Aneta Sikorska-Mazurek

Aneta Sikorska-Mazurek
zarządzanie,ekonomia
,marketing

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Piątą dyscyplinę także polecam:)
Adam Kołodziejczyk

Adam Kołodziejczyk Ojcostwo -
zdecydowanie
najambitniejszy
zakres obowiązków

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Pytanie było proste a odpowiedzi zgoła trącące conajmniej artykułami naukowymi - chylę czoła Mości Panowie - z całą powagą!

A skromnie odpowiem, że ja stosuję teorie zarządzania w praktyce. Wiele lat stosowałem demokratyczny styl zarządzania (z powodzeniem i sukcesami) aż przyszedł kryzys i trzeba było użyć trochę stylu autokratycznego.

Generalnie; zarządzanie jest sytuacjyjne i znajomość jego teorii jest bardzo przydatne w codziennym życiu zawodowym każdego menadżera.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Teorie wszelkie związane z zarządzaniem lub kierowaniem są niezwykle ważne.
Jednak jak to jest, że nieraz pojawia się menedżer "gwiazda" osiągający doskonałe wyniki bez świadomości, jakim stylem zarządza. Jest zawsze o krok przed konkurencją, a zagrożenia dostrzega będąc na sprzedażowym szczycie? No tak, ale takie sytuacje dotyczą tylko "gwiazd".
Wybór konkretnego stylu zarządzania zawsze uzależniałem od stopnia rozwoju zespołu, firmy, sytuacji na rynku oraz specyfiki zadania, które należało zrealizować. Jeśli przyjmiemy za słuszne założenie, że skuteczny menedżer powinien być elastyczny( ponieważ potrafi stosować różne style zarządzania) i efektywny (bo idealnie trafia stylem w aktualną sytuacją), musi przede wszystkim posiadać dużą wiedzę z zakresu teorii zarządzania. Więc odpowiedź jest prosta.Mariusz Ryszard Nowaczyk edytował(a) ten post dnia 26.02.13 o godzinie 08:59
Adam Kołodziejczyk

Adam Kołodziejczyk Ojcostwo -
zdecydowanie
najambitniejszy
zakres obowiązków

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Mariusz Ryszard Nowaczyk:
Teorie wszelkie związane z zarządzaniem lub kierowaniem są niezwykle ważne.
Jednak jak to jest, że nieraz pojawia się menedżer "gwiazda" osiągający doskonałe wyniki bez świadomości, jakim stylem zarządza. Jest zawsze o krok przed konkurencją, a zagrożenia dostrzega będąc na sprzedażowym szczycie? No tak, ale takie sytuacje dotyczą tylko "gwiazd".

Popieram całą Pańską opinię i pozwolę sobie odpowiedzieć na powyższe pytanie. Pod koniec XX wieku zapytano wybitnych menedżerów amerykańskich co według nich składa się na sukces. Wybitni menedżerowie między innymi wykazali takie cechy oraz warunki pracy jako niezbędne do osiągnięcia sukcesu:
- ciężka praca,
- ambicja,
- wizjonerstwo,
- wykształcenie,
- zdolność do przewidywania,
- doświadczenie,
- chęć do rywalizacji,
- przywództwo,
- otwartość na zmiany,
- chęć do podejmowania ryzyka,
- wsparcie rodziny,
- sznasa dana od losu (być we właściwym miejscu i o właściwym czasie jak rozdawano awansy :)
itd.
Wydawało by się, że to proste frazesy, natomiast tylko nieliczni ludzie posiadają te wszystkie cechy charakteru i dodatkowo znajdują się w odpowiednich okolicznościach.
Reasumując; gwiazdy, czy też używając innegoporównania: piękne bujne łany zboża to uprzedni zlepek najlepszych ziaren, które trafiają na żyzną glebę w odpowiednim miejscu i czasie.
Zbigniew Fałek

Zbigniew Fałek Dyrektor Generalny

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Marcin Żbik:
Sam również jestem dość sceptycznie nastawiony do tych wszystkich teorii, głównie ze względu na ich ilość i brak takiej uniwersalności w stosowaniu. Stąd właśnie ten temat, chciałem się dowiedzieć jak to wygląda w praktyce...

