konto usunięte

Temat: Przedsiębiorca a wiara

a ja znam takich (ale to ewangelicy), którzy prowadzą udane, uczciwe biznesy i są bardzo pobożni (płacą również biblijną dziesięcinę w swoim kościele). Jak ktoś wierzy prawdziwie to postępuje wg tych zasad zawsze i wszędzie.
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Katarzyna G.:
a ja znam takich (ale to ewangelicy), którzy prowadzą udane, uczciwe biznesy i są bardzo pobożni (płacą również biblijną dziesięcinę w swoim kościele).
Ewangelicy raczej są bardziej "wyluzowani" w kwestii wiary. Chodzi mi tu o to, że nie ma takiego fanatyzmu religijnego, jak w przypadku wiary katolickiej. Poza tym nie krępuje się tam księży zakazami wbrew naturze i ksiądz może posiadać rodzinę w pełnym jej znaczeniu :) Może przez to "łatwiej" im wierzyć... ;)
Jak ktoś wierzy prawdziwie to postępuje wg tych zasad zawsze i wszędzie.
Co nie wyklucza faktu, że można postępować wg. tych zasad i być ateistą :)Bartosz Babiarz edytował(a) ten post dnia 31.12.10 o godzinie 17:15

konto usunięte

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Generalnie zawsze unikam tematu wary i nie odpowiadam na pytania o Boga, lecz dziś sobie pofolguję:

Naukowo jest już udowodnione, że moralność jest biegunowo odmienna od religii i się ze sobą kłócą. Podpowiem, że udowodnił to człowiek który dostał Nobla. Moralność wśród ludzi narodziła się wówczas, gdy pierwszy raz samiec reprezentujący naszych przodków stanął do walki z drapieżnikiem, aby bronić swej rodziny. Moralność jest dużo starsza od religii/wiary , którą stworzono wyłącznie po to aby trzymać społeczeństwo w ryzach strachu przed potępieniem. Natomiast wiara jak się przekonujemy spoglądając na pewnego "Ojca" z Torunia idzie w parze często z wielkim biznesem. Zatem biznes oparty na moralności jest wewnętrznie sprzeczny.

Polska jest krajemy wyznaniowym. Wśród krajów europejskich odznacza się największym fanatyzmem religijnym. Przeciętnemu katolikowi bliżej do fanatyka islamu z Iranu niż innym nacjom europejskim. Innymi słowy jako kraj gorliwych katolików jednocześnie jest krajem mentalnie prymitywnym, biednym, lecz przede wszystkim o największych różnicach klasowych. Dobrobyt jeśli jest to tylko wybiórczy i powszechnie widać pauperyzację społeczeństwa. Podzielono ludzi na tych co mają wszytko i na tych co nie mają nic wedle prawideł wiary. Wielmożni Panowie zgarnęli i sprzedali "większość co było polskie na wspólnym stole", reszcie zostawiając okruszki, aby padli z głodu. "Szlachetni" katolicy z pierwszych ław kościołów już się ze swych grzechów wyspowiadali ?

Zatem Polska jest dowodem mojej tezy.

Problem polega już w źle zadanym pytaniu przez autora tego tematu, bo chrześcijaństwo zostało tak wykrzywione, że nie ma nic wspólnego z wartościami sprzed 2000 tysiącami lat. Świat po prostu już nigdy nie wróci do tych wartości dlatego bycie "dobrym cheścijaninem" nie wyklucza bycie "dobrym przedsiębiorcą". Te pojęcia się uzupełniają.

Bycie pazernym kapitalistą nie może być utożsamiane z byciem gorliwym wierzącym lub niewierzącym. Bo to nie jest kwestia wiary, lecz dowodu co najwyżej żenującej hipokryzji.

Bycie dobrym człowiekiem to kwestia moralności. A moralności praktycznie już nie ma.Więc:

patrząc się na stan polskiej gospodarki czy finansów a stanem dóbr kościoła - Polacy chyba już wszytko zostawili w rekach "Boga".
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Jakub Szlenk:
Generalnie zawsze unikam tematu wary i nie odpowiadam na pytania o Boga, lecz dziś sobie pofolguję:

Naukowo jest już udowodnione, że moralność jest biegunowo odmienna od religii i się ze sobą kłócą. Podpowiem, że udowodnił to człowiek który dostał Nobla. Moralność wśród ludzi narodziła się wówczas, gdy pierwszy raz samiec reprezentujący naszych przodków stanął do walki z drapieżnikiem, aby bronić swej rodziny.

