Temat: Pierwsza rekrutacja
Mówimy prawdę i tylko prawdę, żadnej ściemy, żadnego owijania w bawełnę. Co więcej, uważam że aby zbadać czy kandydat naprawdę chce dla nas pracować trzeba go trochę „zniechęcić” w myśl zasady: „Mogę obiecać tylko pot, krew i łzy”.
Po co kilka spotkań?
1.Kandydat na pierwszym spotkaniu poznaje firmę, a my kandydata. Jeżeli nam się spodoba ważne jest aby potem dać mu czas do namysłu. Czy po poznaniu mnie i firmy nadal chce dla nas pracować? Może przecież ma inne, lepsze oferty? Traktuję sprawę bardzo poważnie i mówię o tym, nie chcę kogoś nieprzekonanego, kto powie mi za miesiąc, że zwalnia się bo ma lepszą propozycję...
2.Po pierwszej turze rozmów umawiamy się z tymi (dwoma, trzema), którzy w naszej ocenie są najlepsi na to stanowisko i potwierdzili chęć pracy. Jeżeli kandydat dalej jest zdecydowany, organizujemy kolejne spotkanie. Na drugim spotkaniu zapoznaję kandydata z ludźmi z którymi będzie współpracował. Informuję go, że chcę aby na temat jego kandydatury wypowiedzieli się współpracownicy, że głównie będzie pracował z nimi i ważne jest dla mnie ich zdanie. Po spotkaniu ze współpracownikami pytam się kandydata czy dalej jest zainteresowany pracą. Jeżeli tak, dziękuje i proszę go o 2 dni cierpliwości aby porozmawiać z moimi współpracownikami. Dzwonię do kandydata i informuję go o wynikach rozmów. Jeżeli są pozytywne zapraszam na ostatnie spotkanie.
3.Ostatnie spotkanie staram się zorganizować w jakimś miłym miejscu. Zapraszam kandydata np. na kawę zadaję kilka pytań i jeżeli nic mnie nie zaniepokoi informuję go że został wybrany z tylu a tylu kandydatów, gratuluję i wręczam angaż.
4.Oczywiście jeżeli jest to stanowisko wymagające jakiejś konkretnej wiedzy lub umiejętności w miarę możliwości organizuję też testy.
Arkadiusz B. edytował(a) ten post dnia 15.03.09 o godzinie 21:53