W praktyce wygląda to tak:


Obrazek


http://falcom.pl/cash_flow_simula.pdf
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Koleżanki i Koledzy „po fachu”.
Zwracam się szczególnie do „młodszych” adeptów "sztuki zarządzania".
Jest jedna teoria zarządzania i dopóki nikt jej nie obali należy uznać , że nadał obowiązuje.
Jest to cybernetyka, czyli nauka o sterowaniu, a zarządzanie jest szczególnym przypadkiem sterowania.
Tzw. „teorie zarządzania” są albo implementacjami dorobku cybernetyki, albo …..mistyfikacją.
Tak jak nie może być wielu „mechanik” , tak nie może być wielu „cybernetyk”, a tym samym „teorii” zarządzania”. Można , natomiast, wykorzystywać teoretyczne podstawy cybernetyki w różnych dziedzinach, np. w technice (cybernetyka techniczna) lub naukach społecznych (socjocybernetyka). Ciekawym przypadkiem jest wykorzystanie cybernetyki w inżynierii systemów socjotechnicznych, w tym w inżynierii przedsiębiorstw (ang. enterprise engineering).
Zachęcam , więc, do studiowania cybernetyki, nauki „wyklętej”. Dlaczego "wyklętej"?
Odkąd cybernetyka powstała i unaoczniła swe możliwości „możni i wielcy tego świata" niechętnie patrzą na popularyzację nauki (cybernetyka jest pełnoprawna nauka „ścisłą”.) o tym jak sterować innymi i nie dać się sterować innym.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