To akurat jest związane z instynktem przetrwania gatunku. Dawniej kobiety zajmowały się zbieractwem (stąd może to współczesne upodobanie do zakupów), mężczyźni chodzili na polowania. Kobiety wybierały na swoich partnerów tych mężczyzn, którzy byli skłonni podejmować ryzyko, bo to gwarantowało pożywienie dla rodziny. I owi mężczyźni bronili swojego potomstwa, gdyż tak dyktował im instynkt, podobnie jak zwierzęta bronią swoich młodych :) Z moralnością niewiele to miało wspólnego.

Co do reszty: należy sobie spróbować odpowiedzieć na pytanie ile osób tak naprawdę wierzy w Boga i żyje w zgodzie z wartościami przekazanymi w Piśmie Świętym. Bo jakoś odnoszę takie wrażenie (może niesłusznie) że jesteśmy społeczeństwem wyjątkowo obłudnym. Do kościoła chodzimy raczej z tradycji, a nie potrzeby serca, na religię posyłamy dzieci, żeby nie miały w szkole problemów, kolędników przyjmujemy żeby nie podpaść sąsiadom :) Zaznaczam, że to moje obserwacje. Bo ludzie, którzy właśnie co niedzielę są obecni na mszy, na co dzień wzorem dobrego chrześcijanina absolutnie nie są.

Na koniec - jest takie przysłowie: "Jeśli masz miękkie serce - to musisz mieć twardą d..ę". A w biznesie nie ma sentymentów niestety.. Jeśli będziesz niczym dobry Samarytanin dbał o wszystkich w okół, a siebie ustawisz na szarym końcu, to w biznesie nic nie osiągniesz. Taka prawda.

konto usunięte

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Bartosz Babiarz:

Ewangelicy raczej są bardziej "wyluzowani" w kwestii wiary.

nieprawda
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Katarzyna G.:
Bartosz Babiarz:

Ewangelicy raczej są bardziej "wyluzowani" w kwestii wiary.

nieprawda
Raczej prawda - nie wyrywaj proszę zdania zkontekstu tylko racz zrozumieć cały przekaz, jeżeli chcesz się odnosić.

konto usunięte

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Nie wiem na czym opierasz taką opinię ale jest wręcz odwrotnie. Na tle katolików, ewangelicy podchodzą do wiary bardzo ortodoksyjnie. Może dlatego, że nie istnieje opcja spowiedzi nausznej, która zwalnia niejako z myślenia o konsekwencjach. Ale to nie jest temat o kościele ewangelickim
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Polian Corowski:
W tym momencie można się jednak zastanowić skąd człowiek w ogóle bierze sumienie. Czyż nie z wiary?
Często jestem atakowany na różnych grupach przez trolli z powodu tzw. ukrytego profilu - mimo że jak ktoś może do niego zajrzeć (przez wspólnych znajomych) to widać że jest to profil PRAWDZIWY.

Państwa uwagi nie zwrócił fakt, że autor wątku ma profil absolutnie FAŁSZYWY?
http://www.goldenline.pl/po-co
Polian Corowski

Daruję sobie zgadywanie co do intencji "pana Poliana" na bazie powyższego cytatu - na grupie "Reklama" się chyba połapali ;)
http://www.goldenline.pl/forum/2136540/zyskac-reklamod...

konto usunięte

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Marzena J.:

To akurat jest związane z instynktem przetrwania gatunku. Dawniej kobiety zajmowały się zbieractwem (stąd może to współczesne upodobanie do zakupów), mężczyźni chodzili na polowania. Kobiety wybierały na swoich partnerów tych mężczyzn, którzy byli skłonni podejmować ryzyko, bo to gwarantowało pożywienie dla rodziny. I owi mężczyźni bronili swojego potomstwa, gdyż tak dyktował im instynkt, podobnie jak zwierzęta bronią swoich młodych :) Z moralnością niewiele to miało wspólnego.

