Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Szamani zarządzania

Czy nie wydaje się Wam, że większość (a przynajmniej duża część) publikacji na temat zarządzania to ładnie opakowane, efektowne teorie, najczęściej podporządkowane okresowej modzie? Mam wrażenie, że duża część książek dotyczących zarządzania pisana jest przez szamanów, którzy starają się przy pomocy przekazu perswazyjnego (na który składa się ładnie opakowana teoria, która najczęściej ma niby walor naukowy, a więc elektryzuje odbiorców swoją niby prawdziwością) stworzyć w świadomości społecznej sztuczne zapotrzebowanie na ich teorię. Sami przyznacie, że myśląc współcześnie o zarządzaniu ma się wrażenie, że zarządzać można wszystkim: a więc nie tylko organizacją, ale i czasem, sobą, zdrowiem, a może nawet swoimi zwierzętami domowymi. Skąd to przeświadczenie? Ano od kilku lat szamani wykonują porządną robotę, publikując wszelkiego rodzaju poradniki, mające mówić społeczeństwu, jak efektywniej coś zrobić (a najczęściej - zarobić). Stosy takich książek zalegają półki księgarń - a co gorsza, ludzie hurtowo je kupują, wierząc, że faktycznie dana koncepcja im w czymś pomoże.

Mam wrażenie, że przez takie publikacje, zarządzanie coraz bardziej traci walor nauki, stając się zwykłym szamaństwem bazującym na ludzkiej naiwności. Niestety wielu guru zarządzania będzie podtrzymywało taką praktykę, ponieważ dzięki niej mogą sprawować władzę (przekonując ludzi co do słuszności ich teorii i generując zapotrzebowanie na nią), a także zarabiać krocie.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Szamani zarządzania

Podobnie rzecz się ma z dyplomami MBA. Warto mieć :o), chociaż niewiele to daje. Zabieg marketingowy, by zarobić. Ktoś porównał dostępne w Polsce programy studiów MBA z programami Uniwersytetów Ekonomicznych - nie ma znaczących różnic.

To jak z certyfiaktami ISO - rynek się nakręca, ale "posiadanie ISO" wcale nie oznacza wyższej jakości.

Jeden z nowszych przykładów: BOS - Blue Ocean Strategy. Firmy, także w Polsce, nieźle na tym zarabiają. Kursów BOS, nawet kilkugodzinnych, jest wiele. Nauczają, jak przygotować "strategię instant": wsypać proszek, dolać gorącej wody, zamieszać, i już mamy strategię. Podczas gdy książka opisuje raczej zjawisko, nazwane przez autorów "BOS", w sposób usystematyzowany, nie jest natomiast poradnikiem typu "zrób to sam".

Ludzie są spragnieni gotowych rozwiązań, szukają instrukcji, nie inspiracji, nie chcą wkładać wysiłku w budowanie na solidnych podstawach.

Tak, uważam, że chodzi przede wszystkim o zarobek - pieniądze. Szczególnie teraz, w czasach, gdy dostęp do informacji jest tak łatwy, kto żyw i potrafi coś napisać, robi to. Na zasadzie "brać pieniądze i w krzaki".

Z drugiej strony znajomość "błyskotliwych" metod zarządczych jest trendy. Parcie na stołki, szczególnie młodych, zdolnych "wielepków" (wiedzą lepiej) jest duże, trzeba się czymś wyróżnić. (Nie neguję zdolności zarządczych i przydatności w tym zakresie młodych ludzi, piszę raczej o "masach".)

Pozdrawiam
Adam S.

