Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Rafał K.:
Robert R.:
Przeczytaj całość dyskusji, zobaczysz że nie kończą samochodu, tylko kończą pracę

Jo przeczytałem, wynika z niej że i tak by go nie skończyli...
to może powinni w ogóle nic nie robić? Bo przecież i tak nie skończą.
ps. dopóki pan i władca płaci za wykonaną pracę ma prawo wymagać przestrzegania regulaminu :)

konto usunięte

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Robert R.:
dopóki pan i władca płaci za wykonaną pracę ma prawo wymagać przestrzegania regulaminu :)

Szanownemu Panu to bat w ręku kierownictwa się czasem nie marzy ? ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 11:44

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Rafał K.:
Robert R.:
dopóki pan i władca płaci za wykonaną pracę ma prawo wymagać przestrzegania regulaminu :)

Szanownemu Panu to bat w ręku kierownictwa się czasem nie marzy ? ;)
Mam bat i czasem go używam, na tym polega w praktyce kierowanie.
Szanowny pan wyrośnie z pieluch, to może sam do tego dojdzie.
a może nie, to nie przypadek że mamy w kraju tylu niewydarzonych przełożonych.
Dariusz Wszędybył

Dariusz Wszędybył Konsultant / Trener

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Robert R.:
Dariusz W.:
>
Nie chce się więcej rozpisywać, dlatego na zakończenie powtórzę że system pracy należy zbudować wraz z pracownikami, przy ich udziale i z uwzględnieniem ich racji i doświadczenia oraz wiedzy i doświadczenia osób kierujących i zarządzających, a później egzekwować przestrzeganie ustaleń nawet jeśli wiązałoby się to ze zwolnieniami z pracy.
Przepraszam ale to już jest zwykłe pieprzenie, wygląda jak dosłowny cytat z jakiejś broszury propagandowej. Nigdy nie twierdziłem że z ludźmi nie należy się dogadywać, tłumaczyć i brać pod uwagę ich racji. Ale nigdy nie powiedział bym że jeśli to nie pomoże to "nie polecam drastycznych rozwiązań".
Bo to jest sygnał dla podwładnych," chciałbym żebyście robili tak jak mówię, ale jeśli się ostro postawicie to oczywiście przecież was nie będę karał". I zwykle podwładni się postawią chociażby dla tego, że mogą.
Tak robili i robią najwięksi tego świata, więc bierzmy z nich przykład.
kolejny cytat z mądrych podręczników, wolałbym rozmawiać z twoimi poglądami, książkę mogę sobie sam przeczytać.

Oj Robert, choć jesteśmy w przybliżeniu rówieśnikami, to czytam i widzę, że za wszelką cenę chcesz wywrzeć na czytelnikach tej dyskusji wrażenie, ale nie masz racji. :)
Albo te 20 lat niczego Cię nie nauczyło, albo wręcz przeciwnie miałeś pecha i miałeś tylko kiepskie doświadczenia. :)
Co za sztuka zwolnić człowieka z pracy ? Żadna. A czy jest sztuką zmotywować go i spowodować żeby działał zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Moim zdaniem TAK.
Dlatego nie polecam zwalniania czyli "drastycznych rozwiązań", choć jeśli nie ma innego wyjścia trzeba i tak.

PS. Nie teoretyzuje, a jeśli moje wypowiedzi brzmią jak z "podręcznika" to dzięki, może wezmę się za pisanie xD

konto usunięte

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Robert R.:
Mam bat i czasem go używam, na tym polega w praktyce kierowanie.
Szanowny pan wyrośnie z pieluch, to może sam do tego dojdzie.
a może nie, to nie przypadek że mamy w kraju tylu niewydarzonych przełożonych.