Wyraziłem się jasno.

W moim przykładzie chodzi o poświęcenie i działanie brew własnemu egoizmowi. Powody wymachiwania maczugą przed samicą stanową odrębny temat.

Każdy kto przeżył katastrofę lub choćby wypadek samochodowy wie, że instynkt przetrwania sprawia, iż ów osoba stara się przetrwać za wszelką cenę niezależnie czy pasażerami są jego bliscy. Nie ma wówczas żadnych logicznych powodów, aby ryzykować dla kogoś. To biologia.

Moralność w tym wypadku sprawia, że decydujemy się zaryzykować, lecz działamy wbrew własnej naturze i tworzymy zasady w oderwaniu od niej. Polecam "Samolubny gen" R.D.
Co do reszty: należy sobie spróbować odpowiedzieć na pytanie ile osób tak naprawdę wierzy w Boga i żyje w zgodzie z wartościami przekazanymi w Piśmie Świętym. Bo jakoś odnoszę takie wrażenie (może niesłusznie) że jesteśmy społeczeństwem wyjątkowo obłudnym. Do kościoła chodzimy raczej z tradycji, a nie potrzeby serca, na religię posyłamy dzieci, żeby nie miały w szkole problemów, kolędników przyjmujemy żeby nie podpaść sąsiadom :) Zaznaczam, że to moje obserwacje. Bo ludzie, którzy właśnie co niedzielę są obecni na mszy, na co dzień wzorem dobrego chrześcijanina absolutnie nie są.

Jestem osobą, która czytała biblie po polsku, niemiecku, łacinie i starogrecku. Jeśli piszę, że można tą książkę wyrzucić do śmietnika to potrafię to odpowiednio uargumentować. W związku z tym Ja mam wrażenie, że piszesz rzeczy totalnie oczywiste.

Przecież to jasne, że jeśli chcesz być sobą to tylko po cichu u siebie w domu.
Na koniec - jest takie przysłowie: "Jeśli masz miękkie serce - to musisz mieć twardą d..ę". A w biznesie nie ma sentymentów niestety.. Jeśli będziesz niczym dobry Samarytanin dbał o wszystkich w okół, a siebie ustawisz na szarym końcu, to w biznesie nic nie osiągniesz. Taka prawda.

Wyznawanie zasady "Jeśli masz miękkie serce..." wedle pojęć M.Horkheimera to "obiektywna tępota".

Na rynku amerykańskim działa parę małych firm, w których każdy pracownik jest jednocześnie jej właścicielem. Są to ściśle socjal-demokratyczne stosunki. Wzrost produkcji w stosunku do konkurencji wynosi około 30%. Oczywiście zadowolenie z pracy oraz ze stosunków między pracownikami już o 100%. Oni są po prostu szczęścili, że firma się efektywnie rozwija, jednocześnie budując silny kręgosłup moralny wśród własnych szeregów.

Oczywiście w praktyce trudno wdrożyć ten system bo polega na precyzyjnym dobraniu ludzi. Dziś na szerszą skalę niemożliwy. Zwłaszcza w Polsce, gdzie mogę dogadać się z jedną, drugą osobą, lecz trzecia (szczur) oszuka Nas wszystkich.

Po prostu do socjalizmu, komunizmu we właściwym sensie człowiek mentalnie jeszcze nie dorósł dlatego to dziś tylko utopia. (nie jestem za żadnym izmem, lecz w stosunku do tych, którzy "krzyczą" na komunizm Ja książkę Marksa przeczytałem od deski do deski)

Biznes o którym piszesz ma znamiona drapieżnego kapitalizmu rodem z amerykańskich/zachodnich korporacji. Nie ma w nim niczego cywilizowanego tylko brutalna walka o pieniądz. W tej perspektywie moralista nie ma szans. Dlatego też ten system, który dziś dzieli Nas na nielicznych którzy mają swoje samoloty i na tych licznych którzy chodzą do biedronki to regres. Cofnięcie do zwierzęcych relacji. Najmądrzejsi ludzie na świecie szacują, że taka postawa sprawi, że ludzie zniszczą się nawzajem za około 200 lat.