W Wielkiej Brytani w 1995 roku rząd wydawal już 100 milionow funtow rocznie na konsultantow do spraw zarzadzania. Dawniejsze służby publiczne, jak system opieki zdrowotnej czy BBC, uzysaky własne rynki wewnętrzne, co tylko rozbudowalo papierkowa robore i powiekszylo liczbe biurokratów - a wszystko w imie wydajności. Chaos jaki powstal najlepiej opisanoi w raporcie bedacym wynikiem oficjalnej kontroli na pol sprywatyzowanego brytujskiego więziennictwa. Kontrole zarządzono po ucieczce dwóch mordercow i podpalacza z wiezienia Parkhurst w styczniu 1995 r. W raporcie czytamy:"Organizacja która szczyci się jednym Sformuowaniem Celow, jedna Wizje, pięcioma Wartosciami, sześcioma Celami, siedmioma Strategicznymi Priorytetami i ośmioma Glownymi Wskaznikami Wydajnosci, bez jasno sprecyzowanej korelacji miedzy tymi elementami, skazana jest na totalny zamet i wieczne rozdrażnienie". Minister spraw wewnętrznych szybko zwolnil dyrektora naczelnego służby więziennej D. Lewisa- biznesmena niemającego zielonego pojęcia o więzieniach i administracji publicznej. Lewis był zdumiony, co nietrudno zrozumieć: ten sam rząd który 3 lata wcześniej zatrudnil go by wprowadzić do systemu karnego elementy teorii zarzadzania ukaral go terax za to ze wykonal powirzone mu zadanie.
Wydatki rządu na prywatnych konsultantow wzrosły w latach 1998-99 i 1999-2000 o 25% a w następnym roku o ponad 50%. Beneficjenci tej szczodrości nie wierzyli własnemu szczęściu;-). Tony Blair nigdy nie kryl podziwu dla guru zarzadzania. Latem 1996 wyslal stu politykow Parti Pracy na weekendowe seminarium w Templenton College w Oksfordzie. Silna grupa z Andersen Consulting wyglaszala tam dla przyszłych ministrów wykłady o "zarzadzaniu przez jakość" i "zarzadzaniu zmiana". Nie zrobilo to wrazenia na partryjnym weteranie, lordzie Healeyu, który tez wystapil na konferencji:"Ci konsultanci od zarzadzania zbijają forse na frajerach".
Jesienia 1998 roku ponad 200 urzednikow depertamentu oświaty poczęstowano wykaldem E. De Bono na temat systemu "sześciu kapeluszy", czyli sposobow podejmowania decyzji. Sprowadza się on do tego ze urzędnicy służby cywilnej powinni wkladac czerwony kapelusz kiedy chcą mowic na temat przeczuć i instynktow, zolty-kiedy wyliczają zalety danego projektu, czarny-kiedy wchodzą w role adwokata diabla i tak dalej. Departament oświaty o ile wiadomo nie zamowil kolorowych kapeluszy ale niewątpliwie skorzystal z innych twórczych przemyslen de Bono:"Nie wykopiesz dziury w innym miejscu poglebiajac te sama dziure", "Kiedy masz problem, szukaj rozwiązania", "Ptak rozni się od samolotu, choć jeden i drugi potrafią latac".
Ktoz zaprzeczy? Guru niewiele ryzykują, sprzedając ograne komunaly jako rewolucyjne nowe strategie. plame daja dopiero wtedy gdyb trzeba ukazac przykladt tej madrosci w działaniu.
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Nawiązując do mojej wypowiedzi sprzed miesięcy, polecam lekturę prac Arie De Geusa.
Oto jedna z jego ciekawych myśli (przepraszam , że cytat będzie obszerny, ale wart lektury):
"“Many people naturally think and speak about a company as if they were speaking about an organic, living creature with a mind and character of its own. This common use of the language is not surprising. All companies exhibit the behavior and certain characteristics of living entities. All companies learn. All companies, whether explicitly or not, have an identity that determines their coherence. All companies build relationships with other entities, and all companies grow and develop until they die. To manage a "living company" is to manage with more or less consistent, more or less explicit appreciation for these facts of corporate life, instead of ignoring them. […]
Financial analysts, shareholders, and many executives tell us that corporations exist primarily to provide a financial return. Some economists offer a somewhat broader sense of purpose. Companies, they say, exist to provide products and services, and therefore to make human life more comfortable and desirable. "Customer orientation" and other management fashions have translated this imperative into the idea that corporations exist to serve customers. Politicians, meanwhile, seem to believe that corporations exist to provide for the public good: to create jobs and ensure a stable economic platform for all the "stake holders" of society. But, from the point of view of the organization itself the point of view that allows organizations to survive and thrive all of these purposes are secondary. Like all organisms, the living company exists primarily for its own survival and improvement: to fulfill its potential and to become as great as it can be. It does not exist solely to provide customers with goods, or to return investment to shareholders, any more than you, the reader, exist solely for the sake of your job or your career. After all, you, too, are a living entity. You exist to survive and thrive; working at your job is a means to that end. Similarly, returning investment to shareholders and serving customers are means to a similar end for IBM, Royal Dutch/Shell, Exxon, Procter & Gamble, General Motors, and every other company. If the real purpose of a living company is to survive and thrive in the long run, then the priorities in managing such a company are very different from the values set forth in most of the modern academic business literature.”

Co ciekawe, Arie De Geus nie był orginalny. Dokładnie to samo twierdził jeszcze w latach 60. M.Mazur.
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Teoria a praktyka ... Relacje między nimi wzbudzają kontrowersje. Powodem jest to, że ludzie oczekują od teorii gotowych recept, które rozwiążą ich problemy. Zapominają też, że każdej teorii towarzyszą założenia, jakie zostały przyjęte przez jej twórców, które zawsze muszą być zweryfikowane..
Ja swoim studentom powtarzam często że teorie powinny być inspiracją, a nie gotową receptą na sukces !