Adam S. OTWARTA GŁOWA I SIŁA
SPOKOJU

Temat: Szamani zarządzania

Macie Panowie w zupełności rację.
Dodam od siebie, że te mody obserwuję już od kilku lat w wielu aspektach biznesowych. Moim zdaniem również radcy prawni im ulegają, spotkałem się na przykład z falą podobnych porad jakich udzielano moim kolejnym pracodawcom ( pewnie w palestrze wymieniają się poglądami na wspólnych spotkaniach i rautach ).
I tak pamiętam modę na system zarządzania " dziel i rządź "
( tak Makiawelistycznie i po Napoleońsku )podpowiedziany przez prawnika firmy jej właścicielowi który nie miał pojęcia jak zarządzać swoją firmą, spotkałem się z podobną postawą w kolejnej firmie technicznej zarządzanej przez dwie kobiety.
Potem jak Panowie pamiętacie była moda na samozatrudnienie się i tzw outsorcing usług na rzecz firmy matki. Potem słyszałem od mojego nowego pracodawcy ( pewnie wrócił z jakiegoś szkolenia ) o " wartości dodanej " mojej pracy, ten sam stale pytał mnie czy mam entuzjazm. Teraz zauważam modę na słówka " kolokwialnie mówiąc ", coaching, czy zapożyczone z języka angielskiego potwierdzanie swojej wypowiedzi specyficznie akcentowanym słówkiem " TAK " często w wywiadach telewizyjnych.
Zobaczymy jakie mody przyniesie nam zawirowanie finansowe na Światowych rynkach, oby nie bliskie życiu kloszardów :-))

Pozdrawiam
Mirosław B.

Mirosław B. Prezes Zarządu,
Dyrektor Generalny,
Manager

Temat: Szamani zarządzania

Witam

A ja jestem pewien, że dobrą firmę, pożądaną jakość, sukces w biznesie odnieść mogą ludzie, którzy wiedzą czego chcą, realizują wizję rozwoju w jasny i ukierunkowany, zrozumiały dla współpracowników sposób.
I nie ma tu znaczenia, czy otoczą się ludźmi z MBA, czy też uczestniczyć będą w wielu "cennych i kosztownych szkoleniach".

Wszystko więc w rękach otwartych, inteligentnych i zaangażowanych ludziach, a nie w ich wykształceniu i umiejętnościach miękkich, na które powołuje się Adam.
Coaching, to tylko jedna z bardzo wielu odmian umiejętności porozumiewania się i uzyskiwania koncensusu.

Pozdrawiam
Mirek
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Szamani zarządzania

Witam,

bardzo dziękuję za Panów wypowiedzi. Jak widać problem jest rozpoznawalny i przez to istotny, skoro zarówno teoretyk (chociaż oczywiście z pewnym doświadczeniem praktycznym), jak i praktycy zarządzania wyrażają podobną opinię.

Owe liczne mody w zarządzaniu - których przykłady zostały przytoczone - faktycznie zalewają współczesny rynek, determinując społeczną świadomość. Od siebie mogę dodać, że w praktyce spotkałem się z modą na tak zwane uelastycznianie struktur organizacyjnych instytucji publicznych. W głównej mierze chodzi tutaj o wprowadzanie zarządzania procesowego w celu usprawniania funkcjonalności organizacji. Chociaż koncepcja zarządzania procesowego to wytwór lat 80, na stałe goszczący jako norma w organizacjach funkcjonujących w sferze prywatnej, nagle - od paru lat - zaczęła stanowić w opinii dyrektorów instytucji publicznych lekarstwo na wszelkie niesprawności. Jeden z przedmówców wspomniał o normach ISO - łączą się one nierozerwalnie z zarządzaniem procesowym. Dlatego też w instytucjach publicznych coraz częściej możemy spotkać na ścianach ładnie oprawione dyplomy potwierdzające elastyczność struktur organizacyjnych (bo w końcu odbywa się tu zarządzanie jakością). Dyplomy te, jak i funkcjonowanie zarządzania procesowego w instytucjach publicznych, to jednak zazwyczaj fikcja - fakt, robią wrażenie, szczególnie na władzach odpowiedzialnych za finansowanie budżetu danej instytucji. Pomimo to, struktura organizacyjna i tak nie ulega zmianie, ma zazwyczaj charakter skostniały, funkcjonalny, liniowy - zmienia się tylko statut instytucji, gdzie na wyeksponowanym miejscu widnieje kategoria "zarządzania jakością".