System kapitalistyczny np: Anglii nie jest sam w sobie genialny. Po prostu bogactwo bez owych sentymentów zagrabili w skolonizowanych krajach niszcząc co ciekawsze kultury. Problem polega na tym, że Polska dziś jest taką eksploatowaną kolonią pod patronem chrześcijańskich wartości. To jest sedno.

Racjonalna refleksja nad wartościami chrześcijańskimi i wartościami biznesu sprawia, że w praktyce nawzajem są siebie warte.

Na koniec - wątek jak i jego autor są do kitu. Mówię to z czystym sumieniem ;)
Piotr Majewski

Piotr Majewski Student, Akademia
Ekonomiczna im.
Oskara Langego we
Wrocł...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Myślę, że takie przedstawienie problemu jest z założenia błędne i rodzi z założenia konflikty typu wierni - niewierni; dobrzy - źli; czy stawiając naprzeciw siebie ludzi, o różnym typie doświadczenia; wykorzystanych czy wykorzystujących.
Można do tego wszystkiego dodać jeszcze - wartości jakie wynosi się z domu, czy predyspozycje jakie mamy w bagażu genowym.
Jest to temat na porządne badania, dlatego nie ma się co łudzić na ostateczne rozstrzygnięcie tak postawionego problemu grupy. Możemy się tylko zbliżać mniej lub bardziej do sedna, ale ze świadomością na brak końcowego wniosku, z którym wszyscy się zgodzą.
Robert Merton amerykański socjolog przedstawiciel funkcjonalizmu uznał 26 właściwości grupy (jak dotąd nikt nie dopisał 27) i określił cechy grupy, najważniejsze z nich to:
wspólny cel, konieczność zaplecza materialnego, symbolika, tradycja, powtrzalność interakcji i parę innych.
To wszystko, plus natura ludzka zmienna w zależności od warunków sprawia, że nie możemy sobie powiedzieć - rozmawiamy o interakcji człowiek-wiara reszta pozostaje CETERIS PARIBUS

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Polian Corowski:
Zachęcam do dyskusji.
Czy wg Was przedsiębiorca (często przedstawiany jako pozbawiony uczuć wyzyskiwacz) może być wierzącym chrześcijaninem? Albo może nawet powinien, aby dobrze dbać o interes i swoich pracowników? Czy nie powinien się kierować aspektami wiary prowadząc firmę, gdyż może się to okazać nie do pogodzenia z zyskiem finansowym? Może wiara w ogóle nie gra roli w biznesie?

Jak myślicie?
2 Przykłady:
Benedicte z Polski http://www.strefabiznesu.nowiny24.pl/artykul/mnisi-wym...

Mnisi z klasztoru Szaolin: http://manager.money.pl/news/artykul/mnisi;z;klasztoru...

Patrząc na problem bez całej otoczki emocjonalnej towarzyszącej słowu przedsiębiorca: przedsiębiorcy pełnią bardzo ważne społecznie funkcje, a firmy dostarczają klientom wartość większą niż cena, którą Ci płacą (pomijając nieuczciwe transakcje). Efekt jest taki, że koniec końców wszyscy zyskują.

A mając pieniądze, wcale nie trzeba natychmiast sprawdzać limitów 7 grzechów głównych. To już osobisty wybór i wcale nie trzeba być przedsiębiorcą, aby mieć taką możliwość.
Marcin Kroh

Marcin Kroh Poznański Pośrednik
Finansowy,
Przedsiębiorca,
Ekonomista...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Artur Kucharski:
Łączenie wiary (jaiejkolwiek) z biznesem jest nie potrzebne, błedne i mylące. Wiara nijak ma się do biznesu, po za zarządzaniem personalistycznym.
Pominę fakt, że w Polsce katolików jak psów a i tak walki o miejsca parkingowe, dopychanie się w kolejkach, oszukiwanie sa na porządku dziennym. Nie warto żyć w ułudzie, że wiara ma wpływ na cokolwiek.

