Temat: szef wesołek
Ja w swoim życiu stanąłem naprzeciwko pewnego dylematu.
Od zawsze bylem wesołkiem w pracy, niekoniecznie w pejoratywnym znaczeniu. Dusza towarzystwa, żartowniś, choć obowiązkowy i rzetelny, wyróżniający sie pracownik. Zawsze czułem, ze osoby, które darze sympatia i szacunkiem, wzajemnie - zabiegają o moje towarzystwo.
Kilka lat temu pracowałem w dziale obsługi klienta dużej formy telekomunikacyjnej. Gdyby nie atmosfera, jaka tworzyli pracujący tam ludzie, byłoby nie do wytrzymania. Tak wiec sie robiło to wszystko, co pomagało przetrwac - niewybredne żarty kolegom, obwijanie biurka papierem toaletowym, zamawianie pizzy, gdy nikt jej nie zamawiał, etc.
Przestałem, gdy zdałem sobie sprawę (nie na skutek jakiegoś konkretnego zdarzenia, po prostu nagle przyszło mi to do głowy), ze istnieje ryzyko iż z uwagi na moje podejście, żaden przełożony nie powierzy mi odpowiedzialnego stanowiska. Ze będę odbierany jako wesołek, ale nic poza tym. Czy mam szanse na awans, skoro ludzie na stanowiskach, które mnie interesowały, są zimni, zachowawczy, czasem chłodni?
Czy sadzicie, ze te dwie rzeczy nie mogą iść w parze? znacie kogoś, kto pozostał sobą, a jednocześnie pnie sie w gore? I czy to wypada pozostać sobą, gdy zaczyna sie w pracy zarządzać ludźmi?
pozdro