konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Bogusz - Przybylska:

Panie Robercie, zaciekawila mnie Pana wypowiedz, bo plynie z niej wniosek, ze lider i przywodca to nie sa dla Pana tozsame pojecia. Moglby Pan rozwinac to spojrzenie i podzielic sie refleksja, czym rozni sie lider od przywodcy?

Pani Kasiu
Mam wrażenie, że niepotrzebnie "czepia się" Pani znaczenia słówek :)
Pod pojęciem "przywódca" można zawrzeć kilka znaczeń. Ja w tym akurat przypadku miałem na myśli osobę zarządzającą (organizacją/działem/projektem). Lider to lider i nie trzeba rozwijać znaczenia tego słowa.
Może podam na przykładzie to co miałem na myśli.
Będąc Dyrektorem Zarządzającym lub np Prezesem organizacji nie będę liderem we wszystkich dziedzinach bo to nie możliwe (ja przynajmniej tak uważam). Mogę być liderem w sprzedaży ale mogę być też liderem w finansach lub produkcji (w sprawach technicznych).
Pozdrawiam :)Robert G. edytował(a) ten post dnia 05.09.12 o godzinie 20:28
Barbara Kowalska Nowak

Barbara Kowalska Nowak właściciel, U siebie
:)

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Witam
Czytałam Państwa dyskusję i dała mi do myślenia. Proszę się nie gniewać, że napisałam coś o sobie.
Kilka lat temu w pracy zauważyłam co się dzieje wokół mnie. Jeżeli było do wykonania jakiekolwiek nowe zadanie polegające na działaniu, dziwnym, dla mnie wtedy niezrozumiałym trafem byłam zawsze w centrum. Nieświadomie działałam tak, że stałam na czele grupy delegowałam zadania, sama działając i wtedy jeszcze przychodził moment, że zaczynałam się tego bać co narobiłam. Bałam się tego, że ludzie działają, że to zaczyna się samo kręcić, że przybrało takie rozmiary. Wydawało mi się wtedy, że ja przecież nic nie robiłam, że ja naturalnie tylko działałam by osiągnąć cel. Do niczego nikogo nie zmuszałam, nic nie kazałam, a wszyscy dążyli w jednym kierunku, mało tego pytali się mnie co mają dalej robić, przychodzili konsultowali, zdawali relacje, prosili o wybór odpowiedniego pomysłu. Nikt nie chciał sam zadziałać, pytali się mnie i tak jakby czekali na akceptację. Patrzyłam na to z przerażeniem i zastanawiałam się co ja narobiłam, jaki na sobie mam obowiązek, czy podołam temu, a to wszystko samo szło. Potem zobaczyłam, że mam wskazywane zadania gdzie trzeba było działać i pociągnąć za sobą grupę. W grupie słyszałam opinie o mnie, że super się ze mną pracuje, że mam zdolność wiązania grupy. Nie rozumiałam tego, dla mnie moje zachowanie było moim naturalnym sposobem działania, nie myślałam nad tym jak kierować ludźmi, jak motywować. Wszystko to działo się nieświadomie, ja po prostu chciałam osiągnąć cel i działałam by go osiągnąć. Potem to w sobie polubiłam, trochę zrozumiałam. Często słyszę od znajomych, że ze mnie emanuje energia pozytywna, że nawet jak mają zły humor po rozmowie ze mną widzą słońce. Do końca tego nie rozumie jeszcze ale dobrze mi z tym. W pracy przeprowadzali nam testy psychologiczne, mój wynik to inspirator.

konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Bogusz - Przybylska:


Panie Arturze, czytajac Pana wypowiedzi odnosze wrazenie, ze bycie przywodca to cos zlego, ze musi zakonczyc sie kleska tegoz przywodcy... Czy naprawde tak jest? Ponadto, jesli zgadza sie Pan z Weberem, to czy nie jest tez tak, ze skoro ludzie buduja przywodce swoim postrzeganiem, ow przywodca moze miec gdzies czy i dla kogo jest przywodca, a po prostu realizuje misje, w ktora wierzy, a dzieki pasji odnosi sukces?