Bzdury pan pszesz co wynika pewnie z tego ,że wiarę trzeba zgłębić a przynajmniej dobrze poznać jej doktryny. W Torze pełno jest zasad i wskazań z których współczesny świat biznesu korzysta i długo się jeszcze będzie uczyć.

A tak na marginesie to społeczna odpowiedzialność biznesu która ostatnio jest tak hiperpopularna znana była już 3000lat temu o czym można poczytać chocby w pierwszyshc pieciu księgach.

Pozdro
Marcin Kroh

Marcin Kroh Poznański Pośrednik
Finansowy,
Przedsiębiorca,
Ekonomista...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Marzena J.:

Na koniec - jest takie przysłowie: "Jeśli masz miękkie serce - to musisz mieć twardą d..ę". A w biznesie nie ma sentymentów niestety.. Jeśli będziesz niczym dobry Samarytanin dbał o wszystkich w okół, a siebie ustawisz na szarym końcu, to w biznesie nic nie osiągniesz. Taka prawda.

To jest raczej potoczne rozumowanie na temat religii, do tego generalizacja i to dosyć płytka, dlatego ,że wiekszość reigii a napeno te wywodzące sie z Judaizmu mają jasno i precyzyjnie określony stosunek do "pieniądza", a także tematu bogacenia się jak i pracy itp.

Pozdro
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Marcin Kroh:
Marzena J.:

Na koniec - jest takie przysłowie: "Jeśli masz miękkie serce - to musisz mieć twardą d..ę". A w biznesie nie ma sentymentów niestety.. Jeśli będziesz niczym dobry Samarytanin dbał o wszystkich w okół, a siebie ustawisz na szarym końcu, to w biznesie nic nie osiągniesz. Taka prawda.

To jest raczej potoczne rozumowanie na temat religii, do tego generalizacja i to dosyć płytka, dlatego ,że wiekszość reigii a napeno te wywodzące sie z Judaizmu mają jasno i precyzyjnie określony stosunek do "pieniądza", a także tematu bogacenia się jak i pracy itp.

Pozdro

a ja nadal obstawiam, że sporo racji jest w przysłowiu "rób innym dobrze, a będziesz miał źle".

Akurat jestem dziś po wyczerpującym dniu na uczelni. Mieliśmy zajęcia z logiki. Jako, że lubię logikę, bardzo mnie ona "kręci", jestem aktywna na zajęciach - parę osób z mojej grupy poprosiło mnie żebym się dziś nie zgłaszała do pierwszych zadań - bo te są proste, a są osoby w naszej grupie, które nie mają plusów (lub maja ich mało). Przystałam na tą prośbę, chociaż ludzie z mojej grupy nie pomyśleli, że to nie to samo: rozumieć coś, a biegle się w tym poruszać. Zgłosiłam się do trudniejszego zadania, kiedy już nikt się nie zgłaszał, ale że nie zrobiłam go w całości zgodnie z procedurą - nie otrzymałam plusa. Zgłosiłam się do innego zadania, ale niestety przy tablicy wszystko mi się pomieszało i musiałam odpuścić. Za trzecim razem profesor mnie wywołał do tablicy jako jedyną, która nie zdobyła plusa na dzisiejszych zajęciach. Szło mi super, ale, że przykład był rozbudowany, a ja zmęczona i nieco zestresowana, znowu nie dałam rady..

I znowu życie pokazało, że jak zadbasz o innych, to zostaniesz z ręką w nocniku ;)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Marcin Kroh:
Artur Kucharski:
Łączenie wiary (jaiejkolwiek) z biznesem jest nie potrzebne, błedne i mylące. Wiara nijak ma się do biznesu, po za zarządzaniem personalistycznym.
Pominę fakt, że w Polsce katolików jak psów a i tak walki o miejsca parkingowe, dopychanie się w kolejkach, oszukiwanie sa na porządku dziennym. Nie warto żyć w ułudzie, że wiara ma wpływ na cokolwiek.

Bzdury pan pszesz co wynika pewnie z tego ,że wiarę trzeba zgłębić a przynajmniej dobrze poznać jej doktryny. W Torze pełno jest zasad i wskazań z których współczesny świat biznesu korzysta i długo się jeszcze będzie uczyć.