Osoby zainteresowane tematem zapraszam także do lektury mojego artykułu "Zasady w biznesie – czy można im wierzyć? na stronie Akademii Praxe http://praxe.pl/?p=2292
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Jacek B.:
Teoria a praktyka ... Relacje między nimi wzbudzają kontrowersje.


Zanim będziemy roztrząsać kontrowersje pomiędzy teorią a praktyką, powinniśmy umówić się czy dyskusja rzeczywiście dotyczy „teorii. Niestety termin „teoria” jest często używany zamiennie z pojęciem „doktryna”, a są to kompletnie odmienne, a nawet przeciwstawne, kategorie.
„Teoria”, obok „empirii” jest częścią naukowej metody badania i kreowania rzeczywistości. „Doktryna” jest zespołem twierdzeń, dogmatów i postulatów odnośnie rzeczywistości, „wydumanych” i propagowanych przez jej twórcę bez jakiegokolwiek naukowego potwierdzenia.
W przeciwieństwie do naukowców, którzy badają i opisują rzeczywistość taką jaka ona jest, doktrynerzy zajmują się rzeczywistością, jaka w ich mniemaniu powinna być, najczęściej z korzyścią dla tych ostatnich.
Jeśli tak ograniczymy nasze rozważania, to okaże się, że „teorii” zarządzania nie ma wcale wiele, a dokładnie jest jedna. Jest , natomiast wiele jej nurtów, obszarów badawczych, technik i metodyk. Tak jak jest jedna fizyka, matematyka czy chemia, tak samo jest tylko jedna dyscyplina naukowa zajmująca się zarządzaniem.
Jeśli chodzi o doktryny, które - z żalem trzeba stwierdzić – rozpanoszyły się w głównie w naukach społecznych, można je mnożyć bez liku, gdyż nic nie ogranicza fantazji ich twórców i wyznawców, szczególnie gdy panuje na nią „zapotrzebowanie społeczne” ( a gdy takiego zapotrzebowania nie ma, można je sztucznie wykreować).
Dlatego w naszej dyskusji proponuję zajmować się teoriami wywodzącymi się z nauki o zarządzaniu, czyli z cybernetyki, oraz z nauk pokrewnych, wywodzących się z tejże.
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Panie Marku,

Zwrócił Pan uwagę na ważny problem niejednoznaczności pojęć, która skutkuje problemami w komunikacji. I nie chodzi tu tylko o pojęcia, znaczenie pojedynczych słów, ale i całości poszczególnych wypowiedzi. Dość często zadaję sobie pytanie, czy na przykład podczas warsztatów które prowadzę jestem rozumiany. I równie często dochodzę do wniosku, ze tak, tyle tylko, że przez każdego inaczej...

Ale wróćmy do pojęcia "teoria". W jakiś sposób definiuje Pan jej znaczenie, ale moim zdaniem lepiej określa je słownik języka polskiego PWN:

"1. koncepcja oparta na poznaniu i zrozumieniu istotnych czynników kształtujących pewną sferę rzeczywistości;
2. gałąź nauki, sztuki, technologii itp. w przeciwieństwie do praktyki zajmująca się kwestiami ogólnymi, założeniami; metodologia;
3. teza mająca coś tłumaczyć, lecz niedająca się udowodnić naukowo lub w praktyce zweryfikować"

Według tej definicji, mianem teorii możemy śmiało określać różnego rodzaju koncepcje powstające w naukach społecznych, w tym dotyczących zarządzania w różnych wymiarach (strategicznym, operacyjnym) takie jak na przykład Strategię konkurencji M. Portera, Błękitnego Oceanu, zarządzania wartością dla akcjonariuszy (VBM), Lean managment, Kaizen, Six Sigma, metody wyceny przedsiębiorstw, metodę ekonomicznej wartości dodanej (EVA) i wiele, wiele innych...

