Temat: podatki w górę...
Piotr K.:
@ Panie Januszu
Widzę, że marzy się Panu „Związek Socjalistycznych Republik Unii Europejskiej”.
_______________________
Moje marzenia nie mają tu nic do rzeczy - pokazałem Panu jedynie, że
w gospodarkach wolnorynkowych normą jest ustalanie minimalnego wynagrodzenia.
Czyni się to po to, żeby usunąć jedną z przyczyn występowania w sposób ostry okresów dekoniunktury - bo chyba nie wątpi Pan w istnienie
cyklu koniunkturalnego w gospodarce rynkowej i nieuniknionych kryzysów? - oraz dla zaspokojenia potrzeb pracowników w związku z DOCHODOWĄ FUNKCJĄ PŁACY.
Janusz K.:
@ Panie Piotrze Czy chce Pan powiedzieć, że realna indywidualna wydajność pracy w Polsce jest niższa, niż na Zachodzie?
Bo, według Pana, tylko tym można tłumaczyć ten rozziew (wynagrodzenia w EURO):
…
Tak dręczy Pana ten „rozziew”? Nie będzie już wszystkim równo.
A czy ja gdziekolwiek piszę o tym, że ma być wszystkim
po równo? Nie.
Niechże więc Pan nie używa tej metody, żeby uciekać od odpowiedzi.
Rozziew mnie nie tyle dręczy, ile irytuje.
Jak pisałem w innym miejscu, W Polsce (i, ogólnie, w krajach postkomunistycznych) prowadzona jest
wyniszczająca polityka niskich płac, a do jej propagowania użyteczni są agresywnie "wolnorynkowi" menedżerowie.
Polityka ta nie służy nikomu, także przedsiębiorcom - bo człowiek mało zarabiający mało wydaje, i przeważnie tylko na najpotrzebniejsze wydatki, służące zaspokojeniu najprostszych, bytowych, potrzeb. Nie ma mowy o oszczędnościach, z których mógłby Pan finansować, uzyskując od banków tanie pożyczki, rozwój swojej firmy (albo - bezpośrednio, poprzez emisję akcji lub obligacji, lokowanych na wolnym rynku finansowym).
Pan woli mało płacić i mieć problemy - bo przecież
Pan "świetnie" wie, "jakie są efekty pracy na każdym stanowisku pracy i potrafi je Pan zmierzyć".
Czy również efekty pracy na swoim stanowisku potrafi Pan zmierzyć i wycenić?. Niech Pan napisze coś o tym...
Myśli Pan, że ustalenie przez Rząd, czy tą całą Komisję Trójstronną, ma jakikolwiek związek z indywidualną wydajnością pracy? … Gratuluję.
________________________
A ktoś gdzieś tak twierdził? Ja na pewno nie, więc niech Pan nie wprowadza ludzi w błąd.
Wyobrazi Pan sobie, że są w Polsce branże, które wytwarzają produkty z bardzo dużym udziałem robocizny a rynek, czy konkurencja, nie pozwoli na nawet „zapewne niewielki wzrost cen”.
________________
Rynek to co innego, niż konkurencja?
"Bardzo duży udział robocizny" jest największy tam, gdzie pracuje się głową, proszę Pana. W pozostałych branżach (zapewne w z wyłączeniem rzemiosła, ale Pan najwyraźniej mówi o przemyśle) pracę rąk na pewno można zastąpić maszynami - ale po co, skoro robocizna ma być tania?
Dlatego czasem wydajność pracy u nas jest rzeczywiście niższa - bo nie jest wsparta mechanizacją.
Kiedy robocizna zdrożeje, sam Pan zacznie rozglądać się za maszynami, bo będą tańsze od ludzi.
Nie jest tak, że zgniły kapitalista wyzyskuje biednych pracowników i przedsiębiorca zdzierży każde „odgórne” regulacje zwiększające koszty jego działalności – dopłacał do interesu nie będzie.
______________________
Ależ jest tak właśnie - zgniły kapitalista wyzyskuje biednych pracowników - bo płaci im mało i najchętniej przerzuca na nich całe ryzyko prowadzenia działalności, oferując wynagrodzenie w formie prowizji lub premii uzależnionej "od wyników", bez ponoszenia
stałych kosztów płac.
Normalny kapitalista, nie zgniły, płaci ludziom w sposób
cywilizowany.
Zatem rozszerzenie szarej strefy i redukcje zatrudnienia są w tym przypadku jak najbardziej prawdopodobne.
Wystarczy wspomnieć rok bodajże 2007, kiedy to podniesiono najniższe wynagrodzenie o 20%.
________________________
W 2007 r. podniesiono płacę minimalną (obowiązującą od 1 stycznia 2008 r.) z 899,10 zł do 936, a więc o 4,1%. Bardzo łatwo to sprawdzić - ale przecież jeszcze łatwiej epatować liczbami na poziomie 20%.
I cóż takiego stało się w 2008 roku z zatrudnieniem?
Tego też Pan pewnie nie wie, ale w 2007 zaledwie 4% ogółu zatrudnionych otrzymywało wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. I co - ci pracownicy zostali przerzuceni do szarej strefy?
Szara strefa nie bierze się z miłości polskich przedsiębiorców do oszukiwania Państwa, tylko ze zbyt dużych obciążeń związanych z prowadzeniem działalności. Zmniejszenie tych obciążeń samoczynnie spowoduje wzrost dochodów ludności, zwiększenie popytu i rosnąca podaż …
_____________________
No to powiedział Pan kolejna rewelację: niech Pan powie, w jaki sposób zmniejszenie obciążeń związanych z prowadzeniem działalności
samoczynnie spowoduje wzrost dochodów LUDNOŚCI, zwiększenie popytu i rosnącą podaż.
Niech Pan opisze ten mechanizm, z naciskiem na wzrost dochodów
ludności po zmniejszeniu obciążeń związanych z prowadzeniem działalności.
Koszty pracy są również pewnym aspektem dla zagranicznych inwestorów w Polsce – nie prawdaż?
____________________
Prawdaż. Pokazałem Panu przecież, ile musieliby płacić (minimalnie) pracownikom w swoich krajach - chyba, że użala się Pan nad przedsiębiorcami z byłych "demoludów", zmuszonych do inwestowania w Polsce.
A co do meritum wątku, z dwojga złego minimalna podwyżka podatku VAT jest IMHO najmniej dotkliwym posunięciem, jeżeli już dochód Państwa MUSI być zwiększony.
_______________________
To tylko Pańska krótkowzroczność - bo przecież podwyżka VATu nie dotyka bezpośrednio dochodów Pańskiej firmy.
Ogranicza jednak popyt globalny i kieruje go w stronę coraz większego udziału bytowych zakupów w wydatkach ogółem.
To też brał Pan pod uwagę?
Brał Pan pod uwagę rosnącą frustrację narodu, który składa się z konsumentów?
'
Poprawiono BBCodeJanusz K. edytował(a) ten post dnia 01.08.10 o godzinie 12:38