Pani Katarzyno
Ta cała rozmowa dotyczy CHARYZMY, nie przywództwa, liderowania czy zarządzania, jako takich. W przywództwie /i jego synonimach/ nie ma nic zdrożnego, jeśli oparte jest na solidnej wiedzy, doświadczeniu i chęci zrobienia czegoś sensownego.
Obawiam się, że poczucie "misji" , charyzma itp nie należą do kategorii, które zwiększały by szanse odniesienia sukcesu. A jeśli "ów przywódca" jeszcze wszystkich - jak Pani to ładnie ujęła - "ma gdzieś", to katastrofa gotowa.
Zawsze obawiałem się nieco osób "nawiedzonych", starannie unikając nie tylko współpracy z nimi, ale także towarzystwa. Są najzwyczajniej uciążliwi.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Robert G.:

Pani Kasiu
Mam wrażenie, że nie potrzebnie "czepia się" Pani znaczenia słówek :)
Pod pojęciem "przywódca" można zawrzeć kilka znaczeń. Ja w tym akurat przypadku miałem na myśli osobę zarządzającą (organizacją/działem/projektem). Lider to lider i nie trzeba rozwijać znaczenia tego słowa.
Może podam na przykładzie to co miałem na myśli.
Będąc Dyrektorem Zarządzającym lub np Prezesem organizacji nie będę liderem we wszystkich dziedzinach bo to nie możliwe (ja przynajmniej tak uważam). Mogę być liderem w sprzedaży ale mogę być też liderem w finansach lub produkcji (w sprawach technicznych).
Pozdrawiam :)

Panie Robercie, Pana odpowiedź przekonała mnie dobitnie, że moje pytanie o znaczenie/rozumienie/definicję słów menedżer/lider/przywódca ma w tej (i nie tylko tej) dyskusji fundamentalne znaczenie! Dla mnie te trzy pojęcia mają różne definicje, różne znaczenia, a osoby, które określa się menedżerem/liderem/przywódcą mają zupełnie różne zadania i role do spełnienia. Moim zdaniem, aby komunikacja działała dobrze (także w dyskusjach pisanych) bardzo ważne jest, by posługiwać się tym samym językiem.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Artur Woroniecki:
Katarzyna Bogusz - Przybylska:

Pani Katarzyno
Ta cała rozmowa dotyczy CHARYZMY, nie przywództwa, liderowania czy zarządzania, jako takich. W przywództwie /i jego synonimach/ nie ma nic zdrożnego, jeśli oparte jest na solidnej wiedzy, doświadczeniu i chęci zrobienia czegoś sensownego.
Obawiam się, że poczucie "misji" , charyzma itp nie należą do kategorii, które zwiększały by szanse odniesienia sukcesu. A jeśli "ów przywódca" jeszcze wszystkich - jak Pani to ładnie ujęła - "ma gdzieś", to katastrofa gotowa.
Zawsze obawiałem się nieco osób "nawiedzonych", starannie unikając nie tylko współpracy z nimi, ale także towarzystwa. Są najzwyczajniej uciążliwi.

Panie Arturze,
na początek jedno sprostowanie - może zbyt kolokwialnie (chcąc skrócić wypowiedź) napisałam coś, co Pan zrozumiał jako moje przyzwolenie na to, aby przywódca "miał gdzieś" innych. Nie to miałam na myśli. Chodziło mi o to, że dla prawdziwego przywódcy nie jest istotne,czy ktokolwiek za nim podąża i czy ma naśladowców. On po prostu robi "swoje", robi to dobrze i dzięki temu osiąga realizację wizji, zaspokaja wartości itd.

Co do tematu dyskusji. Skoro mamy szukać charyzmatycznego przywódcy, to (jak rozumiem) szukamy i definicji charyzmy, i przywództwa, i znaczenia powiązania obydwu ze sobą. W przeciwnym razie wystarczyłby słownik języka polskiego i dyskusja byłaby zbędna.