Ciekawym byłoby połączenie owego fenomenu mody w zarządzaniu z kontekstem sprawowania władzy. Szamanowi, którzy stworzył kolejną zgrabną teorię zarządzania, zależy, aby inni w nią uwierzyli i się do niej dostosowali. Z racji braku rozwiniętego nurtu krytycznego w naukach o zarządzaniu, zazwyczaj samo stworzenie teorii wystarcza, aby samoistnie wygenerowało się zapotrzebowanie na nią. A skoro istnieje potrzeba na taką "dietę cud zarządzania", to jej twórca zostaje obdarzony prestiżem i uznaniem społecznym, które może wykorzystać (już jako guru zarządzania) w celu sprawowania władzy. Przecież to jego, jako guru, będą teraz słuchać.

konto usunięte

Temat: Szamani zarządzania

Bardzo ciekawy wątek.

Jestem tylko studentem i moje doświadczenie w zarządzaniu dopiero kiełkuje, ale wybrałem swój kieunek (Zarządzanie) z wielkiej pasji do tej nauki.

Mój problem polega na tym, że od kilku miesięcy nie kupiłem żadnej nowej książki w tematyce "zarządzania". Swego czasu zebrałem i przeczytałem ważniejsze dzieła np. P.Druckera i szukam podobnej jakości. Jednak kiedy buszuję po półkach zazwyczaj kończę zmęczony :) Mam wrażenie samych krzykliwych tytułów i tych samych treści powtarzanych X-razy, szczególnie w kategorii książek z cyklu "i Ty możesz być liderem". Zapoznałem się z kiloma tego typu publikacjami i mój wniosek jest taki, że jeśli ktoś bardzo chce to udowodni dosłownie każdą swoją teorię przytaczając serię mniej lub bardziej sprawdzonych anegdotek, opowieści, biografii, przykładów.

Oczywiście na moim etapie najbardziej rozwojowe jest realizowanie własnych projektów i realna praca z ludźmi, ale ważne jest szukanie inspiracji poza tym, co jest wykładane na Uczelni :) I oczywiście poznawanie w jakim kierunku zmierza to wszystko :)

Mam background historyczny i uwielbiam z tej strony zgłębiać zarządzanie. Czy moglibyście Państwo polecić coś naprawdę wartościowego, popartego nie tylko "przemyśleniami", ale także głębokimi i konkretnymi analizami?

P.S. Uciekłem nieco z polskich księgarni do Amazona skąd polecam szczególnie "Open Innovation" H.Chesbrougha.

Pozdrawiam,
Bartek
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Szamani zarządzania

Michał Zawadzki:
Ciekawym byłoby połączenie owego fenomenu mody w zarządzaniu z kontekstem sprawowania władzy. Szamanowi, którzy stworzył kolejną zgrabną teorię zarządzania,...

Odnoszę wrażenie, że te teorie niewiele nowego wnoszą. Większość to kompilacja już istniejących tylko trochę inaczej podane, nacisk na jakiś jeden wcześniej nie eksponowany aspekt ... i już jest produkt do sprzedania, trzeba tylko nadać mu nową, mądrą nazwę i podać klientowi jako "metoda cud", takie super zaklęcie, które rozwiąże wszelkie problemy organizacji.
... zależy, aby inni w nią uwierzyli i się do niej dostosowali. Z racji braku rozwiniętego nurtu krytycznego w naukach o zarządzaniu, zazwyczaj samo stworzenie teorii wystarcza, aby samoistnie wygenerowało się zapotrzebowanie na nią.

Najciekawsze dla mnie jest to, że ci którzy kupują te produkty nie wprowadzają ich w życie. Jedynie głośno i z dumą opowiadają dookoła jaką to wspaniałą metodę zarządzania poznali i właśnie ją wdrażają. W rzeczywistości niewiele ma to wdrożenie z założeniami teorii.

A skoro istnieje potrzeba na taką "dietę cud zarządzania", to jej twórca zostaje obdarzony prestiżem i uznaniem społecznym, które może wykorzystać (już jako guru zarządzania) w celu sprawowania władzy. Przecież to jego, jako guru, będą teraz słuchać.

Tak po prostu wygląda ten świat i nawet widząc głupotę takiego podejścia, musimy grać tak jak każe rynek. Nie ja te zasady tworzyłem, ale muszę znaleźć swój kawałek tortu w tej rzeczywistości.
Na innych forach niezależni konsultanci właśnie w ten sposób promują swoje usługi/produkty jako: "wyjątkowe, unikalne podejście, nowa metoda..." . Też trudno im się dziwić, każdy musi coś sprzedawać żeby żyć.
Adam S.

