Temat: najważniejsze cechy menadżera
Zbigniew H.:
Krzysztof M.:
Ponadto odnoszę wrażenie, że nie wszyscy są przekonani co do tego, że była to faktycznie dżuma.
Mapa zasięgu epidemii dżumy jest już zbyt znana (internet). Polska jest na tej mapie białą plamą. Nooo... jeśli tak się rzeczy mają, no to TA DŻUMA TO MOŻE NIE BYŁA DŻUMA? :-) Przecież ani nauka niemiecka, ani żadna inna nie przyzna, że Polska owych czasów była tak odporna, tak higieniczna itp. :-) Stąd te "wątpliwości".
Jestem trochę zdezorientowany tą ewolucją logiczną, że jak Polski nie ma na mapie zasięgu epidemii to może nie była dżuma? Przyjmuję jako żart zatem.
Tak sobie myślę, że lepiej będzie się panu żartowało po zajrzeniu w to:
miejsce. Google wyrzuciły ten obrazek jako odpowiedź na proste pytanie. Na czwartej pozycji. Proszę pana... ja wiem, jak się potoczy ta dyskusja i że pan weźmie na kopyto także to, poboczne, zdanie... :-)
No właśnie, Pan wie. Zazdroszczę zdolności wieszczenia przyszłości. A ja jestem ciekaw jak będzie.
I nic nie wezmę ani na kopyto, ani pod kopyto, nie posiadam takich "diabelskich"atrybutów.
Dziękuję za kolejne źródło. Temat rzeczywiście poboczny, zwłaszcza wobec tytułowego czyli najważniejszych cech menedżera, wyszedł po łańcuchu skojarzeń i odpowiedzi w retro kolejności: wielkie epidemie - higiena historycznie - higiena jako wskaźnik ogólnego rozwoju cywilizacyjnego - poziom rozwoju cywilizacyjnego wyznaczają elity - zarządzający jako elita ... , albo bardzo podobnie. Żałuję bardzo, że odniósł Pan wrażenie, że swoimi wypowiedziami chcę coś zakłamywać, a zwłaszcza historię Polski, "brać na kopyto" ... Jednak także na temat historii jest po prostu wiele opinii, czy to historii wielkich epidemii czy czegokolwiek innego. Przytacza Pan dane wg których w Polsce nie było w XIV wieku epidemii tzw. Czarnej Śmierci i w porządku. Źródła historyczne nie dokumentują jej także w części ówczesnych Niemiec, części Niderlandów i dzisiejszej Belgii i paru innych obszarów Europy (w tym o ile pamiętam Islandii), co jest zgodne z wskazywaną przez Pana mapą. Oczywiście można dyskutować też, co historycznie było już epidemią, a co nią jeszcze nie było. Dla ilustracji różnic w opiniach przytoczę też źródło internetowe (jak wspomniałem, nie jestem znawcą tematu, a jedynie ciekawskim czytelnikiem, a co za tym idzie chcę wypracować sobie jakąś określoną opinię):
http://historycy.pl/index.php?option=com_content&view=...
„Zapiski kronikarzy pozwalają nam przyjrzeć się częstotliwości występowania pandemii dżumy na terenach Rzeczpospolitej i dostrzec pewną prawidłowość - najczęściej była ona przynoszona tu bądź ze wschodu i południa - drogą handlową z Węgier i Turcji, bądź też z Gdańska, prowadzącego ożywiony handel z Anglią. Pierwsze wzmianki o morze pochodzą z kroniki Długosza, który podaje, że w roku 1003, oraz w latach 1006 - 1007 - panowało w Polsce "powietrze morowe". Kolejne odnotowane epidemie, połączone często ze strasznym głodem, nawiedzały tereny polskie m.in. w latach: 1186, 1205 - 1207, 1282 - 1283, 1287 - 1288, 1307 - 1310, 1312 - 1315. W 1348 lub w 1349 r. zaatakowała Polskę Czarna Śmierć, zawleczona tu z miast hanzeatyckich. Zdziesiątkowała ona ludność Pomorza i Prus, a następnie Małopolski Zachodniej i Wielkopolski6.