Wydaje mi się, że rozumiem, co Pan ma na myśli nazywając niektórych "nawiedzonymi". To zrozumiałe, że współpraca z nimi nie jest łatwa. Natomiast w moim odczuciu jest niezbędna, by działy się zmiany, które prowadzą firmę do przodu, pozwalając na osiąganie coraz lepszych wyników na coraz szerszych polach, bo to oni mają odwagę zadawać trudne pytania i kwestionować status quo.

konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Bogusz - Przybylska:
......miałam na myśli. Chodziło mi o to, że dla prawdziwego przywódcy nie jest istotne,czy ktokolwiek za nim podąża i czy ma naśladowców. On po prostu robi "swoje", robi to dobrze i dzięki temu osiąga realizację wizji, zaspokaja wartości itd.
......
Wydaje mi się, że rozumiem, co Pan ma na myśli nazywając niektórych "nawiedzonymi". To zrozumiałe, że współpraca z nimi nie jest łatwa. Natomiast w moim odczuciu jest niezbędna, by działy się zmiany, które prowadzą firmę do przodu, pozwalając na osiąganie coraz lepszych wyników na coraz szerszych polach, bo to oni mają odwagę zadawać trudne pytania i kwestionować status quo.

Dziwne to troszkę. Ten prawdziwy przywódca wyraźnie robi wszystko sam, nie oglądając się na nikogo i na nic. Komu więc przewodzi ? Niech robi, co mu "misja" dyktuje, skoro w dodatku ma jeszcze "wizje". Kogo to obchodzi ?
Natomiast "zaspokajać" można potrzeby, pragnienie, popędy, ale "wartości" jedynie uznawać, wyznawać lub doceniać.
Chyba że mówimy o wartościach ogólnie materialnych, czy szczególnie pieniężnych, to te można jeszcze tezauryzować, pomnażać, lub stracić.

Co do do części drugiej Pani wypowiedzi, to nie. Nie rozumiemy się. Ja pisałem o nawiedzonych, co ma wydźwięk wyraźnie pejoratywny, a Pani odnosi to do wizjonerów.
O ile nawiedzonych znam - niestety - bardzo wielu, o tyle - tak dla przykładu - wizjonerami byli dla mnie Da Vinci , Gates, Dali, Ford, Marshall. Każdy w swojej dziedzinie.
O różnicach między nimi, a "nawiedzonymi" dyskutować nie mam zamiaru, bo czasu szkoda.
Katarzyna Sitkiewicz (Starula)

Katarzyna Sitkiewicz
(Starula)
freelancer w
obszarze
grafika/fotografia

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Artur Woroniecki:
Katarzyna Bogusz - Przybylska:
......miałam na myśli. Chodziło mi o to, że dla prawdziwego przywódcy nie jest istotne,czy ktokolwiek za nim podąża i czy ma naśladowców. On po prostu robi "swoje", robi to dobrze i dzięki temu osiąga realizację wizji, zaspokaja wartości itd.

Dziwne to troszkę. Ten prawdziwy przywódca wyraźnie robi wszystko sam, nie oglądając się na nikogo i na nic. Komu więc przewodzi ? Niech robi, co mu "misja" dyktuje, skoro w dodatku ma jeszcze "wizje". Kogo to obchodzi ?

Czytałam ostatnio biografię Steve'a Jobsa napisana przez jednego z jego byłych dyrektorów - jasno i wyraźnie pokazał w niej, ze Steve był w jakimś stopniu dyktatorem. Potrafił zaryzykować, nie słuchał zarządu, ani doradców, gdy dążył do wyprodukowania "idealnego produktu". To była jego wizja. A ludzie? Ludzie za nim szli, bo widzieli, ze robią coś sensownego.. nawet jeśli kosztem była praca po 20h/dzień, brak wolnych weekendów (tak pracowali jego "piraci"). Zastanawiam się, czy nie oglądał się na nic..
Bo z drugiej strony.. wierzył w swoich ludzi.. uważał ich za najlepszych z najlepszych (sam ich wybierał niejednokrotnie), potrafił docenić ich pracę, ale jednocześnie wymagał szalenie dużo i potrafił być w tym "wkurzający". A jednak.. jeśli dzisiaj jeśli mamy podać kogoś jako przykład przywódcy.. to on wydaje się być całkiem dobrym kandydatem do tego miana.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Starula:
Czytałam ostatnio biografię Steve'a Jobsa napisana przez jednego z jego byłych dyrektorów - jasno i wyraźnie pokazał w niej, ze Steve był w jakimś stopniu dyktatorem. Potrafił zaryzykować, nie słuchał zarządu, ani doradców, gdy dążył do wyprodukowania "idealnego produktu". To była jego wizja. A ludzie? Ludzie za nim szli, bo widzieli, ze robią coś sensownego.. nawet jeśli kosztem była praca po 20h/dzień, brak wolnych weekendów (tak pracowali jego "piraci"). Zastanawiam się, czy nie oglądał się na nic..
Bo z drugiej strony.. wierzył w swoich ludzi.. uważał ich za najlepszych z najlepszych (sam ich wybierał niejednokrotnie), potrafił docenić ich pracę, ale jednocześnie wymagał szalenie dużo i potrafił być w tym "wkurzający". A jednak.. jeśli dzisiaj jeśli mamy podać kogoś jako przykład przywódcy.. to on wydaje się być całkiem dobrym kandydatem do tego miana.

