Temat: Nastawienie na wyniki czy na Człowieka ?
Postaram się wyjaśnić mój pogląd. Zarządzanie to nie jest proces 0 lub 1 to sztuka dokonywania wyboru w oparciu o analizę wszystkich dostępnych informacji. W zarządzaniu nie ma miejsca na polecenia a jedynie wyznaczenie wyraźnych założeń i akceptacje bądź odrzucenie środków i metod realizacji tych założeń na etapie przyjmowania projektu. Po akceptacji projektu możliwa jest tylko kontrola realizacji założeń. Zarządzający wydaje polecenia zmierzające do realizacji wyznaczonych celów w ramach przyjętej strategii. Każdy kto mówi, że jeżeli stanie przed takim wyborem powie PASS, delikatnie mówiąc pozostał na etapie piaskownicy i przy każdej konfrontacji zostawia sobie furtkę i drogę ucieczki. Zarządzanie to wyzwanie i konsekwencja w obronie swojej strategi, i swoich decyzji.
Jeżeli chodzi o postawione pytanie:
Dzisiaj w zarządzaniu są dwie grupy menadżerów:
1. Traktuje ludzi jak narzędzia do realizacji swoich celów. Takie podejście z założenia akceptuje fakt zużywania się narzędzia a więc z góry zakłada ich wymianę w bliższej lub dalszej perspektywie. W tym przypadku nie ma problemu z odpowiedzią na pytanie postawione w tytule. Ponieważ: wynik jest jeden i najważniejszy a ludzie to mniej lub bardziej wyrafinowane narzędzia konieczne do osiągnięcia założonego wyniku, które w każdym momencie można wymienić na inne czasami tańsze czasami gorsze ale w całym procesie zarządzania nie ma to większego znaczenia bo funkcja ludzi w realizacji wyniku jest ograniczona do minimum i indywidualne cechy ludzi nie mają znaczącego wpływu na realizację i wynik.
2. Traktuje ludzi jak kapitał, który odpowiednio inwestowany i kierowany nie tylko zapewni realizację założonej strategii i osiągnięcie wyniku, ale w oparciu o wartość i doświadczenie ludzi oraz wykorzystanie ich inwencji znacznie przyspieszy realizację założonego celu lub wpłynie pozytywnie na założony wynik i zmieni - usprawni środki użyte do realizacji założonego wyniku. W tej grupie postawiony tutaj dylemat ma strategiczne znaczenie i jest bardzo ważny, a w niektórych sytuacjach zwłaszcza podczas zawirowań na rynku ma kluczowe znaczenie.
I wreszcie ostatnie dumny ojciec skruszony przeprasza, że w stosunku do ukochanego dziecka nie powstrzymał się od pokusy drobnej przechwałki. Walczę z tą słabością od kilkunastu lat. Z jakim skutkiem ? Wciąż niezadowalającym.Przepraszam.
Ireneusz L. edytował(a) ten post dnia 28.10.11 o godzinie 11:35