Bat jest potrzebny najczęściej tym, którzy nie mają żadnego autorytetu wśród załogi... tyle że wątpię by Pan pojął właściwie tę informację.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 12:21

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Dariusz W.:
Oj Robert, choć jesteśmy w przybliżeniu rówieśnikami, to czytam i widzę, że za wszelką cenę chcesz wywrzeć na czytelnikach tej dyskusji wrażenie, ale nie masz racji. :)
Rozmawiam z tobą a nie z czytelnikami, kimkolwiek by oni nie byli.
Albo te 20 lat niczego Cię nie nauczyło, albo wręcz przeciwnie miałeś pecha i miałeś tylko kiepskie doświadczenia. :)
Doświadczenia miałem różne, pracowałem z doskonałymi fachowcami i zupełnymi leszczami.
Co za sztuka zwolnić człowieka z pracy ? Żadna. A czy jest sztuką zmotywować go i spowodować żeby działał zgodnie z naszymi oczekiwaniami?
Zwróć uwagę na to że ja w żaden sposób temu nie przeczę.
nie rozumiem jak można tak przekręcać moją wypowiedź.
Mam wrażenie że to tylko chcesz zrobić wrażenie na czytelnikach pisząc rzeczy oczywiste ale nie mające nic wspólnego z tematem dyskusji.
Interesuje mnie tylko ten fragment który mówi o sytuacji gdy część podwładnych nie ma zamiaru się podporządkować poleceniom. W takiej sytuacji moim zdaniem przełożony nie może się czuć ograniczonym tym, że jeśli się kogoś zwolni to pokaże że sobie nie radzi.
Moim zdaniem TAK.
A moim nie, nigdy nie miałem szczególnych problemów ze zmotywowaniem i przekonaniem podwładnych. Prawdziwy dyskomfort czułem wtedy gdy musiałem kogoś ukarać.
Dlatego nie polecam zwalniania czyli "drastycznych rozwiązań", choć jeśli nie ma innego wyjścia trzeba i tak.
I właśnie o to chodzi, skup się na tym zdaniu, bo cała twoja poprzednia pisanina to jest wodolejstwo pod publiczkę i nie na temat.
PS. Nie teoretyzuje, a jeśli moje wypowiedzi brzmią jak z "podręcznika" to dzięki, może wezmę się za pisanie xD
Twoje wypowiedzi brzmią jakbyś przeczytał tylko część podręcznika i nie do końca go zrozumiał.
Zwróć na przykład uwagę na to, że ci tzw. wielcy ludzie konsultując się z personelem nie pytali go o zgodę na wprowadzanie zmian, tylko próbowali przekonać ludzi do tych zmian. To nie były referenda, tylko akcja propagandowa, wychodzili ze słusznego założenia że ludzie łatwiej łykną co co rozumieją i zmiany przejdą bezboleśnie. Natomiast, gdy w/w zmiany nie znajdowały poklasku a były wg. szefa konieczne, wprowadzano je bez żadnych ceregieli a opornych wywalano na zbita twarz. Czasem trzeba rozumieć to co się czyta.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 12:41

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Rafał K.:
Robert R.:
Mam bat i czasem go używam, na tym polega w praktyce kierowanie.
Szanowny pan wyrośnie z pieluch, to może sam do tego dojdzie.
a może nie, to nie przypadek że mamy w kraju tylu niewydarzonych przełożonych.

Bat jest potrzebny najczęściej tym, którzy nie mają żadnego autorytetu wśród załogi... tyle że wątpię by Pan pojął właściwie tę informację.
Tak, tak, proszę kontynuować dyskusję z kimś na swoim poziomie, kto zrozumie całą głębię Pańskich przemyśleń.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 12:51
Dariusz Wszędybył