Dziękuję Pani za tę wypowiedź! Dla mnie przytoczony Steve Jobs jest przykładem przywódcy, któremu właśnie obojętne było, czy ludzie za nim podążają. Miał swoją wizję, konsekwentnie ją realizował, a w miarę osiągania kolejnych sukcesów rosło grono jego zwolenników i podwładnych (mniej lub bardziej bezpośrednich). To kolejny przykład na to, ze nie każdy świetny przywódca jest dobrym menedżerem, ale każdy prawdziwy przywódca ma swoich zwolenników i naśladowców.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Artur Woroniecki:

Tak, panie Arturze. W moim odczuciu, przywódca nie musi mieć zespołu, by realizować swoją wizję, bo nie każdy przywódca pracuje w biznesie. Przywódca jest przywódcą, zanim pojawią się ludzie, którzy za nim podążają, a nie dopiero wtedy, gdy zaczyna mieć zwolenników. Patrząc na najbardziej spektakularne przykłady przywódców, każdy z nich na etapie, gdy jego wizja jest już szerzej znana, wymaga większego nakładu pracy niż może podjąć jedna osoba, ma zespół, którym zarządza, ale wówczas wchodzi w rolę menedżera tegoż zespołu (przynajmniej w dzisiejszej nomenklaturze byłby nazwany menedżerem). Zaczyna łączyć te dwie role. Dlatego nadal będę się upierać, że jedna spójna definicja przywództwa jest niezbędna do dyskusji, bo mam wrażenie, że w przeciwnym razie jest tak, jakbyśmy mówili dwoma różnymi językami.

Co do wartości. W moim odczuciu wartości można zaspokajać. Robimy to za każdym razem, gdy podejmujemy decyzje kierując się nimi. Jeśli moją wartością jest szacunek do drugiego człowieka, to mając postawę pełną szacunku dla innych zaspokajam tę właśnie moją wewnętrzną wartość. Ale to jest szeroki temat na zupełnie oddzielną dyskusję, bo z pewnością zahaczy o różnice międzypokoleniowe w podejściu do tematu wartości.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Bogusz - Przybylska:
Katarzyna Starula:
Czytałam ostatnio biografię Steve'a Jobsa napisana przez jednego z jego byłych dyrektorów - jasno i wyraźnie pokazał w niej, ze Steve był w jakimś stopniu dyktatorem. Potrafił zaryzykować, nie słuchał zarządu, ani doradców, gdy dążył do wyprodukowania "idealnego produktu". To była jego wizja. A ludzie? Ludzie za nim szli, bo widzieli, ze robią coś sensownego.. nawet jeśli kosztem była praca po 20h/dzień, brak wolnych weekendów (tak pracowali jego "piraci"). Zastanawiam się, czy nie oglądał się na nic..
Bo z drugiej strony.. wierzył w swoich ludzi.. uważał ich za najlepszych z najlepszych (sam ich wybierał niejednokrotnie), potrafił docenić ich pracę, ale jednocześnie wymagał szalenie dużo i potrafił być w tym "wkurzający". A jednak.. jeśli dzisiaj jeśli mamy podać kogoś jako przykład przywódcy.. to on wydaje się być całkiem dobrym kandydatem do tego miana.