Adam S. OTWARTA GŁOWA I SIŁA
SPOKOJU

Temat: Szamani zarządzania

Wiele szacunku dla moich przedmówców
i kilka uwag managera niższego szczebla jakim jestem - praktyka..

Faktycznie pozazdrościć koledze Mirkowi, że może pracować w " poukładanej " firmie, gdzie zarząd wie czego chce i dokąd zmierza.

Niestety osobiście najczęściej spotykałem się z tym że przełożony nie bardzo trzymał się treści ogłoszenia o pracę już w rozmowie kwalifikacyjnej ze mną, a zrywając ze mną kontrakt zupełnie zapomniał po co mnie przyjął i jakie role mi powierzył.
I tu ukłon wobec stylu narad z poprzedniej epoki - które protokułowano i odczytywano w następnym tygodniu
( stara Moskiewska szkoła widać ją u niektórych polityków ).

A co w sytuacji gdy szef nie rozumie połowy raportów i zestawień w excelu jakie mu przesyłam ? Myślę, że taki szef to najlepszy kandydat do kupowania tych bezwartościowych szkoleń i projektów szarlatanów wiedzy tajemnej o zarządzaniu.
Jego kasa, jego problem. Szkoda tylko, że potem katuje się pracowników wnioskami ze szkolenia i czeka na poprawę efektywności firmy. No i oczywiście chwali się w swoim "biznesowym" towarzystwie jak dba o rozwój swojej firmy. Tak jak użytkownik Alfy Romeo chwali się w klubie pasjonatów ile ostatnio wydał na naprawę.
Polecam książkę " 17 błędów szefa ".

Co do wątku ISO. Pracowałem w firmach które były niejako ubezwłasnowolnione instrukcjami i procedurami ISO, zupełnie tracąc szybkość reakcji i sprawność działania na dynamicznie zmieniającym się rynku( na przykład przewidziany procedurą obieg dokumentacji po poszczególnych komórkach decyzyjnych firmy i wypełnianie uwagami tzw karty obiegowej, przedłużał w nieskończoność podjęcie nawet najprostszych decyzji ).
Ale zrozumiałem jak wielkie znaczenie w komforcie pracy i powtarzalności produktu mają jakiekolwiek, nawet szczątkowe procedury, w momencie kiedy znalazłem się w firmie której zarząd nie miał żadnych zasad. W takiej organizacji nie da się normalnie i z pełnym zaangażowaniem pracować. Nigdy nie wiadomo za co się oberwie a obrywa się za wszystko, wypełnienie polecenia które przyszło mailem, wykonanie zadania uchwalonego na wczorajszej naradzie itd. Wszystko może być uznane za zaniechanie lub nadgorliwość. To jest dopiero jazda bez trzymanki :-))

I ostatnia uwaga o ISO - to zbiór instrukcji i procedur porządkujący zachowania w sytuacjach standartowych w jakich funkcjonuje dana organizacja - myślę że założenia są słuszne.
Tylko naturalne prawo fizyki do zmierzania w stronę chaosu powoduje, że ludzie - pracownicy omijają wszelkie regulacje i normy
I tu już kłania się regularny ( a nie tylko przed audytem ) contoling podwładnych.

Słowa uznania dla młodego człowieka który jak widzę aktywnie zdobywa wiedzę.
Obyś miał szczęście jako absolwent trafić do poukładanej organizacji ( niekoniecznie do Coca-Coli :-)).

A lektura o sztuce sprawowania władzy z tłem historycznym...
polecam trylogię Dagome Judex Z. Nienackiego ( ten od Pana Samochodzika ). Oczywiście jako rozrywka a nie do dysput naukowych.

