Temat: Przedsiębiorca - bohater czy wyzyskiwacz?
Wyzyskiwacz to niewłaściwe określenie dla większości przedsiębiorców. Owszem są czarne owce psujące wizerunek całości grupy. Sam dla kogoś takiego pracowałem, gdzie byle pretekst, np. obniżenie marży o 2-3% aby przebić konkurencję owocował utratą 100% premii przy założeniu, że marża i tak nie spadała poniżej 15-20%... Zgodziłbym się na utratę tych 2-3% z mojej premii to by było uczciwe ale tak działający przedsiębiorcy są właśnie wyzyskiwacze.
Pominę resztę cudów jakich doświadczyłem bo nie o to tu chodzi.
Większość przedsiębiorców jednak to bohaterowie. Nie marudzimy, że jest źle bo inaczej zatoniemy, nie czekamy na mannę z nieba tylko nawet gdy wieje wiatr w oczy to TYRAMY. Nie mamy szans w walce z urzędami a mimo to zaciskamy zęby i walczymy, nie otrzymujemy od Państwa absolutnie żadnej pomocy a na dodatek zabiera się nam odliczenia od paliwa, odliczenia od zakupu samochodów na firmę, podnosi podatki, podnosi vat... To boli. Ale co zrobić. Idziemy dalej...
Ja jestem malutkim przedsiębiorcą. Nikogo nie zatrudniam bo jeszcze mnie nie stać, walczę i jednocześnie pracuję na etacie bo są miesiące chude i bywa że muszę dołożyć kilka złotych aby przetrwać ale są i też miesiące dobre (tłuste), dzięki którym odkladam pieniądze na realizację swojego planu... Moje ryzyko ale i moje zyski.
Wracając do meritum sprawy, określając prywatnego przedsiębiorce, zatrudniającego pracowników, jako wyzyskiwacza, weźcie pod uwagę kilka rzeczy nim pomyślicie o nim jak o złodzieju.
Ile lat on zapierniczał nim doszedł do tego co ma?
Ile on ryzykuje każdego dnia? Gdy firma się wykolei to on zostanie z długami a jego pracownicy pójdą pracować w inne miejsce i po 3-4 miesiacach nawet go nie będą pamiętać.
Ilu ludzi ma prace dzięki niemu? Nie tylko poprzez zatrudnienie bezpośrednie ale poprzez firmy podwykonawcze, dostawców, firmy świadczące usługi wspomagające biznes itp...
Mnie nie razi sytuacja, w której jest drastyczna różnica w zarobkach między właścicielem a pracownikiem produkcji czy pracownikami szeregowymi. To on zaryzykował, to on miał pomysł, to on zaplanował, to on przeprowadził realizację i to on ma prawo czerpać z tego największe zyski.
Owszem... sytuacja gdzie szef zarabia 100tyś za jego np dwaj pracownicy po 1000 zł netto jest trochę nie fair dlatego należy mieć na uwadze uczciwe wynagrodzenie i uczciwe zasady współpracy.
Osądzić jest najłatwiej a zrobić i zarobić coś samemu na własny rachunek to już inna bajka.
Pozdrawiam
Jacek