Pozdrawiam
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Panie Marku,

I jeszcze jedno. Doceniam znaczenie inspiracji, jakie możemy czerpać z cybernetyki. Kiedyś nawet trochę się nią zajmowałem jeszcze na studiach (studiowałem elektronikę) i po nich - bardziej w wymiarze filozoficznym (studiowałem także filozofię i socjologię). Mimo to zdecydowanie nie zgadzam się, że to jedyna teoria na której powinniśmy się opierać. W życiu (choćby tylko biznesowym) spotykamy się z tyloma problemami praktycznymi, że do ich rozwiązywania potrzebnych jest wiele różnych inspiracji, nawet jeśli nie są one oparte na ścisłych podstawach naukowych.

Pozdrawiam
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Jacek B.:
>
Ale wróćmy do pojęcia "teoria". W jakiś sposób definiuje Pan jej znaczenie, ale moim zdaniem lepiej określa je słownik języka polskiego PWN:
Panie Jacku.
Właśnie w tej niejednoznaczności potocznego rozumienia rożnych terminów leży problem. Z całym szacunkiem dla słownika PWN, ale z przytoczonej definicji nie można wywnioskować co teorią nie jest, ergo, każda wiedza , która coś tłumaczy (nawet mylnie) może zostać nazwana teorią, w tym dogmat.
W „naukowym” rozumieniu teoria jest to wiedza zawierająca informacje o związkach między faktami (model) i metody transformacji (operacje formalne) jednych faktów w inne fakty. Metoda teoretyczna polega na wykorzystywaniu informacji o związkach i transformacje, aby na podstawie informacji o pewnych faktach otrzymać informacje o innych faktach. Wiedza o faktach pozyskana metodą teoretyczną powinna zostać zweryfikowana metodami empirycznymi i vice versa. Często słabą teorię weryfikuje się mocną empirią, a słabą empirię weryfikuje się mocną teorią.
Odstąpienie od takiego postępowania trudno nazwać działaniem naukowym.
Jeśli jakiekolwiek koncepcje zarządzania nie mają podstaw naukowych, czyli nie opierają się na naukowych teoriach w rozumieniu jak wyżej, stanowią zagrożenie i są źródłem właśnie owych kontrowersji na temat relacji teorii i praktyki. Wykorzystanie dobrej teorii w praktyce zarządzania nie gwarantuje sukcesu biznesowego, ale zastosowanie wiedzy pozyskanych metodami pseudonaukowymi jest pseudowiedzą i jej stosowanie gwarantuje klęskę. Kolejne kryzysy ekonomicznie są klasycznym przykładem ile szkód może spowodować bezkrytyczne stosowanie doktryn różnych „szkół” w ekonomii.
Aby ułatwić rozpoznanie doktrynerstwa w praktyce zarządzania przytoczę za M.Mazurem jeszcze raz (już to raz cytowałem na GL) „mantrę”, którą warto pamiętać:
Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.
Naukowcy chcą, żeby ich poglądy pasowały do rzeczywistości. Doktrynerzy chcą, żeby rzeczywistość pasowała do ich poglądów.
Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami naukowiec odrzuca poglądy. Stwierdziwszy niezgodność między poglądami a dowodami doktryner odrzuca dowody.
Naukowiec uważa naukę za zawód, do którego czuję on zamiłowanie. Doktryner uważa doktrynę za misję, do której czuje on posłannictwo.
Naukowiec szuka "prawdy" i martwi się trudnościami w jej znajdowaniu. Doktryner zna "prawdę" i cieszy się jej zupełnością.
Naukowiec ma mnóstwo wątpliwości, czy jest "prawdą" to, co mówi nauka. Doktryner nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest "prawdą" to, co mówi doktryna.
Naukowiec uważa to, co mówi nauka za bardzo nietrwałe. Doktryner uważa to, co mówi doktryna, za wieczne.
Naukowcy dążą do uwydatniania różnic między nauką a doktryną. Doktrynerzy dążą do zacierania różnic między nauką a doktryną.
Naukowiec nie chce, żeby mu przypisywano doktrynerstwo. Doktryner chce, żeby mu przypisywano naukowość.
Naukowiec unika nawet pozorów doktrynerstwa. Doktryner zabiega choćby o pozory naukowości.
Naukowiec stara się obalać poglądy istniejące w nauce. Doktryner stara się przeciwdziałać obalaniu poglądów istniejących w doktrynie.
Naukowiec uważa twórcę nowych poglądów za nowatora. Doktryner uważa twórcę odmiennych idei za wroga.
Naukowiec uważa za postęp, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w nauce. Doktryner uważa za zdrajcę, gdy ktoś oderwie się od poglądów obowiązujących w doktrynie.
Naukowiec uważa, że jeżeli coś nie jest nowe, to nie jest wartościowe dla nauki, a wobec tego nie zasługuje na zainteresowanie. Doktryner uważa, że jeżeli coś jest nowe, to jest szkodliwe dla doktryny, a wobec tego zasługuje na potępienie.
Naukowcy są dumni z tego, że w nauce w ciągu tak krótkiego czasu tak wiele się zmieniło. Doktrynerzy są dumni z tego, że w doktrynie w ciągu tak długiego czasu nic się nie zmieniło.