A tak na marginesie to społeczna odpowiedzialność biznesu która ostatnio jest tak hiperpopularna znana była już 3000lat temu o czym można poczytać chocby w pierwszyshc pieciu księgach.

Pozdro
Jakieś argumenty merytoryczne po za pluciem w monitor, domysłami i ogólnikami? Bo zastanawiam się czy warto czytać czy już nic się nie pojawi.

Miłego
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Marzena J.:
Marcin Kroh:
Marzena J.:

Na koniec - jest takie przysłowie: "Jeśli masz miękkie serce - to musisz mieć twardą d..ę". A w biznesie nie ma sentymentów niestety.. Jeśli będziesz niczym dobry Samarytanin dbał o wszystkich w okół, a siebie ustawisz na szarym końcu, to w biznesie nic nie osiągniesz. Taka prawda.

To jest raczej potoczne rozumowanie na temat religii, do tego generalizacja i to dosyć płytka, dlatego ,że wiekszość reigii a napeno te wywodzące sie z Judaizmu mają jasno i precyzyjnie określony stosunek do "pieniądza", a także tematu bogacenia się jak i pracy itp.

Pozdro

a ja nadal obstawiam, że sporo racji jest w przysłowiu "rób innym dobrze, a będziesz miał źle".

Akurat jestem dziś po wyczerpującym dniu na uczelni. Mieliśmy zajęcia z logiki. Jako, że lubię logikę, bardzo mnie ona "kręci", jestem aktywna na zajęciach - parę osób z mojej grupy poprosiło mnie żebym się dziś nie zgłaszała do pierwszych zadań - bo te są proste, a są osoby w naszej grupie, które nie mają plusów (lub maja ich mało). Przystałam na tą prośbę, chociaż ludzie z mojej grupy nie pomyśleli, że to nie to samo: rozumieć coś, a biegle się w tym poruszać. Zgłosiłam się do trudniejszego zadania, kiedy już nikt się nie zgłaszał, ale że nie zrobiłam go w całości zgodnie z procedurą - nie otrzymałam plusa. Zgłosiłam się do innego zadania, ale niestety przy tablicy wszystko mi się pomieszało i musiałam odpuścić. Za trzecim razem profesor mnie wywołał do tablicy jako jedyną, która nie zdobyła plusa na dzisiejszych zajęciach. Szło mi super, ale, że przykład był rozbudowany, a ja zmęczona i nieco zestresowana, znowu nie dałam rady..

I znowu życie pokazało, że jak zadbasz o innych, to zostaniesz z ręką w nocniku ;)
Marzena jak mawiał Dr. House. Religia to nawet nie jest opium dla mas, to jest placebo dla mas:) Ja tego się trzymam i uważam, że to trafne spostrzeżenie.

Miłego
Bartosz B.

Bartosz B. "Musisz zadawać
sobie pytanie: Które
okazje pasują do
Two...

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Artur Kucharski:
I znowu życie pokazało, że jak zadbasz o innych, to zostaniesz z ręką w nocniku ;)
Marzena jak mawiał Dr. House. Religia to nawet nie jest opium dla mas, to jest placebo dla mas:) Ja tego się trzymam i uważam, że to trafne spostrzeżenie.

Miłego
No i... religia zabija :)

Taki off :P
Barbara Bzura-Zielińska

Barbara Bzura-Zielińska zarządzanie, praca
własna

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Biznes rozwija się w granicach określonego prawa. Przyjęty przez nas system wartości, świecki, religijny czy wyznaniowy pomaga nam funkcjonować w tych ramach bez dużej pokusy przekraczania przepisów prawnych.Umiejętności negocjacyjne stawiają nas na pozycji wypracowanej i ostatecznie zaakceptowanej, ale zasady prawa humanitarnego chyba też trzeba brać pod uwagę.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Przedsiębiorca a wiara