Pozdrawiam i dobranoc, owocnego tygodnia pracy...
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Szamani zarządzania

ADAM S.:

Co do wątku ISO. Pracowałem w firmach które były niejako ubezwłasnowolnione instrukcjami i procedurami ISO, zupełnie tracąc szybkość reakcji i sprawność działania na dynamicznie zmieniającym się rynku( na przykład przewidziany procedurą obieg dokumentacji po poszczególnych komórkach decyzyjnych firmy
i wypełnianie uwagami tzw karty obiegowej, przedłużał w nieskończoność podjęcie nawet najprostszych decyzji ).
Ale zrozumiałem jak wielkie znaczenie w komforcie pracy i powtarzalności produktu mają jakiekolwiek, nawet szczątkowe procedury, w momencie kiedy znalazłem się w firmie której zarząd nie miał żadnych zasad. W takiej organizacji nie da się
normalnie i z pełnym zaangażowaniem pracować.
[...]
I ostatnia uwaga o ISO - to zbiór instrukcji i procedur porządkujący zachowania w sytuacjach standartowych w jakich funkcjonuje dana organizacja - myślę że założenia są słuszne.

Odczytuję uwagę pod adresem Mirosława (czyli i moim), na temat pracy w "poukładanej" firmie, jako rodzaj sarkazmu, ale niech tam - nie o tym chcę napisać.

Pisząć o ISO nie kwestionowałem zasadności standaryzacji procesów i procedur. Słabością ISO jest to, że je "zamraża" na długo i nie proponuje metod ciągłego doskonalenia. Tym się zajmuję - wdrażaniem metod ciągłego doskonalenia, dlatego widzę to dość jasno.

Co sie tyczy mody na różne nowinki - to także uwaga dla Bartłomieja: uważam, że dobrze jest czegoś się trzymać, szukać inspiracji i rozwijać to. Ja zwracam uwagę na takie sprawdzone metody jak Lean Management, Kaizen, w zakresie rozwiązywania problemów: PSDM (Problem Solving - Decision Makin firmy Kepner-Tregoe), czy TRIZ. Mają po kilkadziesąt lat, sprawdziły się, ewoluują. Mają jedną "wadę": nie są to metody typu instant, trzeba wysiłku, wytrwałości, konsekwencji i pewnego czasu by je wdrożyć i by skutecznie (za)działały. Brak cierpliwości, oczekiwanie efektów w perspektywie kwartalnej (krótkoterminowej), często podnoszony argument - szybko zmieniająca sie sytuacja rynkowa - nie sprzyjają ich szerokiemu upowszechnieniu. Dkatego w cenie są rady "szamanów zarządzania".

Pozdrawiam
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Szamani zarządzania

Henryk M.:

Co sie tyczy mody na różne nowinki - to także uwaga dla Bartłomieja: uważam, że dobrze jest czegoś się trzymać, szukać inspiracji i rozwijać to. Ja zwracam uwagę na takie sprawdzone metody jak Lean Management, Kaizen, w zakresie rozwiązywania problemów: PSDM (Problem Solving - Decision Makin firmy Kepner-Tregoe), czy TRIZ.

Zgadzam się, niektóre metody zarządzania mają trwały, a nawet uniwersalny charakter. Czasami jednak i one stają się przedmiotem mody - pomimo tego, że mają swoją ugruntowaną pozycję na płaszczyźnie zarządzania, raz stają się mniej, a raz bardziej popularne. I oczywiście wykorzystywane są w praktyce mniej lub bardziej umiejętnie.

Gdyby jednak spojrzeć z krytycznej perspektywy na takie metody wywodzące się ze współczesnych koncepcji zarządzania jak Lean Management, Reengineering itd., ciekawa byłaby refleksja nad tym, na ile owe pojęcia faktycznie oznaczają skuteczną metodę zwiększania efektywności funkcjonowania organizacji, a na ile są to po prostu eufemizmy, pod płaszczykiem których kryją się jedynie zwolnienia pracowników.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Szamani zarządzania

Michał Zawadzki:

Gdyby jednak spojrzeć z krytycznej perspektywy na takie metody wywodzące się ze współczesnych koncepcji zarządzania jak Lean Management, Reengineering itd., ciekawa byłaby refleksja nad tym, na ile owe pojęcia faktycznie oznaczają skuteczną metodę zwiększania efektywności funkcjonowania organizacji, a na ile są to po prostu eufemizmy, pod płaszczykiem których kryją się jedynie zwolnienia pracowników.