Kultywowanie metod naukowych j i zwalczanie doktrynerstwa w naukach społecznych powinno być "świętą misją" naszego systemu edukacji menadżerskiej. Społeczna cena tolerowania doktrynerstwa w tej dziedzinie jest ogromna.
Marek Bisztyga

Marek Bisztyga Analityk
biznesowo-systemowy
IT / Architekt
Rozwiązań IT...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Jacek B.:
W życiu (choćby tylko biznesowym) spotykamy się z tyloma problemami praktycznymi, że do ich rozwiązywania potrzebnych jest wiele różnych inspiracji, nawet jeśli nie są one oparte na ścisłych podstawach naukowych.

Pozdrawiam

Panie Jacku.
Modlę się , aby Pańska myśl nie zainspirowała konstruktorów mostów, domów, pociągów albo samolotów.
Pozdrawiam.
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Właśnie w tej niejednoznaczności potocznego rozumienia rożnych terminów leży problem. Z całym szacunkiem dla słownika PWN, ale z przytoczonej definicji nie można wywnioskować co teorią nie jest, ergo, każda wiedza , która coś tłumaczy (nawet mylnie) może zostać nazwana teorią, w tym dogmat.

Panie Marku,

Niestety wieloznaczność pojęcia "teoria" jest faktem, czy się to komuś z naukowego punktu widzenia podoba czy nie... Bez względu na to, jakie znaczenie ma słowo "teoria" w "naukowym" rozumieniu to w powszechnym jest niejednoznaczne. I tego raczej Pan nie zmieni. Słowa służą komunikacji pomiędzy ludźmi. Jeśli więc tak a nie inaczej (ale tak samo) jest rozumiane słowo "teoria" to może nauka, jeśli jej to nie odpowiada powinna, używać innego słowa?
I dlaczego na przykład teorią nie możemy nazwać każdej wiedzy, która coś tłumaczy, nawet mylnie ? I co to znaczy mylnie? Czy chodzi o mylne związki przyczynowo-skutkowe, czy o mylne założenia (paradygmaty)?
Ale zostawmy to, obawiam się że innych te rozważania po prostu nudzą...
Wykorzystanie dobrej teorii w praktyce zarządzania nie gwarantuje sukcesu biznesowego, ale zastosowanie wiedzy pozyskanych metodami pseudonaukowymi jest pseudowiedzą i jej stosowanie gwarantuje klęskę.

