuacji braku poczucia odpowiedzialności wśród pracowników, myślących w wielu kwestiach "od tego jest kto inny".

Ale to nie na temat Radek :):):) Tematem jest zakres kompetencji kierownika i ich brak kompetencji :):)

Liczenie na odpowiedzialność pracowników- przeprawszam - tchnie naiwnością. To niezbyt częste przypadki :):)
I myślę, że w pewien sposób mówiąc im, że za to czy tamto odpowiedzialni jesteśmy my, jako kierownicy w małym bo małym stopniu, możemy się do takiego zjawiska przyczyniać.

I tu się nie zgadzam. To jak to ogłosi zespołowi - znów zależy od zespołu :) Kierownik ma ogromny wpływ na to jak pracują jego ludzie. To on o tym decyduje. A co obie pracownik myśli to inna sprawa. Może sobie myśleć :):) Jednak wyniki ma osiągać takie jakie określi jego szef. Jeśli tego nie robi - coż...

No ale miało być o odpowiedzialności kierowników i ich kompetencjach, nie o pracownikach, także sorry za offtop :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 20:18
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Rafał G.:
Witam,

Chciałbym podjąć dyskusję na temat niekompetentnych kierowników.
W swojej karierze wielokrotnie spotkałem się z niekompetencją wśród kierowników, którzy mimo to przez długi czas piastowali swoje stanowiska. Sytuacja taka trwała za wiedzą dyrekcji i mimo ich licznych wpadek. Jakiekolwiek zmiany były podejmowane dopiero po poważnych wpadkach – chodź też nie zawsze.

Jak myślicie skąd się bierze taka tolerancja wśród zarządzających? Od razu pomijam kwestie pokrewieństwa czy znajomości.

A w kwestii tematu :

A ja w swoim życiu spotkałam się z niekompetencją wśród lekarzy, hydraulików, sprzedawców w sklepie, serwisantów kotłów gazowych, pań na poczcie, właścicieli warsztatów samochodowych i ich pracowników, kierowniczek pań na poczcie, dyrektorów tychże kierowniczek ...... i wielu wielu innych ludzi. Nimi też ktoś zarządzał. Skąd się bierze ta tolerancja ? Ze słabości ludzkich :):):)
Wniosek ? Najlepiej zaczynać zawsze od oceny własnej pracy i wykonania jej najlepiej jak się potrafi - by nie powiększać zbioru niekompetentnych :)Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 20:25
Radosław Ramczykowski

Radosław Ramczykowski Chief Specialist at
SKANSKA S.A., Coach
at Never Stop Exp...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Dagmara D.:

I tu się nie zgadzam. To jak to ogłosi zespołowi - znów zależy od zespołu :) Kierownik ma ogromny wpływ na to jak pracują jego ludzie. To on o tym decyduje. A co obie pracownik myśli to inna sprawa. Może sobie myśleć :):) Jednak wyniki ma osiągać takie jakie określi jego szef. Jeśli tego nie robi - coż...

Zbliżamy się do końca ;)
Kierownik ma ogromny wpływ na pracę ludzi - tak.
Decyduje o tym - tak.
Pakując w tego posta maksimum naiwności dorzucę, że może jednak warto brać pod uwagę to co myśli pracownik o swojej odpowiedzialności. A nóż się okaże, że wyniki przekroczą oczekiwania szefa ;)
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Radosław Ramczykowski:
Zbliżamy się do końca ;)
Kierownik ma ogromny wpływ na pracę ludzi - tak.
Decyduje o tym - tak.
Pakując w tego posta maksimum naiwności dorzucę, że może jednak warto brać pod uwagę to co myśli pracownik o swojej odpowiedzialności. A nóż się okaże, że wyniki przekroczą oczekiwania szefa ;)
Zdecydowanie i trzy razy TAK. Człowiek człowiekowi nierówny i niestety - tylko indywidualne podejście, ocena umiejętności, talentów i słabości każdego z nas pozwoli odpowiednio dostosować i zadania i sposób zarządzania. Dlatego tak bardzo podobne jest zarządzanie do wychowywania dzieci. Niby z jednych rodziców a takie różne :):):)
Piotr M.

Piotr M. 3d, rzemiosło
artystyczne

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Sylwia J.:
Piotr Wojciech Mikielewicz:


Chyba zgodzicie się
wszyscy że jak pracownik coś chrzani automatycznie chrzani kierownik. Wydaje mi się że narzędzia kontroli sytuacji kryzysowych i motywacji należą do kompetencji kierowników.

A co to Kierownik "wciela się" w pracownika na czas wykonywania jego pracy?
Proszę rozwiń i zdefiniuj "wciela się"
"niańczy go"??
Proszę rozwiń i zdefiniuj "niańczy go"