Potencjał naprawczy np. Lean Manufacturing jest funkcją stanu procesu produkcji (im gorszy stan tym większy potencjał) i zdolności organizacji do wdrożenia zasad LM.
Z doświadczenia wiem, że im ktoś głośniej mówi o wdrażaniu LM, tym mniej pojął jego istotę. Zawsze najbardziej widoczni są firmowi politykierzy :((
Same metody takie jak LM nie są eufemizmami, to naprawdę działa; stają się nimi w ustach teoretyków nie znających zasad funkcjonowania np. działu produkcji.

konto usunięte

Temat: Szamani zarządzania

Witam,

A ja powiem tak:
- po pierwsze książki – bo od nich wyszliśmy – to produkty… jak długo jest na nie popyt i można na nich zarabiać, tak długo są dla mnie dobrymi produktami;
- po drugie jeszcze raz książki – pamiętajmy, starajmy się odróżnić książki naukowe (w końcu zarządzanie to nauka) od popularno-naukowych lub od poradników,
- po trzecie zmiana organizacji – zakładając, iż książki są dobre – a właściwie ich tezy i sugerowane rozwiązania – Wasze wypowiedzi sugerują, że proces zarządzania zmianą (z którym mieliście do czynienia) był źle przeprowadzony … tutaj źródeł i remediów może być wiele;
- po czwarte, kij w mrowisko – kiedyś dawno temu byłem sobie na pierwszym wykładzie z Podstaw Organizacji i Zarządzania w SGH prowadzonym przez prof. P. Płoszajskiego… Profesor ni mniej ni więcej wykład rozpoczął od słów: „Szanowni Państwo, moim celem na tym wykładzie jest, abyście szybko zapomnieli o wszystkim co Wam powiem… zarządzanie jest tak dynamicznie rozwijająca się nauką, że teorie dzisiejsze nie będą miały sensu jutro… poza tym, zarządzania trzeba się nauczyć zarządzając.”

Pozdrawiam,
AMPArtur Michał Palowski edytował(a) ten post dnia 27.10.08 o godzinie 14:14
Adam S.

Adam S. OTWARTA GŁOWA I SIŁA
SPOKOJU

Temat: Szamani zarządzania

>
Odczytuję uwagę pod adresem Mirosława (czyli i moim), na temat pracy w "poukładanej" firmie, jako rodzaj sarkazmu, ale niech tam - nie o tym chcę napisać.

Przepraszam jeśli tak zostałem odebrany,
nie to miałem w zamyśle a raczej jęk zawodu co do kadry zarządzającej w wielu Polskich firmach i ogólnej kultury organizacji, szczególnie w naszym rodzimym " kapitaliźmie "
na dorobku.

Jak piszę w moim profilu " zawsze zorientowany na ludzi " podam koledze taki przykład.
Fabryka samochodów Fiat w Tychach,zarządza Pan Arlet Dyrektor Wizjoner.
Wielki człowiek, wprowadził wszystko co najlepsze dla zapewnienia powtarzlności produkcji i wysokiej jakości.
( najlepszy wyrób Fiata w całym koncernie na świecie wywodzi się z Tychów ). Zebrał wiele nagród państwowych i zagranicznych.
Polecam szczególnie dla wiedzy naukowej zwiedzenie tej fabryki.
Można zorganizować wycieczkę z przewodnikiem.
Japończycy mogą się od niego uczyć.

A załoga średnio zadowolona, od czasu do czasu chodzi przed fabryką z transparentami z napisem, że "..bez Arleta było by ich stać na kotleta.. "
Czy można liczyć mimo ścisłych reguł gry preferowanych w tym kombinacie, że pracownicy będą wykonywali swoje zadania solidnie ?
Czy pracownik dla którego premia zależy od ilości zgłoszonych wniosków racjonalizatorskich będzie wymyślał cokolwiek, głupawego na sztukę ( a tak jest w Oplu w Gliwicach )?
Czasami te wszystkie systemy to naprawdę przerost formy nad treścią
a niezauważony i niedoceniony szeregowy w organizacji
( z ISO , SAP- em, TQM-em, KAIZENEM itd )i tak zrobi swoje, trochę w sposób dywersyjny i na szkodę chlebodawcy.

