konto usunięte
Temat: strategia sprzedaży - case
Czeslaw K.:
wiesz, to akurat zalezy - jakby tak fajna laska usmiechnieta, zaprosila Cie na gratis kawe do sklepu, to bys nie wszedl?
Widzisz, ja akurat należę do tego nielicznego grona klientów, którzy placówki do których wołają mnie już od drzwi omijam szerokim łukiem. Powiem więcej, placówki samoobsługowe w których zaraz po wejściu ktoś do mnie podbiega z magicznym pytaniem "w czym mogę pomóc", również staram się opuścić gdy już pooglądam to co mnie zainteresowało i w przyszłości omijać, a zakupu dokonam gdzie indziej, choćby i nieco drożej. Nic mnie tak nie denerwuje podczas wizyty w sklepie jak nachalność sprzedawcy, nawet nieznajomość towaru jestem mu w stanie wybaczyć byle tylko nie pałętał się za mną jak cień. Będę chciał pogadać, czy się czegoś dowiedzieć, to sam potrafię podejść. Oczywiście pretensji do ludzi to robiących nie mam żadnych, w końcu jakiś geniusz mu tak kazał i obserwuje go przez którąś ze stu kamer to co ma nieszczęśnik począć...
Żebyśmy się dobrze zrozumieli opisałem to ze strony mojej osoby jako klienta, zdaję sobie sprawę że gro ludzi jest podatne na tego typu manipulacje i wszelkiej maści firmy handlowe mają taki "model biznesowy", więc pewnie sam bym takowe debilizmy wyczyniał tudzież zlecał gdybym musiał. Dzisiejszy handel nie ma nic wspólnego ani z uczciwością wobec siebie, ani wobec kogokolwiek innego. Czymś na kształt przykładu potwierdzającego moją tezę jest omawiana tu sytuacja i padające propozycje: to nic że towar jest klientowi niepotrzebny, to nic że ktoś zatowarował sklepy niepotrzebnym w danym okresie chłamem, spowodujmy by klient to kupił. A potem ci sami ludzie wpisują w cele czy też inne misje firmy służbę dobru klienta i sprostanie jego wymaganiom, o ile nie rozszerzą tego na całe społeczeństwo ;)