Mnie nikt jeszcze dotąd nie "niańczył" w żadnej firmie, więc nie wiem jak to w zawodowym życiu wygląda. Zawsze były zadania i ich realizacja po wcześniejszym rozpoznaniu możliwości. Powiem że przed każdym zadaniem Menago Generalli Maximus Projectus :) robi ze mną rozpoznanie techniczne ( czy komp przeliczy zadanie) i czy ja dam radę z moimi umiejętnościami ogarnąć robotę. Potem ustala się terminy wykonania które podawane są dalej z zapasem na ew wtopy by mieć czas zaradzić w razie co.
Ma widzieć rezultaty, a sposób działania to już kwestia pracownika.. (?)
Nigdy nie spotkałem nikogo co by mi powiedział "przy kostkach mi lata co masz zrobić ma być zrobione". Przy freelansie podziękowałbym takiemu klientowi, chyba że byłby spoza branży wtedy nie ma obowiązku znać się na mojej robocie i powyższy tekst raczej byłby pożądany bo daje mi pole do popisu ale jak byłby z mojej branży poważnie zastanowiłbym się nad współpracą. Przy zatrudnieniu nigdy nie spotkałem się z taka postawą.
Gorzej jak ma tą świadomość, że jego pracownik sobie "bimba" zamiast wykonywać swoją pracę - z którego tytułu otrzymuje wynagrodzenie(!). Żal.. wtedy współpracować z takim, ale cóż układziki.
I odpowiedzialność za efekty pracy pracownika ktoś musi wziąć.

Tragedia jak dzieje się to za publiczne pieniądze.
I często głowy lecą.

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Rafał G.:
Witam,

Chciałbym podjąć dyskusję na temat niekompetentnych kierowników.
W swojej karierze wielokrotnie spotkałem się z niekompetencją wśród kierowników, którzy mimo to przez długi czas piastowali swoje stanowiska. Sytuacja taka trwała za wiedzą dyrekcji i mimo ich licznych wpadek. Jakiekolwiek zmiany były podejmowane dopiero po poważnych wpadkach – chodź też nie zawsze.

Jak myślicie skąd się bierze taka tolerancja wśród zarządzających? Od razu pomijam kwestie pokrewieństwa czy znajomości.

Proponuję potraktować temat z lekkim przymrużeniem oka i zajrzeć do Ogólnej Teorii Niekompetencji :)

http://www.chrabja.art.pl/web/Uniwersytet%20Wiedzy.../...
Benita P.

Benita P. ubezpieczenia

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników


Otóż za poczynania swoich pracowników odpowiedzialny jest ichszef. Jeśli pracownik źle pracuje to kierownik ma go nauczyć/wyszkolić/zmotywować/zwolnić* (*niepotrzebne skreślić).
Jeszcze dodam jedno motywacja na pierwszym planie u mnie dziewczyny były bardzo źle nastawione do jednej z aplikacji wiedziałam znając ją, że ułatwi im życie jak z każdą posiedziałam i nauczyłam to po tygodniu się nią zachwycają
Za to kierownik bierze pieniądze.
Jeśli zatrudnia nieodpowiednich ludzi - to jego wina.

szkoda że niekiedy nie ma na to wpływu. W firmach prywatnych to jest dobrze zwua i następny w państwówce już tak łatwo nie jest, ale jak ktoś chce to nawet z niemoty może coś wycisnąć ciężka praca i tyle
Jeśli ci ludzie nie wykonują swoich zadań - a on na to pozwala - to jego wina
pełne poparcie

Jeśli ci ludzie wykonują swoje zadania źle - a on na to pozwala - to jego wina.
czasami to wina systemu.Może pracownik czegoś nie umie lub nie zrozumiał.
U mnie jest tak, że jak pracownik coś zawali to sam mówi, że coś zrobił źle. Może powiedzieć, że czegoś nie rozumie i to się chwali. Ja wolę się dowiedzieć od pracownika niż od dyrekcji. Czasami ja też nie znam odpowiedzi na pytanie pracownika ale staram się je znaleźć. To nie jest nic złego jak człowiek potrafi przyznać się do błędu lub niewiedzy ale kierownik musi chcieć poszukać rozwiązania problemu.
Kierownik ma inspirować do pracy. Śledzenie pracy pracownika nie tylko po to aby dać mu po premii sprzyja rozwojowi. Jak ktoś lubi być katem w pracy to jego sprawa. Pracownik jest wydajny jak wie co ma robić, w jaki sposób i wie że jak ma surowego i sprawiedliwego kierownika to jest mu dobrze.Benita Pietrzak edytował(a) ten post dnia 13.04.12 o godzinie 21:19
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Tolerancja niekompetentnych kierowników

Tolerancja niekompetentnych kierowników :-))

Ciekaw jestem objawów tej kompetencji ? samo stwierdzenie wiele wpadek jest mało konkretne.

Zarzut niekompetencji w stosunku do kierowników odnosi się do wiedzy i umiejętności z zakresu zarządzania i może się również czasami (w zależności od szczebla) odnosić do wiedzy specjalistycznej w innych dziadzina.

Forma zarzutów powinna być konkretna, bez względu na szczebel zarządzania np.
- nie realizuje z zespołem postawionych celów (przykład)
- swoim działaniem (przykład) zwiększa ryzyko nieosiągnięcia zamierzonego celu,
- stosuje mobbing i dyskryminację (przykład),
- najlepsi odchodzą (przykład),
- etc.

Spotkałem się z paroma przykładami kiepskich szefów wyższego szczebla uwielbianych przez pracowników, nie współpracujących z nimi na co dzień. Powód był tylko jeden dawał podwyżki. Efekt w jednym przypadku brak perspektyw - zwolnienia, w innym powtarzaniem wielokrotnie tej samej czynności przez pracowników - sam szef miał tę umiejętność wskazywania winnych.



Wyślij zaproszenie do