Pozdrawiam
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Szamani zarządzania

Artur Michał Palowski:
Witam,

A ja powiem tak:
- po pierwsze książki – bo od nich wyszliśmy – to produkty… jak długo jest na nie popyt i można na nich zarabiać, tak długo są dla mnie dobrymi produktami;
Problem jest taki, że tytuł interesujący a w środku chłam :-)), Czasami jest tak, a czytam dość szybko, że ksiązkę czytam przed kupnema potem kupuję by ją po prostu mieć, ale co zrobić gdy autor w miarę uznany a książka zafoliowana i okazuje się, że jedzie tylko na nazwisku ?
- po czwarte, kij w mrowisko – kiedyś dawno temu byłem sobie na pierwszym wykładzie z Podstaw Organizacji i Zarządzania w SGH prowadzonym przez prof. P. Płoszajskiego… Profesor ni mniej ni więcej wykład rozpoczął od słów: „Szanowni Państwo, moim celem na tym wykładzie jest, abyście szybko zapomnieli o wszystkim co Wam powiem… zarządzanie jest tak dynamicznie rozwijająca się nauką, że teorie dzisiejsze nie będą miały sensu jutro… poza tym, zarządzania trzeba się nauczyć zarządzając.”
>
Ależ Pan Profesor miał rację jeżeli chodzi zarządzanie bo to jest sztuka, ale w tej wypowiedzi nie znalazłem nic o organizacji i tego należy się nauczyć ,aby w przyszłości nie wyważać furtki gdy otwarta jest szeroko brama :-)).
Jesteśmy w Europie i może takie określenie "euroskleroza" jest naprawdę trafna. Przykład - co jakiś czas jest u nas modne "zarzadzanie przez cele" tak co 10 czy 15 lat na okrągło.
ja od czasu do czasu wracam do "terii harmonizacji" - stara przedwojenna teoria, ale nadal aktualna.Jan D. edytował(a) ten post dnia 27.10.08 o godzinie 15:42
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Szamani zarządzania

ADAM S.:
A załoga średnio zadowolona, od czasu do czasu chodzi przed fabryką z transparentami z napisem, że "..bez Arleta było by ich stać na kotleta.. "
Czy można liczyć mimo ścisłych reguł gry preferowanych w tym kombinacie, że pracownicy będą wykonywali swoje zadania solidnie ?

No właśnie, jak to jest, że pracownicy sfrustrowani a produkt finalny wysokiej jakości (zgodnej z założeniami projektowymi)? Zakładam, że procesy biznesowe też są wydajne i nie odbywa się to wszystko kosztem pracowników: wyniszczania ich nadmierną eksploatacją?
Czy frustracja nie zachęca do sabotowania działań pracodawcy?
Czy pracownik dla którego premia zależy od ilości zgłoszonych wniosków racjonalizatorskich będzie wymyślał cokolwiek, głupawego na sztukę ( a tak jest w Oplu w Gliwicach )?

A jak to jest zorganizowane we Fiacie w Tychach?
Jakie są kryteria oceny zaangażowania i kreatywności pracowników.

Czasami te wszystkie systemy to naprawdę przerost formy nad treścią

Każda teoria wdrożona bez gruntownego zrozumienia jej założeń i wymagań, staje się w pewnym momencie przerostem formy nad treścią.
Adam S.

Adam S. OTWARTA GŁOWA I SIŁA
SPOKOJU

Temat: Szamani zarządzania

Sam się nad tym zastanawiam.
To temat do szerszej dyskusji, trzeba by zacząć od tego gdzie była fabryka kilka lat temu i jak odbili się dzisiaj.

Faktycznie ponad 90 % produkcji jest ładowane od razu na wagony bez konieczności poprawek. ( Panda, nowa 500 )
Za nimi są Turcy ( Doblo ) , Brazylia, Wegry, a na końcu Włochy.
Przyczyny do rozmowy ale nie na tym forum.

Systemów motywacyjnych nie znam. Ale jak to jest koledze potrzebne to można dopytać.