Dariusz Wszędybył Konsultant / Trener

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Robert R.:
Dariusz W.:
Oj Robert, choć jesteśmy w przybliżeniu rówieśnikami, to czytam i widzę, że za wszelką cenę chcesz wywrzeć na czytelnikach tej dyskusji wrażenie, ale nie masz racji. :)
Rozmawiam z tobą a nie z czytelnikami, kimkolwiek by oni nie byli.
Albo te 20 lat niczego Cię nie nauczyło, albo wręcz przeciwnie miałeś pecha i miałeś tylko kiepskie doświadczenia. :)
Doświadczenia miałem różne, pracowałem z doskonałymi fachowcami i zupełnymi leszczami.
Co za sztuka zwolnić człowieka z pracy ? Żadna. A czy jest sztuką zmotywować go i spowodować żeby działał zgodnie z naszymi oczekiwaniami?
Zwróć uwagę na to że ja w żaden sposób temu nie przeczę.
nie rozumiem jak można tak przekręcać moją wypowiedź.
Mam wrażenie że to tylko chcesz zrobić wrażenie na czytelnikach pisząc rzeczy oczywiste ale nie mające nic wspólnego z tematem dyskusji.
Interesuje mnie tylko ten fragment który mówi o sytuacji gdy część podwładnych nie ma zamiaru się podporządkować poleceniom. W takiej sytuacji moim zdaniem przełożony nie może się czuć ograniczonym tym, że jeśli się kogoś zwolni to pokaże że sobie nie radzi.
Moim zdaniem TAK.
A moim nie, nigdy nie miałem szczególnych problemów ze zmotywowaniem i przekonaniem podwładnych. Prawdziwy dyskomfort czułem wtedy gdy musiałem kogoś ukarać.
Dlatego nie polecam zwalniania czyli "drastycznych rozwiązań", choć jeśli nie ma innego wyjścia trzeba i tak.
I właśnie o to chodzi, skup się na tym zdaniu, bo cała twoja poprzednia pisanina to jest wodolejstwo pod publiczkę i nie na temat.
PS. Nie teoretyzuje, a jeśli moje wypowiedzi brzmią jak z "podręcznika" to dzięki, może wezmę się za pisanie xD
Twoje wypowiedzi brzmią jakbyś przeczytał tylko część podręcznika i nie do końca go zrozumiał.
Zwróć na przykład uwagę na to, że ci tzw. wielcy ludzie konsultując się z personelem nie pytali go o zgodę na wprowadzanie zmian, tylko próbowali przekonać ludzi do tych zmian. To nie były referenda, tylko akcja propagandowa, wychodzili ze słusznego założenia że ludzie łatwiej łykną co co rozumieją i zmiany przejdą bezboleśnie. Natomiast, gdy w/w zmiany nie znajdowały poklasku a były wg. szefa konieczne, wprowadzano je bez żadnych ceregieli a opornych wywalano na zbita twarz. Czasem trzeba rozumieć to co się czyta.

W mojej ocenie mówimy w przybliżeniu o tym samym, ale sposób przekazu zupełnie inny.
Ale ja się poddaje i nie ciągnę tego dalej, bo nie ma to sensu.
Pozdrawiam :)

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Dariusz W.:
W mojej ocenie mówimy w przybliżeniu o tym samym, ale sposób przekazu zupełnie inny.
Ale ja się poddaje i nie ciągnę tego dalej, bo nie ma to sensu.
Pozdrawiam :)
też uważam że tak jest, po prostu trzeba było wyjaśnić problem na który zwróciłem uwagę, a nie rozpisywać się o wszystkim i niczym.
Chodziło o to jedno zdanie i jak sądzę sprawa została wyjaśniona

konto usunięte

Temat: Przestrzeganie godzin pracy

Witam,

Prosta sprawa - zasada 4 kroków. 1.Najpierw udzielasz informacji zwrotnej, mówisz o swoich interesach, wymiernych negatywach dla firmy i zapowiadasz ewentualne sankcje. 2. Nawiązujesz do pierwszej rozmowy, ważne żeby pracownik był świadomy o co chodziło, wspominasz o konsekwencjach(to już rozmowa dyscyplinująca) które zapowiadałeś. Informujesz o podjętej sankcji np. finansowej (chociaż przy pierwszej karze, raczej nie ruszałbym pieniędzy) zapowiadasz co się wydarzy (np. pozbawienie premii) jeżeli taka sytuacja się powtórzy. Ważne żeby spróbować przekonać pracownika, grzecznie wyjaśnić dlaczego jest to dla Ciebie takie ważne.3. Nawiązujesz do dwóch poprzednich spotkań, informujesz o karze, którą nakładasz i informujesz że następnym razem będzie to już ostatnie spotkanie. 4. Nawiązujesz do trzech spotkań i zwalniasz pracownika.

Bardzo uczciwy schemat. Jak ktoś dotrze z tym samym do 4 rozmowy, to naprawde szkoda Twojego czasu na taką osobę. Ważne jest także aby cały schemat nie trwał dłużej niż 1 miesiąc-1,5 miesiąca. W Twoim przypadku to nic innego jak problem z postawą. Naprawdę szkoda czasem czekać w nieskończoność na coś co i tak nigdy się nie zmieni.

Pozdrawiam
Przemek



Wyślij zaproszenie do