Jakbyśmy się tak stricte czepili religijnej teorii i praktyki, to moglibyśmy dojść do ciekawych wniosków.
Katolickie „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” – bardzo często na biznes w praktyce przełożenia nie ma, efekty na co dzień można obserwować.
Jeśli natomiast wyjdziemy z doktryny Kalwina, to – o ile dobrze się orientuję – tu człowiek pracujący będzie miał powodzenie w swych zamierzeniach – jeśli będzie postępował uczciwie. Jeśli mu będzie szło – oznacza to, że pracuje uczciwie, jeśli nie – to wówczas coś przeskrobał i stąd brak bożego błogosławieństwa dla jego sukcesu. Jak więc postępują wyznawcy tej religii? Nie miałem za dużo styczności – więc się nie wypowiem.
W przypadku judaizmu – Biblia wymaga od człowieka prawości i uczciwości, ale z drugiej strony – oszukać goja to nie grzech...
Muzułmanie – jeszcze inna historia. Religii do biznesu raczej nie mieszają (choć imię Allaha bardzo często w rozmowach padać potrafi), stawiają na uczciwość kontrahenta wobec dobitego targu. I może to i dobrze, bo już kilka razy miałem okazję zetknąć się z tym, jak niektórzy z nich przestrzegają Ramadanu czy zakazu picia alkoholu (czy innych religijnych zakazów). Gdzie trzeba to trzeba – ale są takie miejsca, gdzie Allah nie widzi – więc można wyluzować.
Teoretycznie religie zmuszają człowieka do uczciwości w biznesie. W praktyce jednego z drugim lepiej nie mieszać. Bo co w sytuacji, kiedy ktoś jest niewierzący? Oznaczać by to mogło to, że w ramach braku lęku przed trudnymi do wyegzekwowania przepisami wszystko mu będzie wolno… Przyznam się, że i z takim przypadkiem się spotkałem, po śmierci Jana Pawła II. Ludzie zaczęli planować m. in. wyjazdy na pogrzeb do Rzymu. Gdzie tam – pan dyrektor powiedział, że on jest niewierzący, zabobony ma gdzieś, żadnych urlopów nie będzie (a jak ktoś weźmie na żądanie – to może się liczyć z nieciekawymi konsekwencjami). Nawet w dzień pogrzebu, kiedy 90% firm w Polsce miało wolne – u nas o żadnym wolnym mowy być nie mogło. Pan dyrektor zmiękł dopiero tego dnia rano i puścił ludzi do domu, jak się okazało, że o 10 rano całą załoga miała chwycić za świece, gromnice etc. i wyjść na plac, aby obejrzeć pogrzeb w naprędce zorganizowanych telewizorach… A tymczasem przedsiębiorcy i inni szefowie, których widywałem w kościele, potraktowali swoich pracowników w te dni normalnie...
Można być etycznym i niewierzącym, jak też wierzącym, któremu do etycznych zachowań daleko. W biznesie etyka powinna wynikać przede wszystkim z etyki, ale jeśli ktoś jako jej źródło stawia religię - to ok, przecież mu/jej wolno.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Przedsiębiorca a wiara

A ja znam ....
mam taką nadzieję iż nie trzeba jakiekolwiek wiary utożsamiać z byciem dobrym człowiekiem. Dobrym to nie znaczy naiwnym, a rzetelnym w swoim fachu. Gdybyśmy ulegali stereotypom to powiedziałbym że:
Ewangelicy to ...
Katolicy to...
Islamiści to...
Kalwiniści to ...
czerpiemy to tylko znaszych doświadczeń to co nam się tylko wydaje, a
przecież to tacy sami ludzie różniacy się tylko wiarą.
Może przykład z własnego podwórka. Przykład może dobry bo skrajny i lecacy po bandzie stereotypów :-)
Kiedyś w W-wie przed 39' rodzinka żony (Katolicy) miała mały sklepik. w okolicy byly sklepy prowadzone przez wyznawców Judaizmu - zmówili się, obniżali cen, aby sklepik mojej rodzinki zbankrutował. Jakoś przetrwali. Po 90 roku miałem cienko z kasą - przez jakiś czas dostawałem zlecenia od firmy prowadzonej przez Żydów - tylko oni mnie wsparli. I co mam o tym sądzić, mam twierdzić że wiara wyznacza standardy przyzwoitości czy sami ludzie bez względu na wiarę.
Pozdrawiam

Następna dyskusja:

Młody Przedsiębiorca




Wyślij zaproszenie do