W drugiej połowie XIV i w XV wieku według relacji Długosza zaraza nawiedziła Polskę m.in. w 1372 r., w 1385 r. (ziemię krakowską, lubelską i sandomierską), w latach 1412 - 1413 (w Wielkopolsce), a także od 1451 do 1452 i w latach 1466 - 1467 7. W 1482 Królestwo Polskie opanowała "pestis furiosa" - dziennie w Krakowie umierało 40 - 50 osób, zaś w Krośnie około 80, w latach 1489 - 1493 dżuma zaatakowała Małopolskę, a w latach 1497 - 1499 - cały kraj8.”
Gdzie 6, 7 i 8 to odsyłacze do źródeł pisanych.
6 F. Giedroyć, Mór w Polsce w wiekach ubiegłych. Zarys historyczny, Warszawa 1899, s. 34 - 38.
7 F. Giedroyć, Mór ..., s. 42 - 46; A. Walawander, Kronika klęsk elementarnych w Polsce i krajach sąsiednich w latach 1450 - 1586, Lwów 1932, s. 170.
8 F. Giedroyć, Mór ..., s. 47; A. Walawander, Kronika klęsk elementarnych w Polsce i krajach sąsiednich w latach 1450 - 1586, Lwów 1932, s. 179 - 193
Sugestia żartu nie dotyczy ani epidemii, ani Polski, tylko Pańskiego domniemania o moim myśleniu, że mianowicie mogłem sobie pomyśleć tak: jeśli Wielka Epidemia Dżumy nie wystąpiła w Polsce, to nie mogła być dżumą. Krótko mówiąc nonsens. A to z kolei miałoby być źródłem wątpliwości badaczy i jeszcze dalej prowadzić do zakłamywania historii Polski. Drugi nonsens. Odnoszę wrażenie, że jeśli to nie żart, to Pan ma gotową tezę, że ja mam jakąś gotową tezę i to okazuje się koniecznie na temat historii Polski. Otóż nie mam. Na chwilę zainteresowałem się kwestią higieny w historii i epidemiami. Dowiedziałem się nowych rzeczy.
Napisałem dokładnie tylko tyle: „Jestem trochę zdezorientowany tą ewolucją logiczną, że jak Polski nie ma na mapie zasięgu epidemii to może nie była dżuma? Przyjmuję jako żart zatem.”
Wątpliwości badaczy tematu nie mają żadnego związku z występowaniem bądź niewystępowaniem wielkiej epidemii dżumy na terenach Polski, o ile wiem.
Skoro już Długosz pisał o „morowym powietrzu” na Ziemiach Polskich, to ktoś zakłamuje historię i mapy epidemii?
A jak obejmowało niektóre ziemie Polski, a nie całą Polskę? (ogniska dżumy nie musiały być „ciągłe”, a często były lokalne właśnie?).
A jeśli wystąpiła na ziemiach wtedy nie należących do Polski?
Mapa informuje, że na terenach dużej części ówczesnej Polski wystąpiło w czasie Wielkiej Epidemii niewiele przypadków dżumy lub wcale nie wystąpiła (kolor zielony w legendzie), przytoczone przez mnie źródło informuje nieco inaczej, że zdziesiątkowała Małopolskę Zachodnią i Wielkopolskę.
Czy to coś rozstrzyga?
Wreszcie wątpliwości badaczy dotyczą przede wszystkim tego czy pojęcie „morowe powietrze” dotyczy aby na pewno dżumy, która wszak nie rozszerza się poprzez powietrze jak powszechne epidemie chorób wirusowych. Inne wątpliwości w dyskusji można znaleźć też w Wikipedii.
Ja sądzę, że warto by dalej drążyć, póki co pozostaję z otwartymi pytaniami.
Polacy mają zakłamywaną historię własnego kraju, własnego narodu. Od wielu, wielu lat (taki większy, jeszcze ciepły przykład, to Piłsudski). Ale to też to tematu raczej nie należy. Natomiast przyda się do (...) :-) Jeśli jest pan psychologiem, to doskonale wie pan, co mam na myśli.
Nie potrafię domyśleć się co Pan sobie pomyślał, ergo - nie jestem psychologiem? Bo nie mam daru czytania w myślach? Nie zgaduję ludzkich myśli, zazwyczaj pytam, jeśli mnie to ciekawi.