Stefan Witkowski spec.
Temat: Sytacja w w firmie X - jak się zachować
Witam,Proszę o radę.
Firma, w której decydent ma specyficzny sposób zarządzania, proszę o opinię jak się zachować.
Dodam, że osoba zarządzająca nie ma doswiadczenia w tej branży. Stosuje perswazje, ciągle mówi o odpoweidzialności w prokuraturze, karach. Stosuje perswazje, manipuluje stosując regułę niedostępności, wzajemności. Mam wrażenie, że nie potrafi grać w otwarte karty i sprawia mi największą trudność.
Bo uwazam, ze mozna grac twardo, ale trzeba grac uczciwie. A tu nie ma pewnosci, ze to co dzis ustalimy, bedzie obowiązywać jutro.
PRzez długi okres czasu gadał, że osoba X jest pozostałością po byłym dyrektorze, ze ją zwolni.
Ze nie można jej ufać po czym dał jej zakres obowiązków, gdzie ma dostęp do danych pracowników, zwiększył pensje i dał pełnomocnictwo.
Mam pod sobą kilku pracowników. Kiedy przychodzę z problemem (pracownik pyskuje, nie wykonuje poleceń).
Albo wyobraźxie sobie konserwatora, który po burzy stwierdził, przepalenie się bezpiecznika.
Na sygestię aby go wymienił , stwierdził, że przzecież wszystko działa i on nie będzie "sobie szukał roboty".
Słyszę, niech posłucha to są prości ludzie, niech ich pan zostawi w spokoju. W ten sposób muszę na każdego pracownika szukać sposobu, albo trochę ustępować. Na ile podpowiada mi intuicja boi się, że się zwolnią a przypominam, że są to osoby wykonujące najprostsze pracy typu portier czy konserwator, sprzątaczka.
Mówię: Panie Dyrektorze przecież to jest prosta sytuacja, ja przychodzę z problemem i rozwiązaniem. Proszę tu problemową osobę i Pan mówi jej żeby nie zawracała mu głowy, że ma robić co do niej należy.
Ale on nie słucha.
Teraz dostałem kolejnego pracownika Kobietę starszą o jakieś 15 lat która ma duże doświadczenie, generalnie radzi sobie bardzo dobrze, i na pewno ma większe doświadczenie i wiedzę niż ja.
Kobieta ta, jak się dowiedziałem po pewnym okresie miała wpisaną w umowie inną osobę jako przełożonego bo dyrektor chcą ją docelowo przesunać. Ale póki co dyrektor mówi : Pan tu jest szefem. Problem w tym, że ta Pani, w sytuacji kiedy jej coś zlecam odpowiada, że albo nie ma tego w zakresie (nie mogę doprosić się jej zakresu do wglądu), albo mówi, że "nie będzie za mnie odwalać roboty", albo, że nie będzie prostować spraw po poprzednikach (tylko, jak ja przyszedłem to tych spraw było do prostowania na kilka miesięcy i nikt mnie nie pytał czy ja chce to, po prostu to dostałem.
Niestety z powodu małego doświadczenia i tego, że ciągle walczę o przetrwanie mam kilkanaście jeszcze własnych niezamkniętych spraw.
Kobieta ma dość silną osobowość, ale nie na tyle, żebym nie podjął próby wejścia z nią w wymianę zdań.
Po 2 tygodniach badania gruntu, widzę, że zachowawcza postawa nie jest rozwiązaniem.
Poszedłem do Dyrektora i poweidziałem mu, że próbuję rozdzielać zadania, ale ta pani od pierwszego dnia próbuje ciągnąć za lejce, a on do mnie, żebym mu tym głowy, nie zawracał, że jestem szefem, ok a tydzień później dowiedziałem się, że nawet nie widnieje w umowie tej Pani.
Powiedziałem Dyrektorowi o jej zachowaniu. Stwierdził, że zawracam mu głowę.
Jedyne rozwiązanie jakie dał to, że mam "ją prosić o pomoc i dawać jej zadania."
Problem w tym,, że ja przychodzę z listą priorytetów a ona reaguje jak wyżej.
I sama dobiera sobie zadania które nie zawsze są najważniejsze i priorytetowe z punkt widzenia działu.
Do tego kobieta wtrynia się we wszystko staje w obronie osób z którymi rozmwiam (większosc pracowników jest mocno roszczeniowa bo poprzedni dyrektor i poprzednicy ich rozpuścili .
Poza tym atakuje mnie i probuje rozliczac przy kazdej okazji. Paranoja.
Byłem z listą priorytetów u Dyrektora (nie które są naprawdę ważne a on każe mi samemu rozdzielić zadania, tylko jak w tej sytuacji?)
Jestem załamany, czuję, że ktoś robi ze mnie wariata. Nie rozumiem postawy dryektora.
Nie mogę tak dalej funkcjonować. Miałem wczoraj ochotę pójść i poweidzieć, że albo coś zrobi albo rezygnuję, ale nie wydaje mi się to rozwiązaniem. Mogę też poprosić oprzenienie się do drugiego działu, ale tam nie ma zbyt wielu ciekawych zadań.
Jakie argumenty użyć? Jak to rozegrać?
Nie mam już sił. D