Szczerze wątpię, czy ludzie i firmy, które odniosły sukces opierały się na teoriach naukowych w Pana tego słowa rozumieniu... Czy myśli Pan, że sukces Apple, Facebooka, Allegro czy dawniej np. Forda wynikał z zastosowania teorii naukowych, w szczególności cybernetyki? Nie wiem, ale chyba nie. A może Pan może wskazać te firmy, które swój sukces zawdzięczają zastosowaniu teorii naukowych, o których Pan pisze?
Poza tym prosiłbym o konkretne przykłady metod naukowych jakie według Pana doprowadziły jakieś firmy do sukcesu i tych, które uważa Pan za pseudonaukowe, które gwarantują klęskę? Co Pan na przykład myśli o koncepcji (teorii?) zarządzania wartością dla akcjonariuszy (m.in. Rappaport) opartej m.in. o twierdzenie Modiglianiego-Millera, za które obaj dostali nagrodę Nobla z dziedziny ekonomii (to teoria czy doktryna?)?
Kolejne kryzysy ekonomicznie są klasycznym przykładem ile szkód może spowodować bezkrytyczne stosowanie doktryn różnych „szkół” w ekonomii.

A jak Pan sądzi, dlaczego naukowcy tych kryzysów nie przewidzieli? Może rację ma Nassim Nicholas Taleb w swojej teorii opisanej w książce "Black Swan" (a może to nie teoria wg nauki, mimo że wszędzie na świecie teorią jest nazywana?)
Naukowców interesuje rzeczywistość, jaka jest. Doktrynerów interesuje rzeczywistość, jaka powinna być.

Łatwiej będzie mi zrozumieć kogo ma Pan na myśli jeśli wymieniłby Pan jakieś przykładowe nazwiska czy doktryny z dziedziny biznesu. Na przykład czy za doktrynerów uważa Pan takie osoby jak Norton i Kaplan (Strategiczna Karta Wyników, Mapy strategii itd), Kotler, W.Chan Kim i Renee Mauborgne, wspomniany wcześniej Rappaport? Czy takie koncepcje jak Ekonomiczna Wartość Dodana (EVA firmy Stern Stewart & Co), metoda DCF, czy wspomniny już wcześniej koszt kapitału własnego (o którym pisali nobliści) to doktryny czy teorie?
Może aby było konkretnie warto by też odnieść pozostałe różnice między doktrynami a teoriami o których Pan pisze do powyższych koncepcji? Choćby wybranych?

I jeszcze kwestia znaczenia słowa doktryna. Może tym razem nie sjp a słownik wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego:
"doktryna: ogół założeń, twierdzeń, przekonań z określonej dziedziny filozofii, teologii, polityki itd., właściwy
danemu myślicielowi, danej szkole; teoria, nauka, system; polit. program.
doktrynerstwo: kurczowe trzymanie się formułek doktryny.
doktryner: gorliwy zwolennik, krzewiciel ciasnych, skostniałych formuł i prawideł jakiejś doktryny.
Etym. - łac. doctrina 'nauczanie; nauka; wiedza' od doctor, zob. doktor."

To tyle, nie chcę zanudzać innych osób, które czytają nasze przydługie wypowiedzi...

I na koniec jeszcze uwaga do Pana kolejnego wpisu:
Modlę się , aby Pańska myśl nie zainspirowała konstruktorów mostów, domów, pociągów albo samolotów.

Jaka moja myśl ma inspirować tych konstruktorów? Czy czasem Pan czegoś nie wkłada w moje usta? Nasuwa mi się tylko powiedzenie: "a co ma piernik do wiatraka?"

Pozdrawiam :)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

A tak teoretycznie - ile ich jest (tych teorii) ? :-)
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Ile jest tych teorii? Zbyt dużo !

Wiele z nich to po prostu produkty konsultingowe czy wydawnicze, a tu nowości sprzedają się lepiej, szczególnie gdy prezentuje się je pod atrakcyjną marką ... Dzieje się tak m.in. ze względu na mit, który kształtuje świadomość, że nowe jest lepsze,ze względu na nadzieję, że nowe może jest wreszcie jest tą receptą, którą wystarczy zastosować, aby odnieść sukces...
Mam przykład tego rodzaju oczekiwań, kiedy mówię na przykład o koncepcjach prof. Kotarbińskiego czy jego następców (z dziedziny prakseologi). Słyszę wtedy często, a przynajmniej czuję pytanie: a nie ma czegoś nowszego? To jakieś starocie ! Fakt, starocie, ale jakże inspirujące !