Dziękuję Pani za tę wypowiedź! Dla mnie przytoczony Steve Jobs jest przykładem przywódcy, któremu właśnie obojętne było, czy ludzie za nim podążają. Miał swoją wizję, konsekwentnie ją realizował, a w miarę osiągania kolejnych sukcesów rosło grono jego zwolenników i podwładnych (mniej lub bardziej bezpośrednich). To kolejny przykład na to, ze nie każdy świetny przywódca jest dobrym menedżerem, ale każdy prawdziwy przywódca ma swoich zwolenników i naśladowców.

Moje refleksje są sprzeczne ze stwierdzeniem iż Jobs nie patrzył czy ludzie za nim podążają. On dobierał świadomie pracowników i doprowadził to do perfekcji. Czy był menedżerem - doskonałym na szczeblu operacyjnym i to tylko tam gdzie miał pasję tworzenia czyli w działce na której się znał, natomiast nie potrafił zarządzać całością, za to dobierał menedżerów, którzy to doskonale potrafili zrobić - to też jest sztuka :-))
Kilka refleksji po przeczytaniu jego autobiografii:
- postęp zależy od ludzi wystarczająco szalonych o wykształceniu interdyscyplinarnym tj. humanistyczno - inżynierskim.
- dobierając zespół należy pamiętać o różnorodności,
- nie należy się bać dobrych i bardzo dobrych - unikać należy słabych i zer
- detale też są ważne - mimo, iż klient ich nie dostrzega
- zawsze należy wyrażać własne zdanie i jego uzasadnienie
- słabych i zera zwalniaj - szkodzą zespołowi - być może w przyszłości się zmienią i dorównają lub tym bardzo dobrym lub ich prześcigną - nie zwalniając ich robisz krzywdę im i pozostałem
- gdy przychodzisz do pracy - "rób coś wielkiego" w twoim przekonaniu - będziesz lepiej pracował,
-szarość zabija indywidualność, nikt nie jest szary to tylko zależy od nastawienia samego siebie,

Moim zdaniem Jobs był człowiekiem, miał wady, ale również zalety, a jego autobiografia, każdy "zakręt" powinien być oddzielnym studium przypadku na I roku zarządzania

konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Nic dodać, nic ująć. Nieco oderwane od rzeczywistości poglądy na sprawę, prezentowane przez Panią Katarzynę Bogusz - Przybylską, zostały tu "naprostowane" przez Pana, Panie Janie.
Że Jobs był doskonałym menedżerem : nie ulega wątpliwości, że wizjonerem także. Mimo swego "dyktatorskiego" stylu zarządzania, mocno osadzony był w rzeczywistości, a że miał nosa do ludzi i sporą dozę szczęścia - było jak było.
Najgenialniejszy wizjoner i "dyktator", bez silnego i kompetentnego wsparcia nie jest w stanie zrobić absolutnie NIC. No, poza może pewnym zamieszaniem.
Pani Katarzyna Starula napisała, że " ... ludzie za nim szli ... ". Tak, Pani Katarzyno , ale starannie WYBRANI, a że Jobs potrafił ich zmotywować to już wyłącznie jego zasługa i talent.
Przypominam, że dyskusja dotyczy charyzmy przywódcy, lidera, czy jak go inaczej nazwać, co akurat kompletnie nie ma znaczenia. Tu mamy jej dobry przykład.
Ukłony, Panie Janie.Za zdroworozsądkowe podejście.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Artur Woroniecki:
:-))
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Jan D.:

Moje refleksje są sprzeczne ze stwierdzeniem iż Jobs nie patrzył czy ludzie za nim podążają. On dobierał świadomie pracowników i doprowadził to do perfekcji. Czy był menedżerem - doskonałym na szczeblu operacyjnym i to tylko tam gdzie miał pasję tworzenia czyli w działce na której się znał, natomiast nie potrafił zarządzać całością, za to dobierał menedżerów, którzy to doskonale potrafili zrobić - to też jest sztuka :-))
Kilka refleksji po przeczytaniu jego autobiografii:
- postęp zależy od ludzi wystarczająco szalonych o wykształceniu interdyscyplinarnym tj. humanistyczno - inżynierskim.
- dobierając zespół należy pamiętać o różnorodności,
- nie należy się bać dobrych i bardzo dobrych - unikać należy słabych i zer
- detale też są ważne - mimo, iż klient ich nie dostrzega
- zawsze należy wyrażać własne zdanie i jego uzasadnienie
- słabych i zera zwalniaj - szkodzą zespołowi - być może w przyszłości się zmienią i dorównają lub tym bardzo dobrym lub ich prześcigną - nie zwalniając ich robisz krzywdę im i pozostałem
- gdy przychodzisz do pracy - "rób coś wielkiego" w twoim przekonaniu - będziesz lepiej pracował,
-szarość zabija indywidualność, nikt nie jest szary to tylko zależy od nastawienia samego siebie,