Był też czas gdy wiele firm z branży Automotive nie miało skąd brać zaangażowanych pracowników a młodzież pracowała na aby, aby.
Produkcja szła na wielkim brakoróbstwie i stratach.
Ale to się może niedługo odmienić jak wrócą ci obiecani przez Tuska z Anglii, Irlandii itd :-)

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Szamani zarządzania

ADAM S.:
Faktycznie ponad 90 % produkcji jest ładowane od razu na wagony bez konieczności poprawek. ( Panda, nowa 500 )
Za nimi są Turcy ( Doblo ) , Brazylia, Wegry, a na końcu Włochy.
Przyczyny do rozmowy ale nie na tym forum.
Nie na to forum ... ale nie wytrzymałem.

Trzy miesiące temu kupiłem do firmy Pandę. Fakt, od razu ładują na wagony, bo w silniku pomylono selekcję tłoków. Niestety konieczną poprawkę wykonał diler w postaci remontu kapitalnego (szlif) a wystarczyło w fabryce sprawdzić ciśnienie sprężania.

Paradoksalnie Doblo jeżdzi 3 lata bez najmniejszego problemu.

Sorry za off topic.
Tomasz M.

Tomasz M. Dyrektor Techniczny,
SMP Poland Sp. z
o.o.

Temat: Szamani zarządzania

oj system zarządzania ISO jeśli naprawdę jest nastawiony procesowo to się ciągle zmienia ......
Mirosław B.

Mirosław B. Prezes Zarządu,
Dyrektor Generalny,
Manager

Temat: Szamani zarządzania

Tomasz M.:
oj system zarządzania ISO jeśli naprawdę jest nastawiony procesowo to się ciągle zmienia ......


Pytanie tylko, czy koniecznie trzeba dążyć do wdrażania sztucznych systemów. czy jakość koniecznie musi być zmierzona, a jej kierunek ubrany w ramy ISO NN ..... ?
Czy nie można budować jakości poprzez budowę relacji z klientami, poprzez wzmacnianie kontroli jakości, poprzez ukierunkowanie się na poszukiwanie towaru pożądanego przez odbiorcę?

Mam czasem wrażenie, że ISO bywa wytłumaczeniem a nie celem. Wytłumaczeniem dla kosztów, własnych braków i podejmowanych działań. Miałem okazję obserwować kilka procesów decyzyjnych związanych z nadaniem ISO.
I szczerze powiem, że moja lewa półkula mózgu biła się z myślami z prawą.

Może to była jednak jakaś jednostkowa sytuacja. A może nie do końca pojąłem cele przyświecające wprowadzanym zmianom.

Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie
Mirek
Adam S.

Adam S. OTWARTA GŁOWA I SIŁA
SPOKOJU

Temat: Szamani zarządzania

Nie na to forum ... ale nie wytrzymałem.

Trzy miesiące temu kupiłem do firmy Pandę. Fakt, od razu ładują na wagony, bo w silniku pomylono selekcję tłoków. Niestety konieczną poprawkę wykonał diler w postaci remontu kapitalnego (szlif) a wystarczyło w fabryce sprawdzić ciśnienie sprężania.

Paradoksalnie Doblo jeżdzi 3 lata bez najmniejszego problemu.

Sorry za off topic.

my tu sobie niewinnie dyskutujemy nad wpływem systemów zarządzania i zarządzania jakością, na powtarzalność produktu...
nad motywacją załogi itd ( przykłady czerpiemy z Tychów )...

a problem silników 1,1 benzyna ( możliwie że w firmowej Pandzie zagazowana LPG )pochodzących jeszcze od Seicento to problem włoskiego wyrobu ( i ich filozofii jakości, im dalej na południe Włoch tym gorzej ). Tychy ich nie produkują. Stuki nie mają wpływu na ciśnienie sprężania, chyba że z silnikiem było już tak źle.
Tu warto zadać pytanie : jaki był przebieg przy naprawie ?
Jeśli faktycznie ma Pan Prezes w tej Pandzie LPG to proszę tankować benzynę minimum do połowy baku i czasami jeździć na benzynie dla dobra silnika ( dokładnie mówią o tym procedury ).

Pozdrawiam i służę poradami technicznymi w razie potrzeb, może już bezpośrednio na maila żeby nie zanudzać innych uczestników grupy

Następna dyskusja:

Szamani Zarządzania




Wyślij zaproszenie do