pozdrawiam :)
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Może to wynika z niedoinformowania, ale ja nie spotkałem spójnej teorii zarządzania - może jedną dowcipną Alternatywną Teorię Organizacji i Zarządzania - ATOiZ
Spotkałem metody, techniki, paradygmaty etc. organizacje procesów, sterowanie -
A tak na marginesie co by współcześni powiedzieli o podejściu systemowym Adamieckiego - teorii harmonizacji.
Co do prakseologii to ma się chyba dobrze :-)
Jacek Barcikowski

Jacek Barcikowski trener, wykładowca,
konsultant (Akademia
Praxe, Polish Op...

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Mówiąc o spójności należy odróżnić spójność wywodu dotyczącego zależności przyczynowo-skutkowych oraz spójność (prawdziwość, aktualność, dopasowanie do danej sytuacji) założeń będących podstawą tych wywodów. O ile z tymi wywodami logicznymi nie jest najgorzej (choćby koncepcje VBM czy wcześniejsze "noblowskie" twierdzenie Modiglianiego-Millera) to znacznie większy problem jest z założeniami (paradygmatami) będącymi ich nieweryfikowalnymi podstawami. O tych założeniach się mało mówi (często wogóle), nawet przedstawiając te koncepcje w ramach procesu nauczania na wyższych uczelniach.

Pomijanie ograniczeń (wynikających z tych założeń, nieraz bardzo dużych) zastosowania danej teorii do praktyki skutkuje często negatywnymi konsekwencjami. Ciekawą na przykład w tym kontekście jest dyskusja na temat wpływu stosowania tak popularnej, wręcz modnej koncepcji zarządzania wartością dla akcjonariuszy na ostatni kryzys światowy. Jeśli ktoś jest ciekawy, to o podobnym problemie (dotyczącym metody wyceny przedsiębiorstw DCF) piszę w artykule dostępnym pod linkiem http://praxe.pl/?p=2292

Co do Adamieckiego to jest podobnie jak z innymi starymi, dobrymi teoriami czy metodami. Niemal już nikt o niej nie pamięta, bo jest stara i posługuje się może trochę innym ("starym") językiem. Ludzie wolą się posługiwać nowszymi koncepcjami, choć w gruncie rzeczy podobnymi. Bo są nowsze. A w Polsce niestety także, że są zagraniczne... Mówienie, że w firmie stosuje się zasady Adamieckiego jest mniej "sexy" niż mówienie o stosowaniu choćby wykresów Gantta czy innych metod zarządzania projektami opisywanych innym językiem.

A prakseologia? Może faktycznie ma się dobrze w sensie jej wartości poznawczej, ale niestety nie da się tak jej ocenić pod względem popularności. A szkoda. Dlaczego? Może winien jest język jakim się posługuje?
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Teorie zarządzania w praktyce

Efekt zapominania tego co już było Amerykanie i Japończycy określili co najmniej 20 lat temu nazywając to zjawisko "eurosklerozą" - jest to ponoć typowe dla Europejczyków :-)

Moim zdaniem możemy mówić o zbiorze metod, technik, paradygmatów etc. wykorzystywanych w organizacji i zarządzaniu firmą. Natomiast o teorii w rozumieniu takim jak teoria kwantowa - nie. Z prostej przyczyny. Metody, techniki dobieramy w zależności od wielkości, profilu oraz ludzi pracujących w firmie oraz miejsca w jakim się akurat znajdujemy w.strukturze firmy uwzględniając czynniki zewnętrzne. Dobór ten może być zaskakujący dla osoby zewnątrz firmy choć z punktu widzenia firmy opłacalny dla niej i dający np. przewagę konkurencyjności.

Następna dyskusja:

Spsoby zarządzania...




Wyślij zaproszenie do