Moim zdaniem Jobs był człowiekiem, miał wady, ale również zalety, a jego autobiografia, każdy "zakręt" powinien być oddzielnym studium przypadku na I roku zarządzania

Panie Janie, umiejętność dobierania zespołów a staranie się czy pragnienie tego, by podążali za osobą, która ich wybiera, to dwie zupełnie inne cechy. Przynajmniej w moim odczuciu.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Artur Woroniecki:
Nic dodać, nic ująć. Nieco oderwane od rzeczywistości poglądy na sprawę, prezentowane przez Panią Katarzynę Bogusz - Przybylską, zostały tu "naprostowane" przez Pana, Panie Janie.
Że Jobs był doskonałym menedżerem : nie ulega wątpliwości, że wizjonerem także. Mimo swego "dyktatorskiego" stylu zarządzania, mocno osadzony był w rzeczywistości, a że miał nosa do ludzi i sporą dozę szczęścia - było jak było.
Najgenialniejszy wizjoner i "dyktator", bez silnego i kompetentnego wsparcia nie jest w stanie zrobić absolutnie NIC. No, poza może pewnym zamieszaniem.
Pani Katarzyna Starula napisała, że " ... ludzie za nim szli ... ". Tak, Pani Katarzyno , ale starannie WYBRANI, a że Jobs potrafił ich zmotywować to już wyłącznie jego zasługa i talent.
Przypominam, że dyskusja dotyczy charyzmy przywódcy, lidera, czy jak go inaczej nazwać, co akurat kompletnie nie ma znaczenia. Tu mamy jej dobry przykład.
Ukłony, Panie Janie.Za zdroworozsądkowe podejście.

Panie Arturze, śmiało może zaliczyć mnie Pan do tych "nawiedzonych", z którymi tak nie lubi Pan pracować ;) Myślę, że nasze spojrzenie nie tylko na temat dyskusji, ale i na świat jest zupełnie inne i dalsza dyskusja nie ma sensu. Tym bardziej, że nadal nie widzę w Pana wypowiedziach jasnego zdefiniowania kim dla Pana jest prawdziwy przywódca i charyzma, którą się charakteryzuje.
Barbara Kowalska Nowak

Barbara Kowalska Nowak właściciel, U siebie
:)

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Przepraszam, że napisze moje niefachowe trzy grosze. Tak jak wcześniej pisałam zainteresowała mnie Państwa dyskusja. Nie mam wiedzy takiej jak Państwo, ale mam doświadczenie życiowe i bez świadomej chęci bycia na czele grupy, często byłam i jestem na czele różnych grup (służbowo, towarzysko i charytatywnie) Przecież życie w społeczeństwie jest obfite w przynależność do różnych grup. Podstawową grupą jest rodzina, tutaj też często jedna osoba jest przywódcą ‘ stada”, grupy znajomych, też wyłania się jedna osoba przywódca, może organizator, który ma pomysły, realizuje je i grupa mu w tym pomaga. Służbowo przywódca, albo grupa ma określony cel, cel jest narzucony przez firmę, np. sprzedaż. Wydaje mi się, że główną cechą przywódcy jest jego wiara w cel, tą wiarą zaraża resztę. Trudno jest, albo w ogóle nie jest to realne, by być przywódcą i ciągnąć grupę do celu w który się samemu nie wierzy. Docenia swoich członków grupy, deleguje zadania zgodnie z kompetencjami członków, z ich cechami ( są osoby które za nic w świecie nie podniosą słuchawki telefonicznej i nie zadzwonią do klienta, a świetnie się czują wykonując tabelki, obliczenia itd. W tym mogą się sprawdzić i świetnie jak poczują się docenione, jak dostana poczucie, że ich wkład w pracy nad dojściem do celu nie jest zbagatelizowany) Przywódca łączy grupę, niweluje rywalizację wewnątrz grupy, rywalem jest firma konkurencyjna. Wynosi wroga z grupy na zewnątrz. Przywódcą się jest gdy ma się grupę, gdy jej nie ma to czyim się jest przywódcą ? Mając wizję, cel nie mając grupy jest się chyba indywidualistą.
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Katarzyna Bogusz - Przybylska:
Jan D.:

Panie Janie, umiejętność dobierania zespołów a staranie się czy pragnienie tego, by podążali za osobą, która ich wybiera, to dwie zupełnie inne cechy. Przynajmniej w moim odczuciu.

Ma Pani rację, iż jest różnica międy staraniem i pragneniem, a umiejętnością kierowania. Jobs potrafił kierować oraz przekonać wybranych ot sposobie i realizacji celu tak, aby chciało im się chcieć pracować.

Można się starać, pragnąć, ale nic nie zastapi umiejętności kierowania - a to jest sztuka.
Przywódca może nie potafić kierować ludźmi, dla menedżera obowiązek i chleb powszedni. Dlatego Jobs w pierwszym rzędzie był doskonałym menedżerem operacyjnym, a dopiero w drugim przywódca.
Katarzyna Bogusz - Przybylska

Katarzyna Bogusz -
Przybylska
HR Consultant,
People and
Organization
Development
Expert...

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Jan D.:
Dlatego Jobs w pierwszym rzędzie był doskonałym menedżerem operacyjnym, a dopiero w drugim przywódca.


A mnie się wydaje, że było właśnie dokładnie odwrotnie, dla mnie był przywódcą już wtedy, gdy budował pierwszy komputer w garażu :)
Ale to wynika z mojego wewnętrznego rozumienia przywództwa. Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Przywódca to ten który potrafi przewodzić w każdej chwili, nawet śpiąc samemu sobie.
Osiągnięcie mistrzostwa w przewodzeniu samemu sobie to cel jego życia.
Przywódca nigdy nie ma ambicji przewodzenia innym. Przewodzenie innym zdarza się naturalnie,
tak jak liść spada z drzewa tak inni zaczynają podążać razem z nim i zaczynają nazywać go swoim przywódcą choć on nigdy o to nie zabiegał.
Myślę , że przywódcy zdarzają się bardzo rzadko.
Ja nie spotkałem go nigdy, sam też nim nie jestem.
Pozdrawiam wszystkich
LP
Barbara Kowalska Nowak

Barbara Kowalska Nowak właściciel, U siebie
:)

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

Witam
Chciałam bardzo podziękować za plusy dodane pod moimi wypowiedziami. Są one dla mnie bardzo cenne. Nie studiowałam tematyki tak jak Państwo, nie pisałam fachowych określeń, nie znam problematyki tak jak Wy. Dlatego każdy plus pod moją wypowiedzią jest dla mnie tak cenny. Dziękuje raz jeszcze.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Poszukiwany charyzmatyczny przywódca!

[author]Anna Kowalska Nowak:[/author

słyszałam ........
opinie o mnie, że super się ze mną pracuje, że mam zdolność wiązania grupy. Nie rozumiałam tego, dla mnie moje zachowanie było moim naturalnym sposobem działania, nie myślałam nad tym jak kierować ludźmi, jak motywować. Wszystko to działo się nieświadomie, ja po prostu chciałam osiągnąć cel i działałam by go osiągnąć .........

Pani Anno,
jak Pani zapewne zauważyła, temperatura dyskusji opadła, bo "teoretycy" nie mają już nic do dodania.
Zdefiniowanie pojęć przywództwa, charyzmy, czy wizji jest niezwykle trudne, bo - w mojej ocenie - trudno dają się uogólnić, co w pewnym momencie czyni rozważania jałowymi.

Pani opisała konkretną sytuację, gdzie Pani charyzma dała Pani przywództwo. Nic dodać, nic ująć.
Podziwiam skromność.

Pozdrawiam serdecznie
.............................. i życzył bym sobie mieć takich jak Pani ludzi w swoim otoczeniu.

Następna dyskusja:

poszukiwany dobry pracownik




Wyślij zaproszenie do