Dagmara
D.
Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...
Temat: Nie wypłacanie pensje to zmniejszanie popytu krajowego
Marek Kubiś:Marek,nie denerwuj się.
Janusz K.:STOP. Ani nie usprawiedliwiam, ani nie toleruję, a Pan się posuwa za daleko i sugeruje dużo za dużo. Jak ktoś Pana skrzywdził to do tego kogoś swoje żale i jad niech Pan kieruje, a nie do obcych osób. EOT! EOF!
Może Pan sobie układać dowolne usprawiedliwienia - ale to jest po prostu okradanie ludzi.
A Pan to toleruje i usprawiedliwia.
Fakt, że opisujesz sytuacje, które widziałeś, o których słyszałeś nie oznacza, że to TY byłeś ich sprawcą.
Dla mnie to oczywiste. Po prostu czasem nie można się wypowiadać - jak widać - bo od razu jesteś traktowany jako sprawca.
Zdarza się , że pracownicy zgadzają się na opóźnione pensje, bo wolą przetrzymać tydzień bez kasy niż doprowadzić do zamknięcia firmy. Też to widziałam.
Zdarza się, że wytrzymują dłużej, bo wierzą, że ich pracodawca się podniesie. Bez względu na powód jego kłopotów.
Zdarza się, że zgadzają się nawet na obniżkę pensji, po to by ratować zakład. Bo nie bardzo mają inne wyjście ( o którym to braku wyjścia tyle razu Janusz tak ładnie pisał, ale teraz najwyraźniej zapomniał)
Zdarza się, że pracodawca nie śpi w tym czasie na tych pieniądzach. Wystarczy, że jeden, kluczowy, wielki klient po prostu nie zapłacił. Koniec.
Jedna obsuwa potrafi ciągnąć się miesiącami. Kredyt - jasne. Kolejny gwóźdź do trumny. Sprawa sądowa z dłużnikiem ? Jasne - rok procesów.
Przez ten rok pensje trzeba płacić, zus, podatki, koszty stałe. A dłużnika to nie rusza.
To jest tak jak teoretyk rozmawia z praktykiem Marek. Więc się nie denerwuj. Choć rozumiem, bo Janusz ma brzydki zwyczaj przenoszenia wypowiedzi na ludzkie czyny.
A to jest od czapy. W ten sposób doprowadza jedynie do tego, że większość milczy, bo się boi odezwać.
Tym razem trafiło na Ciebie :):)